@@magorzatarydlewska4781 na YT ''NIETYPOWY wywiad z Jackiem Walkiewiczem'' 3:35 minuta, ale polecam też ze względu na pewną pandemiczną aktualność ''Pełna MOC możliwości 🔸 Magdalena Kopenhagen & Jacek Walkiewicz''
Mieszkam od 7 lat w Warszawie, przeprowadziłam się z Poznania. Pracuje jako Instruktor Jazdy Konnej, w stajni, niby blisko zwierząt i natury. Ale nie ma możliwości wyjazdu w teren. Nie mam żadnej decyzyjności w pracy… Praca dom praca dom. I tez się czuje beznadziejnie. Ja czuje, że to Warszawa ma taką aurę. Jest tu wielu przyjezdnych ludzi… dla mnie szokiem było to ze nikt nie może mi polecić dobrego fryzjera kosmetyczki czy szewca… bo niewielu tu mieszka od pokoleń. Ciężko się spotkać z kimś, bo wiele osób w pracy od rana do wieczora, dojazdy pożerają czas. A w weekendy często jadą do siebie do domu. Mnie chyba dobijają najbardzej betonowe dojazdu, w Warszawie nie ma zielonych dróg z miejsca A do B… nawigacja prowadzi trasami. Żeby było ładnie i zielono trzeba pojechać w ładne i zielone miejsce.
To samo mowie, lubie swoja prace w laboratorium ale 40 godzin plus godzina na dojazd to jest za duzo. Marzy mi sie 3, max 4 dni pracy w tygodniu, bardziej normalne sie wydaje
ja skrocilam etat do 32 h i naprawde to robi roznice. Nie ma Pani takiej mozliwosci? Kase na poczatku odczulam, ale kwestia zmiany hierarchii wartosci..
Praca zdalna mnie akurat nie wykończyła, wręcz odwrotnie - włśnie pozwoliła mi uciec z Warszawy na wieś, wybudować mały, własny domek i zakotwiczyć się tu na stałe. Niech żyje praca zdalna ! Remote work forever !!! 😊
Też przeprowadziłem się z Warszawy na wieś w rodzinne strony. Mnie zmusiła do tego sytuacja, choroba mamy, jej śmierć i przejęcie opieki nad chorą babcią. Jeszcze czasami ciągnie mnie do Warszawy ale w sumie najważniejsze to że mam u swojego boku kochanego męża 😊
Myślę,że są plusy i minusy mieszkania wszędzie.Znam życie na wsi i znam w mieście.Wnioski mam takie,że dużo zależy od nas jak organizujemy sobie życie i jak z niego korzystamy.Mysle,że wszędzie można tak dostosować się i być szczęśliwym w miejscu gdzie jesteśmy.Czasami chcemy miasta,a czasami wsi i tak można sobie planować i realizować.Pozdrawiam.💫🕊️💟
Też rąk myślę, sam wyjazd na wieś nie jest panaceum. Sztuka być szczęśliwym tu gdzie żyjemy, tu gdzie jesteśmy. Trochę taka moda się teraz robi, że tylko na wsi jest prawdziwe i spokojne życie. Ja mieszkam w Warszawie, z trójka dzieci i też świetnie można sobie organizować czas na świeżym powietrzu, zwalniać i wyhamowywac kiedy za dużo bodźców, gonitwa myśli, za dużo zadań.
