Peres923 dziwnie się na to patrzy zwłaszcza jak teraz w zwykłym lidlu można zobaczyć jak ludzie potykają się o własne nogi byle by być jak najszybciej przy nowo otwartej kasie.
Na mojej wycieczce klasowej do Warszawy 20 lat temu największą atrakcją dla dzieciaków był McDonald's i Happy Meal z zabawką z Toy Story. Pani była niepocieszona, pokazuje nam Syrenkę, zamek, prowadzi do metra a my tylko "kiedy pójdziemy do maka?" XD
Też tak miałem w latach 90-tych - każda wycieczka szkolna do centrum W-wy, oznaczała, że obowiązkowym punktem musiał być Mac. Jako, że miałem młodsze rodzeństwo i z każdej takiej wycieczki przywoziłem zabawkę, pamiętam, że czułem się podle, gdy raz zamówiłem coś innego niż Happy Meal... A dziś staram się raczej unikać burgerów z tego baru / bistro / jak zwał, tak zwał.
wcale tak nie bylo pamietam jak otwierali pierwszy media markt w moim miescie mozna bylo nogi do gory podniesc a tlum itak by cie trzymal w gorze 🤣 i z kazdym otwarciem nowego sklepu tak bylo ze nagle tlum wparowuje do srodka naraz a teraz juz kazdy ma gdzies bo moze zobaczyc online co sie dzieje
w tym miejscu nie ma już McD. Budynek Sezam, w którym był pierwszy McD, został zburzony. Teraz bar jest w budynku obok. Tak się złożyło, że pracowałem ostatniego dnia działalności tego McD. Ludzi tyle się naszło, że wszystkiego brakowało. Musiałem nawet po kubeczki lecieć do maka na dworcu centralnym :D
Szczerze? Nie brzydnie, nie ważne czy pracujesz czy nie pracujesz. Możesz mieć awersje w przyszłości do zawijania kanapek i w domu np. nie będziesz gotować bo już Ci sie nie chce. Ale co innego jeśli chodzi o jedzenie danej potrawy. Smakuje zawsze tak samo. ;) Jak głodzik zapuka to wtedy smakuje dwa razy bardziej.
Nawet nie próbujcie nie nosić telefonów do restauracji, a co dopiero nie używanie ich. Uważajcie bo bardzo zaawansowani i inteligentni ludzie mogą was uważać za zacofanych albo za chłopa rodem ze średniowiecza
Wycieczka do Austrii - Wiedeń. 40 osób zamawia, i kombinujemy jak zamówić 52 hamburgery. Jak w końcu ogarnęliśmy podchodzimy do kasy i mówimy łamanym niemieckim. Zza lady odzywa się gość po Polsku "ile tych hamburgerów?". Jak się wesoło zrobiło nagle to do dzisiaj pamiętam :D
1:33 Te czasy kiedy starsza Pani wybrała się do Mc Donalda w najlepszej garsonce i wpięła sobie broszkę w klapę, żeby jak najlepiej moc przywitać hamburgera na polskiej ziemi ☺️
Dźwięk był przez długi czas przy rejestracji filmowej zawsze zniekształcony-przyspieszony. Materiał rejestrowano z szybkością 24 fps natomiast w telekinie był odtwarzany z szybkością 25fps aby pasował do częstotliwości odświeżania obrazu TV (50Hz/2). To dlatego materiały nagrane na taśmie filmowej (filmy, kronika filmowa) mają lekko podniesiony pitch sygnału audio ze ścieżki optycznej.
"Mimo bezpłatnej reklamy, jaką zapewniła polska prasa i telewizja, zainteresowanie tak szybko jak się pojawiło, tak spadło. Szczególnie po tym, kiedy podano do wiadomości, że amerykańskie frytki robione są z ziemniaków moskiewskich. Ten smak wszak już poznaliśmy." xD
Pamiętam jak byłem tam jakoś w 1993 roku. Choć to jest zabawne to wtedy to było to wydarzenie 😄😄😄 Tacy byliśmy. Wszystko co było z zachodu było "fajne". Pierwsze komputery C-64, Atari, Amiga. Kasety Queen, Aerosmith, Michael Jackson. Do kin wchodził Terminator 2 😁 i niebawem Park Jurajski. To były czasy 😄😄😄 to było życie 😄
Oj były :-) ja pamiętam jak poszedłem do pierwszej restauracji McDonald's w Krakowie na ul. Floriańskiej. To było coś :D lata 90' to był fajny okres. Można było zobaczyć na własne oczy zmianę po komunizmie. Teraz niestety nawet ludzie są inni.
