Z tym więcej niż jednym torem to jest bardzo mądre! Gro kierowców uważa, że jak pociąg przejechał, to można wjeżdżać i nie patrzą, że drugim torem coś nadjeżdża (często nie mając nawet możliwości zobaczenia).
Linia WKD powinna być zabezpieczona taką sygnalizacją jaką stosuje się na liniach tramwajowych, ale te pomysły, które pokazałeś to szczyt sztuki kombinacji w ramach chaosu oznakownaia polskich dróg.
No nie. Tak jak u nas na WKD jest wszędzie. Tramwajem jest pojazd, który spełnia warunki dopuszczenia na drogi publiczne i podpada pod przepisy tramwajowe właśnie, kiedy jedzie drogą publiczną. Wszędzie jest tak i to wynika z samej logiki, kiedy nie jest tramwajem, jest pojazdem kolejowym. I przy WKD nie chciałbyś, żeby była sygnalizacja jak drogowa. Nie spełnia ona warunków bezpieczeństwa i bardzo często na drogach są sygnały błędne lub całkowite awarie, których nie sposób wykryć. A pojazdy WKD są swoimi masami i maksymalnymi prędkościami znacznie większe niż tramwaje. Jak się zderzysz z tramwajem, to najczęściej skończysz w samochodzie z obitym bokiem, a jako pieszy czy rowerzysta, w szpitalu. I w takim ruchu drogowym jeszcze można zgodzić się z tym, że nie można Takie WKD jest za to bardzo podobne jak lekkie elektryczne zespoły trakcyjne standardowej kolei -kiedy się z nim zderzysz, najprawdopodobniej zginiesz. I takie przypadki są ciągle, gdy jakiś idiota na przejeździe kolejowym nie stosuje się do przepisów. Ale takie przypadki by się zaczęły dziać, gdyby ludzie się do tych przepisów stosowali, bo awarie sygnalizacji typowo drogowej są częstsze, a w dodatku puszczenie ruchu bez ograniczeń przy jej awarii jest zbyt niebezpieczne. Przepisy bezpieczeństwa są pisane krwią ofiar i kwestionowanie ich jest zwyczajnie głupie. Problemem u nas nie jest to, że takie zabezpieczenia są, tylko to, że właśnie powinny być większe.
@@jakubadamczyk1523 Zdecydowanie lepiej zderzyć się z jadącą 20 km/h i ważącą 100t Pesą Masovią, niż z jadącą 40km/h i ważącą 41t Pesą Swing Energia kinetyczna = (m * v^2) / 2
Pułapka filtrowania/patrzenia tylko na plusy prowadzi do ślepego wzorowania się na innych (lub nawet narzucania swoich koncepcji innym - jak to jest w dzisiejszym „ewrokowhozie”). A przez „lepiej ogarnięte państwo” co rozumiesz? Bo to z kolei olbrzymie uproszczenie. Państwo czeskie i Czesi mają własne problemy. Czesi mają swoje uwarunkowania - my mamy swoje. Porównywanie ich to dość skomplikowana i rozległa praca.
Od średniowiecza do 1918 r. pozostawali pod silnym wpływem Niemiec i Austrii i ich kultury, my od XV w. parliśmy na wschód, do tego przez ponad 100 lat spora część naszego kraju należała do Rosji.
W przypadku WKD ograniczenie prędkości pociągów do 20 km/h to tylko sformalizowanie stanu istniejącego, bo przy tych przejazdach są zaraz przystanki, zatem te pociągi i tak muszą zwalniać. Ale ogólnie zgadzam się, że całe to oznakowanie powinno już dawno zostać ujednolicone.
Dlatego właśnie WKD to zły przykład. A jest chociażby linia 117 (Kalwaria Zebrzydowska - Bielsko Biała Główna), która od 2012 roku jest co wydanie wykazu ostrzeżeń stałych coraz bardziej naszpikowywana dwudziestkami na przejazdach. Na odcinku Kalwaria Zebrzydowska Lanckorona - Wadowice w i przed 2012 rokiem było 12 pozycji w WOSie, czego 3 nie dotyczyły ruchu drogowego. Obecnie ten szlak opisują TRZY strony, a tylko kilka przejazdów można pokonać z prędkością maksymalną. Oczywiście fatalnie to wpływa na czas jazdy, a odcinek ten w 2008, i ostatnio w 2022 przeszedł modernizację. Tu już nie ma przystanku, że proceder traci na znaczeniu. A nie jest to jedyna taka linia w Polsce. Niestety komuś - najwidoczniej - taniej wyszła kampania bezpieczny przejazd, i setki wskaźników W9 i W8 (które ograniczają na kolei odcinkowo prędkość), niż instalacja na całej sieci urządzeń w standardzie europejskim.
Ech, a wystarczy skopiować pomysł od mądrzejszych. W Holandii gdy przystanek kolejowy wypada przy przejdzie, stawia się przed przejazdem sygnalizator sbl (nie mylić z semaforem) gdyż tam większość tras opiera się o sbl i gdy pociąg zatrzyma się na przystanku, dopiero zamykają się rogatki i pojawia się zezwolenie na jazdę bez zbędnego ograniczenia do 20km/h, które notabene jest zbyt niskie do zapewnienia płynnej jazdy. Można się pokusić o jakiś bezprzewodowy system z przyciskiem w kabinie do wywoływania zamknięcia rogatek, czy nawet pętle indukcyjną, licznik osi by wykryć pociąć towarowy i zamknąć rogatki wcześniej, ale to trzeba chcieć pomyśleć, a nie pójść na łatwiznę pisząc jedno zdanie w przepisach, olać logikę i jeszcze przyznać sobie wyróżnienie.
Szefie nie mamy pieniędzy na sygnalizację i rogatki! To walnijcie ograniczenie pociągom do 20 km/h i po problemie Ale szefie, pociągi średnio jeżdżą 140 km/h
Bardzo ciekawy materiał, bardzo dający do myślenia, tym którzy myślą, gdyż pokazują to przypadki wypadków, które są prawie codziennie na przejazdach kolejowych. Brak jednolitych i spójnych przepisów oraz dowolne ich zmienianie w czasie powoduje, iż nie wiadomo do końca jak zachować się w przypadku przejazdu przez tory, zmiana zasad podstawowych doprowadza do świadomego ich ignorowania. Starzy kierowcy całkiem inaczej podchodzą do nowinek niedawno wprowadzonych i tak brniemy w ślepy zaułek. Bardzo mi się podoba rozwiązane w Czechach, gdzie jest bardziej rozwinięta sieć kolejowa, ale są PROSTE i KLAROWNE znaki, które są wprowadzone i jednolite w dłuższym okresie czasu, co powoduje, że wiemy jak się zachować.
