Czy pieniądze dają szczęście? 🤔 (fact-check) 💸 

"kiedy coś kupujesz, nie płacisz pieniędzmi. Płacisz swoim czasem, który poświęciłeś, by zarobić te pieniądze" Tak mniej więcej brzmiał cytat el Pepe. Jakże prawdziwy i dający do myślenia. I cytat, i człowiek. ❤️

Przygarnę pieniądze tych, którym one szczęścia nie dają :)

To jest niesamowite Kasiu jak można podejść do prozaicznie prostej rzeczy tak profesjonalnie i merytorycznie. Jesteś dla jednym z najlepszych kanałów na RU-vid.

Praca w młodym dynamicznym zespole! Owocowe czwartki! Karnet na siłownie (jak skończy się pandemia)!

Jeżeli to czytasz to życzę miłego dnia.

Pieniądze same w sobie szczęścia nie dają, ale można kupić karmę dla kitku, a najedzony kitku jest szczęśliwy 😸

Teraz wiem, że moje marudzenie jest poparte naukowo

Kasiu, bardzo ciekawie obserwuje się rozwój twoich montażowych pomysłów. W niektórych miejscach było to na tyle absorbujące, że musiałem przewinąć filimk bo nie skupiłem się na treści. Pozdrawiam serdecznie!

Twój wysiłek, który wkładasz w każdy film jest zawsze bardzo widoczny dlatego dziękuję za każdą minut, którą poswieciłaś by go stworzyć!

Taki film o zdrowiu by się przydał !!! 🙏 W jakim stopniu samopoczucie fizyczne na wpływ na faktyczne odczuwanie zadowolenia z życia. Dla wielu odpowiedź może wydawać się oczywista, ale sama wiem po sobie, że tak nie jest. 😉 Dziękuję za kolejny świetny materiał! Cieszę się, że na polskim YT mamy takich ludzi. 😊💜

Szkoda tylko, że w Polsce przy tak niewielu ofertach pracy pojawiają się konkretne widełki wynagrodzeń. To generuje duży problem, widoczny zwłaszcza wtedy, kiedy przychodzi moment negocjacji podwyżki przy awansie - po prostu nie wiemy, ile na danym stanowisku się zarabia i jakiej stawki powinniśmy oczekiwać i jakiej możemy wymagać. I mamy tendencję raczej do jej zaniżania, choćby ze strachu, że przesadzimy i z awansu nici albo pozostanie niesmak. Pracodawca, jeśli jest fair, wiedząc o tym, zaproponuje takie wynagrodzenie, na które pracownik rzeczywiście zasługuje. Ale jeśli nie, może równie dobrze „ugrać" na nieświadomym pracowniku trochę kasy.

Pieniądze bardzo ułatwiają życie, a szczęście to stan naszego umysłu🤔

Bardzo ciekawy materiał. Mi szczęście daje dzielenie się pieniążkami, a w modlitwie dziękuję za każdy dzień pracy. Bardzo ważne aby praca była też pasją!

Pieniądze szczęścia nie dają, niby ale jak pomyślę o książkach które mogłabym za nie kupić to zaczynam się zastanawiać :D

A mógłby być może filmik taki antropologiczny o zachowaniach stadnych w korporacji? :D Bo gdzieś czytałam, że w korporacjach obserwuje się zachowania plemienne - przynależność do grupy, wychwalanie jej, naśladowanie innych (albo się dostosujesz do rytuałów i narzuconych zasad nawet jak są absurdalne, albo "nara") itp.? Myślę, że to by było ciekawe tak z naukowego punktu widzenia :D Sama obserwuję takie zachowania u siebie w firmie i wydawały mi się absurdalne dopóki nie przeczytałam takiego artykułu, który trochę mi objaśnił i uspokoił, że to nie mi "odbiło" :D

"Pieniądze szczęścia nie dają, ale lepiej jest cierpieć w luksusie." 🙂

Kurde jakiś mądry ktoś to powiedział, zabijcie mnie, nie pamiętam! Ale mądry i bogaty człowiek powiedział, że serio chciałby żeby każdy na świecie kto dąży do wzbogacenia się, posiadania większej ilości pieniążków, został nimi obdarzony żeby łatwo przekonać się, że to szczęścia wcale nie daje :)

Warto też pamiętać ,że pieniądze istnieją tylko w naszym wspólnej wyobraźni. (Jak pisał o tym Harari w "Sapiens", są intersubiektywne). Są przydatną iluzją, w końcu to tylko cyferki w banku. Prawdziwą wartością jest to co za nie dostajemy.

