U Mamy w korytarzu mieszkania wisi przepiękny, przedwojenny barometr marki G. Gerlach. Przez dekady Mama wypracowała do perfekcji delikatne uderzenie w szybkę, ocenia trend - i bywa lepsza od prognoz ze smartfona :) Byłem może 14-latkiem, kiedy barometr spadł… Jego skuteczna naprawa opromieniła mnie rodzinną chwałą na długo. Zapamiętałem transmisję ruchów membrany na przekładnię napędu strzałki przez… maleńki mechanizm łańcuchowy (o konstrukcji łańcucha rowerowego). I zaskoczyło mnie, że przywrócenie prawidłowej pozycji elementom ustroju wymagało BARDZO dużej siły. Pisząc niefachowo zadziwiło nastoletniego mnie, że mechanizm działa „w bardzo dużym naprężeniu wstępnym”. Byłem dumny z tej udanej naprawy! Ciekawy odcinek! rc
Te higrometry na włosiu to jest bardzo orientacyjne rozwiązanie. U mnie w robocie zrobiliśmy sobie kiedyś sprawdzenie na wzorcu i te włosiowe higrometry przy 30% wilgotności wskazywały 60-70%.
A już miałem się kłócić, słysząc że m3 waży 125g, ale specjalnie cofnąłem i posłuchałem ponownie - 125dag :) W sumie dziwna jednostka jak na ten temat i raczej pamiętana ze sklepu "słodziutka to jeszcze 30 deko tej wędlinki" :) Fajny materiał, pamiętam takie i podobne, chociaż w moim rodzinnym domu nie było tego ustrojstwa :)
@@Wojmistrz mało tego, to jeszcze powinieneś napisać dkg jak to dawno dawno temu się robić miało zwyczaj odmierzając w dekagramach :) natomiast do dziś dwadzieścia deko tej szynki i sera. Jakoś tak głupio prosić o dwieście gramów. Co innego jak mowa o tzw setce :)
@@Wschood niby masz rację z dkg, bo tak się za czasów komuny pisało, a nieraz też mylono z decygramem (dg) lub też pamiętam przedziwną formę - dgr. Myślę, że zainteresowani z dzisiejszych czasach używają formę z układu SI, czyli dag. Z tymi z SI też jest czasem problem, np ja często z przyzwyczajenia piszę K zamiast k w przedrostku kilo.
Domek z "chlopem i babą" byl marzeniem mojego dzieciństwa. Nie udało się naciągnąć zadnej ciotki lub dziadka. 50 lat później mam kasę i wciąż chęć. Domki z "babą i dziadkiem" wygineły...
Mam w zegarku barometr oczywiście elektroniczny Gdy jestem nad morzem zawsze pokazuje dużo wyższe ciśnienie niż gdy jestem w domu a mieszkam na Górnym Śląsku w okolicach Rybnika. Zawsze mnie to zastanawiało dlaczego tak jest. No i oczywiście nad morzem samopoczucie dużo lepsze. Ale to już nie tylko zasługa ciśnienia 😉
Mój dziadek posiadał takie radzieckie pudełko. Ustawione było w rogu pokoju na kredensie. Pamiętam, że po pewnych poczynionych przeze mnie dostrojczo-badawczych manipulacjach, moja obecność choćby rejonie ów kredensu była co najmniej niemile widziana.
16:40 Widziałem kiedyś taki analogowy wilgotnościomierz. Składał się z dwóch termometrów, nakręcanego wentylatora i specjalnych tabel przeliczeniowych. Cała procedura pomiaru zajmowała trochę czasu.
Opisywany przez Ciebie "wilgotnościomierz" to psychrometr. Kiedyś, gdy trudniej było jeszcze o dobrej jakości przetworniki RH, psychrometry używane były do dosyć precyzyjnego pomiaru wilgotności powietrza, na przykład w suszarnictwie.
W moim domu był elektroniczny budzik radziecki w dokładnie takiej samej obudowie (niebieskiej) tak więc standaryzacja w ZSRR stała na naprawdę wysokim poziomie 😂
Mam kilka barometrów w różnych konfiguracjach z termometrami i higrometrami lub tylko barometr, najładniejsze są angielskie. Dużo też robiono tego w NRD.