Tyle ze te czeskie bzdury to nastepna slepa uliczka. Nie moze byc tak ze kazdy wymysli sobie co innego i wie lepiej System ktory byl w filmie nazwany niemieckim/francuskim jest wlasciwie bardzo jasny stosowany w wiekszosci krajow i mniej wiecej identyczny z polskim. I na zachodzie przejazdy sa bezpieczne bez czeskich albo wschodnio niemieckich wymyslow ani specjalnych wymyslow o predkosciach dla pojazdow Ale jesli na te profesjonalne rozwiazania ktore kosztuja majatek nie ma kasy to trzeba ograniczyc do 20 i postawic stop az bedzie kasa.
BTW, od 2 lat na odcinku modernizowanej linii kolejowej nr 351 Wronki - Drawski Młyn PKP skwapliwie przyzwyczaja kierowców, że znaki STOP i tabliczki "Rogatka uszkodzona" nic nie znaczą. Ponieważ rogatki są sprawne, gągają, zamykają się, a tylko odbiorów nie ma.
No to prawidłowo, skoro nie ma odbiorow urządzeń to masz się zatrzymać. Potem stało by się coś na SSP to zaraz by znalazł się ktos że jak to tak nie odebrane urządzenia strzegą przejazdu
@@130rapid tak, kolej czy wykonawca przy tzw odbijaniu piłeczki co do napraw usterek czy poprawy odbiorów czekają ile zobowiązuje umowa albo terminy ustawowe. Znam przypadek że dopiero po jakichś 7 latach od modernizacji dwie różne firmy od urządzeń srk w końcu dogadali się na temat współpracy ich systemów i teraz przy każdej aktualizacji oprogramowania czy to z jednej czy z drugiej strony robią czasem błędy. A teraz będzie wchodził etcs to już z przejazdami będzie sajgon
To dlatego, że tam drugi tor jest w remoncie i nie jest podłączony pod SSP. Może nim (jak jest już ułożony) jechać pociąg roboczy i wówczas rogatki nie zadziałają. Dlatego tam jest takie oznakowanie.
Świetnie i kompleksowo omówiony temat. Mam tylko jedną uwagę. Prawidłowa nazwa to "przejazd kolejowo - drogowy". Oznacza to że z przejazdów tych korzystają zarówno pociągi jak i użytkownicy dróg. Ale jeżeli chodzi o zabezpieczenie, bieżące utrzymanie i remonty to wszystko jest w gestii zarządcy infrastruktury kolejowej. Moim zdaniem to powinno być zmienione i zarządcy dróg powinni partycypować w kosztach. W tym świetle nie dziwią mnie uniki wymienione w filmie mające na celu obniżenie kategorii przejazdu. Chociaż logika podpowiada żeby przejazdy były jak najlepiej zabezpieczone. Ale co u nas jest logiczne...
Gdy kilka lat temu przejeżdżałem przez Łotwę, zafascynowała mnie kwestia węzłów na autostradach - w kilku miejscach zamiast skomplikowanych rozwidleń, wiaduktów, koniczynek itd. stawiano po prostu znak "koniec autostrady" i było zwykłe kolizyjne skrzyżowanie, za którym pojawiał się znowu znak informujący o początku autostrady. Jak widać, analogiczna myśl została przeniesiona u nas na tory w postaci ograniczenia prędkości do 20 km/h. Tanie i skuteczne.
@kurtmabyc skrzyżowanie - przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia
Dodatkowy migający biały sygnał w sumie by się przydał - informuje o tym że infrastruktura działa (w sumie to mógłby migać na zielono). Tylko prędkość powinna być wtedy taka jak obowiązująca na danej drodze (np. 90 km/h poza obszarem zabudowanym).
Według mnie nie ma sensu, bo w przypadku awarii sygnalizacji pociąg i tak jest zmuszony do zwolnienia przed przejazdem do 20 km/h. A więc korzyści w teorii niewielkie, a wydatki niewspółmiernie wysokie.
O piękny film. Odnośnie tych aktywnych znaków stop w Podkowie :eśniej - jak peirwszy raz zobaczyłam to cudo, to zastanawialam się czy to nie jakas nowa forma sygnalizacji SSP, ale tak patrzę sygnal miga na pomarańczowo, dluższy czas nic nie jedzie, wyciągam się zza kierownicy lewo prawo, oglądam przejazd 300 razy... a światelko sobie mryga. Huk wie o co chodzi, mandaty po 2000 zł... Albo niech postawią normalne znaki zgodne z przepisami, albo niech sobie całkowicie darują, bo znak stop widać tam wystarczająco.
O ile rozumiem czemu obniża się prędkość zamiast stawiania rogatek jeżeli jest taka możliwość. Koszta zamontowania samoczynnych rogatek, kamer oraz podłączenie sytemu do najbliższej stacji są o wiele większe niż postawienie kilku znaków drogowych i kolejowych oraz dodanie zmianę prędkości w wykazie ostrzeżeń stałych. Ot to jest norma praktycznie wszędzie, by szukać tańszych rozwiązań o ile prawo na to pozwala. Jednak stawianie jakiś elektronicznych napisów oraz sygnałów świetlnych INNYCH niż czerwonych jest absurdalne.
Mnie dziwi oszczędność na rogatkach przy milionowych współczynnikach, a stawianie automatycznych rogatek na wsiach gdy ruch kolejowy i samochodowy jest znikomy
@@Przemix88 Wyobrażasz sobie niezabezpieczone przejazdy w miejscach gdzie pociągi jadą z prędkością 160 km/h? Bo ja tak średnio, a właśnie to najczęściej na wsiach pociągi osiągają takie prędkości.
Tutaj na filmie widać, że te przejazdy są tuż przy przystankach, na których zatrzymują się pociągi. Ograniczenie prędkości już niewiele zmienia pociąg już się zatrzymuje albo właśnie rusza. Ale stoi tuż przy przejeżdzie, gdyby ten miał zapory musiałyby zamknięte, bo automatyka nie przewidzi, w którym momencie maszynista będzie chciał ruszyć. WKD to akurat taki bardziej tramwaj - jeżdza tylko składy osobowe i zatrzymują się na każdym przystanku. Gorzej jest na "prawdziwej" kolei, gdzie też duża część przejazdów znajduje się w sąsiedztwie przystanku. Tam nie każdy pociąg się zatrzymuje, a obsługi żadnej nie ma.