Dokładnie tak jest🤓ja odnajduję się świetnie w wielkim mieście .Mieszkam na cichym osiedlu pod oknami mam drzewa na których ptaki śpiewają już od świtu a jednocześnie mam blisko kina ,teatry czy restauracje i sklepy ,mam wszystko czego potrzebuję do szczęśliwego życia 😁
@@AASulAA Właśnie wyjechałam na wieś,bo co jakiś czas robię sobie odmianę.No i już pierwsze zetkniecie z problemem,to brak zasięgu.Czasami coś się polepszy,że mogę komuś odpowiedzieć.Tak w ogóle jest pięknie i rzeczywiście inaczej.Więc musze tu odpowiednio dostosować się,zorganizować i uprzyjemnić sobie ten pobyt u znajomych.W planach inne życie,niż w mieście,a później po jakimś czasie wrócę i będę korzystać z uroków miasta.Pozdrowienia ze wsi💫🕊️💟
zgadzam sie. Mam ziemie na wsi, ktora czeka 10 lat na budowe. w miedzyczasie urodzilam dzieci i pokochalam miasto jeszcze bardziej.... Mieszkam w 3 km od centrum we wlasnym domku z malym ogrodem, 5 minut rowerem do przedszkola, 20 do pracy. mozliwosc wypadow spontanicznych. Mega docenilam, gdy dziecko dostalo wstrzasu alergicznego i doslownie w 5 minut bylam w szpitalu,,,, gdy ja sama mialam - pogotowie zdazylo do mnie dojechac. jestem i dla dzieci, i dla pracy. uwielbiam to gdzie jestem. na wies wyniose sie na emeryture
Trudno mi znaleźć tyle czasu, żeby zobaczyć Twoje wywiady w oryginalnym tempie. Jednak słuchając tego wywiadu, zatrzymałem się i pomyślałem, że to całkowicie bez sensu. Zamiast odnaleźć chwilę spokoju, jest ciągły galop. Po co tak :)? Nigdy więcej! Obiecuję więcej Cię nie przyspieszać :>
Książka "Rozmowy przy stole" jest dla mnie odkryciem roku - a wszystko dzięki tej rozmowie:) Od książki dosłownie nie mogę się oderwać! Co chwilę zmieniam koncepcję na danie, które ugotuję jako pierwsze:) Mam nadzieję, że za jakiś czas odwiedzę chociaż dwa z tych pięknych dwudziestu miejsc. Rozmowa wartościowa, dziękuję za nią. Dzięki mieszkaniu w Krakowie w czasie studiów o wiele bardziej doceniam dom na wsi - tworzony powolutku z miłością i spokojem. Spokój, zieleń, niczym niezmącony widok nieba, a wśród nich bliscy ludzie - dla mnie to absolutny Sens:) pozdrawiam ☺
Sukcesem w życiu jest osiągnięcie poziomu kiedy można żyć jak się chce tzn. pracować tyle godzin ile się chce, tam gdzie się chce i mieszkać gdzie sobie człowiek zamarzy. A to naprawdę jest luksus na który niewielu może sobie pozwolić.
Mi bardzo brakuje polskiej wsi i spokoju. Pół życia mieszkałam na wiosce w sumie to 1km od niej w lesie. Ta cisza cos nieocenionego, bez ludzi i bez aut dookoła. Teraz mieszkam w 800tysiecznym mieście pełnym zgiełku, pośpiechu, ludzi. Tęsknię za tą moją wioseczka i bezkresną ciszą. Raz w roku staram się pojechać i odpocząć od zabieganych myśli i od hałaśliwego tłumu ale niestety w tym roku nie damy rady 😢 przez obostrzenia.
Moje serce mówiło odejdź i odeszłam. Pracuję zdalnie z domu. Ciągle paplający ludzie mnie już nie irytują. Przerwy spędzam w ogródku. Efektywność wzrosła nieprawdopodobnie. Stres spadł do minimum. Spokój i radość nie jest już wymuszana, przyszła naturalnie :)
Najważniejsze aby ciszę mieć w sobie samym nawet mieszkając w wielkim mieście. Mieszkam zagranicą, żyję skromnie i nie jestem zakładniczką kredytów, pracuję na pół etatu, jestem aktywna sportowo - biegam, staram się zwiedzać piękne okolice, udaje mi się nawet co nieco zaoszczędzić by wyjechać na krótki urlop lub na jednodniowy wypoczynek gdzieś troszkę dalej, nie gonię, nie rywalizuję z nikim, staram się robić to co uważam za słusznę i dobre, z natury uważam się za samotnika, który projektuje sobie świat aby była w nim cisza, spokój i harmonia. Piękny wywiad.
