Dzien dobry, ja chciałam powiedzieć, że mój mąż potrafił kontrolować sen. Bardzo często śniło mu się, że fruwa. Sceneria tych snów była jak w kanionach w Ameryce. Rzucał się w tym śnie z ogromnej skarpy,leciał w dół i przed samą ziemią decydował, że w tym momencie chce zmienić kierunek i szybował w górę. Latał tam gdzie sobie sam zdecydował i zawsze kończyło sie dobrze,nigdy w tych snach nie miał żadnego lęku, wręcz odwrotnie, czuł się bardzo szczęśliwy i zawsze pewny,że nic złego się nie wydarzy,bo potrafi perfekcyjnie panować. Po tych snach zawsze opowiadał mi ,że czuje się bardzo wypoczęty i szczęśliwy. Ja natomiast mialam raz sen,który tak mnie przeraził, że (do tej pory zastanawiam się, jak mogłam to zrobic???) powtórzyłam go,aby zmienic bieg wydarzeń, chociaż już wiedzialam,że był to sen. Ralia: Mieszkaliśmy na wyspie, więc jadąc co roku na wakacje do Polski musieliśmy płynąć promem. Nasi dwaj synkowie w owym czasie mieli 2 i 5 lat. Byli zawsze bardzo żywiołowi,więc na pokładzie wszystko im się podobał, biegali,bawili się i trzeba bylo mieć oczy na 360 stopni. Mnie zawsze przerażał ogrom i siła wody. Biegając za nimi na pokładzie spoglądałam na wiry za promem i uważałam,aby nie zblizali się do barierek. Sen: Którejś zwyklej nocy przyśniła mi sie wyprawa promem w której mój młodszy synek podbiegł do burty i wpadł w toń morza, zakryty pianą zniknął mi z oczu w wirach fal. W tym śnie byłam tak przerażona i zesztywniała, że zanim podbiegłam do burty, to nie widziałam mojego syna i nie wiedziałam gdzie, w które miejsce skoczyć żeby go uratować. Przez sen zaczęłam krzyczeć i to mnie wybudziło. Moj mąż śpiący obok uspokoił mnie,ze to tylko sen. Ja jednak nie mogłam sobie wybaczyć, ze nic nie zrobilam,żeby ratować moje dziecko, przyłożyłam głowę do poduszki i ( to jest dla mnie niewytlumaczalne) zaczęłam śnić dokładnie ten sam sen i w momencie,kiedy mój syn wypadł za burtę,ja skoczyłam za nim, aby go tym razem uratować. Zakończenia niestety nie pamietam, ale chyba to bylo w tym śnie ważne, że go nie zostawiłam,bo nie umialabym żyć bez niego jak i z myślą, że nic nie zrobilam,aby go ratować. Nie wiem. Nie umiem sobie wytlumaczyc,jak bardzo musiał być ten sen dla mnie ważny,że potrafilam go powtorzyc,aby zmienic bieg wydarzeń. Nie rozumiem też, dlaczego nie przyśniło mi sie za drugim razem na przykład, że mój syn zbliża sie do burty,a ja biorę go za rączkę i z nim odchodzę. Mózg ludzki jest wielką zagadką. Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę wszystkiego co najlepsze. Kasia
Szkoda mi dnia, dlatego chodzę późno spać. Wstaję w nocy do toalety. Rano budzi mnie pies o 5.30. To znajda,a jego pan prawdopodobnie chodził na szóstą do roboty. Nie dam rady zmienić psich nawyków, w zwiazku z tym "poranną witam zmianę". Drzemie, jeśli mogę, po południu. Przez długie lata nie miałam snów, a teraz mam i to mnie martwi, bo mam wrażenie, ze to płytki sen. Mam już swoje lata i moja gipoteza jest taka, że różne dolegliwości przeszkadzają w śnie: bóle kości, wstawanie do toalety, zgaga itp. Bardzo ciekawa rozmowa. Przez długie lata miałam wrażenie, że w Polsce jest tylko jeden specjalista od snów. 😊
Ja rowniez spie w lodowce😂❤ caly czas okno kompletnie otwarte=zero ogrzewania. W zimie mamy 12-13 stopni i uchylone okno(ciepla kolder, pizamy i skarpety). Polecam!❤
Jak pielęgniarka pracuje 34 lata w tym 18 lat prawie na same noce po 3-4 noce pod rząd i mimo że teraz nie pracuje na nocki to do tej pory mam problem z snem i jest to bardzo męczące
@@iwonalenarczyk7352 Vice versa. Wsadzanie synalka do mediów bocznymi drzwiami jest nepotyzmem. Widocznie zbyt mało ambitny czy rozgarnięty ten potomek, żeby sam zapracował na swoją pozycję.