Wielkie, nowoczesne zakłady zajmujące się hodowlą ludzi to wizja kojarzona do tej pory wyłącznie z science fiction. Tymczasem naukowcy myślą o tym koncepcie bardzo realnie.
Skoro produkuje się telefony dopasowane do potrzeb producenta, to i logicznym jest etap następny, polegający na produkcji ich nosicieli dopasowanych do ich potrzeb.
Najbardziej szkoda mi będzie ludzi hodowanych na narządy. Bogaci ludzie będą mogli siebie sklonować by dostać idealnie dopasowane genetycznie narządy. Później to już tylko kosmetyka by zrobić podmiankę zużytego np serca czy wątroby.
Klony w stylu ST jako takie wątpliwe, mamy tak zbudowany system prawny, że byłoby to zbyt problematyczne. Roboty nie generują takich problemów i to w tym kierunku prędzej to pójdzie. Żołnierze klony to perspektywa raczej kilkuset lat gdy prawo się już odpowiednio zmieni.
"etyka" przesuwa się z każdą dekadą, ponieważ technologia jak i wiedza się rozwija. To że obecnie "hodowla" ludzi może budzić zniesmaczenie nie oznacza, że za 10 czy 20 lat nie będzie to na porządku dziennym. Świat idzie do przodu i trzeba iść z tym rozwojem, bo jak inaczej byśmy mieli rozwinąć nasz gatunek? 🤷♂
To z tym że populacja się zmniejsza to akurat bardzo dobrze.. Problem jest taki że rządy takie jak Polski nie chcą się z tym pogodzić bo przez zmniejszająca się ilość ludzi pracujących a większą osób starszych nie będą miały z czego utrzymywać tego patologicznego systemu emerytalnego. To jest ich główny cel, przyrost to darmowe dodatkowe pieniądze. Oni nie mają ani grosza na wasze emerytury, już dawno to co odkładaliście przepierdzielili, a nie inwestowali.
Sam jestem zwolennikiem szybszego postępu ale Ogólnie etyka musi zawsze ograniczać rozwój i stawiać pytania przed faktem dokonanym bo w prze innym razie stworzymy nieetyczny świat a tego raczej nie chcemy już teraz mamy niemoralnych ludzi u władzy bo praktyki niemoralne są skuteczne podczas wspinania się w karierze politycznej a bezzmyślny rozwój technologi wyniósł by to na wszystkie dziedziny naszego życia
Jeżeli dojdziemy do etapu w którym taka technologia będzie łatwo dostępna, będziemy jej używać. Nie da się zatrzymać postępu, co kolwiek by on na nas nie sprowadził. Naszym zadaniem jako ludzkość będzie dostosowanie się do tych zmian, co z tego wyniknie? Może się wkrótce dowiemy..
Jak dla mnie to jest coś co nastąpi a gdyby nie niektórzy ludzie którzy się sprzeciwiają to byśmy byli teraz w innej epoce zawsze miliony badań sprzeciwy potem coś zrobić by zadowolić tych co się sprzeciwiają i coś co może wejść w życie w np 2-3 lata to z współczesnym systemem wchodzi w kilka jak nie kilkanaście lat albo wogóle nie wychodzi
Skąd wiadomo ,ze nie robią tego po cichu.. Przecież jest masa ludzi ,którzy maja środki finansowe to tego . A wszystko co dowiaduje się jest ostanim czasie jakoś bardzo ,bardzo nie wyraźnie przeżywaniu info.
Znam wiele kobiet które by chciały mic taka kapsułę. Ciąża do lekkich nie należy. Pomijam różnice rozwojowa płody w i poza matką. Z tabletkami antykoncepyjnymi na początku też nie było lekko. Tak że ten pierwsze testy w Chinach. Szybciej niż puźniej.
Myślę, że ta technologia na bank nie jest wyssana z palca (prace o podobnych założeniach czytałem już w 2020). Nie jest to więc tylko jakiś społeczny eksperyment na tle dysput o etyce, a realnie rozwijana technologia. Tak żyjemy w czasach, w których Sci-Fi coraz mocniej staje się tu i teraz, ale tym w zasadzie różni się Sci-Fi od wielu innych gatunków, że dobrze stworzone i oparte naprawdę na nauce, może wyprzedać swoje czasy. To, że ogółem uderza się często w dystopijne tony jest tylko i wyłącznie wynikiem faktu, że póki co ludzie - z każdym ze swoich radosnych podrygów w stronę miłości do planety, i tak ją zabijają. I myślę, że tu nalezy postawić pytanie - czy ziemia, która już jest przeludniona, powinna być "doczłowieczana" sztucznie. Bo to nie tyle jest w tym kontekście kwestia etyki (chyba, że jakiejś jej geoplanetarnej wariacji), co zimnej kalkulacji na zasadzie "czy my to dźwigniemy". Czym innym - moim zdaniem - jest tworzenie technologii ratującej życie już narodzonych osób, a czym innym technologii zaspokajającej potrzeby jednostki (czy tam dwóch jednostek) względem posiadania dziecka - ale WŁASNEGO dziecka, a nie adoptowanego (których czeka w sierocińcach i na ulicach mnóstwo). I tu to domino postępuje i tak można jeszcze długo więc urwę ;)
1:53 - i od zarodka być katowanym disco polo, czy innym chamskim popem... Pora umierać 6:58 - już mamy podział na "prawdziwe matki" i inkubatory co to cesarce się poddały, a jeszcze nie wspomniałem o karmieniu piersią...