Wynika to z olewania tematu przez policję. Wielokrotne zgłoszenia zawsze kończą się upomnieniem. Każdy kierowca powinien dostać minimum 1000 złotych i 10pkt i może dopiero wtedy by się nauczył. Kamera na każdym przejeździe rejestrująca wykroczenie i od razu by się poprawiło.
5:52 za sygnalizatorem chowa się sierżant ograniczenia stałego na przejeździe. Te przejazdy WKD są zaraz przy przystanku. Można powiedzieć, że pociąg siłą rzeczy porusza się na nich ze znikomą prędkością. Ograniczenie do dwudziestu nie spowalnia ruchu a maszynista raczej jest w stanie zatrzymać pociąg w przypadku jak ktoś mu nie wtargnie bezpośrednio pod koła. Mam nadzieję, że zaoszczędzili na tablicach ledowych i innowacyjnie recyklingowali relacyjne ze złomowanego kibla. :P Takie rozwiązanie ma sens dla upłynnienia ruchu. Lewy sygnalizator dodatkowy zwiększa bezpieczeństwo. Jedyne co mi przychodzi innego do głowy, to posadzić dróżnika, postawić semafor i zrobić z przystanku posterunek odstępowy. Drogie i upierdliwe dla wszystkich.
Problemem w Polsce jest też czas zamknięcia przejazdu, trwa to czasami kilka minut. A i tak zdarzają się sytuację że ktoś utknie na przejeździe, czy nikt z obsługi tego nie widzi? Wystarczy otworzyć szlaban aby pojazd mógł wyjechać, czy nawet zatrzymać pociąg jeśli auto ulegnie awarii na przejeździe. Kilka minut to naprawdę dużo czasu. Jak to wygląda w Holandii? Czas od włączenia sygnalizacji dźwiękowej, świetlnej, zamknięcia szlabanów, przejazdu pociągu i podniesienia szlabanów wynosi ok 60 sekund, dla lini jedno czy dwutorowych, przejazdy wyposażone są w pół rogatki umożliwiające w razie czego zjazd z przejazdu. Przejazdów czy przejść dla pieszych/rowerzystów bez rogatek jest naprawdę bardzo mało i chyba tylko na liniach jednotorowych i zabezpieczone sygnalizacją świetlna. To naprawdę lokalne drogi gdzie praktycznie nic nie jeździ. Widać też że sporo lokalnych przejazdów zostało zlikwidowanych, a na głównych liniach powstaje coraz więcej tuneli pod torami. W ciągu roku czytałem tylko o dwóch wypadkach na przejeździe, niestety nie znam okoliczności i skutków tych wypadków, dodatkowo pociągi nie używają sygnalizacji dźwiękowej przed przejazdami, a prędkości są do 140 km/h
Ale dokładnie tak działają przejazdy SSP w Polsce. Pociąg jest chyba coś koło jednej drogi hamowania przed przejazdem, 7 sekund miga sygnalizator na przejeździe przed zamknięciem rogatek. Rogatki zamknięte są do końca chwilę przed przyjazdem pociągu. Pociąg jedzie 120/140/160 km/h, więc szybko przejeżdża i praktycznie jak dupa zjedzie z przejazdu otwierają się rogatki. I to są też zazwyczaj połowiczne rogatki, koło których można sobie normalnie przejechać w razie utknięcia. Takie coś nigdy nie trwa dłużej niż minuty, chyba, że jedzie jakiś długi towar, to on po pierwsze pojedzie wolniej (dłużej będzie dojeżdżał do przejazdu, a sygnalizacja odpala się zawsze w tej samej odległości), po drugie będzie sam zez siebie dłużej przejeżdżał. A sygnał dźwiękowy jest bardzo dobrym rozwiązaniem, bo w momencie kiedy go usłyszy to wie, że musi czujność zachować szczególną. A automatyka przejazdowa, jak skuteczna by nie była, też może się kiedyś popsuć. Temu przy samoczynnej sygnalizacji są zawsze STOPy.
Problemem nie jest brak zabezpieczeń tylko głupota kierujących. Bo w tej chwili nawet na zabezpieczonych przejazdach olewają to i odstawiają cuda wianki.
W Łodzi na Retkini skrzyżowanie maratońska z Wólczańską jest przejazd, rogatki, znak stop i sygnalizator trójbarwny. Myślałem, że to standardowe rozwiązanie.
Co do WKD - tutaj zgłębiłbym temat osobno. Sam nie jestem z Warszawy i nie mam w tym temacie wiedzy, ale WKD ma inny charakter niż normalna kolej - to trochę taki "ciężki tramwaj". Pojazdy są lżejsze, mają krótszą drogę hamowania i przejeżdżają przez gęsto zabudowane obszary. To w skali kraju jest akurat dość wyjątkowy przypadek, które nasze prawo nie odróżnia. Być może dla niej sygnalizacja tramwajowa i drogowa trójbarwna mogłaby mieć zastosowanie?
Korzyści XD To może w ogóle zdemontować z każdego przejazdu rogatki i sygnalizację, to korzyści finansowe także wyniosą miliony, zaoszczędzone na prądzie i konserwacji XD
To nie znaczy, że nie można uprościć biurokracji, procedur, które w Polsce coraz bardziej narastają już do groteskowo absurdalnych rozmiarów. I szkodzą ludziom.
Trochę skomplikowane to liczenie i kwalifikacja przy tych wyjątkach. A co do WKD to można by zaprogramować, że na końcu peronu stoi sygnalizator SBLo podobny i jak wjeżdża pociąg na stację to czujnik daje sygnał do timera , który zamyka rogatki po pewnym czasie od wjazdu i daje zielone dla pociągu.
@@UsuńZnak In the USA, the level crossing automatically raises if the train doesn't move for a certain amount of seconds. To lower it again, the train driver must either start moving (which isn't practical if the train is close to the crossing) the train, or enter a code on the train radio.
Ja nie widzę powodu dla białego sygnału. I tak należy się upewniać na nawet sygnalizowanych przejazdach kolejowych czy jednak nie jedzie pociąg. Natomiast ten ostatni punkt, z tym dodatkiem, to wydaje mi się bardzo zły pomysł.