Dzień dobry smacznej kawusi życzę ❤❤❤

"Trochę wydaj, trochę rozdaj, trochę odłóż" - prosty przepis, który działa zawsze. ;)

Wyjechałam z kraju do UK. Bo mimo prawniczego wykształcenia miałam średnio płatną i stresującą pracę (chociaż z fajnymi ludźmi). Czułam, że na nic mnie nie stać, że zarabiam tylko na bieżące potrzeby, a okres przedświąteczny albo przed sezonem ślubów i wesel pochłaniał wszystkie jakoś tam uciułane pieniądze.... :( I nie było to miłe uczucie. Plus zaraz po studiach uświadomiłam sobie, że ja wcale nie chcę być prawnikiem... Czułam się przytłoczona swoją sytuacją finansową. Obecnie mija 3ci rok odkąd mieszkam z narzeczonym za granicą. Wkrótce kupujemy tu swój pierwszy dom. W Polsce mamy działkę i budujemy kolejny. Sami finansujemy sobie dosyć spory ślub, mamy fajne autko, stać nas na wakacje... I czuję, że jestem szczęśliwsza. W sumie... jestem spokojniejsza, więc i szczęśliwsza :) A co robię? Pracuję fizycznie, jak większość. Ale czuję sens! Pracuję przy recyklingu i totalnie się tego nie wstydzę :) Praca, jak każda inna, ktoś musi to zrobić. A ja jestem w sumie dumna, że to robię, bo to coś dobrego. Przy moich problemach psychicznych to, że praca jest totalnie pozbawiona stresu - ma największe znaczenie. Każdemu życzę, aby znalazł swoje miejsce :) Pozdrawiam

Kasiu, jak zwykle wspaniale! Jestem wdzięczna za to wideo

Super filmik✨❤️, mega obiektywny i merytoryczny. Mam nadzieje, że będzie więcej takich filmików🔥❤️

Najważniejsza jest wolność którą umożliwiają pieniądzę a to z pewnością sprawi wiele szczęścia.

Nie ważne o czym mówisz, każdy temat przedstawiasz z taką pasją, że jest warty obejrzenia u Ciebie na kanale ❤️

Gdzieś słyszałem że w Polsce próg zarobków pozwalających nie skupiać się na pieniądzach to ok. 10000 miesięcznie. Tak odnośnie tego początku filmu

Od niedawna subskrybuje ten kanał.. fajny głos i sposób przedstawienia informacji. Powodzenia w samorozwoju 😁

Ciekawy materiał, na studiach (psychologia) interesowałam się tym tematem mocno i doszłam do podobnych konkluzji :)

Zgadzam się w 100%, a info o wolontariacie...sprawdzone i polecam każdemu!! Ogrom satysfakcji i szczęścia :)

Dziękuję, potrzebowałem tego filmu. Niby człowiek wiedział... no ale wiadomo :D

Pieniądze dają szczęście, ale nie są najważniejsze. I dają je do pewnego momentu. Dają możliwości i poczucie bezpieczeństwa. Nie mam już po pandemii żadnych oszczędności, żyję z dnia nadzień w kryzysie finansowym i mój stan konta jest dla mnie codziennym stresem - pieniądze by odjęły mi ten strach i pozwoliły na robienie tego, co chcę.

Niesamowite. Sama prawda w Twoim filmie. Większości opisanych sytuacji doświadczyłem we własnym życiu i miałem bardzo podobne wnioski. Super film.