ale brednie. faktycznie byl moment ze kanapki stracily na jakosci ale teraz jest wszystko w porzadku. duza ilosc skarg za posrednictwem fb i osobiscie, sprawila ze zwiekszyli tam ilosc kontroli:)
I jakieś te kanapki są większe, mięsko aż wystaje spoza bułki; teraz nastąpiła minimalizacja, a mięsko schowane w bułce; ciasteczka też były większe, widać to po opakowaniach, jest dużo luzu; słowem ukryte podwyżki cen 😎
W podstawówce mieliśmy wycieczkę szkolna do tego Mcdonald'sa. Nie, nie byliśmy tam przy okazji wizyty w Warszawie (jestem z Warszawy). Poszliśmy zwiedzić fast-fooda, tak jak chodziliśmy zwiedzać muzea, czy oglądać przedstawienia w teatrze. :-)))
Po przeczytaniu większości komentarzy dochodzę do wniosku, że większość osób dało się złapać w nostalgiczną pułapkę. Treści "kiedyś to było, a nie co teraz", są spowodowane nostalgią. Nostalgia polega na tym, że pamiętamy tylko pozytywy, dzieje się tak, ponieważ nasz mózg pamięta jedynie to, co miłe, nikt nie chce sobie przypominać największego bólu z wiadomych przyczyn. Jestem pewny , że za 30 lat ludzie będą mówić: "kiedyś to w tym 2020 żyło się najlepiej".
Nie wiem co z tego 2020 r. będę najmilej wspominać. Może zamknięte knajpy, dystans społeczny, wakacje w deszczowej aurze, masowe bezrobocie, drożyznę, śmierć bliskich...trochę tego na pewno będzie :)
0:21 Prawidłowa nazwa, czyli bar. Teraz szumnie mówi się o tych jadłodajniach RESTAURACJE (czyli lokal z obsługą kelnerską). Niby czemu, przecież nic się nie zmieniło.
Restauracja nie musi miec serwisu do stolika. Opierasz sie na definicji polskiej wikipedii. Na czyms, co zostalo napisane przez losowego internaute. Slownik Oxfordu natomiast opisuje restauracje jako miejsce, w ktorym mozna na siedzaco zjesc posilek przyzadzony w tym samym budynku.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że w tamtych czasach Mc kojarzyło się zawsze z USA i amerykańskimi burgerami. Tak to miało smakowac. Tymczasem w 2020 roku mamy hit! Mc poszedł za modą na prawdziwe burger i na wzór reszty zaczął takowe serwować. Czym zatem są i były te hamburgery, które do tej pory sprzedawali ?
Dokladnie w tym czasie konczylem szkole w Warszawie, niby juz po 89 roku ale wciaz siermieznie i biednie. Po 25 latach oglada sie to jak swiat z innej epoki... Dobrze ze to minelo. Oby nie wrocilo.
Warszawa jeszcze jako-tako wyglądała. Ale np moje Katowice to do 2003 były koszmarne. Dopiero potem się cokolwiek ruszyło. Teraz wygląda jak zwykłe średniej wielkości miasto w europejskim, rozwiniętym kraju.
Ludzie żyli spokojniej i bardziej luzacko. Czasy TV kolorowych video-odtwarzaczy i wieży z CD marzeniem nastolatków. Zero komputerów i telefonów - poza stacjonarnymi i to w co drugim mieszkaniu. Paczki młodych przed blokami i dzieciaki wychodzące "na dwór" bez kontroli rodziców - byle wróciły na czas czyli na daną godzinę do domu. To by Ci się spodobało. Może taki luz kiedyś znowu wróci??? ... Oby! /Mający 15 lat w 1988 roku./ Pozdrawiam! :)
Jak zechcę skończyć z dobrą kondycją i zapragnę mieć nadwagę,miażdzycę,nadciśnienie,zaburzenia metaboliczne to zacznę zajadać fast food.Wykończy mnie to szybciej niż nikotyna i inne używki.Takie jedzenie szczególnie służy dzieciakom,które chcą być w przyszłości zdrowe.Niech mamy to przemyślą.
