Ciekawostką może być fakt, iż papieru toaletowego brakowało tylko w Polsce. W innych krajach socjalistycznych, np. w Czechosłowacji czy na Węgrzech papier był dostępny. Ale u nas władza walczyła dzielnie z problemem nie znanym w innych bratnich krajach:)
Bywało różnie ale ojciec w latach 80 samochód miał i przynajmniej takie podstawowe części jak sworznie, końcówki drążka czy pompę paliwa dało radę kupić, jakoś sobie radził a nawet miał pokaźny zapas części w garażu. Trochę gorzej było z oponami, paskami klinowymi, akumulatorami. Po prostu w stanie wojennym ludzie się nauczyli, że "nie będzie niczego" a że samochodów ogólnie było mniej, nie było aż tylu chętnych na części co na telewizory, pralki, papier toaletowy czy żarcie. Benzyna na kartki skutecznie odstraszała też od jazdy "na co dzień" ale nie było też takiej potrzeby. Pracę prawie każdy miał na miejscu do 2 km przez miasto, zakupy robiło się w małych sklepach osiedlowych - marketów jeszcze nie wynaleziono. Samochód służył głównie do wyjazdów do rodziny w innej miejscowości, na urlop albo do lekarza w mieście wojewódzkim. Teraz każdy jeździ z byle pierdołą - zawieźć dzieciaka do przedszkola 300 m od domu to już trzeba samochodem.
@@EL-LED Bez komentarza, ale i tak najlepsi są agenci [głównie wystrojone paniusie z korpo z paznokciami długości 2cm], które poprzez "zdrowy tryb życia" rozumieją wsiąść w samochód i pojechać 0.5 km na inne osiedle zrobić kilka kółek z kijkami naokoło jeziorka. Bo nie mogła tam DOJŚĆ z tymi kijkami po chodniku ;-) Logiczne. Niestety tego typu jazda samochodem z byle pierdołą absolutnie NIKOMU nie służy. Innym kierowcom, którzy naprawdę przyjechali z daleka i nie mają gdzie zaparkować, środowisku, jak i samemu jeżdżącemu - fundusze na paliwo i naprawy, zasiedzenie, problemy z kręgosłupem. Człowiek ciągle siedzi. W domu siedzi i gapi się w smartfona, w samochodzie znowu siedzi, ma prawie zero ruchu na świeżym powietrzu. W pracy często też siedzi przed komputerem albo na kasie. Taki tryb życia najzwyczajniej w świecie rozleniwia, widać to szczególnie w przypadku najmłodszych w wieku 5-10 lat. Jak się ich tak przyzwyczaiło to teraz wszędzie muszą być wożeni samochodem - obowiązkowo z komórką w ręku. Przejdzie dwa kroki to zrzędzi, płacze, jak to można tyle chodzić. Są to powszechnie znane fakty naukowe - praca siedząca w pomieszczeniach zamkniętych wpływa ujemnie na układ krążenia i w.w. kręgosłup. Kiedyś kierowcy zawodowi a czasami również pracownicy biurowi mieli wypłacane warunki szkodliwe - głownie maszynistki m.in. ze względu na obciążenie stawów w dłoniach. Natury nie oszukasz.
Siemanko. Bardzo lubię Twoje filmy. Moje propozycje na kolejne - historia piłki nożnej, najstarsze polskie kluby piłkarskie, historia bomby atomowej, największe polskie wynalazki, historia motoryzacji, xx lecie międzywojenne, wybitne polskie osobistości xx wieku, sławni Polacy zagranica, najbardziej niebezpieczne zwierzęta świata, kara śmierci na świecie, historia obozów koncentracyjnych, zmiany klimatyczne. Starczy narazie :) Pozdrawiam
Pamiętam jak dziś kiedy ojciec wrócił z piwialni,a ja stałem w kolejce po papier i już za niego zapłacił zawsze zawieszał mi go na szyi. Osobiście byłem dumny,a Ojciec miał z tego ubaw.
Pamiętam te kolejki jak haziel taśmie rzucili ( tak u nas na Śląsku się potocznie mówi na papier toaletowy) Ciekawym tematem myślę byłoby zrobienie materiału o show biznesie w PRL-u, o zarobkach, o braku granulatu do tł oceniają płyt itp.
Wtedy papieru był deficyt, obecnie papier bezmyślnie się MARNUJE. W każdym budynku stosy ulotek z marketów na skrzynce. Papier do tego stopnia naszprycowany farbą drukarską, że nawet nie chce się palić. Wszystkie kwity i formularze drukowane na białym papierze I-go gatunku. Tyle się mówi o ekologii, o recyklingu ale to wszystko pic na wodę fotomontaż. W latach 80 się nie mówiło a nawet książki drukowane były na "papierze offsetowym klasy V".
