Mam prawie pół wieku na karku. Od jakiegos czesu (liczac w latach) z przyjemnością i dumą odrabiam lekcje historii naszej Najjaśniejszej. Panie Bracie Darku, ku pokrzepieniu i obudzeniu uśpionych Polskich ❤, nie orzestawaj. ❤🇵🇱
Darek jestem pełna podziwu dla twoich filmów są bardzo profesjonalne piękna polszczyzna pokazujesz daną epokę bardzo obrazowo mapy kostiumy i świetna muzyka pełen szacunek.dziekuje i pozdrawiam
Bardzo ciekawie przedstawione fakty. Podoba mi się sposób narracji a nawet wstawki z innych filmów. Ja najczęściej słucham, mniej oglądam, ale podobają mi się odcinki Darka Rybackiego. Bardzo dobra, solidna robota. Zarówno faktografia jak i sposób prezentacji. Masz Darku stałego fana. Tak trzymaj.
Niekoniecznie szlachta, z pewnością nieraz wina leżała po stronie króla. Przecież inwazja na Szwecję z r.1598 została zmarnowana tylko z powodu nieudolności Zygmuta III, natomiast wojna z Rosją 1609-1618 nie zakończyła się należnym sukcesem tylko i wyłącznie z winy Zygmunta III, który działał na szkodę Rzeczpospolitej.
@@Lechoslaw8546 Wnioskuje po wpiśe że mam do czynienia z towarzyszem od wielkiej Lechi. Jak nie masz pojęcia o historii to przestań pisać głupoty. Kròl był winny może teraz też jest winny że rządzi nami pis .
@@wielkopolanin7387 Może zamiast obrzucać mnie inwektywami i przedstawiać z palucha wyssane wnioski odnośnie mojej osoby, ustosunkujesz się do tego co napisałem, a są to ścisłe o konkrety. Czy stać cię na to ?
@@wielkopolanin7387 A twoim towarzyszem na pewno nie jestem, bydlaku ! Jestem towarzyszem prawych ludzi, w szczególności prawych Polaków, brzydzę się hołotą, której nie stać na żaden rzeczowy kontrargument, a rwie się do ataków na tle osobistym tylko dlatego, że coś mu nie pasuje w mojej opinii nt wydarzeń sprzed 400 lat.
Nie rozumiem jak mało subskrypcji ma tak ciekawa forma przedstawiania historii. Będę trzymał kciuki za rozwój. Btw. być może warto wejść na wykop, kwejka, joe monstera czy inny popularny portal celem rozsławienia swojej pracy?
Brawo, brawo, brawo! Jak najwięcej powinniśmy mówić i słyszeć o sukcesach naszych Przodków! Apropos Mansfelda chciałbym dodać, że przez historyków uważany jest za najlepszego dowódcę początkowej fazy wojny 30-letniej. Wymienia się go również jako jednego z najlepszych dowódców Europy tamtego czasu. No to ja się w takim razie pytam, jak określić można Chodkiewicza? Mansfeld, w starciach z naszym hetmanem, tracił żołnierzy szybciej, niż topnieje śnieg w lecie! :) Pozdrawiam!
Witam. Coś kolega pomylił. Joachim Fryderyk von Mansfeld to nie sławny z wojny 30-letniej Ernst von Mansfeld. To ten drugi był jednym z lepszych kondotiero-generałów tej dłuuugiej .... wojny :) pozdrawiam
Darku, wszystko wspaniale, ale błagam: nocą z pierwszego na DRUGI (a nie "drugiego") marca i w nocy z dwudziestego trzeciego na DWUDZIESTY CZWARTY( a nie dwudziestego czwartego) marca. Tak jak skaczemy z (jednego) kwiatka na (drugi) kwiatek, a nie "z kwiatka na kwiatka".
Gramatyczni naziści są wszędzie, tylko troszeczkę rozumiem Twoje rozgoryczenie. Niemniej ton Twojej wypowiedzi świadczy o tym iż jesteś zdecydowanym purystą językowym. Proponowałbym mniej nauczycielsko a więcej koleżeńsko...
Nie inflanta a inflanty. Są to tereny I Rzeczypospolitej sporne między nią, Szwecją i ówczesną Rosją. Na tych terenach leżą dziś mniej więcej Łotwa i Estonia
Nie no, bezpośredni cel został osiągnięty, udało się obronić Inflanty, a Chodkiewicz pokazał klasę - jak chytrze pokonać wroga mniejszymi siłami i jeszcze w kilku miejscach. To jest jeszcze ten okres Rzepy (już zamierający), kiedy nieraz szedł jakiś dowódca, zbierał kilka oddzialików na boku i tak sobie pokonywał poważne mocarstwo, vide Byczyna. Wolność > tyrania (choć wtedy wolano mówić "tyraństwo"), oczywiście. Ale z tyłu głowy mam wątpliwości, po cholerę te walki o prywatne pretensje Zygmunta, z którymi nie wiązały się żadne zobowiązania jego jako króla szwedzkiego wobec Rzplitej, niestety. Z drugiej strony, w paktach konwentach Zygmunt III obiecał Estonię ze Szwecji do Polski i to, że nic z tego nie wyszło, to była jedna z szeregu pretensji szlachty prowadzących do rokoszu sandomierskiego/Zebrzydowskiego. Widocznie pod koniec lat 1610-tych już sobie Estonię odpuszczono, nawet jak była jakaś okazja.
