Kiedyś baby chodziły po mieszkaniach proponując kury, jajka, sery itd. a teraz ludzie często jeżdżą na bazary szukając tam bab z takim towarem, gardząc tym co jest w sklepach.
@@danieljewasinski573 Ale numer, a ja myślałem, że takie rzeczy to tylko za PRLu były możliwe. Straszna bieda w tym waszym mieście jeśli jajek brakuje w sklepach. Ja ostatniego domokrążcę widziałem pod koniec lat 80-tych.
@@Jacek.. Jajka w sklepach są tylko ci co je przynoszą oferują takie z dwoma żółtkami poza tym jak kto chce to w białych lub ciemniejszych skorupkach. Ludzie się rozleniwili i rzadziej chodzą do sklepów skoro niektóre sieci dowożą zamówione zakupy. Obiady też przywożą z restauracji, tyle że jajek nie trzeba wcześniej zamawiać bo dostawca lub jak kto woli domokrążca wyciąga z ciężarówki kilka wytłoczek i przez domofony pyta czy ktoś chce. Nawet zapytałem gościa czy nie lepiej na targowisku to mi odpowiedział że 300 wytłoczek po 30 sztuk w ciągu jednego dnia tam nie sprzeda a tyle mu schodzi u mnie na osiedlu.
Rzecz w tym , że PRL niejedno ma imię. W szkole średniej korzystałem z bezpłatnego internatu i niewielkiego stypendium starczają ego na koszty utrzymania. Na studiach podobnie. Było dawno a pamieć nie ta ale chyba dobrze pamiętam.Obiad w stołówce kosztował 2,40 zł. A dolegliwości? Było ich bez iku,ale wędrówki po Polsce autostopem i noclegi w stod
W pociągu, ewentualnie na plaży, głośnym nawoływaniem - piwo jasne, piwo! W latach 90 na giełdzie komputerowej, konspiracyjnym szeptem - gry, użytki na CD ;)
Pracuję w pewnej Firmie telekomunikacyjnej. Uwierzcie, (kiedyś telefony stacjonarne, pierwszy internet), teraz Światłowód (poza miastami) :) To, smutne. Aczkolwiek, wszystko się rozwija w tej branży :) Nadal, tak jest, wbrew pozorom :)
"Noooooze, noooorzyczkiiii oooostrze!!!!" Pamietam, ale tylko z wczesnych lat 70-tych. Potem znikneli. Tylko ojciec kupowal pol tony kartofli na jesieni dostarczanych wozem drabinastym (mieszkalismy w samym centrum Gdanska na Garbary).
Przypominają mi się jeszcze dwa . Słoiki weki skupuję oraz domokrążca zbierający suchy chleb dla konia . Serdecznie pozdrawiam wychowałem się na ul . Angielska Grobla .
U mas wciąż przyjeżdżają Żukiem i sprzedają pyry, inne warzywa, owoce typu jabłka czy gruszki oraz jaja jesienią i wiosną. Rok w rok. Z tym że nie krzyczą a chodzą po klatce i pukają/dzwonią do wszystkich na piętrze.
Władza stwierdzała, że obrotni handlarze są winni za to co się dzieje w sklepach? Jak to historia szybko zatoczyła koło :D Super odcinek, uwielbiam serię o PRL. Mam jakiś sentyment do tych czasów, chociaż urodziłem się już w 'wolnej' Polsce
Domokrążcy byli przede wszystkim w latach 90 a nie w PRL. Jehowi, Cyganki, drzwi harmonijkowe, aparaty do masażu, dywany, kurtki skórzane, zegarki, maszynki do golenia, wycieczki === pod warunkiem, że odpowiesz na jedno pytanie ALE coś przy okazji od nich kupisz.
@@Jacek.. A u nas właśnie głównie w 90. Wtedy było największe bezrobocie, ogólna beznadzieja i ludzie łapali się każdego fachu. Zostawali domokrążcami, agentami ubezpieczeniowymi ===w sumie jedno i to samo. To słynne czy znajdujesz frajerów na ubezpieczenia czy na filtry do kranu masz "zwizualizować" sobie sukces. Te żałosne ludziki podjeżdżające maluchami załadowanymi po dach jakimś g... i targające do klatek schodowych w wielkich torbach podróżnych, chodzący od mieszkania do mieszkania. No i oczywiście jehowcy 😀Kiedyś przychodzi nie powiem ==spoko laseczka tak może ze 28-30 z jakimś dziadem w szarej kraciastej marynarce ze skajowymi łatkami na łokciach. Dziad się odzywa ===czy znalazł pan w swoim życiu Jezusa? Patrzę na nich a następnie zaglądam pod wycieraczkę. Ja nie ale możesz mi pan pomóc poszukać. Zbaranieli.
