William, picie wody do posiłku jest bardzo niezdrowe - woda rozrzedza soki żołądkowe, co powoduje wzdęcia i problemy trawienne. Wodę należy pić minimum pół godziny przed lub po posiłku.
To prawda. U nas po posiłku- obiedzie podaje się kompot, ale dużo ludzi płyny pije trochę później , bo to faktycznie zdrowsze. Ale pewnie kwestia przyzwyczajenia.🤔
Najbardziej podziwiam Twojego skill’a do mówienia po polsku. Nie wiem czy jakikolwiek ambasador jakiegokolwiek kraju na przestrzeni lat mówił tak poprawna polszczyzna. Wielki szacunek za to!
Czesc Will !Bardzo lubie Twoje krotkie filmiki, opowiadasz o swojm zyciu bardzo ciekawie i dowcipnie.A zona Twoja, bardzo ladna i delikatna jak platek rozy.Pozdrow ja serdecznie odemnie. PS. Do tych ktorzy z taka pogarda wypowiadaja sie na temat ludzi bezdomnych. Dajcie im spokoj, oni nikogo nie krzywdza.Prosze ich nie obrazac. Pamietajcie, dzis kazdy moze stanac po ich stronie brzegu, w mysl zasady, dzisiaj Ty !...jutro Ja!!! Pozdrawia.
Osobliwy pomnik, Poznań ul. Półwiejska, Plac Wiosny Ludów, Krysiewicza, Strzelecka "Pomnik Starego Marycha" w formie mężczyzny z rowerem. Stary Marych to fikcyjna postać literacka promująca gwarę poznańską. W latach 1983 - 1998 r. Juliusz Kubel pisał felietony radiowe publikowane jako audycja "Blubry starego Marycha", w postać wcielał się aktor Marian Pogasz. Pomnik waży 500 kg, ma 195 cm wysokości, twarz Mariana Pogasza, mężczyzna opiera się na rowerze, na którym ma zawieszoną teczkę. Postać autentyczna Alojzy Twardecki (Alfred Hartmann) (ur. 23 marca 1938 w Rogoźnie, zm. 27 września 2016 w Warszawie - polski tłumacz, nauczyciel akademicki i strażak w stopniu młodszego brygadiera. Był jednym z ponad 200 tysięcy polskich dzieci wywiezionych do Niemiec i poddanych germanizacji w jednym z ośrodków Lebensborn. Urodził się w 1938 w Rogoźnie, w starej rodzinie szlacheckiej. Jego ojciec, Leon Władysław Twardecki - oficer ułanów - wziął udział w kampanii wrześniowej w 1939 roku i zaginął bez wieści. 27 września 1943 Alojzy został odebrany matce wraz ze swoim kuzynem, Leonem i przewieziony do domu dziecka do Kalisza, gdzie zmieniono mu nazwisko na Alfred Hartmann, a następnie do Bad Tölz, gdzie został przysposobiony przez niemiecką rodzinę Binderberger z Koblencji. W wyniku wychowywania przez nich zaczął się identyfikować z narodem niemieckim. Wpojono mu wiarę, że to Polacy wywołali II wojnę światową. Matka chłopca, Małgorzata Ratajczak (wyszła powtórnie za mąż w 1952 za Jana Ratajczaka) w 1948 rozpoczęła poszukiwania swojego syna. Zwróciła się o pomoc do Polskiego, Międzynarodowego oraz Szwajcarskiego Czerwonego Krzyża. Dzięki pomocy francuskiego generała Koeniga oraz Polskiej Misji Wojskowej w Berlinie Zachodnim wpadła na trop zaginionego dziecka i w 1949 Przedstawiciel Polskiej Misji Wojskowej z Berlina odwiedził chłopca w Koblencji. Alojzy całą sprawę uważał za nieporozumienie i w 1954 postanowił pojechać do Polski, żeby je ostatecznie wyjaśnić. Tam spotkał się ze swoją biologiczną matką, ale nie mógł uwierzyć w jej słowa. Kiedy opowiadała mu o prześladowaniach Polaków przez Niemców, o obozach koncentracyjnych i innych okrucieństwach II wojny światowej zaprzeczał powołując się na niemieckie gazety, które pisały o mordach dokonywanych przez Polaków na Niemcach. „Słuchałem historii o heroicznych zmaganiach uczestników powstania warszawskiego, o bohaterstwie dzieci Warszawy, o Armii Krajowej, zamachu na Kutscherę i Cafe-Club, o potężnym ruchu partyzanckim... i traciłem poczucie rzeczywistości. Przecież nic o tym nie wiadomo w Niemczech. Polacy nie mają przecież zmysłu organizacyjnego, jak oni to zrobili? Niewiarygodne! A te bzdury o obozach koncentracyjnych! Nikt u nas nie dawał temu wiary i nie tylko u nas. Spotykałem Amerykanów, którzy również twierdzili, że