Jako ekonomista, muszę się odnieść do Twojego nawiązania w temacie przełożenia wzrostu średnich wynagrodzeń na krzywej względem Polski. Ceny usług, towarów, a przede wszystkim parytet siły nabywczej złotówki nie pozwala na takie porównanie (x 1.5), skłaniałbym się tu do uwzględnienia jednak tych czynników, nie wspominając już o całej masie innych. Poza tym bardzo ciekawy materiał;)

A ja napisze tak: To ze pieniadze szczescia nie daja mowia tylko osoby ktore nigdy glodne nie chodzily...

Znów super film! Kasia, Gondor jest z Tobą! 😊

Bardzo interesujące zagadnienie! Dzięki za ten materiał

Bardzo dobrze zrobiony i ładnie opowiedziany materiał. Super się oglądało Kasia !

Fantastycznie opracowany temat. Jak zawsze się czegoś dowiedziałem. Przy okazji ciekawy materiał byłby w temacie dlaczego lubimy rozliczać innych z tego jak żyją (na co wydają pieniądze i ile zarabiają)

Szczęśliwy to bym był jak bym miał przy swoim boku taką piękną i inteligentna dziewczynę jak ty Kasiu. Oglądanie twoich filmików też chociaż trochę poprawia mi humor.

Świetne, genialne, a "LE DOG" mnie zabił hahahahah

Hahaha, zagięłam system! Zmieniłam pracę bez sensu na taką z sensem mimo że zarabiałam całkiem nieźle a w tej z sensem nie wiedziałam ile będe zarabiać. 😁 Ostatecznie wyszło podobnie ale cieszę się że zaryzykowałam. 😁

Generalnie ten posiom kasy to jest tyle, ze idąc do sklepu i zastanawiając się co dzisiaj zrobić na obiad - nie patrzysz na wszystkie promocje, ale kupujesz to na co masz ochotę, ale z kolei nie koniecznie od razu jadasz obiady w 5-gwiazdkowych restauracjach. Dodatkowo masz mieszkanie, samochód i zbytnio się nie martwisz, czy wystarczy ci na opłaty. W moim przypadku taki poziom szczęścia, z racji, ze aktualnie jestem samotnym kawalerem i nie mam aż tak wysokich kosztów życia i wbrew pozorom bardziej uszczęśliwiały mnie mniejsze zarobki w poprzedniej pracy w okolicach 2700-2900 netto miesięcznie (przeliczając, ze teraz stawki się podniosły byłoby to koło 3500-3800), niż w obecnym miejscu, gdzie wyciągam nawet 1000 zł więcej, ale pracuję za dużo i czuję się przemęczony, tam wypracowywałem z 30-40 godzin mniej, bo nie miałem żadnych nadgodzin, a tu mam ich sporo. Jedynym słowem dopisuję dodatkowy czynnik - stosunek wynagrodzenia do... nazwijmy to napracowania. A tą kwotę, powyżej której już zadowolenie nie rośnie okreslił bym chyba na jakieś 5-6 tyś zł. Tyle pozwala na własne mieszkanie, samochód, pokrycie rachunków i nie martwienie się o to, czy wystarczy do pierwszego. Powyżej tej kwoty już zaczynamy myśleć o inwestycjach, czy podnoszeniu statusu ponad to, co zaspokoi nasze potrzeby - a w Polsce to niebezpieczny schemat, raczej rujnujący szczęście zgodnie z zasadą "zastaw się a postaw się".

Świetny film. Dokładnie oddaje sens zmiany mojej pracy. Byłam pracownikiem naukowym. Jednak praca ta nie dawała mi tych owoców o których mówi Kasia. Teraz jestem linergistka i upiększam kobiety. To jest to co kocham!

Może i... pieniądze szczęścia nie dają, ale ich brak, też nie daje szczęścia. Zatem lepiej je zapewnić i dalej temat "rozkminiać". :-) Panno Katarzyno, gratuluję merytoryczności podczas wykładów oraz kamerzyście i montażyście. Tworzycie zgrany zespół. :-)

Zasługujesz na swój dokument na Netflixie.

Oczywiście że dają

BARDZO, BARDZO WAŻNA RZECZ DO OGARNIĘCIA W ŻYCIU. Dzięki za ten filmik.