JA JUŻ CHYBA TO WIDZIAŁEM ??? i komentowałem... Déjà vu? - że była taka góralska zabawka z PRL - na końskim skręconym włosie - domek BABCIA i DZIADEK strugane z drewna i jak szedł deszcz to wychodziła Baba a jak pogoda to dziad wyłaził
Studnia może mieć nawet 100 metrów, taka z pompą ręczną jak na zdjęciu. Ale wszystko zależy od POZIOMU WÓD GRUNTOWYCH. Bo działa to wszystko na zasadzie naczyń połączonych. Nie ważne na jaką głębokość wywierci się studnię, najważniejsze jest to na jakiej głębokości na danym terenie znajduje się lustro wody. Czyli w ogromnym skrócie: Mamy na danym ternie wody podskórne których poziom jest na około trzech metrach, wykonujemy "zwykłą" studnie w przekroju 1.1/4 cala, na głębokość 60m. Woda pod wpływem ciśnienia na danym terenie, przez filtry umieszczone na dnie odwiertu czyli w pokładzie wodonośnym, właśnie na zasadzie naczyń połączonych "podejdzie" przez rurę i będzie sobie stała na tych trzech metrach, więc żadna pompa nie będzie miała problemu z jej "zassaniem". Wiem co mówię-"studniarz w drugim pokoleniu". Pozdrawiam :)
2 месяца назад
To oczywiste, że głębokość pod lustrem wody nie ma już znaczenia. Istotna jest odległość od lustra wody, które stabilizuje się swobodnie.
Znów się nie mogę zgodzić. Bo często gęsto robię odwierty i głębokość studni zależy od jej fizycznej głębokości. Bo w jedynym miejscu można wywiercić studnię na 9, 30, 60 metrów. Pokłady wodonośne są oddzielnie gliną, iłem, kurzawką, i z każdej głębokości będzie zupełnie inna woda. Informacja potwierdzona bo zdarzało mi się na jedynym podwórku wiercić głębsze bądź płytsze studnie, bo woda zawierała za dużo żelaza bądź bakterię coli. Odwiert liczy się od jego fizycznej głębokości nie od poziomu lustra wody.
2 месяца назад
Z punku widzenia odwiertu studnia jest tak głęboka, jak głęboki był odwiert. Z punktu widzenia pompy ssącej jednak nie - a o takim punkcie widzenia mówimy, gdy mamy na myśli możliwość użycia pompy takiej konstrukcji :)
Daniel Gabriel Fahrenheit, twórca termometru i skali której do dziś używają Amerykanie urodził się w Gdańsku, który był wtedy częścią Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Z pochodzenia był niemieckojęzycznym Holendrem. Zmarł w Hadze w 1736. Tak w ramach ciekawostki historycznej.
dodajmy że Amerykanie jej używają, bo używali jej Anglicy (jak skala wynaleziona przez Holendra z Gdańska przyjęła się w Anglii o to nie pytajcie) i dopiero od niedawna w W. Brytanii popularność zyskała zapożyczona z kontynentu skala Celsjusza, ale w Hameryce został Fahrenheit, bo tam nie mają skąd brać dobrych wzorców. To samo dotyczy innych jednostek tzw. imperialnych które w UK tracą na znaczeniu na rzecz metrycznych, ale mocno 3mają się za oceanem, a także 12-godzinnej skali zegara vs. 24-godz.
Oprócz miernej dokładności, ta stacja pogody ma bardzo istotną wadę: Ona mierzy parametry w pomieszczeniu, a na ogół interesujące są parametry na dworze. A do czego taka stacja obecnie? Po to, żeby znac parametry tu i teraz, z tego samego powodu niektórzy ludzie mają termometr za oknem.
