Napiszę tak: To jeden z najbardziej w moim subiektywnym odczuciu ważny film na Twoim kanale. Wreszcie wybrzmiało to co każdy chory wydaje mi się czuje podskórnie od momentu diagnozy i wzięcia pierwszej porcji leków. Żadna choroba nie jest bożym planem ,błogosławieństwem, próbą czy co tam jeszcze ktoś sobie dośpiewa. Nie jest też manifestacją żadnej wewnętrznej siły, którą podobno każdy ma w sobie. Jest absolutnie niechcianym elementem życia które chcąc nie chcąc musimy w to życie wkomponować żeby jakoś funkcjonować. Sama mam depresję nawracającą prawie 14 lat zjadłam już pewnie pół działu z psychotropami przeciętnej apteki. Zmian lekarzy i leków było już kilka, Niby jest ok ale jest ta wewnętrzna pewność ,że nie ma co za bardzo się przyzwyczajać do dobrostanu bo nawrot i tak się pojawi i tak. Jestem niepełnosprawna fizycznie od urodzenia ( problemy z chodzeniem) ale jestem absolutnie przekonana, że najwięcej spustoszenia w moim życiu zrobiła właśnie deprecha. Chodzącej o kulach osobie raczej większość ludzi ustąpi miejsce siedzące choremu na depresje nikt nie odpuści czegokolwiek bo przecież " Inni mają gorzej i sobie świetnie radza" Depresja Zabrała tuziny marzeń, mnóstwo sił witalnych i czasami zabiera nawet pewność co do uczuć najbliższych mi osób. Tak czy owak serdeczne dzięki za ten filmik i z niecierpliwością czekam na więcej filmików z Twoimi przemyśleniami
Dziękuję Ci bardzo za to nagranie, powiedziałaś wszystko to co od dawna we mnie krzyczy. 20 lat walczę a i tak mam poczucie że chad odebrał mi wszystko
Ważny film. Dużo w nim mojej historii. Ja akurat pracuję na etacie już 20 lat, ale bywało różnie i nie wiem czy drugi raz wybrałabym tę drogę zawodową, wiedząc co mnie czeka. Tylko czy my tak naprawdę mamy wybór? Raczej próbujemy znaleźć niszę, żeby przetrwać i próbować zaznać choć trochę szczęścia POMIMO choroby, która wywraca nasz świat do góry nogami. Pozdrawiam wszystkie wojowniczki i wojowników 😘
Świetny materiał Naprawdę jeden z najlepszych filmików na tym kanale Bardzo dużo mówisz w nim o sobie i wreszcie możemy być w tym z tobą Mi CHAD odebrał niezależność i pewność siebie Za to CHAD nie przeszkodził mi w byciu matką i żoną Bywały manie które powodowały moje nerwy czy wychodzenie z domu na dyskotekę Mimo wszystko z CHADem można żyć Ja żyje i mam prace jestem matką 2 dziewczynek Spełniam się zawodowo Całuje i pozdrawiam gorąco!❤ Więcej takich filmów proszę!
Znam ten ból, kiedy przez daną chorobę nie można podjąć normalnej pracy... dlatego po studiach zakładam własną działalność, żeby móc samej decydować, kiedy i ile pracuję
Chyba mam to samo, mam umiejętności serwisowania pewnych rzeczy, inni sobie tak dobrze z tym nie radzą, zawsze jestem chwalony, mam osoby do nazwijmy to przyuczenia, klienci zadowoleni, zrobiliśmy niemożliwe, ale mam chore plecy i nie mogę pracować 8 godzin jak na razie, ta świadomość wpędza mnie w chorobę, podobnie długie wyjazdy, muszę mieć pracę na miejscu jak już, wyjazd może być raz na kilka dni ale nie codziennie.