Kiedy w końcu ludzie zrozumieją że pieniądze to coś materialnego a szczęście to tylko stan umysłu.

ale fajnie, że jest Kasia Gandor na YT!

Myśle, że jeżeli doceniamy to co mamy to zawsze te rzeczy będą nam sprawiać szczęście. Ja od roku wsiadam do swojego nowego, ciężko zapracowanego auta i za każdym razem jestem szczęśliwa, że go mam. ❤️ na prawdę wystarczy nauczyć się być wdzięcznym i życie staje się łatwiejsze i nagle nie musimy się stresować i gnać po więcej i więcej

you are happy only if you have someone to share your happiness with

Ja póki co ciągle staję przed wyborem: kasa - fajna praca.

Pieniądze szczęście dają. Mogę wyjechać na wycieczkę, zwiedzić wiele pięknych miejsc i przeżyć ciekawe chwile.

Pieniądze szczęścia nie dają, ale dają wolność, a wolność daje szczęście.

I od dzisiaj pracodawcy będą zatrudniać ludzi na podstawie wolontariatu, bo "wolontariat daje szczęście" :D

Ja słysząc "To zależy" : Halo włączyłem Kasię ,a nie Szymona.

Pieniądze w tym świcie na wiele pozwalają;, albo raczej ich niedobór czy brak w jakiś sposób ogranicza.. 4:30 - zapewniam, iż są jednostki o zaspakajalnym apetycie ;) Ciągle możemy dostarczać nowych pozytywnych bodźców, nie ma ograniczeń tutaj myślę, nawet pieniądz przy odpowiednim podejściu nie będzie tutaj barierą nie do przejścia, chociaż zapewne będzie czynnikiem zawężającym pole wyboru.. Trzydziesta wypłata po podwyżce może być, uwzględniając inflację itd. nawet niższa niżeli pensja przed podwyżką, więc nic dziwnego, że z czasem przestaje zadowalać - generalnie niestałość wartości pieniądza jest tu problematyczna, gdyż oczekiwania będą się zmieniać wraz z siłą nabywczą chociażby. Też nasze podejście do waluty jest znaczące - ktoś mający 1000 będzie inaczej postrzegał ten 1000 niż miliarder. Skala jaką dana jednostka mierzy subiektywnie wartość pieniądza zdaje się być proporcjonalna do powiększania się jej zasobów finansowych. 8:05 - Doświadczenia :) tak - nie przestawajmy się też zachwycać i zaskakiwać. “Są tylko dwa sposoby przejścia przez życie. Jeden, jakby nic nie było cudem, i drugi, jakby wszystko było cudem.” A.E. Rzeczy..; na koniec gry wszystko wraca do pudełka ;) Wolontariat - potwierdzam, ogólnie rzecz biorąc dawanie daje moim zdaniem więcej satysfakcji niż branie w jakimkolwiek sensie - tylko aby móc dawać, wpierw samemu trzeba mieć. Mi zdecydowanie większe poczucie szczęścia daje satysfakcja z popełnianych czynności. I atmosfera w pracy jeśli przychodzi współpracować z innymi. Najbardziej pożądanym położeniem byłoby jednak posiadanie pensji na poziomie dającym nie tylko zaspokojenie podstawowych potrzeb, ale także nieco swobody; odpowiednie zarządzanie zasobami może, przy nie koniecznie mega-dużych dochodach, przynieść właśnie taki stan rzeczy. A sama praca dla mnie nie musi być jakoś wybitnie znacząca czy sensowna (myślę, że odnalazłbym się w najbardziej bezsensownych zajęciach), o ile jest odpowiednio doceniona i poszanowana ;)

Dziękuję za napisy! Używam tych aby nauczyć się polskiego.