Nie Jehowi tylko Świadkowie Jehowy . Głoszą już od przeszło stu lat i będą głosić aż do końca. . Właśnie od 1 września wznowione będzie głoszenie od domu do domu . Najwyższy czas żeby podjąć studium Biblii .
Używane i sprzedawane do dzisiaj tyle że teraz to są Chińskie badziewia. Po roku można je wyrzucić bo silniki padają,. A mój z czasów peerelu nadal sprawny jest.
MAMA MICHAŁA KOCHANI A JA MAM SUSZARKĘ DO WŁOSÓW Z TAMTYCH LAT BYŁAM PANIENKĄ A TERAZ JESTEM BABCIĄ , , , A SUSZARKA JEST I CHODZI I SUSZY TRZEBA SZANOWAĆ , , , NIE WYRZUCAĆ TYLKO NAPAWIAĆ A CO TERAZ MŁODZI ROBIĄ ? WYRZUCAJĄ NAWET DZIECI , , , MASAKRA 😪🤔😪⚘
Do mnie do domu również pukali jechowi Było to około 15 lat temu, sa sąsiadami z domu po przekątnej, teoretycznie mogli porozmawiac przez płot (ojciec czesto bywał na zewnatrz- to były czasy kiedy jeszcze paliliśmy drewnem i ten rąbał je za domem ale nie ze strachu- drewno było z naszego lasu) Ludzie na poziomie, bardzo kulturalni, nie byli natrętni, nigdy z nimi jakichkolwiek problemów nie było, po prostu jechowi maja potrzebę „nawracania”, przestali przychodzic w tych celach po tym jak zauważyli ze moj ojciec (głównie on z nimi gadał) jest głęboko wierzącym katolikiem Podejrzewam ze jechowi to nie jest tylko czar PRL-u, oni po prostu tacy są
Też do mnie przychodzili - i o mało nie przekonali. Jednak studiując Biblię, odkryłem że oni wcale zgodni z Nią nie są. Nadto, Biblia przed nimi przestrzega! - Choć prawda jest taka, że przed Watykanem przestrzega jeszcze bardziej (w proroctwach).
Świadkowie Jehowy nie są domokrążcami. Skoro celem jest dotrzeć do wszystkich ludzi to gdzie ludzi jest najwięcej? W domu, więc tam chodzą najczęściej. Taka działalność...
Rok 1957 za kilka dni wakacje. Gorący czerwcowy dzień. Uczniowie i nauczyciel znudzeni czekają na dzwonek. Otwarte okna. Nagle pod szkołą męski ochrypły krzyk " butelki kupuję, za stare szmaty, daję nowe garnki". Klasa się ze śmiechem obudziła.
Ja jestem rocznik 1966 i nie pamiętam ani jednego zdarzenia żeby w sklepie nie było mleka, masła czy śmietany. Niekiedy braki mięsa były. Nigdy nie byłam głodna, nigdy nie było sytuacji żeby w domu nie było co zjeść. Najcudowniejszy okres mojego życia to czasy PRL ❤️❤️❤️❤️
A ja pamiętam z tamtych czasów pyszne golonka, ktore na surowo, zdobyte w długiej kolejce, miały pelno świńskiej szczeciny i były ozdobione śliczną trójkątną pieczątką 😀
Ładniejsze to nie ale lepsze zdrowsze trwalsze no i droższe. Taki segment wieży kosztował 5/10 wypłat ale mam go do dzisiaj! To już 40 lat i nadal gra!
Czemu tytuł jest bez polskich znaków? Nie miałem pojęcia co oznacza to słowo, dopiero z komentarzy wywnioskowałem. Można nacisnąć alt i shift naraz i już są duże polskie litery ;)
@@admunt1577 Od 20-stu lat nie oglądam telewizji, więc nie mierz mnie swoją miarą medialna lalko 😁Kumpel pracował w Bumarze. Jak nasi wymyślili udoskonalenie do czołgu, to z sowietów przyjechała komisja, zapoznała się i KUPIŁA LICENCJĘ. A Ty dalej słuchaj bredni, które Ci w TV i rządowych ulotkach podają. Koleżanka ostatnio załamała się, bo wymaga kolejnej operacji wzroku i nikt w Polsce przeprowadzić jej nie potrafi. Pierwszy raz przeprowadzili u niej tą operację "źli" sowieccy lekarze, którzy kiedyś przyjeżdżali do Polski i na ówczesny "NFZ" takie operacje przeprowadzali. Sam znam kilka osób, które dzięki temu mogły normalnie lub prawie normalnie widzieć.