W Poznaniu są dwa przejazdy kolejowe, a pomiędzy nimi stacja Poznań Wschód, na której zatrzymują się wszystkie pociągi regionalne. Na obydwu przejazdach są szlabany, które są opuszczone kiedy trwa wymiana pasażerów. Czy to denerwuje i tworzy ogromne korki? Tak. Czy należy tam ograniczyć prędkość wszystkich pociągów w tym Cargo i ICC do 20km/h i postawić STOPy? Nie. Ludzie to przeważnie kretyni i ilość wypadków zwiększyłaby się, "bo przecież zdążę".
W jaki sposób daltoniści mają odróżnić migające żółte od migającego czerwonego w jednokomorowym sygnalizatorze? Do tego napis "uwaga pociąg" - nawet nie będąc daltonistą obawiałbym się, że światło wyblakło albo mi się coś podziało ze wzrokiem.
Co do WKD. Przy przystankach idzie to jeszcze ugryźć, bo tam i tak 99,9% pociągów zwalnia. Ale jest sobie taki przejazd w Granicy. Tam przystanku nie ma. I co? Kategoria D i ograniczenie do 20 km/h. I nie ma miesiąca bez dzwona…
Czy zrobiłbyś odcinek o skrzyżowaniach bez sygnalizacji świetlnej na drogach dwujezdniowych tj. typ drogi GP? Zauważ że praktycznie w żadnym kraju z wyjątkiem Polski i Rosji tak nie ma. Super film, pozdrawiam
Co z tego ze sa super zabezpieczenia na przejazdach jak kierowcy debile wjeżdżają pod zamykajace sie rogatki. Nie ma tugodna zebym nie jechal do zabezpieczenia przejazdu i jego naprawy. Edukacja w tym temacie lezy i kwiczy. Dobrze ze podniesli stawki mandatów to sie poczta pantoflową rozchodzi ze trzeba uważać.
U mnie w mieście zrobili znak stop przed przejazdem, bo dom obok przejazdu się rozsypuje i tak zmniejszyli prędkość samochodów (dwa wojskowe pociągi na rok).
ten limit prędkości 120 na niestrzeżonych przejazdach kolejowych to przesada. Czy ktos kiedykolwiek widzial skrzyżowanie gdzie jest dopuszczalna prędkośc 120?
Na szczęście są miejsca gdzie przejazd kolejowy został zlikwidowany po wybudowaniu wiaduktu nad torami. To jest najlepsze rozwiązanie kwestii przejazdu.
Sygnalizucja w Regułach dużo daje, policja bardzo lubi tam łapać nierozważnych kierowców, którzy zamiast się jednoznacznie zatrzymać przed przejazdem, tylko przyhamują
Najgorsze jest to ze masowe stosowanie 20 wcale niejednokrotnie wcale nie zmniejszylo ilosci wypadkow na danych przejazdach kolejowych . Mysle ze rozwianie z czech byloby dobre. A ograniczenie predkosci przed przejazdem u nas to zdaje sie byc dawane losowo. Co do niemiec jest wystarczajaco lini lokalnych ( niska predkosc,ruch pociagow tylko np osobowe 2 -4 na godzine ) ktore maja niestrzezone przejazdy kolejowe lub wyposazone w migajace sygnalizatory starego typu gdzie predkosc pociagow tez jest ograniczona w zaleznosci od widocznosci do 20-60 km/h a dla aut nawet od 10 do 30 km/h ale stopow niema ;)
Zapraszam do Cieszynie, gdzie w pobliżu starostwa zaraz za przejazdem kolejowym z zaporami rozpoczyna się przejście dla pieszych a następnie 3 metry za zaporą skrzyżowanie o ruchu okrężnym. Żeby wjechać na przejście trzeba się zatrzymać na torach aby przepuścić pieszych. Nie da się przewidzieć pieszych na przejściu i zaczekać przed przejazdem, bo ruch pieszych jest bardzo intensywny a przepuścić trzeba bo ... wysoki mandat. A co będzie jak w tym czasie wyświetli się czerwone i na auto spadnie zapora, bo zapory są automatyczne! Troszkę lepiej jest z rondem, bo jeden samochód osobowy się jakoś zmieści aby przepuścić samochód na rondzie, a następny już musi czekać przed przejazdem.
Szacun za materiał, super pokazany problem - dzięki! Pytanie, jak tak naprawdę można zmienić te przepisy, żeby było dobrze? Wywalenie furtki prawnej, spoko - tylko wtedy takie przejazdy 'zyskują' rogatki i naprawdę to powoduje korki. Oczywiście można by wołać o zrobienie wiaduktu/mostu - tylko koszty są potężne.
Ten znak uwaga pociąg to sprytna rzecz, jakby dali sygnalizator, to w razie wypadku, jakby sygnalizator nie zadziałał, to kolej ma problem, a tak, nie zadziała? Bez znaczenia, jest stop, a, że jakiś napis nie działa, kogo to obchodzi.
Nie rozumiem uzależniania kategorii przejazdu od iloczynu (czytaj: od natężenia ruchu). Wystarczy 1 pociąg i 1 samochód na dobę, by prawdopodobieństwo wypadku było niezerowe. Decydująca powinna być wzajemna relacja między dopuszczalnymi prędkościami na drodze i torach, widoczność dla kierowcy i maszynisty itd.
zastanawia mnie teraz taka sytuacja, w wadowicach przy dk 52 (od północy) znajdują się 2 przejazdy kolejowe, jeden ma szlabany drugi nie, a są oddalone od siebie o ok.800m. Więc dlaczego jeden ma a drugi nie?
Jeżeli przejazd kolejowo-drogowy zabezpieczony jest przynajmniej sygnalizacją świetlna, czy w takiej sytuacji jest określoną maksymalna prędkość dla samochodów? Czy winno to być 70 km/h - ograniczone znakiem? Czy 90 km/h (a są takie) jest rozwiązaniem dopuszczalnym?
Pytanie czy zmiana istniejących przepisów i budowanie większej ilości zabezpieczeń jest konieczne, czy poziom wypadków komunikacyjnych na przejazdach kolejowych z udziałem samochodów jest na tyle alarmujący, że trzeba czynić jakiekolwiek zmiany. Przydałaby się jakaś statystyka np. z porównaniem na tle innych krajów europejskich.