Jest jeszcze jeden czynnik, który determinuje poziom szczęścia: otoczenie. Gdy ludzie mieli odpowiedzieć na pytanie czy woleliby zarabiać (dokładnych liczb nie pamiętam, ale coś koło tego) 100 tys. dolarów rocznie, ale wszyscy w okolicy by zarabiali 60 tys. rocznie albo 200 tys. rocznie, ale wszyscy w okolicy zarabialiby 300 tys. rocznie, to zdecydowana większość opowiedziała się za pierwszą opcją. I nie, to nie byli Polacy ;p

Nie zmieniaj się, jesteś doskonała taka jaka jesteś teraz 😘

jak zawsze wspa-nia-le! dziękuję Ci za to nagranie!!

Czyli potwierdziły się moje przypuszczenia w kilku kwestiach: pieniądze szczęścia nie daja, bo jedynie pewna ich ilość jest niezbędna do zaspokajania potrzeb, a powyżej umownego progu kasa nie gwarantuje już więcej szczęścia proporcjonalnie do zarobku. Jednocześnie wychodzi, że to ludzie biedni najczęściej postrzegają pieniądze jako rzecz najważniejszą w życiu i przeceniają ich wartość.

Pieniądze szczęścia nie dają... tym, którzy ich nie mają. A z perfumami, to dołujący przykład. Lepszy jest taki, że jak się spocisz, to się nie martw, za chwilę przestaniesz to czuć... No, nieeee, jak wydałem kupę siana na podjazd do garażu, do dziś mnie on niesamowicie cieszy. Bo pamiętam, jak było, kiedy miałem ledwo wysypany jakimś żwirem. Róznica jest kolosalna. za każdym razem jak po nim jadę, to mam wrażenie, że było drogo, ale jednocześnie - że było warto. Że warto było pójść pod prąd "radom" rodziny w stylu "tyle kasy za kawałek drogi do garażu? Leniu jeden, weź łopatę, popraw, podsyp, załataj i będziesz jeździł dalej". Teraz rodzina mówi "ale droga... kosztowało, fakt, ale warto było". I podobnie jest z wieloma rzeczami. Bo pieniądze trzeba wydawać na to, co trwałe i trwale zwiększy nasz komfort życia a nie na chwilowe zachciewajki, które bawią przez chwilę a potem albo się kończą, albo się nudzą.

Właściwie potwierdza się to co po dłuższym zastanowieniu wydaje się oczywiste. W ogólności - droga do celu jest nagrodą samą w sobie, a cel (który wydaje się nagrodą za wysiłek) jest tylko końcem pewnego rodziału i daje pozorne szczęście. Mimo że intensywne to krótkotrwałe, jak 100mg morfiny :) Ale wiadomo że takie krótkie i intensywne przyjemne doznania uzależniają, tym samym motywując nas do dalszego działania. Dlatego miliarder zarabia kolejne miliardy, sportowiec bije własne rekordy a naukowiec - naukuje dalej nawet jak jest już bardzo mądry :p Gdzie by dzisiaj była ludzkość gdybyśmy mieli skłonność do poprzestawania na z góry założonym celu? Prawdopodobnie zatrzymali byśmy się na etapie gdzie było by nam ciepło i mieli byśmy stale co jeść. Bo i po co było by robić więcej? Cała reszta do której kolektywną pracą doszliśmy to w gruncie rzeczy zwyczajne fanaberie i zachcianki ludzi :d

Dzisiaj robiąc porządki w kuchni wyrzuciłem trzy worki plastikowego szczęścia mojej partnerki. Mieliśmy 4 obieraczki do warzyw!! 15 pudełek do przechowywania jedzenia i masę innego badziewia rodem z PEPCO. Kilka miesięcy temu poszło 45 kartonów szczęścia z bawełny, plastiku, szkła. Pieniądze dają szczęście,ale od nas zależy czy będzie to szczęście długotrwałe czy krótkotrwałe.

Nagrasz coś o kierunkach studiów które mogą się liczyć w czasie i po pandemi?