to komunistyczna propaganda. Nawet dziadek i tata podawali takie wiadomości w wątpliwość (...)” - napisał wiele lat później. Stopniowo jednak poznawał prawdziwą historię II wojny światowej. Zdecydował się pozostać w Polsce. Musiał nauczyć się od początku języka polskiego i mimo początkowych trudności w asymilacji od 1956 rozpoczął studia na wydziale Handlu Zagranicznego SGPiS. Następnie studiował na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego oraz na Wydziale Germanistyki UW i UAM (studia doktoranckie). Był uczniem profesora Thomasa Höhlego oraz profesora Jana Chodery (doktorat). Przez całe życie działał na rzecz zbudowania pomostu porozumienia pomiędzy Niemcami i Polakami. Jego losy nie były typowe: ocenia się, że do Polski wróciło zaledwie 10% z ponad 200 tys. wywiezionych i zgermanizowanych przez nazistów polskich dzieci.
Woda w restauracjach w Stanach jest ok. Tylko trzeba pamiętać, że jest to zawsze woda z kranu i w niektórych miastach US jest o wiele bardziej chlorowana niż w PL.
Na szczęście nie wszędzie. Ostatnio byłam w knajpce, w której dostałam karafkę wody za darmo, nawet z dodatkiem mięty i cytryny. Oby ten zwyczaj się rozpowszechniał! 🍶
Odnośnie popijania w trakcie posiłku - jest to najzwyczajniej niekorzystne ze względu na trawienie. Rozrzedzasz w ten sposób ślinę która bierze udział we wstępnym trawieniu, ślinianki produkujące ślinę stają się "leniwe" bo je wyręczasz popijając każdy kęs pokarmu płynem. Dodatkowo rozrzedzasz kwasy żołądkowe i utrudniasz pracę ukladowi trawiennemu. Polecam każdemu spożywanie posiłków BEZ popijania. Pić najlepiej jakieś pół godziny po jedzeniu... Pozdrawiam!
@@tokenlau7519 Nie do konca tak jest.Kwestia kluczowa jest tu nauczenie i przyzwyczajenie organizmu np nalogi.Organizm nauczy sie i wrecz bedzie sie domagal dymka tudziez kieliszeczka,a teraz odpowiedz sobie sam .Czy jest to dla niego niezbedne i wie o co walczy?
@@tomaszbialk8849 A jednak gdyby popijanie dopiero po posilku bylo korzystne, to by juz dawno temu ewolucyjnie wyksztalcil sie u wiekszosci nawyk popijania dopiero po posilku, tymczasem u chyba niemal kazdego czlowieka normalnie chce sie pic jeszcze w trakcie posilku i trzeba sie zmuszac, aby wyksztalcic w sobie inny nawyk.
@@tokenlau7519 Nie trzeba się zmuszać, jeśli od dziecka, się do tego przyzwyczaisz. Nigdy nie popijam w trakcie jedzenia i nie mam takiej potrzeby. Wielu dietetyków zaleca, by nie pić niczego po posiłku, przez co najmniej pół godziny.
Muszę przyznać, że Twój polski jest wręcz FANTASTYCZNY, nie wiem czy mój angielski będzie chociaż w połowie tak dobry. Mam nadzieję, że w przyszłości będziesz miał w Polsce ciekawe życie i oczywiście dodawał kolejne historie :)
zgadzam się z Tobą, bo też widziałem żula, który pchał wózek i wyglądał jak troskliwy dziadek - szedłem za nim. A gdy mijałem go i zajrzałem do wózka, syf w postaci zdobyczy ze śmietnika, butelek czy puszek już nie pamiętam. Ale się zdarzyło. Odnośnie picia piwa z sokiem, to dla mnie trochę taka profanacja, ale znana już od lat - osobiście pamiętam modę na piwo z sokiem wraz z wejściem na rynek w latach 90 takiego trunku o nazwie Reds (mówiło się, że to piwo dla bab) czy jakoś tak ;) a woda? wodę ponoć piją zwierzęta, a ludzie wino - żart. O "popitę" trzeba zadbać, bo każdy lubi co innego. W Polsce tylko Muszynianka ;) Nie mniej jednak cieszę się z Twoich odkryć i doświadczeń. A Lechia Gdańsk? Zawsze razem! :) powodzenia Wili
Jesteś super zakręcony < koleś> 😊 Jako żem ze Górnego Śląska, to Ci rzekna, trzimej sie synek we tym gorolskim kraju i niy dej sie zeżreć... Zdrowiom Cie ze Gliwic 👍❤😊
Bardzo ciekawe spostrzeżenia, kilka zaskakujących mnie - rodowitego Krakusa. Widzę, że świetnie nauczyłeś się języka polskiego i zaaklimatyzowałeś w nowym kraju. Pozdrawiam.