Nigdy bo kierowcy to barany. Widząc światło czerwone lub opadająca rogatkę dla nich to znaczy dodać gazu. No ale trzeba przyznać że już wielu dostało 2000 zł mandatu więc zaczynają zauważać hamulec 😂
Gdzie sprawdzić ile wynosi taki iloczyn ruchu? Zastanawia mnie czy na najbardziej znienawidzonym przejeździe w Krakowie, na ul. Łokietka, faktycznie nie dałoby się zmienić kategorii przejazdu.
Skoro już mocno został poruszony temat WKD, to może pociągnąć ten wątek? Do WKD należy odcinek między przystankiem WKD Komorów i zbliża się do PKP Pruszków. Na każdym z przejazdów stoi znak stop i zwłaszcza na ulicy Henryka Sienkiewicza policja upodobała sobie łapanie osób które się na nim nie zatrzymują. Problem jest taki, że nigdy nie widziałem, żeby cokolwiek tamtędy przejechało. Obok jest jednostka Straży Pożarnej i co tydzień wyprowadzają pojazdy na tory, żeby je umyć. W święto Wszystkich Świętych przy cmentarzu parafialnym przy ulicy 2 Sierpnia, ludzie sprzedawali znicze i wiązanki rozstawiając się na torach. Czy dało by się zlikwidować te znaki skoro iloczyn ruchu prawdopodobnie wynosi zero, czy raczej nie ma na co liczyć?
13:38 mieszkam obok tego przejazdu zamykaja przejazd 15 minut zanim pociag przyjedzie i jeszcze zatrzymuje sie na stacji która jest od razu z lewej przejazdu xd
Przejedź się do Wisły, tam "cudownie" działają szlabany wraz z sygnalizacją. Poza tym urządzenia są źle ustawione - da się wjechać poza sygnalizator z ulicy podporządkowanej, a sam sygnalizator zapala czerwone światło i opuszcza rogatki bez żadnego ostrzeżenia dźwiękowego.
@@jarekkrolik9036 Jak najbardziej się zgadzam, że powinno się zniechęcać do używania samochodów, szczególnie w mieście zmniejszając atrakcyjność tego środka transportu.
@@jarekkrolik9036 „O nie, muszę mieć samochód, bo inaczej nie mogę mieć rodziny” -🤡 A mogę zadać pytanie, z czego składają się te korki? Czy może właśnie to nie kierowcy je tworzą?
Oczywiście że pociągi powinny mieć priorytet tak samo jak komunikacja miejska w mieście. W przeciwnym wypadku w przyszłości wszyscy będziemy umierać w korkach.
Czy rozwiązaniem płynności ruchu w okolicach przystanków nie była by bardzo drobna zmiana: Zamiast: Kategoria D do 20kmh To takie dwa: Kategoria C do 20kmh Kategoria D do 20kmh i iloczynie ruchu
W Polsce cały debilizm polega na tym, że na przejazdach gdzie nic nie jeździ, ewentualnie raz na ruski rok przetoczy się lokomotywa z prędkością 5 km/h (bo z większa by się wykoleiła xD) stoją znaki stop i ludzie zaczynaja mieć je gdzieś bo stoją bez sensu, a równie dobrze takie same znaki stoją na używanych torach gdzie pociągi zapierdzielają jak głupie. Jakby znaki stop nie stały bez sensu na każdym przejeździe to ludzie by też bardziej uważali. Bo jak się widzi kolejny znak stop czy ograniczenia do nie wiem 20 km/h to się traci wiarę w to, że znaki maja JAKIEKOLWIEK odniesienie do rzeczywistości xD Także ja spokojnie mogę napisać, że z połowę winy za wypadki na przejazdach ponoszą odpowiedzialni za stawianie (głównie bezsensownie) znaków na takich przejazdach.
Urzędasy działają w oparciu o proste zasady. Zamiast wykonać podobną robotę do tej, którą robisz za darmo Ty, i skopiować sprawdzone rozwiązania - wolą wykminić coś "oryginalnego" i łyknąć nagrodę za "innowacyjność". Do tego mamy tu naciski lobby kolejowego które chce zachować resztki pasażerów już i tak wkurzonych opóźnieniami pociągów. To, że raz na jakiś czas jakiś samochód zostanie rozjechany, "jest poświęceniem, na które są gotowi". Kilkudziesięciu takich UsuńZnaków w połączeniu z wspierającym zespołem prawniczym zrobiłoby całą wielodekadową nigdy nie kończoną robotę tych słono opłacanych Wysokich Komisji panów (P)osłów i ich licznych biur - w ciągu kilku lat. Ale to by było zbyt proste. Tyle piniendzy możliwych do przejedzenia by się "zmarnowało"...
Jakie lobby kolejowe, jak spóźniają się tylko pociągi państwowego przewoźnika a zarządca większości torów w tym kraju też jest państwowy, więc będzie oszczędzał kasę jak tylko minister powie.
Bo znak stop uległ deprecjacji, jeżeli każdy ma w dupie zdjęcie znaku na linii kolejowej rosną drzewa i pociągi nie jeżdżą już od 10 lat, to po co się zatrzymywać na stopie?
@@mlecznygolem9814 no tak ale często właśnie w takich miejscach stoją tajniaki i się czają. Miejsce takie najlepiej zgłosić do zarządu dróg by zmienili oznakowanie.
Skoro przepisy na to pozwalają, to tylko głupi by nie skorzystał. Jak na razie działa całkiem średnio, ja bym jeszcze zdjął znaki stop, żeby pałkarze nie mogli wystawiać mandatów. A jak ktoś wjedzie pod pociąg, to jego problem.
*Już zacznijmy od technicznej strony czyli czujników do automatycznych przejazdów (w skrócie SSP - samoczynna sygnalizacja przejazdowa). Wystarczy użyć telefonu lub innego metalu i taki żartowniś może włączyć go przez co niepotrzebnie blokuje ruch. Potem ludzie jadą na pamięć (bo się zepsuł) przez co okaże się ze to jednak nie żartowniś i dupa* *Ps co do tych z widocznością to na papierku jedno a w praktyce wiadomo. PKP zawsze ma rację i mimo ze kierowcy zgłaszają wiele przejazdów a znam tez takowe to PKP "wie lepiej" ze tam jest widoczność i taki przejazd nie będzie miał rogatek mimo ze to kwestia montażu czujnika w wielu przypadkach i zrobienia tam SSP*
Myślę, że posiadasz większą wiedzę o przepisach niż minister infrastruktury oraz ludzi, których ma pod sobą. Oni już dawno przestali szanować pieniądze podatników oraz używać przy wydatkach zdrowego rozsądku.
