Automat telefoniczny AW-7 

Były wtedy poradniki "phreakerskie", zwane potocznie FAQ, dostępne w ówczesnym Internecie, a wcześniej na tzw. BBS-ach. Nawet dziś można jeszcze gdzieś w necie znaleźć pozostałości po nich.

W latach 60tych zarzucało się kable na przewody telefoniczne które biegły wzdłuż torów kolejowy i cyk gadało sie za friko. Tyle że wtedy płaciło się za jedno połączenie i można było gadać cała noc. Więc specjalnie nie było to opłacalne. Moja siora jak gadała z kumpelą w nocy to włączył sie do rozmowy koleś z centrali ha ha i je podrywał. A ile razy było słychać cudze rozmowy?

Powinien wisieć przynajmniej jeden taki stary automat na jedno duże miasto. Np. w jakiejś dużej galerii handlowej albo na rynku, jako swego rodzaju atrakcja turystyczna. Musiałby oczywiście przyjmować monety, nie jakieś żetony. Jeśli tylko wandale by go nie rozwalili, to myślę że inwestycja zwracałaby się ze sporą nawiązką.

@@5Dale65 Pilicka Telefonia zaczęła wprowadzać automaty na zwykłe monety, ale było to w czasach zmierzchu budek telefonicznych, kiedy coraz więcej ludzi miało komórki i ostatecznie rozwiązanie się nie przyjęło. Gdyby takie aparaty telefoniczne wprowadzono w latach 90tych pewnie szybko zdobyłyby popularność, a w połowie lat dwutysięcznych przeszło to już bez większego echa i pomysł szybko upadł

Ja w 2001 roku w ten sposób robiłem w Częstochowie - uruchomili właśnie ISDN-owe "jajka" TPE-97, podłączone do E10B. Też domyślnie miały włączone przekierowanie. Ja zawsze pierwsza rzecz, którą w automacie sprawdzałem, to *21*. Normalnie, gdy obsługa centrali znała się na rzeczy, była zajętość (odmowa włączenia CFU) a tu - BINGO. Cisza ;) No to poprzekierowywałem parę numerów - a to na swoją komórkę, a to na jeszcze coś. I można było dzwonić. Koledzy z Częstochowy mogli do mnie na komórkę dzwonić lokalnie. U mnie w Radomsku na dzień dobry w jajku były wyłączone usługi, ale w Częstochowie zanim się zorientowali, to ze 2-3 tygodnie podziałało. Z analoga nigdy nie udało mi się, bo na co dzień miałem do czynienia tylko z E10B i S-12. Ale w Częstochowie koło 1997 był bug na S-12 i po wybraniu 82 był dialtone i można było dzwonić za darmo - tyle, że w niebieskich Urmetach nie odblokowywał się mikrofon, a z kolei AWS-6 były tylko na E10B, gdzie 82 nie działało. Ale raz na Politechnice Częstochowskiej, gdzie wtedy studiowałem, były jakieś targi i uruchomili kilka AWS-6 podpiętych do S-12 i pokorzystałem ;) Co ciekawe, w 2000 założyłem sobie w Radomsku - jako drugi telefon - linię Pilickiej Telefonii i tam (na ucho to było EWSD) też 82 działało i wykonane połączenia okazały się - już nie pamiętam - albo darmowe, albo lokalne ;) Może to był jakiś celowy backdoor...

Niestety, nie mam od tego telefonu instrukcji obsługi ani dokumentacji. A jakie informacje są potrzebne?

u mnie.

To słychać i czuć

W 2:08 nawet widać. Tyle że to jakaś domowa biedawersja :D

Każdy abonent ma swój licznik impulsów. Chodzi o to, by potem naliczyć ile kto ma do zapłacenia. Gdy licznik się przepełni, zacznie się liczenie od zera.