@@mayagame są plusy i minusy i jednego i drugiego. Jednak w moim przypadku widzę więcej plusów z wynajmowania (zaznaczę, że wynajmuje mieszkanie zagranicą, które jest nieco inne niż w Polsce - o dziwo tańsze).
Spodziewałam się że to będzie super rozmowa i nie zawiodłam się. Dziękuję za wiele cennych wskazówek, które są tak oczywiste, że najczęściej o nich zapominamy. A tak niewiele trzeba żeby nam było po prostu lepiej. Pozdrawiam i czekam na kolejne spotkania.🤗
Mam ochotę na drzemkę,bardzo mnie zrelaksowały wszystkie te słowa,książkę Pani Natalii czytałam dwa lata temu i właśnie dzięki niej moja przemiana trwa 🙏😊🌺💚
Uwielbiam oglądać Panią Natalię. Bije od niej taki spokój, że ja, raptus, uspokajam się wewnętrznie oglądając jej program. Ma tak ogromny szacunek do ludzi, których odwiedza, słucha ich nie przerywając, a to naprawdę rzadkość wśród dziennikarzy i prezenterów. Dzięki pani Natalii odważyłam się spełnić swoje marzenie o posiadaniu własnej działki na wsi. Teraz tylko lub aż zostało zbudowanie domu ❤
Rozmowa tak zwyczajna, że aż nadzwyczajna. W dobie pustosłowia.... rozmowa o wartościach, a tak naprawdę o tym że mamy prawo do wyboru tych wartości i stylu życia. Dziś dostałam prezent, zakładkę do książki z mottem: Nie patrz w przyszłość - twórz ją. Obie Panie mają tę odwagę świadomie tworzą swoją rzeczywistość. Brawo
3 lata temu uciekłam z miasta na wieś. moja mama była przerażona, jako młoda dziewczyna uciekła ze wsi do miasta 🤭 mam koty, kury i ostatnio 3 kaczki. 30 lat marzyłam aby uciec na wies i przestac się przejmowac jak wyglądam, czy mam czyste gacie, luz. Do miasta jestem jeszcze uwiązana pracą, ale powoli dojrzewam do zmiany
Świat w którym rządzi się ludźmi za pomocą informacji i strachem o każdy następny dzień. "Cisza i spokój" to stan umysłu... niełatwe do osiągnięcia. Jednak to nasz wybór którego nikt nam nie może odebrać obojętnie gdzie jesteśmy! Musimy przestać się bać. Piękna rozmowa... dziękuję 😊
Pozdrawiam Natalię ,jest pocieszające to, ze coraz częściej sami odkrywamy to. że nie musimy czekać na system ani na kogokolwiek aby nam pozwolił odpocząć, tylko sami sobie pozwalamy.To jest fantastyczne.
Super rozmowa :) Po przeczytaniu pierwszej książki P. Natalii, odważyliśmy się rzucić w końcu nasze życie w mieście, i uciekliśmy na maleńką wieś pod lasem :)
Piękna rozmowa, oglądam program Pani Natalii od początku, już tyle lat i wciąż jestem głodna nowych serii... mam nadzieję, że powstaną.. pozdrawiam serdecznie!
system nam dyktuje jak mamy żyć, bo żywi się nami.a ja właśnie po sprawdzeniu prognozy pogody cieszę się wolnym wziętym z powodu pięknej pogody. pięknego plażowania wszystkim.
W styczniu sprzedalam mieszkanie w Warszawie. Kupilismy dom pod Wawa, na wsi BOZE!!!! Od zawsze Warszawe kochalam, nie dam slowa zlego powiedziec. Ale dopiero jak sie wyprowadzilismy utwierdzam sie w przekonaniu, ze super miasto duze jest ale na krotko. Dopiero teraz zwolnilam. Ciesze sie z drobiazgow i ze swojej trawy. Jak tylko macie mozliwosc to polecam odpoczac od zgielku i zadbac o swoje skrzydla.