@@jarekkrolik9036 Ten sam, który odpowiada za fotoradary, ale o tym nie wiedział dopóki nie przeczytał artykułu o sobie. Ja nie wiem, ale on nawet do przecinania wstęg nawet się nie nadaje.
Wg mnie na przejazdach ostrożności nigdy za wiele. Nie odważyłbym się skorzystać z przepisu, który pozwala mi na nieupewnienie się czy nie nadjeżdża pociąg. Jak wiadomo, niezależnie od kategorii przejazdu, pociąg i tak ma prawo przejechać jeżeli zabezpieczenia nie działają, a kierowca ma obowiązek ustąpić mu pierwszeństwa. Możliwość kwalifikowania przejazdu do kat. D przy ograniczeniu prędkości pociągu do 20 km/h wzięła się pewnie stąd, że jak urządzenia zabezpieczające na przejazdach są niesprawne, ogranicza się prędkość pociągu do właśnie tej wartości. Wątpię jednak by miało być to nadużywane. Raczej do stosowania na liniach gdzie i tak ze względu na stan torów prędkości są niskie i ograniczenie do 20 nie sprawi dużej różnicy. Przejazdów, w których pobliżu są przystanki osobowe jest bardzo dużo i jakoś nie ma problemów na zastosowanie w nich urządzeń zabezpieczających. Najwyżej się poczeka minutę dłużej. Szczególnie, że wiadomo, czy pociąg wyhamuje, bo przejechanie przystanku też się zdarza. Niedawno byłem świadkiem ciekawostki - przejazd kat. A był zamknięty z powodu wjazdu pociągu, który miał czerwone światło i zatrzymywał ok. 20 m przed przejazdem. Dopiero po zatrzymaniu pociągu przejazd został otwarty.
Widoczny na przystanku Komorów sygnalizator nie działał od dawna, podobnie jak nie działa większość innych czerwonych sygnalizatorów. System jest kilkudziesięcioletni i raczej rozbierany. Przed żółtym sygnalizatorem na niektórych stacjach sygnalizatory miały tabliczki o uszkodzeniu przez wiele lat. Podobne sygnalizatory wisiały też w Regułach i innych miejscach. Dodatkowo trochę pominięte w filmie jest uwarunkowanie geograficzne linii WKD. Jednymi z gorących przeciwników szlabanów byli mieszkańcy, już podczas zabudowy tych sygnalizatorów upewniali się czy tam na pewno nie będzie szlabanów. Spora część przejazdów przebiega przez jedyny sensowny dojazd na dany teren (na przykład osiedle Malichy) i proponowane rozwiązanie byłoby bardzo szybko przez mieszkańców oprotestowane, więc nie miałoby szansy wejścia w życie. Mieszkańcy są również mocno negatywnie nastawieni do obecnej sygnalizacji, ponieważ powoduje że część osób staje na przejeździe. Nie będę wspominał, że z uwagi na jakość serwisowania tego rozwiązania przez WKD/dostawcę, bardzo często rogatki by się po prostu psuły i blokowały przejazd - podobnie jak obecnie są przejazdy, na których żółte światło świeci w kółko niezależnie od jazdy składu. Dodatkowo podkreślić należy, że WKD i tak na każdym z tych przejazdów jedzie 20 kilometrów na godzinę, bo rusza z przystanku/dojeżdża do przystanku. Na linii WKD są jeśli dobrze pamiętam ledwo dwa przejazdy koło których nie ma przystanków, z czego jeden ma szlabany.
8:00 Mógłbyś podać podstawę prawną? Nie dotarłem do żadnego "przed linią". Rozporządzenie o znakach i sygnałach w rozdziale czwartym w $89 punkt 1 definiuje jedynie, że linia wyznacza miejsce nie wspominając o tym czy zatrzymanie powinno nastąpić przed, po czy równo z linią. Również przepisy dotyczące znaku b-20 nie definiują ściśle miejsca zatrzymania - mało tego: tu jest napisane, że zatrzymanie powinno nastącić w miejscu nieutrudniającym ruchu pojazdom z pierwszeństwem.
Racja, nie ma przepisu który by szczegółowo określał jak należy zatrzymać się w związku z linią P-12, choć może gdzieś w Konwencji wiedeńskiej… Ale tego typu nieścisłości w przepisach jest cała masa. Wątpię, aby prawodawcy chodziło o dopuszczenie przekraczania tej linii, tak jak uczynili to funkcjonariusze. Natomiast w związku ze znakiem B-20 zatrzymanie powinno nastąpić w miejscu wskazanym - a wskazuje je linia P-12. Gdy miejsce to nie jest wskazane to dopiero wtedy zatrzymanie powinno nastąpić w miejscu nieutrudniającym ruchu.
Wiesz co? Nic nie zwolni nas od konieczności zdroworozsądkowego myślenia i poszanowania dobrych obyczajów. Bo idąc tokiem twojego rozumowania moglibyśmy popaść w maliny metodyczne. Zatrzymanie się ma, w tej sytuacji, służyć temu aby móc ocenić, w sposób niepozostawiający żadnych niepewnośći, czy nie nadjeżdża przypadkiem jakiś pojazd szynowy i czy możemy kontynuować jazdę. Ma służyć temu aby w spokoju móc rozejżeć się w prawo, lewo, ruszyć szyją i głową. I to jest cel NADRZĘDNY! To zaś czy istnieje jakaś linia czy nie jest sprawą czwartorzędną. Owa linia ma ci jedynie pomóc gdzie się zatrzymać jeśli masz jakieś wątpliwości. Bo co to znaczy bezpośrednio przed linią? Czy dwa centymetry? Czy może dwadzieścia? Przed krawądzią bliżej kierowcy czy tą bardziej oddaloną? Jaka ma być dokładność pomiaru i jakie instrumenty pomiarowe? Czy dwadzieścia centymetrów od czoła, czy trzydzieści od przednich kół? A czy metr od linii to jeszcze bezpośrednio czy może już nie? Bo z całą pewnością dwadzieścia metrów przed linią to cały czas jest przed linią! Postój na poprzednim skrzyżowaniu to też jest przed linią, więc przy tym znaku nie muszę się wcale zatrzymywać. Kontynuować moje nienormalne przykłady? Bez zdroworozsądkowego myślenia i poszanowania dobrych obyczajów nie dojdziemy donikąd. Zawsze będą jakieś niedopowiedzenia i niejednoznaczności. Ament.