Williamie, jedzenia nie powinno się popijać. W ten sposób posiłek lepiej się trawi. Pić najlepiej 0,5 h przed jedzeniem, albo godzinę po. Pozdrawiam Cię serdecznie! Iwona
Cześć. Z tą wodą do nie do końca prawda. Owszem do posiłków nie dostaje się wody za darmo, ale ogólnie picie wody jest w Polsce bardzo popularne. W supermarketach przy zakupach mało kto nie kupuje wody, często kontenerami. A do obiadu jest zwyczaj spożywania, picia kompotu. Ja nie wyobrażam sobie dnia bez chociaż jednej butelki wody. A piwo piję b rzadko. Pozdrawiam.
Ja też zupełnie nie rozumiem tej nieodwzajemnionej miłości do piłki nożnej. Yo znaczy rozumiem, że dla mężczyzn wychowanych id trzech pokoleń w pokoju piłka nożna jest substytutem wojny, ale po co nam wony ciągle przegrane? Nasi siatkarze byli mistrzami świata, a siatkarki, choć już nie tak dobre, również mają silna pozycję. Mamy bardzo dobrych skoczków narciarskich i tenisistki, najsilniejszą ligę żużla na świecie i jeszcze mocnych zawodników w paru innych dyscyplinach. Dlaczego miliony sfiksowały na punkcie tych kopaczy nożnych, którzy jedyne co umieją to doić kasę?!?!
Dosłownie darli gębę, żeby nie powiedzieć, a nie będę mówił. Piłka nożna poziom żenujący, ale dla wielu kibiców to hobby. Ten z wózkiem to smakosz denaturatu 😜 Taki menel jest panem na przejściu dla pieszych, pokazuje jaki odważny.
Jeśli chodzi o piłkę nożną to nie jest sport narodowy biorąc pod uwagę poziom sportowy jaki prezentuje Polska piłka nożna. Na dużo wyższym poziomie sportowym, na poziomie światowym jest siatkówka, speedway. Poza tym nie popijanie posiłków wodą czy czymkolwiek jest po prostu zdrowsze i lepsze dla procesu trawienia. Pozdrawiam.
Wózek dziecięcy jest lepszy do jeżdżenia po nierównych chodnikach. Wózek sklepowy ma małe kółka, nie da się jeździć po wertepach.W USA chodniki, o ile w ogóle są, to z reguły są asfaltowane albo z betonowych wielkich płyt.
Masz tyle wspomnień i spstrzeżen że materiału starczyło by na ciekawą książke .A może to dobry pomysł , na pewno książka od ciebie spotkała by się z dużym zainteresowaniem .Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego .🇵🇱👍.
Hmm, z tym popijaniem, to nie do końca tak. W wielu domach do obiadu, a konkretnie do drugiego dania, podaje się kompot lub kefir czy maślankę, zależnie od tego, co najlepiej do danej potrawy pasuje. Jeśli ktoś je na śniadanie czy kolację kanapki, to często popija je herbatą. Aczkolwiek faktycznie zwyczaj popijania posiłków jest dziś mniej popularny niż jeszcze jakieś 30 lat temu. Bywa to też kwestią indywidualną, ja np. nigdy nie lubiłam popijać posiłków, ale są osoby, które nie obejdą się bez napoju. Mnie natomiast zadziwia popularne w US popijanie frytek czy hamburgerów colą. Dla mnie to obrzydliwe połączenie smaków. Do takich rzeczy znacznie bardziej pasowałoby mi piwo. I chociaż jestem kobietą, to piwa z sokiem bym się nie napiła, fujka :P Ale ja nie lubię nawet grzanego piwa. Jedyna słodkość, która pasuje mi do piwa, to pierniczki ;)
Co do wody, to wiedz że zdrowiej jest nie popijać jedzenia. Przez popijanie niwelujesz trawienie które rozpoczyna się w jamie ustnej. To jest tylko przyzwyczajenie nic więcej. Normalnie powinieneś móc wszystko zjeść bez popijania.