Co do kredytu na dom to niestety, ludzie ktorzy nie odziedziczyli posiadlosci, dworkow i majatkow innego wyjscia za bardzo nie maja.. wynajmowalam w swoim zyciu mnostwo domow i mieszkan i fajne to to zazwyczaj nie jest.. (ograniczenia, wypowiedzenia, to ze nic nie mozesz zmienic itd itd)
Zgadzam sie. Mieszkajac w Anglii, znam kilka przypadkow, kiedy oplata za kredyt (raz w miesiacu za mieszkanie/dom), jest duzo nizsza niz comiesieczny czynsz za podobny lokal. Tak, oczywiscie, czlowiek musi uzbierac pewna suma na poczatek aby zaplacic za ten dom. Ale jako mloda osoba, uwazam, ze wlasne lokum to najlepsza inwestycja. Tak, mozna w takim miejscu urzadzic sie jak sie chce. Ale do mnie przemawia glosniej mysl, o tym, ze przy wynajmowaniu placi sie do czyjejś kieszeni. Duzo i regularnie 😅
@@sandrawesolowska3863 dokladnie, tak czy inaczej sie placi.. jak juz masz ten kredyt to i tak nic cie tam nie trzyma, mozna wynajmowac! Ja bym swoj dom w tej chwili mogla za conajmniej 1800€ wynajac a kredytu rate mam mniejsza niz 1000. ;)
Ciekawa rozmowa na temat zycia. Wlasnie praktykuje uwaznosc podczas spacerow z pieskiem , mieszkajac w miescie. Po trzech stratach i w czasie wirusa, jedyne co mi zostalo, aby moc przezwyciezyc to, co mnie spotkalo w krotkim odstepie czasu. W ten sposob praktykuje tez wdziecznosc. Dziekuje.
Teraz jest ZIMA. Natura dalej działa. Małe "Zachwyty Codzienne" to coś co jest nam jak tlen... "Pryszcz na brodzie" jest i będzie tak długo jak się NIM nie zajmiemy. Okoliczności w jakich żyjemy są przemijalne, ale my nadal w tej przemijalności jesteśmy i jeśli uchylają się drzwi do zmiany - to przed nami odpowiedź :czemu nie? a czemu tak? Proces przemiany możemy zaplanować i powolutku do roboty. :) Bardzo się wzruszyłam po tym wywiadzie. Jeden z Najlepszych z serii. Dziękuję.
Jaka normalna, a przy tym krzepiąca rozmowa! Potwierdzam, jak ważne są nawyki (tak, nawyki budowane na naturze) zachwytu naturą i "codziennej twórczości". Serdeczne pozdrowienia dla obu Pań🌱😘
Bardzo ciekawy wywiad w 100 % się zgadzam .Miałam podobnie jak Pani Natalia i też zrezygnowałam .Wyszło mi to na dobre , wreszcie widzę jakie piękne są kamienice i wiele innych rzeczy .
Daleko od miasta to mój najbardziej ulubiony program👍oglądam nawet powtórki..to program który mnie całkowicie wycisza plus muzyka w tym programie..i Prowadząca ,której głos jest ciepły i spokojny..kocham miejsca odludne i też nie lubię zgiełku i hałasu ..👍
Dlaczego dopiero teraz trafiłam na tą rozmowę na kanale??? Jeden paluszek w górę to za mało! Ja też dążę do tego żeby kochać swoją codzienność. I mam nadzieję, że niedługo osiągnę ten stan promieniowania szczęścia co Pani Natalia. Pozdrawiam
Dziękuję Wam drogie Panie za wspaniałą rozmowę. Kochamy z mężem "Daleko od miasta", uwielbiamy słuchać rozmów P. Magdy. Pozdrawiamy serdecznie❤🧡💛💚💙 (Za wydanie książki serdecznie dziekujemy, jest fantastyczna)🙂
Za każdym razem jak bumerang wraca do mnie myśl że za mało mówi się o przyczynach ludzkiego zagubienia. A są to niezaspokojone potrzeby miłości i akceptacji. To takie banalne a takie kosmicznie trudne do osiągnięcia.. Często myślę o tym że największym challengem człowieka jest znalezienie partnera ( takiego prawdziwego przyjaciela ) i mam wrażenie że technologia nam w tym nie pomaga. To jest największy problem ludzkości.