Masz super filmiki. Milo jest powspominac prl😊. Moze o meskich i damakich kosmetykach, pachnidlach, albo moda w prl. Swieta w prl: boze narodzenie, wielkanoc. Maszyny rolnicze, meble i dekoracje mieszkan. O ile juz nie wrzuciles. Fajny pomysl na filmy. Pozdrawiam.
Może odcinek "Chorowanie w PRL"? Szczególnie interesuje mnie temat cukrzycy, jakie zacofanie było względem zachodu, słabo pamiętam już, zachorowałem w 1988 mając 4 lata.
Służba zdrowia może nie była idealna - ale i tak była milion razy lepsza niż obecnie. Przynajmniej nie było takich cyrków, że na wizytę do okulisty czy do kardiologa czekaj sobie 8 miesięcy [bo limity NFZ] ale jak prywatnie to może być za tydzień. Na operację kilka lat. Nie masz kasy? Zdychaj. Teraz to dopiero jest centralne planowanie i to nie jeśli chodzi o takie pierdoły bez których można się obyć jak telewizor czy samochód ale o zdrowie i życie. Jakiś urzędas za biurkiem decyduje ile osób może zachorować na serce, ile na kręgosłup. Jak się nie mieścisz w limitach to sobie poczekasz - jak dożyjesz.
Dzisiaj w skupach makulatury płacą 10 gr/kg czyli 1 zł za 10 kg. Nic się nie zmieniło skoro rolka tròjwarstwowego papieru toaletowego kosztuje dzisiaj 80 groszy!
Anegdotka: 1987+ mieszkałem w internacie. Pewna wychowawczyni zabrała naszą grupę (10 osób) na "spacer"... w ten sposób wyżebrała w sklepie więcej papieru. Nie, nie dla nas. Wtedy nie miałem świadomości, że nie było to całkiem OK (a nawet można by ironicznie rzec: "spekulantka" ;p )
Bawiły się z kolegami z ławki na podwórkach, placach. Nikt ich nie pilnował wszyscy wracali potem do domu często "ranni podczas zabawy" a za odniesione "rany" mogli oberwać jeszcze.
To proste: młodsze grały w piłkę, albo bawiły się w wojnę (dziewczynki w dom) a starsze myślały jak tu wyfrunąć z Polski. 😅 Peweksy kusiły i chciało się zarabiać Dolarki Ja miałem wtedy grę elektroniczną piłka nożna na baterię 9 voltową z jakiegoś zachodniego kraju. Robiło to prawdziwą furorę na mojej ulicy, oraz kilku sąsiednich.
@@obywatelcane6775 Być może; "za 40 lat" już nie będzie. Zmiany teraz tak szybko następują- i większość w niepożądana stronę - Tak że nawet nie chcę myśleć co będzie za kolejnych dziesiąt lat. I raczej optymistą tutaj nie jestem.
Poproszę odcinek o nożach. Nożach ładny przydatnych i tych co rambo nosił... Biała broń to całkiem niezły temat na to by przedstawić go prosto i z mostu... ;) Pozdrawiam.
hehe moja prababcia która ma już 90 lat ostatnio gdy widziała jak robię kanapki z masłem, szynką i serem to na mnie nakrzyczała że tera to dobrobyt i jak tak można XD
Do parówek i tak robili wiem bo w masarni w 91r pracowałem. Prywatna firma a metody komusze mieli. Później zaczęli jakąś chemie dodawać i do dzisiaj tak robią. To już wolę papier toaletowy niż rakotwórczą chemie.
Ile musiałem się nachodzić będąc dzieckiem po sklepach żeby uzbierać 10 kg makulatury! Zwykle to były kartony! Dostałem rolkę papieru do dupy ktòra starczała 3 dni!
Za komuny było lepiej......Pamiętam jak kiedyś pod koniec lat 80 - tych mojemu kuzynowi wujek przywiózł,nie pamiętam skąd wzmacniacz Technicsa z kolumnami i odtwarzacz CD - jak to grało,wręcz cudownie - pamiętam że miał kilka płyt CD.Ja wtedy musiałem się zadowolić wzmacniaczem Amator z jakimiś niewielkimi kolumnami tonsila i magnetofonem.Technologiczna przepaść - dzwiękowo to tak jak by porównać dużego fiata z BMW. komuna praktycznie zniszczyła rozwój Polskiej technologii.
A kogo było stać za komuny kupic tak zaawansowany technologicznie sprzęt? Unitra celowo robiła to co Polak mógł kupić za swoją pensję a nie to co by i tak na półce stało.myślisz że każdego było stac na np magnetofon Koncert ? On kosztował tyle co nowy polonez.
@@karol2055 Tak wiem o tym,ale jak na rynek weszły zachodnie marki to taka Unitra była dobre z 10 lat do tyłu no i musiało sie to skończyć tak a nie inaczej.Ale wtedy coś chociaż swojego mieliśmy,a teraz.....no cóż.