@@lucky-9P9A Jasne, zgadzam się, zdrowy rozsądek przede wszystkim. Ale mój komentarz (w filmie) dot. linii jest względem pojazdu policji. Instytucji, dzięki której często wprowadza lub utrzymuje się nie tylko niezgodne z przepisami organizacje ruchu ale także przeczące zdrowemu rozsądkowi.
Mój komentarz też dotyczy Policji. ;) NIe wiem jak ci to powiedzieć ale w tej sytuacji dla mnie nie jest to żaden błąd. Zatrzymali się (nie wiem czy upewnili się czy nic nie jedzie - to jest nie do sprawdzenia) i jest OK. Miej na uwadze, że to też są ludzie: potrafią się zagapić i przejechać tą linię, potrafią się zdekoncentrować, potrafią być ospali jak boli ich głowa..... itd, et!c, itp. Jeśli oczekujesz, że w każdych warunakch i zawsze będą niedościgłym wzorem do naśladowania to obawiam się, że się nie doczekasz. Z pewnością oświadczam, że nie ma takich ludzi - nie ma ani jednego takiego człowieka jak byśmy sobie życzyli. Tak, powinni być niedoścignionym wzorem ale nigdy nim nie będą, NEVER! Jest tylko kwestią czasu gdy, z pozoru ideał, który przez trzy lata nim był, przestanie nim być - bo akurat ma gorszy dzień. Dlatego akurat w tej sytuacji nie widzę niczego złego, nagannego, godnego napiętnowania czy potępienia. Howgh.
Ja nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego kilka lat temu nie postanowiono przerobić WKD na tramwaj. Co by się zmieniło dla pasażerów? Nic. A w terenie wyglądało by to dużo rozsądniej...
Wyjaśnienie dla nieznających tematu. W Polsce tak zwane kable są wysoko. W Anglii jest to o metr niżej, co w połączeniu z licznymi autobusami piętrowymi wyklucza kontynentalne przejazdy, ale ułatwia budowanie mostków. Małych mostów o znacząco niższej wysokości jako alternatywa dla przejazdów. W praktyce, Anglia ma znikome przejazdy tradycyjne, a typowy ruch jest bezkolizyjny. To jeden z powodów dla którego nie wytrzymali w UE
Te kategorie i iloczyny to jest jakaś patologia. Powinno być prosto- mamy dwie kategorie przejazdów tzn z zaporami i bez zapór: 1. Bez zapór wymaga by ruchem kierował człowiek, zatrzymując auta i inne pojazdy nim przejedzie pociąg. 2. Z zaporami- czyli wszystkie pozostałe rodzaje przejazdów.
Ta, człowiek, który będzie ciągnął miesięcznie 3000 zł, żeby tylko przepuścić 2 pociągi od czasu do czasu na jakimś zadupiu. Dróżnik to jest super rozwiązanie, ale przy ruchliwych przejazdach gdzie trzeba mieć cały czas oko na sytuację, a SSP jednak nie zawsze jest sens montować, bo kierowca też może zachować ostrożność na przejeździe. Oczywiście jeżeli jest widoczność dobra, nie ma żadnego lasu ani chaty co by zasłaniały widok na tory.
@@hubciu25bot92 Ale jaki dróżnik? Gdzie ja piszę o dróżniku? Absolutnie nie. Mówię o przejazdach które używa się sporadycznie np. 2-3 razy w tygodniu. Albo raz na dzień. Operator pociągu ma sobie na danej trasie zapewnić człowieka który nawet na telefon podjedzie do przejazdu i wstrzyma ruch. To może być nawet zakontraktowany taksówkarz. Operator sobie z taką osobą podpisuje prosta umowę że w wyznaczone dni lub na telefon godzinę przed czasem człowiek ma się stawić na wyznaczonym przejeździe. Zakłada kamizelkę "kierowanie ruchem", zgłasza się telefonicznie do dyspozytora ruchu pociągów że jest na stanowisku i... zatrzymuje auta na przejeździe. To może być nawet taksówkarz jakiś, który za taką usługę dostaje np. jak za kurs taxi (dojazd) plus np. 30 zł i gitara. Nikogo nie trzeba brać na etat. Albo może razem z kierowcą pociągu w lokomotywie jechać drugi człowiek i przed przejazdem pociąg staje, a koleś wyskakuje i zatrzymuje ruch. Tak się robi przecież- nie raz widziałem. Jest milion sposobów żeby to zrobić, zrobić tanio i żeby było dobrze. Wystarczy chcieć. Żadnego dróżnika na etat.
Typowe, nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Zamiast wydać raz na rogatki, i zapewnić bezpieczeństwo lepszy "zgniły" kompromis czyli znak stop i pociągi jadące 20km/h, typowo polskie zagranie PS. autor kanału "usuń znak" na ministra infrastruktury ☺
Ale burdel. Ciekawe ile kosztuje rozruch jednego pociągu towarowego na takim przejeździe z ograniczoną prędkością do 20kmh. I czy taki koszt pomnozony przez ilosc pociagow i ilość dni nie będzie wyższy (już nie mówię o bezpieczeństwie czy szybszym dostarczeniu towaru/ludzi i skrócenie czasu podróży czy koszcie hamowania pociągu) niż montaż normalnego przejazdu kat. B.
Tyle ze te czeskie bzdury to nastepna slepa uliczka. Nie moze byc tak ze kazdy wymysli sobie co innego i wie lepiej System ktory byl w filmie nazwany niemieckim/francuskim jest wlasciwie bardzo jasny stosowany w wiekszosci krajow i mniej wiecej identyczny z polskim. I na zachodzie przejazdy sa bezpieczne bez czeskich albo wschodnio niemieckich wymyslow ani specjalnych wymyslow o predkosciach dla pojazdow Ale jesli na te profesjonalne rozwiazania ktore kosztuja majatek nie ma kasy to trzeba ograniczyc do 20 i postawic stop az bedzie kasa.
