#3 Podcast - Gdzie mieszkam- Bodø / Życie w Norwegii 

ciesze sie bardzo, ze Ci sie podobaja. Na pewno podziele sie z Wami moimi przemysleniami na zadane przez Ciebie pytania.

bardzo dziekuje

@@GazelawLaponii Masz, masz znam się na tym :) Bardzo fajnie o wszystkim opowiadasz tak wielopoziomowo i ujmując każdy punkt widzenia a przynajmniej się starasz. Poza tym te opowieści są bardzo ciekawe i przyjemnie się ich słucha.

Jeszcze coś dodam korzystając z przerwy w pracy. Siedzę sobie a na zewnątrz leje jak z cebra i myślę - jak fajnie , że mimo tego jest ciepło i że pada pionowo - z góry na dół :). Dzięki twoim opisom można naprawdę poczuć jak działa przyroda w Norwegii i docenić trochę bardziej życie w Polsce :)

AMEN! :) nie mam co dodac do Twojej odpowiedzi. Kazdy widzi swiat przez swoje okulary. Ciesze sie ze jestem tu gdzie jestem, bo mi do szczescia nie jest potrzebna dobra pogoda. A pogoda moim zdaniem jet o wiele lepsza niz w Stavanger. Tu mozemy chodzic na biegowki 8 mscy w roku! iha ha Pozdrawiam serdecznie!

@@GazelawLaponii Znam kilka pielęgniarek z Polski. Żądna nie jest zachwycona. Jakoś się żyje, ale kokosów nie ma - odpowiadają. Stavanger oczywiście że ma kiepską pogodę. Mało kiedy wiatr łba nie ukręca. Śnieg leży 1 - 2 dni, albo kilka godzin i topnieje. Stacje narciarskie w okolicy bankrutują. Ludzie na narty latają do Austrii, bo taniej i nie ma tej norweskiej nudy. Chociaż przez parę dni mogą zapomnieć o swojej szarości. W tym roku będą musieli wspomóc swoje rodzime wyciągi. Może nawet te oddalone trochę na północ. Ale ilu z nich sobie w łeb strzeli z powodu niemożności podróży do ciepłych krajów? Tego na razie statystyki nie pokażą. Ja nie mieszkam tam na stałe. spędziłem kilka zim i mi wystarczy. Oszukiwać samego siebie i powtarzać za nimi te bzdury typu - "dzisiaj jest dobra pogoda, żeby zostać w domu". Pomidory o smaku soli z wodą. Czereśnie po 160kr. Kiedyś, jakieś 15 lat temu były jeszcze naprawdę dobre truskawki. Ale od czasu, jak pracownicy sezonowi (truskawkowicze) znaleźli sobie inną legalną pracę, już taniej jest sprowadzać z Belgii. Nie było kim zastąpić Polaków i Litwinów. Tak się zachwycacie łososiami? . Ale te z farmy to trucizna. Wg. tego francuskiego dokumentu, jest najbardziej toksyczną żywnością dopuszczoną legalnie do sprzedaży. ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-L1D75NhRyTA.html Bardziej toksyczne są tylko dopalacze. Oczywiście te które się samemu złowi są dobre. Znam Litwina który w tym roku się zawziął i co wieczór jeździł na ryby. Interesowały go tylko łososie nic więcej. Bo uważa że to już jego ostatni rok w N. tyle godzin co on spędził żeby złapać te kilka sztuk, to musiały by one kosztować po kilka tysięcy za kg. Znam też innego wariata. Który ma żonę z Tromso i lata nawet tam na ryby. Ale w tym roku lipa. Nic nie widziałem u niego w zamrażarce. Sam też kiedyś jeździłem na ryby codziennie. Takie wymuszone przez życie hobby. No bo co tu było innego robić? pomieszkiwałem w tym kraju przez 25 lat. Ale tylko dwie zimy. Żadna przyjemność oszukiwać samego siebie że jest dobrze. Tubylcy też doskonale wiedzą w jakim g. mieszkają. Ale mają wyprane mózgi przez propagandę w tv i myślą że mieszkają w najlepszym kraju na świecie. Omamieni są wizją swojej wysokiej emerytury. 67 lat żreć jakiś syf, żeby potem być poniewieranym po domach starości przez przybyszów nie wiadomo skąd. Bo Polaków wtedy na pewno już tam nie będzie. W 2017 nie przyjechałem. bo nie mogłem na te ich "szczęśliwe" od własnej tępoty mordy patrzeć. Wracam w 2018tym. Kogo sobie znalazł mój współpracownik? Oczywiście Polaków i to jeszcze droższych ode mnie. Nie chciał śpiących królewiczów z wyżelowanymi włoskami. Wiem że ci z pólnocy sa trochę inni. Znałem takiego z Tromso, co przyjechał i mieszkał u wujka, bo tamten mu obiecał znaleźć pracę na platformie. W końcu znalazł, pracował. Na drugi rok przyjeżdżam, pytam się o niego. Okazuje się że nie żyje. Chłopak, 27 lat. Nie wierzę w ten wasz zachwyt Norwegią. Cieszycie się z tego co macie, nie wiedząc co tracicie gdybyście byli gdzie indziej. Macie siebie nawzajem i to was tam trzyma. Na Grenlandii czy Antarktydzie też by wam było "dobrze" Ale gdyby jedno z was nagle zniknęło, zostawiając list na stole. Drugie nie wytrzymało by tam zimy na pewno.

@@iLolek10 Prosze Pana, bylem wiele razy w Norwegii i Szwecji (poczynajac od 1982 do 2003 roku). Zawsze mnie cieszylo jak wracalem z tej nedzy do Niemiec lub Polski. Te liche chatki w Danii i Norwegii jako domy mieszkalne, te okna z lat 30-tych w tych domach, to dziadostwo jako sklepy w jakichs namiotach i towary na paletach, a nie hypermarkety, miliardy miliardow uciazliwych owadow w szwedzkich lasach. Poza tym to chamstwo i pijanstwo Skandynawow. W Warszawie przed Domami Towarowymi Centrum jakis swir Skandynaw wdal sie ze mna w 1981 r. BEZ POWODU w bojke. Poprostu przeszkadzalo durniowi, ze sobie stalem przed oknem wystawowym i czytalem plakaty "Solidarnosci". To chamstwo norweskich straznikow granicznych cos tam gniewnie do mnie burczacych (do wypasionego "Niemca" w wypasionym aucie), norweska mlodziez chyba pod wplywem narkotykow urzadzajaca burdy i bojki na promie. SZOK. A ta Pani zauroczyla mnie opowiescia o Samach w Laponii, ale ogolnie to gada jak dobrze wytresowany kolchozowy komsomolec ciagle w kolko jedno i to samo. A w ogole, to wie Pan, ta Pani twierdzi, ze cala ziemie zamieszkuje 4 miliardy ludzi...

@@iLolek10 Zapomnialem o cenach w Norwegii: Hamburger z frytkami i Cola w przydroznej lichej budzie z podloga z chyba 40-letnim linoleum jako podloga (wszystko razem: Model Wschodnia Ukraina) 12,50 Euro w 2003 roku. Ja jednak nie twierdze, ze w ogole nie ma milych Norwegow i Skandynawow. Ale ta Pani Dvorakowa tutaj tez nam opowiadala, ze jej kolezanka z pracy w Bodö chciala ja zniszczyc za jednego oscypka.

@@iLolek10 Jezuuuuuuuuuuuu co za pierdoly ...chory czlowiek!!!!!!