Facet obwiazany sznurkien z papierem toaletowym przynosil nam go do domu , bo w sklepach nie bylo . Pamietam ze u sasiadki w kibelku na gwozdziu wisiala gazeta 😱. To bylo w miescie Lodzi 🤷🤦😂😂😂
A ja pamiętam, jak jakiś działacz komitetu wojewódzkiego wpadł na genialny pomysł i kazał drukować propagandowe ulotki na cieniutkim i chropowatym papierze. Żadne inne województwo nie mogło pochwalić się taką ilością chętnych na propagandowe ulotki. Sam korzystałem z nich u kilku znajomych i muszę przyznać, że były przyjemniejsze w użyciu od ówczesnego szarego papieru toaletowego 😁
Do dziś nie jest to żaden ROM, to jast najzwyczjnie Cygan. Ale rozumiem że musisz tak mówić na RU-vid. Obsrana cenzura i poprawność polityczna, której nie akceptuje.
A wiecie o tym, że jak wchodziliśmy do Unii, to Romowie zażądali, by wolno im było kraść bez ponoszenia odpowiedzialności, bo to jest część ich kultury.
Może i były pokaźne braki w jedzeniu - ale przynajmniej było ono jeszcze w miarę prawdziwe. A dziś takiego to ze świecą szukać. PS Nim zaczęło się zjawisko przeludnienia, to żywność do tego czasu była najwyższej klasy i dla każdego w bród. Ludzkość nadal geometrycznie się powiększa (w przeciwieństwie do planety!). Więc i żywność nadal będzie coraz gorsza i coraz droższa - a dodatkowo wciąż oraz mniej smaczna i coraz bardziej niezdrowa.
bredzisz mozesz jesc zdrowo ale jak zapłącisz tyle co w prlu patrzac na srednia pensje netto kilogram miesa kosztował ponad 120 złotych , dziisaj za tyle kupisz zdrowe jedzenie chcecie zeby lodówka pralka wytrzymała 20 lata ale nie chcecie za nia zapłacic 20 tys złotych bo tle wtedy kosztowała
@@sirtrotodyl5239 Czytaj ze zrozumieniem! Odwoływałem się poniżej nie do PRLu, ale do czasów sprzed wystąpienia zjawiska przeludnienia. A wtedy to mięso, miód, itp. były najtańszą żywnością. I nawet chleb był wielokrotnie więcej warty niż mięso. Wyprodukowanie chleba wymagało trochę pracy - niewiele, gdyż gospodarka żarowa była niezwykle efektywna i mało pracochłonna. A dziczymy było wszędzie w bród. A ryb płynących na tarło były tak ogromne ilości, że używano ich często jako nawóz.
tak i dla tego to zanieczyszczenie srodowiska nieporównywalne z dzisiejsza sytuacją stad ta cała chemia w rolnictwie która jest dzisiaj zakazana na całym swiecie
Nie strasz, nie strasz, bo się zesrasz 😉. Gdzie Wy ten głód i puste półki w PRL-u ciągle oglądaliście? Będąc małym dzieckiem w latach siedemdziesiątych, wkładałem do spodni część mojego kieszonkowego i szedłem sobie do pobliskiego sklepu kupić coś dobrego. Sklep wybierałem zależnie od aktualnego smaku i nigdy w żadnym NIE BYŁO PUSTYCH PÓŁEK. Oczywiście, że nie było takiego wyboru jak dzisiaj, ale zawsze coś ciekawego się trafiło. Dopiero po strajkach Solidarności, zaczęło w sklepach brakować wszystkiego, ale ludzie też zaczęli kupować towary na zapas, bo bali się co przyniesie jutro. Jakoś nie przypominam sobie, by w normalnych czasach brakowało w sklepach cukru, jak dzisiaj. Po domach rzeczywiście chodzili ludzie zbierający suchy chleb dla konia, ale nie robili tego z biedy, ale dlatego, że wtedy chleb był tani i wszyscy regularnie wyrzucali nawet całe bochenki. Taki zbieracz był pewien, że dostanie chleb w co drugim mieszkaniu. "Baby" przywoziły ze wsi pyszne domowe wyroby, które dzisiaj nazywacie ekologicznymi i płacicie za nie ciężką kasę. Co do handlowania wszystkim, to wtedy towary produkowane były na wiele lat, a nie jak dzisiaj na wiele dni i krzesło