Ciśnienie jest takie samo a wilgotność ważniejsza jest w pomieszczeniach niż na dworze. Temperatura w mieszkaniu ma o tyle sens, że osoba odpowiedzialna za palenie w piecu powinna znać temperaturę a nie własne mocno zmienne odczucia i preferencje
Urządzenie może i mizernej jakości, ale odcinek arcyciekawy i bardzo pouczający! A tatrzańskie fotografie kapitalne, tylko dla nich warto było obejrzeć ten materiał.
w latach '80 (w podstawówce) zrobiłem barometr (a raczej barowskaz) z butelki po mleku, gumki z balona napiętej na szyjce, i igły przymocowanej do środka gumki i operającej się o brzeg szyjki. Ktoś jeszcze? 😄
Nie, no bez jaj, moja ciocia też miała coś takiego (w zasadzie nie coś takiego tylko dokładnie taki sam), i też u niej to wisiało dla ozdoby ;) Ale kiedyś ktoś z rodziny mi wytłumaczył jak to do sprawdzania "czy jest sucho" działa. No chociaż jedno ogarnąłem.
Byłem wręcz pewny, że sam pan pisze te teksty. W dobie zidiocenia przed kamera, aby zyskać na popularności, trafił pan w punkt z tematem i fajnie, poetycko, czasem z humorem sprzedaje swoja wiedze na dany temat. Można powiedzieć, że nieco w stylu PRLowskich filmów oświatowych, Pozdrawiam z Hamburga
Mieszkam w Gdańsku. Ciśnienie przeważnie oscyluje tu w okolicy 1024 hPa. W Zakopanem to jest ok. 100 hPa mniej, czyli ok. 916 hPa. Za każdym razem jak pojadę w góry, do Zakopanego, to czuję się wyśmienicie, a im wyżej, tym lepiej. Już w Krakowie czuję się znacznie lepiej, lepiej mi się śpi, lepiej funkcjonuje w dzień. W górach na wysokości ponad 2 km n.p.m. czuję się wręcz rewelacyjnie. O co chodzi, skoro ponoć im mniej hPa, tym gorzej? U mnie jest odwrotnie...
Z kolei cepry czują się wprost okropnie, gdy muszą wyciągnąć z portfela, w ich mniemaniu, zbyt wiele dudków. Moralnie obie te grupy są więc tak samo upadłe!
W podstawówce postanowiłem zbudować higrometr z włosa 'pozyskanego' z warkocza koleżanki. Koleżanka nie znalazła zrozumienia dla moich pobudek i projekt zakończył się bolesnym fiaskiem niestety.
A taki termometr rtęciowy do zastosowań medycznych trzeba było "strzepywać", żeby wrócił do pozycji wyjściowej przed następnym pomiarem. Nigdy tego nie rozumiałem i kłóciło się to z zasadami fizyki i chemii. Przecież słupek rtęci powinien sam się obniżać ze spadkiem temperatury po wyjęciu spod pachy.
Jedna z zagadek została rozwiązana. Często na urządzenia pomiarowe niskiej tudzież zerowej precyzji mówi się że są wskaźnikami. No właśnie. Wskaźnikami - pogody 😂 a tu masz pan, normalnie wskaźnik pogody. On też zapewne wskazywał… co najwyżej pogodę 😅
Można myśleć że to obiektywny i naukowy pomiar. bardziej naukowy niż baba i chłop wychodzący z chatki. Wiadomo ze w pokoju największą rolę w wilgotności odgrywa temperatura a więc dodatkowe źródła ciepła. Różne miejsca np kuchnia i łazienka w jednym domu też miewają swój mikroklimat. Ale a z kolei mając coś takiego można się dowiedzieć że wątpliwe mogą być wnioski z ładnie wyglądających pomiarów
Tak czy siak,fascynujace urzadzenie i to jak sobie radzono z takimi pomiarami. Ciekawi mnie czy dałoby sie zrobic wilgotnosciomierz na zasadzie wagi,z jednej strony skupiona masa,z drugiej lekkie wielowarstwowy i sumarycznie wielkopowierchniowy łapacz wilgoci,którego masa zmieniałaby sie w zaleznosci od natezenia. Dopisuje po czasie - niewazne podobno da vinci juz to zrobil.