@@mareksasin1809 taco korzystal do awizo (z umowy o dzielo) urywek gdzie milicja w '82 bodajze zlapala w zoliborzu krola kaseciarzy ktorzy sprzedawali kasety bez oplat ta kronike wykorzystal (o ile dobrze pamietam) w Panie to Wyście! ktore bylo z jarmarku
Fajnie się patrzy na takie otwarcia... dużo ludzi, spokojnie czekają na swoją kolej, bez telefonów w rękach siedzą, jedzą i rozmawiają👍👍👍 I na przekór temu co mówili w tej kronice nadal liczba obsługujących nie przekroczyła kupujących😂
Od dawna nie jem w mc. Raz , że jest strasznie drogo pod względem tego co dostajemy. A drugie , że odnoszę wrażenie iż z roku na rok ich wyroby mają coraz mniej smaku. Wolę iść do miejscowej burgerowni w której za 15 zł dostaję bułę wielkości głowy :) Nie dość , że wychodzę najedzony do syta , to jeszcze smakują wybornie. A w mc moim zdaniem jedyna rzeczą godną uwagi jest kanapka drwala, ale to i tak musze ze dwie zjeść aby się najeść ...
Duzo tu narzeka ze MCD to syf itd. ale do tej pory duzo ludzi tam je, dlaczego, nikt ich do tego nie zmusza. To jet proste, czego tam Polacy chodza jesc a potem narzekaja, nie jesc tam i tyle. Ludzie w PRLu byli szczupli bo sklepy byly puste, kazdy chodzil na piechote, rowerem jezdzil i moze na autobus/pociag a teraz kazdy ma samochod i parkuje jak najblizej sklepu azeby nie chodzic za duzo, kazdy siedzi na komputerze, kazdy ma komorke i duzo programow w telewizji, nie ma ruchu tak jak bylo przedtem i taka jest prawda a nie jedzenie w MCD.
Widziałeś kiedyś jak to jedzenie jest przygotowywane i z czego? Wszystko na głębokim tłuszczu z takimi spulchniaczami, że zjesz 5 burgerów i się nie najesz, a zjesz schabowego z ziemniakami i surówką i będziesz pękał w szwach.
2:23 film Fujicolor, straszny film japoński, nie tak stylowy jak amerykański Kodak, ale kolory można określić jako nasycone i naturalne. Na RU-vid nadal tego nie ma, a żadna kopia nie jest zbliżona do oryginału. Było jeszcze coś takiego jak kolor japońskiego telewizora, np. Sony, w tej chwili Sony Xperia jest ciut podobne, ale właściwie wszystkie telefony mają taki sam tani kolor, nie pisząc o LED. Trudno to opisać, ale jakiś taki wyrobiony malinowy, turkusowy, niebieski, delikatny, ale wyraźny.
Jak w 95 otworzyli Maka na Wałbrzyskiej, to chodziłem tam tylko po zabawki z happy meal. Żarcie uważałem za paskudne i jadłem tylko frytki. Mama do mnie: "No chociaż mięsko zjedz" :D
Nie jadam często w macu ale ostatnio poszedłem na BIG MACA :D Wyglądał jak rozciapciany placek i musiałbym zjeść ze 3 takie bułki żeby się najeść. Wtedy przypomniałem sobie czemu zbyt często w macu nie jadam. W ogóle smak jakiś tak jałowy to ma.
Ech, wtedy Big Mac to był Big Mac. O wiele większy i smaczniejszy. Warunki pracy w Macu na początku 21-go wieku: 4 złote za godzinę, umowa-zlecenie. Wcześniej, zanim dostało się pracę, latanie z mopem po sali przez dwa tygodnie - za darmo. Potem to darmowe sprzątanie zostało zniesione. W ok. 2005 - 5,6 zł. za godzinę na rękę. Dziś też szału nie ma...
Byłem w tym McDonaldzie. Już chyba go nie ma... Zgubiłem tam okulary - wyrzuciłem do kosza wraz z tacą. Potem się wracałem z mamą biegiem i szukałem w koszach. Niemiłe wspomnienia...