@@UsuńZnakNo powiedzmy ze swiatowy i europejski standard ktory w wielu normalnych krajach super funkcjonuje jest nastepujacy od chyba 30 lat. Bardzo prosty logicznie i uwaga uwaga, wlasciwie ten sam w polsce . 1- na przejazdach z sygnalizacja, przy wolnej drodze tzn zezwoleniu na wjazd nie trzeba sie w ogole martwic, po prostu jechac na pałe. I tak sie wszedzie jezdzi. Do 70 kmh na pałe. Sygnalizacja musi miec krzyz aby bylo jasne czego dotyczy i zeby zwracala na siebie uwage. 1A- zapory sa dodatkowo i nie bez sygnalizacji albo tylko dla pieszych, dalej nie ma co wnikac decyduje sygnalizacja. 1B- jezeli taki przejazd ma awarie pociag musi z grubsza i potocznie mowiac przepuscic pojazdy albo upewnic sie ze pojazdy przepuszczaja pociag, chyba ze przejazd ma juz postawiony znak “stop, przejazd uszkodzony” wtedy pociag ma odpowiednie do sytuacji w terenie instrukcje w regulaminie szlaku albo nawet znaki. Te moga byc: od normalnej jazdy az do przepuszczenia pojazdow albo upewnienia sie ze pojazdy przepuszczaja pociag. 1C- przy okazji: tylko taki znak stop z uniewaznieniem sygnalizacji formalnie obowiazuje, bo zwykly znak stop bez dodatku formalnie nie obowiazuje, bo jesli jest dzialajaca sygnalizacja, sygnalizacja ma formalnie priorytet ponad znaki pierwszenstwa, tak samo wszedzie jak i w polsce, art 5.3 PoRD. W wielu krajach oprocz informacji przy stopie naciaga sie worek na sygnalizator zeby go “nie bylo”, albo przekresla go pomaranczowa albo zolta tasma, zaslania tablica, itd. Wtedy nie obowiazuje sygnalizacja a znaki. W tym stop. Jakoś elementarnie proste, nie potrzeba nic wiecej: -jest sygnalizacja - jedziemy w pelni wg sygnalizacji, ignorujemy znaki pierwszenstwa, w tym stop i krzyz. Bez jakichs ustawowych ograniczen predkosci, itd. -nie ma sygnalizacji, tzn takze jest zaslonieta plandeka/workiem, przekreslona taśma, uniewaznionia napisem, albo napisem przy znakach, wtedy jedziemy wg znakow, tych ktore sa, krzyza, i stopu jesli jest. Wtedy czesto i bedzie dodatkowo wczesniej znak A-30 z napisem “przejazd uszkodzony” a nawet z “jedz wg znakow i przepisow”. Czesto ze znakiem B-33. Chyba elementarnie proste. Jest sygnalizator - pacz na sygnal. Nie ma Sygnalizatora (takze: jest uniewazniony) - pacz na znaki. Oznakowanie jest zwykle porawne a tylko sporadycznie i wtedy krotko przejsciowo bledne, i ludzie sie stosuja. Nie potrzeba zadnej orgii innych sygnalow, w kazdym kraju innych. Czyste PoRD i powyzsze elementarne zasady zalatwiaja sprawe. To ze pomimo tego stosuje w niektorych krajach albo na niektorych liniach np nalezacych do jakiejs osobnej firmy przewozowej, dodatkowe zolte, biale, niebieskie, itd swiatla albo napisy, czesto migajace aby zwrocic uwage generalnie albo tylko na zblizajacy sie pociag to juz osobna sprawa dodatkowo do systemu. Czemu nie stosowac, jesli to gdzies jest historyczne albo dodatkowo pomaga w danym miejscu albo regionie. Nie trzeba tego zabraniac ale i nie trzeba globalnie wprowadzac, i znowu wymyslac dziesiec ustaw o tym. I to w kazdym kraju po swojemu. Dodac trzeba, ze takie systemy, oprocz historycznych w niektorych krajach, stawia sie z motywacji lokalnych zarzadow albo prywatnych przewoznikow na wlasnych liniach glownie z braku kasy na wlasciwe profesjonalne systemy, bo te kosztuja nie wiadomo dlaczego majatek. A jakies dodatkowo blyskajace swiatla albo napisy sa wtedy “informacja” poza przepisami i obowiazkami, nikt za nic nie odpowiada, a pomagaja czesto znacznie uniknac wypadkow. “Zwykłe” przełaczniki z jakimis swiatlami ktore troche migaja kosztuja ulamek tego co profesjonalna sygnalizacja. Nie wiem czy to jest nawet dzisiaj zabronione. Na siłe pewnie nie jest. Ale wymyslac na na sile nowe systemy czego i tak nie wolno i skoro powyzej opisany w punktach jest elementarnie prosty i wszedzie funkcjonuje od dziesiecioleci, i obowiazuje i w polsce, to nie sa dobre pomysly. Ach i jeszcze punkt: 1D- bez sygnalizacji jesli nie ma znaku stop to obowiazuje sam krzyz, czyli normalne ustapienie pierwszenstwa pociagom. Tylko wtedy znowu oczywiscie w dzisiejszych czasach pociag zwykle musi upewnic sie ze jest przepuszczany. Wyjatki z braku kasy albo balaganu zdarzaja sie zawsze i wszedzie.
@@UsuńZnakdodatkowo do pkt 1B- i innych w poprzednim wpisie mialem dodac, ze pod “przepuszczeniem pojazdow przez pociag” albo “upewnienia sie ze pojazdy przepuszczaja pociag” rozumie sie rozne formy zwolnienia albo zatrzymania pociagu przed zepsutym przejazdem. W polsce najpopularniejsza jest ograniczenie pociagu do 20kmh i nadawanie sygnalow dzwiekowych. A tylko czasami zatrzymanie pociagu i ruszenie dopiero jak auta wszystkie stoja. Na zachodzie czesto jest to zatrzymanie, protokol o tym, czesto elektronicznie i ruszenie po upewnieniu ze auta stoja albo dodatkowe zamkniecie ruchu przez pomaranczowy personel. To jakby znak stop dla pociagu, ale z zachowaniem warunkowego pierwszenstwa
Rogatki są strasznym rozwiązaniem w przypadku gdy peron jest tylko z jednej strony przecinającej drogi, a ruch pociągów jest duży. Po wprowadzeniu rogatek na przejeździe w Nowej Iwicznie korki robią się kilometrowe i mając pecha można stać do 20 min...