Bardzo mi miło, że mogłam Panie gościć w moim domu. Mieszkam na wsi i kocham poranki z kawą, szumem klonowych liści w tle i zapachem lavendy . Dziękuję za cudowny czas. Gosia.
Nie znałam Pani Natalii przed tym wywiadem, ale się zakochałam w tej rozmowie, w tym jak rozmówczyni potrafi mówić o życiu! Mam wrażenie ze jestem emocjonalnie i duchowo dokładnie w tym samym momencie. Momentami słuchałam jakby ktoś mówił moimi myślami, o tej prostocie doceniania, odpoczywania, wdzięczności, przerwania tego pędu życia i wsłuchania się w siebie. Poczułam, że znalazłam swojego bliźniaka duchowego ;)) dawno nie spotkałam w internecie kogoś tak wartościowego. Pani Magdo dziękuje za ten film 💓
Poluję na każdy odcinek „Daleko od miasta „ . Uwielbiam wieś i wszystko co przedstawiają te odcinki i bardzo pięknie dziękuje . Dziękuje też za dzisiejszy wywiad .
bardzo lubie Natalie a jej program dalwko od miasta ogladam mamietnie ❤ marze o malym cieplym domku nad rozlewiskiem przy ktorym beda rosly ogromne drzewa...kiedys to marzenie sie spelni ale narazie pedze.. i trudno mi sie zatrzymac chociaz nie raz i nie dwa razy mowilam " i po co mi to??" bardzo przyjemna rozmowa, relaksujaca ale mimo to zmuszajaca do myslenia...dziekuje Magdo M. ❤
"Odwagą jest iść po siebie"...piękne....ale czasami ciężkie do zrealizowania.Jestem na emigracji od prawie 20 lat i tak-nie chcę tu być!Chciałabym też gdzieś osiąść w polskiej głuszy,ale niestety tu dzieci rosną, rozwijają się i chociażby dlatego muszę tu tkwić...tak,ktoś powie już nie jedni wrócili z emigracji wraz z dziećmi i wszystko było ok...no ja nie chcę fundować takiej karuzeli moim dzieciom,to są nastolatki i ciężko byłoby się im zaklimatyzować na stałe w Polsce...muszę póki co myśleć o nich,moje marzenia są na drugim planie w tej chwili. Nie mogę "iść po siebie" na tym etapie mojego życia. Emigracja to jest swego rodzaju pułapka... Ale Pani Natalia-cudowna osoba!Oglądam każde odcinki "Daleko od miasta"...i zawsze potem łapię dół, że ja tak nie mogę 🥺 Mam nadzieję, że kiedyś zrealizuję swój niecny plan i wrócimy w końcu do Polski.
Jak tego słucham to czuje jak pętla na szyi zaciska mi się coraz bardziej i bardziej. Jak strasznie ludzie, którzy nie mają zamożnych rodzinnie będą ciągle zapieprzać w tych betonowych miastach. Zostaliśmy stworzeni po to by to PKB utrzymywać na danym poziomie. Łatwo jest mówić ludziom, którzy mają wolne zawody, zarobili dużo kasy i mają finansowe zaplecze w postaci rodziców, jak to dobrze uciec z miasta. Syty głodnego nie zrozumie. My biedni nigdy nie będziemy sobie na coś takiego pozwolić!
Piękny cudowny bardzo uspokający wywiad. Bardzo pouczający i zachęcający do realizowania swoich myśli. A książka już jest moja. Pozdrawiam slonecznie .