Pretensje dynastyczne wynikały z tego, że Zygmunt zawsze czuł się przede wszystkim Szwedem, a w pierwszej kategorii myślał o dobru swoim, swojego rodu, bloku katolickiego, a dopiero potem Rz-plitej :-)
Zygmunt III nie czuł się Szwedem, a przynajmniej nie bardziej niż Polakiem, Rusinem, Litwinem czy Prusakiem. Jego szwedzkie pretensje wynikały z tego że tron szwedzki mu się należał jako legalnemu królowi. W Szwecji (a szczególnie w Finlandii) wciąż miał swoich zwolenników (a część opuściła Szwecję i towarzyszyła mu do końca życia w Rzeczypospolitej). Poza tym, Szwecja początku XVII wieku to nie było mocarstwo. To był ubogi kraj żyjący w cieniu silniejszego, duńskiego kuzyna. Nie miała wielkich bogactw, nie była ludna. Zarówno I wojnę północną jak i późniejszą wojnę kalmarską Szwedzi z Danią przegrali. Nie była to więc potęga, zwłaszcza w porównaniu do Rzeczypospolitej. Więc oczekiwanie że Zygmunt III powinien w 1599 roku zrzec się korony to trochę tak jakby w listopadzie 1830 roku car Mikołaj I miałby stwierdzić "Ej, nie no, skoro Polacy mnie zdetronizowali to trudno. Lepiej zrzeknę się korony polskiej bo jeszcze mnie pobiją a na końcu zrobią potop polski czy coś". Więc generalnie na początku XVII wieku Rzeczpospolita bardzo lekceważyła Szwecję. Zwłaszcza gdy Karol IX zaczął reorganizować armię, zaczął ściągać holenderskich teoretyków wojskowych, i skończyło się to Kircholmem. Natomiast Rzeczpospolita miałaby trudności z tym żeby fizycznie uderzyć na Szwecję. Być może do tego by doszło po 1605 roku ale potem był rokosz Zebrzydowskiego, dymitriady, wojna z Moskwą, wojna z Imperium Osmańskim. W tym czasie Gustaw II Adolf uważniej zaczął modernizować armię szwedzką i przygotować ją do walk z Rzecząpospolitą. Niemniej pamiętajmy że bitwa pod Walmozją (początek 1626 roku) to było pierwsze starcie armii szwedzkiej z wojskami Rzeczypospolitej w otwartym polu, które ta przegrała. A co do "myślał o dobru swoim, swojego rodu, bloku katolickiego, a dopiero potem Rz-plitej"... eh. Kanał wygląda naprawdę fajnie, zwłaszcza że na polskim YT brakuje dobrych kanałów historycznych, a tutaj nagle dostaję takie czerstwe tezy jakgdyby wiedza historyczna autora zatrzymała się gdzieś na latach 70. Praktycznie każdy król rozpatrywał wszystko z punktu widzenia dynastii i nie było w tym nic złego bo król stanowił ucieleśnienie kraju. W Rzeczypospolitej chyba jedynym monarchą który "nie patrzył na wszystko z punktu widzenia dynastii" to był Poniatowski ale cała reszta traktowała interes dynastyczny i krajowy za tożsamy. A co do "bloku katolickiego" - klasyczny "Zygmunt III wielki fanatyk religijny". Król chętnie wykorzystywał Kościół katolicki jako swojego sojusznika, tak jak wszyscy jego poprzednicy i następcy. I w gruncie rzeczy nie był szczególnie bardziej "fanatyczny" od np. Batorego. Czasem nawet był bardziej wyrozumiały bo np. Batory po utrzymaniu Inflant powierzył je biskupowi wileńskiemu Jerzemu Radziwiłłowi by je rekatolizował, czym bardzo się skonfliktował z tamtejszą ludnością; Zygmunt III już był pod tym względem łagodniejszy i nie mianował żadnego namiestnika. Miał różnowierczych sojuszników jak Jakub Potocki, gorliwy kalwin, jeden z głównodowodzących pod Guzowem (jako różnowierca zrobił karierę walcząc z tymi, którzy twierdzili, że różnowiercy nie mają szans na karierę u króla :D) czy Denhoffowie; Kasper Denhoff był jego bliskim przyjacielem i ponoć król, w czasie suto zakrapianych uczt, miał śpiewać po pijaku protestanckie psalmy. Wreszcie, z uwagi na swoją siostrę, Annę, protestanci mieli u niego spore fory, przez co Zygmunt III był JEDYNYM królem Rzeczypospolitej za którego na Wawelu urządzano protestanckie nabożeństwa. Mit króla-fanatyka można wyrzucić do kosza, a już tym bardziej króla podległemu Kościołowi.