Mnie ChAD również sporo odebrał, ale też nie mało dał w zamian. Głównie dzięki chorobie stałem się o wiele bardziej empatycznym i wyrozumiałym człowiekiem. 🙏 Oczywiście na co dzień nie jest lekko, ale da się żyć. 🥊
Ciężko z chorobami psychicznymi też z tym walczę ale w moim przypadku bez leków nie da się dostałem ataku depresji i nerwicy przy 30 lat od 4 lat na lekach pozdrawiam trzymaj się 😊😊
Nie tylko Chad odbiera tyle w życiu, natomiast trudno poczuć ten optymizm, o którym jest na końcu, jeśli nie ma zgody ze stratą którą ponosimy, zwłaszcza jeśli do pewnego momentu (początku choroby) udawało się realizować swoje plany, które nagle zostały przerwane. Człowiek wtedy bardziej dostrzega co traci zwłaszcza widząc innych ich rozwój itd a wiedząc że bez swojego "obciążenia" mógłby być zupełnie w innym miejscu.
CHAD spowodował że przez 3 lata krzywdzilem osobę która kocham i jej bliskich. Dziś dzięki lekom i terapi jestem stabilny (oby jak najdłużej) niestety odbudowa relacji po 3 latach wiecznych górek i dołków jest bardzo trudna ale mam gdzieś nadzieję że to wszystko może się zakonczyc w szczęśliwy sposób.
@@Watsonka77 kompletnie nie miałem żadnych emocji uczuć po prostu robiłem to co robiłem i nic mnie nie poza tym żeby w jakiś sposób uspokoić lęki które we mnie były strachy i jak najszybciej wyrwać się z depresji w której nie byłem w stanie wytrzymać
@@energoprosc A widzisz, bo ja zerwałam kontakt z bliską osoba i dzisiaj nie mogę się nadziwić, że zrobiłam to kompletnie bez emocji, dopiero teraz leczac się jestem tego świadoma
Ja wiem czemu tak się stało po prostu dla mnie najważniejsze było żeby pozbyć się lęków które mnie dusił przytłacza by powodowały że nie mogłem znaleźć sobie miejsca nie byłem nawet w stanie oddychać normalnie funkcjonować
Biorac systematycznie leki i dopasowujac je do faz niezwlocznie jak tylko pojawiaja sie ich pierwsze oznaki. Znajomi, ktorzy poznali mnie juz po diagnozie nie wierza, ze jestem chora. Pracuje normalnie, mam troje dzieci, choc prawda jest, ze duza role odgrywaja tu ich ojcowie kiedy ja czuje sie gorzej. Mam marzenia, nie uznaje, ze nie moge ich spelniac. Moge wszystko jak kiedys tylko w innym tempie, dostosowujac wszystko do stanu w jakim sie znajduje. Znam inne osoby, ktore takze dobrze sobie radza. Mysle, ze to kwestia indywidualna, kazdy znosi to inaczej, ale nie zgadzam sie z tym , ze ta choroba odbiera wszystko. Trzeba o siebie walczyc. Mamy trudniej niz inni, ale wciaz wszystko jest mozliwe. Kazdy w zyciu ponosi porazki, nie mozemy tego zwalac na chorobe. Podstawa to leki. Nigdy nie odstawiac i dopasowywac do faz
Mądrze prawisz, ale bardzo wiele osób (chyba większość) odbiera to tak jak ja. A przynajmniej takie jest moje odczucie. Jeśli Tobie chad niczego nie odebrał, to masz szczęście. Ciesz się :)
@@DwubieguNova odebral :wielu falszywych przyjaciol, czesc rodziny, ale nie wszystko. Nauczylam sie przytulac sama siebie, gdy jest mi zle, a przede wszystkim dac sobie do tego prawo. Jestem jak kazdy inny czlowiek, tylko troche bardziej skomplikowana. I staram sie nie rozpamietywac strat ani tego jaki kiedys mialam power do zycia. Robie w swoim rytmie , biore leki i ciesze sie kazdym szczegolem. Musze zyc dla synow i dla nich znalezc sily chocby pod ziemia
Czy probowałas metod Małachowa z oczyszczaniem organizmu z pasozytow? Moze to brzmi głupio ale ostatnio szukam dla siebie wyjscia z to5alnego wyczerpania bez uzasadnionej przyczyny i biore po uwage sprawdzenie na sobie tych metod....Robisz super robote na tym kanale
W swoim czasie wiele nacudowałam. Potem tak: gówno to dało. Nie ma co chwytać się wszystkiego. Wystarczy zdrowe odżywianie. Odrobaczenie można zrobić, ale wątpię, by to cokolwiek zmieniło i było potrzebne.