nie rozpadało się po miesiącu użytkowania. Jeszcze 10 lat temu miałem w swoich sklepach PRL-owskie krzesła, które w odróżnieniu od obecnych były solidne i wygodne. W mojej sypialni stoi stolik, przy którym uczułem się pisać. Jest lekki, poręczny i tak solidny, że każde roboty "na wysokości" z niego wykonujemy. Co do chodzenia po domach, to dzisiaj nieporównanie więcej obcych klupie do moich drzwi. W PRL-u nie było też ludzi chodzących po domach i proszących o żywność, a dzisiaj jest ich pełno. Co do wyrobów mleczarskich, to zawsze wracając z mamą z zakupów w centrum miasta, zachodziliśmy po drodze do "mleczarni", gdzie w firmowym sklepie, czekały na mnie takie pyszności, jak serek homogenizowany z czekoladą, czy skondensowane mleczko w tubie, dostępne w trzech smakach. Co do "wspaniałej wiejskiej śmietany", to na wczasach wszyscy mieliśmy po niej wściekłą sraczkę, bo miła staruszka-góralka kasowała za nią koszmarną kasę, a zwyczajnie doprawiała ją mąką. Robiła nas w ciula tak chamsko, że nawet narąbaliśmy jej drewna na całą zimę. Zresztą to w ogóle była ciekawa okolica. Ksiądz podczas mszy wymieniał z nazwiska i imienia wszystkich parafian, którzy nie dali wystarczająco dużych datków lub nie pomagali z remoncie kościoła.
W latach 70-uch mówisz? A to nie był czasem okres rządów towarzysza Gierka? Nie był to czas gdy towarzysz Gierek nabrał pożyczek? Czas, w którym rzeczywiście, pamiętam banany w sklepie? Wiesz przyjacielu, pani Tatcher, premier Wielkiej Brytanii, powiedziała kiedyś: "socjalizm to cudowny ustrój, puki nie skończą się CUDZE pieniądze". I to prawda. Skończyła się kasa z pożyczek i skończyły się smakołyki w sklepie. Ale by to zrozumieć trzeba umieć MYŚLEĆ.
Nie których towarów nie było a jak pojawiały sie to kolejki jak dzisiaj w Biedronkach. Ciężko do zdobycia była kawa, czekolada i obuwie. Mięso to z Taniej jatki całą noc sie stało ale mięcho nie mrożone prosto z rzeźni za połowę ceny. Miało smak a nie jak dzisiaj każde mięso czy kiełbasa jest bez smaku jak styropian. Kurczaki był drogie na dzisiaj to 100 zł za sztukę. Ale jak oglądam że na półkach był tylko ocet to nie wiem może ja żyłem w innym kraju? W innym wymiarze?
To już wiem czemu ja też miałem po niej sraczkę! Ale czemu mam dzisiaj sraczkę po obecnych towarach. Bo tyle chemi jest w żywności że mi żołądek nie wytrzymuję.
@@jawiowo5188 Powiedz to swojemu PISowi który zadłużył nas tak że utajnił na ile. A wierzyciele się pojawią wierz mi i zabiorą ci dom i ziemie. Bo to dług publiczny wiec każdy z nas jest zadłużony kapujesz? A może nie a może te wszelakie tarcze nie dotyczyły ciebie? więcej w sklepie płacisz za towary? Zamrożenie cen prądu i gazu. Tarcze antyinflacyjne w marketach. Nawet w Dino wiszą kartki które o tym informują. A jak sie pożyczyło to trzeba oddać no nie?
debile tacy jak ty nie rozumieja ze tesknia za beztroskim dzieciństwem bo wszystkie problemy mieli rodzice i dzieciom o nich nie mówili , trzeba miec amnezje zeby nie pamietac ze od 76 roku cukier by na kartki i ciezko go było kupic porównywanie tego do kolejek w biedronce to żart ale widac ze masz wyprany eb komusza propaganda która wtłaczała ciemnej masie ze to strajki były przyczyna niedoborów a nie bankructwo gierka i drukowanie pieniedzy bez pokrycia w towarach jaruzelskiego
Domokrazcy? Domokradźcy? Chyba miało być domokrążcy? Nawet mój iPad sam mi podpowiedział. Robisz pan dla ludzi, to chociaż sprawdź co piszesz bo to nie żaden fejzbuk (chyba).