Osobiście nie widzę żadnych logicznych przeciwskazań aby nie hodować ludzi pozamacicznie i modyfikować ich genetycznie. Za to widzę bardzo dużo plusów.
Cóż potencjał to to ma i faktycznie może pomóc z wyrównaniem przyrostu naturalnego, ale zastanowiłbym się nad aspektem psychologicznym. Bo skąd pewność że tacy "rodzice" rozpoznawali to dziecko jako własne na poziomie podświadomości? Wiecie instynkt rodzicielski działa w przypadku naturalnego rozmnażania, a co będzie gdy zastąpimy go sztucznym? I czy te dzieci będą się zachowywać jak normalne dzieci względem swoich rodziców czy też może nie? To stawia mnóstwo tego typu pytań i nie daje żadnych odpowiedzi.
@@Kjorn90 Zdaje sobie sprawę że psychika części ludzi nie przekracza skomplikowaniem budowy cepa, ale jednak większości ludzie mają strasznie skomplikowaną psychikę więc rozpatrzenie aspektu psychologicznego przy takich projektach jest kluczowe i wymaga wielu badań.
"Chyba" akurat w tym wypadku robi różnicę 😀 "SJP PWN notuje tylko jeden przymiotnik od rzeczownika dystopia - dystopiczny. W uzusie jednak są obie formy - dystopiczny i dystopijny. Ta druga (ta pierwsza zresztą też) pojawia się między innymi w tekstach tworzonych przez osoby zainteresowane dystopią (miłośników lub znawców literatury określanej tym mianem). Zwyczaj językowy danego środowiska odgrywa bardzo dużą rolę przy ocenie normatywnej słów należących do odmian specjalistycznych i socjolektów, a zatem w tym wypadku należy uznać, że poprawne są oba przymiotniki."
@@mydyingdream Na pewno jest powszechnie używany 😀 na studiach miałem kiedyś taki przedmiot jak "kultura języka polskiego". Co ja się wtedy narozkminiałem, czy właściwie jest powiedzieć kawałek torta, czy tortu itd. 😂
@@Czuk Ja jak widać mam te rozkminy nieustannie XD. A tak po prawdzie, to znaczenie takie, że żadne. Treść przekazana i zrozumiana. Po prostu ja się dopierdalam. Ale widzisz, dzięki temu nauczyłem się czegoś nowego :D
I tu ponownie odsyłam do poradni SJP 😀 obie formy są poprawne, a nawet ostatnimi czasy powinno się używać "w" : "Poprawne są dwa typy konstrukcji: (jestem) na Ukrainie oraz (jadę) na Ukrainę, a także (jestem) w Ukrainie oraz (jadę) do Ukrainy. Przyimek na jest zwyczajowo stosowany z nazwami obszarów, które stanowiły wraz z Polską jeden organizm państwowy (por. na Węgrzech, na Słowacji, na Litwie, na Białorusi itd.). Wyrażenie na Ukrainie jest pozostałością po dawnych czasach i jest ugruntowane w tradycji językowej. Przyimki w i do łączą się z nazwami państw, samodzielnych obszarów (por. w Czechach, do Polski, w Wielkiej Brytanii, do Belgii itd.). Wyrażenia: w Ukrainie, do Ukrainy są więc zgodne z systemem językowym, zresztą były używane też dawniej (w XVII w. i później). Ostatnio Polacy (a także mieszkający w Polsce Ukraińcy) coraz częściej łączą nazwę Ukraina z przyimkami do i w, co wynika między innymi z chęci zaznaczenia podmiotowości państwa ukraińskiego. Zmiany takie następują samoistnie, nikt (ani żadna instytucja) ich nie „zatwierdza”. W ostatnich latach wypowiadała się w tej sprawie Rada Języka Polskiego przy Prezydium PAN - odpowiednie opinie można znaleźć na jej stronie internetowej. Także nasza poradnia wiele razy zajmowała się tą sprawą."
Kurwa nie macie o czym rozmawiać? Serio nie macie? Tysiące takich samych komentarzy na necie już widziałem. Co to kurwa jest jakaś globalna obsesja na punkcie "w i na"? Odhipnotyzujta się wreszcie.
Technologia Niszczy oraz robi Destrukcje Człowieka jak np: Kreatywność. Również że jesteś Żywą istotą czyli człowiekiem że żyjesz w prawdziwym świecie. TECHNOLOGIA to ZŁO.