Wie ktoś o co chodzi z tym odcinkiem? Nigdy za dzieciaka go nie rozumiałem, chociaż go lubiłem. Czy to jest nawiązanie do czegoś? Ten zimowy zombiak, spleśniały chleb który sprawia że stary Andżeli świruje i przebrany misiek. Do teraz nie kumam czy to do czegoś miało się odnosić czy miało być absurdalne.
Ciekawe, czemu Tacie Andżeli tak odbiło potem podczas kuligu? Czyżby za bardzo się uderzył w trakcie karambolu czy co? Mimo wszystko współczuję misiowi, który chciał tylko swój chlebek.