We Wrocławiu MPWiK reklamuje kranówę jako b. wysokiej jakości więc można by ją serować za darmo. Ale gastro musi pilnować zysku, to nie jest łatwy chleb.
Właśnie ta woda podawana w amerykańskich restauracjach i większości domów jest prosto z kranu i z dodaniem wielu kostek lodu (klimat). O wodzie, która stała w szklance ponad godzinę mówi się, że jest nieświeża i wymienia na następną porcję, hahaha. Inna sprawa z wodą mineralną. Tę również możesz otrzymać w butelce i że szklaneczką, ale to już kosztuje.
W krajach arabskich benzyna jest tańsza od wody i to kilkukrotnie. A swoją drogą pokarmy powinno się jeść bez popijania ponieważ popijanie rozcieńcza kwas solny w żołądku. Szczególnie jeśli to potrawy mięsne.
To nawet nie o wrażenie chodzi ( nawiązuję do ubioru). Ja się po prostu lepiej czuję sama z sobą,gdy jestem zadbana. To działa tak samo,gdy jestem w domu
I wszystko jasne, teraz już rozumiem, dlaczego podczas zeszłotygodniowego mojego z córką pobytu w NYC, podczas zakupów w 7-Eleven tak dziwnie na mnie się patrzono jak kupowałam piwo 😜
William, just a few points. 1) I'm not interested in football (soccer). Not long ago, I watched two games of the Polish national team. It was a bad idea. 2) I do drink water or juice when eating. Yes, I know most Poles don't. They say it's healthy not to drink when eating, but I think that choking isn't healthy either. Am I American? Nope. Surprise! I'm Polish. And - even more shocking - male. Apparently a very strange one. ;) BTW - a little explanation - Poles don't ever drink beer with juice (sok). Actually, they drink beer with syrup (syrop). Don't ask me why Poles don't see any difference between juice and syrup. It's one of the Polish Mysteries. Anyway, I'd drink beer with juice (not syrup) only if I was well paid for it. ;)
W Polsce za to rozpowszechniła się chora moda na sprzedawanie za niewiarygodne pieniądze wody kranowej, ale - chyba po to, aby usprawiedliwić wysoką cenę - z wkrojonymi dwoma plastrami cytryny. Zastanawiam się zawsze czy chociaż 10% tych cytryn jest choćby przepłukanych i czy oni wiedzą, ile tam jest chemii, której właściwie nie da się usunąć przez mycie.
To, ze William tego nie widzial osobiscie w USA nie znaczy, ze tam tez tak nie jest, nawet w niektorych amerykanskich filmach fabularnych pokazywano meneli z wozkiem z roznymi gratami itp.
W USA lekarze i naukowcy nareszcie zaczęli mówić ludziom jak niezdrowe jest przepijanie napojami posiłków! Powinniśmy pić na 15 minut przed posiłkiem i dwie godziny po posiłku! W przeciwnym razie prosimy się wręcz o kłopoty zdrowotne! Pozdrawiam :)
Picie wody w trakcie spożywania posiłku a mięsa w szczególności nie jest nawykiem zdrowym, ponieważ rozcieńcza kwas żołądkowy i tym samym osłabia jego zdolność do rozbicia mięsa na aminokwasy przyswajalne i wchłaniane przez organizm. Nie do końca strawione mięso zalega w układzie pokarmowym i może być przyczyną wielu komplikacji zdrowotnych. Picie wody, szczególnie z cytryną, jest wskazane przynajmniej od 1/2 do 1 godziny przed i po jedzeniu. Jeżeli pokarm jest zbyt trudny do przełknięcia, należy go przeżuważ dłużej aż stanie się łatwiej połykalny. Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w Polsce.
W ogóle nie orientuję się w klubach piłkarskich, bo piłka nożna mnie nie interesuje, jak i miliony innych moich rodaków. Polacy z kolei, sądzą, że amerykańską "religią" są baseball i amerykański football. Alkohol nienawidzę, nie cierpię pijanego towarzystwa, za to lubię piwo bezalkoholowe, kiedy bardzo chce się pić. Polecam Perłę i Lecha (to nie reklama).