Mi relacje z ludzmi. mieszanka DDA, ChADu i fobii społecznej. Izolowałam się, nie mam partnera, rodzina jest okropna, przyjaciółkę odepchnęłam - ja zerwałam kontakt, wcześniej depresja niszczyła nasza świetną relację. Nie potrafiłam/ nie chciałam jej wyjaśnić, jakie mam problemy. Bardzo mnie to boli, teraz kiedy się leczę. Wcześniej tak jakbym nie miała emocji, uczuć. Nie nadaje się do ludzi.
To musi być bardzo trudne. Nie trać jednak nadziei. W procesie terapii ten stan może się poprawić. Wszystko zależy od Ciebie. Pierwszy krok już zrobiłaś - masz świadomość problemu. Czas na krok kolejny. Może terapia?
Ja zostałam bizneswoman. Mam swoją firme, dwa sklepy internetowe. Bywa różnie, bo manie są różne. Raz jestem super kreatywna, pełna energii i wręcz mi to pomaga w pracy, pcha wszystko do przodu, innym razem zupełnie nie potrafię się skupić na tym na czym powinnam, firma leży bo mam 1000 innych pomysłów na życie, a co za tym idzie obsesyjnie np szukam kredytu na co najmniej 1mln zł przez dwa tyg, albo biegan 3x dziennie 😂 W moim przypadku, gdyby nie mania, to tej firmy by nie było, no bo przecież w manii się nie ma zahamowań i sie leci na grubo, więc poleciałam na grubo i powstała moja firma 😂 Depresja wiadomo, ciężko, zmuszam się, męczę, duszę, mam ochotę zamknąć i zniknąć. Firma daje taki komfort, że jak nie dajesz rady, wszystko cie boli i po prostu musisz zostać w łóżku, to zostajesz, świat się nie wali, robią się tylko zaległości 😅 Ten sezon przedświąteczny zupełnie zawaliłam, huśtawka góra dół co dwa tygodnie, chyba głównie ze stresu i presji wywołanej ilością pracy. Podsumowując: wszystko ma swoje plusy i minusy, da się to ogarnąć, da się nauczyć z tym funkcjonować jako tako mając firmę, o ile jest to w miare elastyczna działalność. No i ja nikogo nie zatrudniam, żeby nie brać na barki odpowiedzialności za kogoś będąc chora. Zawsze można gdzieś tam na fanpejdżach powiedzieć klientom wprost, że no mam chad, jest tak i tak, mogą być obsuwy. Ja mam takie szczęście, że mam wspaniałych wyrozumiałych klientów. Na etacie nie byłam w stanie pracować, więc innej opcji dla mnie nie było.
Mógłbym prosić o odpowiedź na pytanie i z góry dziękuję. Jaki czas może minąć pomiędzy epizodami manii i depresji w Chad? Bo nerwice, lęki i natręctwa zeżarły mi całe życie, a teraz po śmierci taty od dłuższego czasu dzieje się ze mną coś dziwnego - skrajna huśtawka nastrojów nawet na przestrzeni ok. dwóch dni.
Niestety, ja znam Chadowego, któremu dano „basen z drinkiem z palemką”, a i tak to zniszczył. I choć nie stać go na nic i brak w nim progresu życiowego i tak wolał niszczyć i konsekwentnie iść na dno udając i kłamiąc. Refleksja w Tobie to już coś.