@@niemam5825 Pracowałem kiedyś przy suszeniu drewna, gdzie mieliśmy sporą ilość tych urządzeń i dbanie o nie należało do moich obowiązków. Ich nazwa utkwiła mi więc w pamięci na zawsze.
Niezłym materiałem na czujnik higrometru jest ludzki włos. Naciągnięty delikatną sprężyną, mpże napędzać lekki wskaźnik. Typowy gadżet budowany na ZPT ale i w przemysłowo produkowanych higrometrach wykorzystywano naturalny materiał.
Dzień dobry mam taki zegar do naprawy. Zegarmistrz przygląda się i w końcu proszę zostawić naprawie. Kilka dni po odbiorze klient wraca i jak chodzi poprawie? Pyta zegarmistrz. Tak tylko że to jest barometr.
Czy na pewno ciśnienie atmosferyczne w kopalni na poziomie -135m wzrośnie w stosunku do tego na powierzchni? PS - moja babcia do dzisiaj ma taki przyrząd do przewidywania pogody :-)
2 месяца назад
Na pewno, chyba że ktoś to zmieni lokalnie w sposób sztuczny.
Ach gdyby nasz gospodarz znalazł coś z tych cudów.... Co to bylo warte? Jak zrobione ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-3Xjf713umMg.htmlfeature=shared
Podobno do przewidywania pogody używa się najsilniejszych komputerów, a tu proszę - metalowa puszka, trochę denaturatu, włos z chwosta ruskiej łoszadi i działa!
no spoko, jak wykazał eksperyment coś tam pokazuje, a nie ważna jest wartość bezwzględna lecz trend 😀. W ogóle szok że po tylu latach w ogóle działa, to sprzęt na oko z późnych lat 80.
Warto dodać, że skala obowiązującą jest skala SI w której jednostką ciśnienia jest Pa (Pascal) czyli 1N/1m2 Newton na metr kwadratowy. Jest to jednostka bardzo mała więc używa się jej krotności tzn. hPa (Pa*100) w odniesieniu do ciśnienia atmosferycznego. W technice częściej operuje się kPa (Pa*1000) oraz Mapa (Pa*1000000)
2 месяца назад
Na co dzień jednak posługujemy się Celsjuszami i hektopaskalami. Ja jeszcze prywatnie atmosferami, bo są wygodne przy przeliczaniu. Ale jednostek jest jak mrówków.
Zgadzam się. Komentarz dałem dla porządku. Większość manometrów jest wyskalowana w barach, psi itp. natomiast termometry w Katowicach że świeczką szukać
@@marcinzacharewicz6145 Weź patrz czasami co piszesz: _"obowiązującą skalą temperatury jest skala Melvina"_ lub _"termometry w Katowicach że świeczką szukać"_ Serio?
W mojej robocie, gdzie interesują mnie "setki" (setne milimetra) albo i mikrony (tysięczne) na oświadczenie "ten wałek ma 122cm" ludzie odpowiedzą "centymetryyyy - to u krawca" bo wałek ma 1220 MILIMETRÓW. Każda branża ma swoje miary. A dag to pamiętam za PRL w sklepie spożywczym....
Ano i racja. Ale dag mi się b.źle kojarzą z PRL (+ -1 dag to dużo większe pole na wałki niż + - 1g) a nawet z okładki jakiegoś PODRĘCZNIKA rok czy dwa temu gdzie zamiast dag było dkg (sic!) (zamienione na dag w 1975 czy jakoś kiedyś wtedy).
2 месяца назад
"da" jest zgodne z przedrostkami SI, dk było dziwactwem. Co do gramów, one zapanowały ze względów marketingowych: 100 gramów szynki wydaje się ilością dużą, 10 dag - malutką. Drugi powód to komuna, z której chciano uciec nawet tak bez sensu. Niestety "dkg" zastąpił koszmarny nieodmienny "gram" (i towarzyszący mu wat, także w odmianie podwójnie koszmarnej: watt).
Tyle informacji a brak o pukanku w szkiełko barometru. Druga wskazowka barometru jest do obserwacji tendencji (takie dlugoterminowye pukanie). Raczej nie do kalibracji, no chyba ze w sojuzie mieli jakis nowatorski pomysl.