Gdyby wszystkie ceny rynkowe, gospodarka i podatki były stałe, zaprzestano by rozdawania pieniędzy ze skarbu państwa, czyli z naszych kieszeni, to chętnie bym zrezygnował z części wynagrodzenia. Jednak taki konstrukt jest nierealny, inflacja najwyższa w Europie, ceny wystrzeliły w kosmos, a podwyżki.. jakie podwyżki? Rzucą raz na jakiś czas jakiś ochłap i to ma nas niby motywować. Ostatnio, szczególnie od osób na emeryturze słyszę, że chcą nas zagłodzić, coś jak rządy rasy panów - tych ustawionych i najbogatszych, chyba coś jest na rzeczy.

Fajny materiał. Ze swojej strony muszę dodać, że w tym wolontariacie coś jest. Sam na finanse nie narzekam i nie muszę się tym przejmować, jednak faktycznie pogoń za szczęściem nie dawała mi spokoju. Odkąd zacząłem udzielać korepetycji z programowania pro bono, mam poczucie, że jest mi lepiej. Przy okazji przeprowadzam w ten sposób inny eksperyment, mianowicie sprawdzam w praktyce tezę "Jeżeli nie wiesz co chcesz w życiu robić, sprawdź co daje Ci satysfakcję robiąc to za darmo a potem spróbuj to monetyzować". Pozdrawiam Kasiu

Czasami pieniądze są wynikiem szczęścia

To ja się podłączę a propos pieniędzy :D Szukam zleceń lub pracy zdalnej, ukończyłam studia na kierunku architektura na Politechnice Łódzkiej. Mam rok doświadczenia w zawodzie (chętnie prześlę CV). Może znajdzie się ktoś tak miły kto wie, że kogoś potrzebują. Spokojnie, nie siedzę na tyłku i nie czekam na cud. Mam dwa zlecenia, ale są one tak małe że się z nich nie utrzymuję.... Pozdrawiam, jeśli ktoś czyta :)

Nie zgodzę się z fragmentem o nowym aucie z równo ósmej minuty. Ja wsiadając na swój wymarzony motocykl którego mam od czterech lat, za każdym razem cieszę się jak dziecko.

fajny materiał Kasiu. Taka polemika na szybko. "doświadczenia" też są dotknięte "francuskim pieskiem". W dodatku mogą mieć wartość 0. Np. pójście do lasu, albo wyjazd na wycieczkę dla ogółu ma wartość zero. W 99,99% nikt za to pieniędzy nie daje. Za to samochód można sprzedać i mieć wartość rezydualną, a samochód to też "doświadczenie".

Ta...widełki na pracuj.pl, dobre XD widziałam może ze 4 takie ogłoszenia z widełkami :D

Siedząc od końcówki grudnia na brytyjskim postojowym, stwierdzam, że najbardziej pasuje do mnie "potrzebuję pieniędzy, nie pracy" 😅

Ten uśmiech przy mówieniu o wolontariacie i wydawaniu nie na siebie. 🐾 Było w nim widać Twoje kundle. ♥️

dla zasiegu:)

Czytałam gdzieś o tym, że właśnie jak się nie znajduje satysfakcji w pracy zarobkowej, to warto spróbować wolontariatu, Czuję, że u mnie to działa. Bo bez tego to jest tylko "praca-dom-praca-dom", a tak to ma się poczucie, że robi się coś znaczącego (ja akurat całkiem lubię swoją pracę i robię to też za free dla stowarzyszenia, ale jest to praca w social mediach i można znaleźć w tym jakiś sens, ale jednak jest też sporo bezsensu, jeśli robisz to wyłącznie zarobkowo dla wielkich biznesów ;) no i nie jest to np. ratowanie życia ludzkiego, a dużo problemów w tej pracy to "problemy 1go świata" :D

u mnie szczęście jest jak ktoś zrobi zamówienie w moim sklepie.

Mega ciekawy odcinek!

3:33 czyli definicja krańcowej użyteczności

Czytałem kiedyś badania, w których poziom zadowolenia skorelowany był z tym jak wiele mamy na tyle innych. Okazało się, że osoby mające wyraźnie mniej od sąsiada są wyraźnie mniej szczęśliwe, natomiast od momentu, kiedy mają tyle samo lub więcej ten poziom szczęścia wzrasta już nieznacznie. Ze względu na to, że w społeczeństwach o dużym rozwarstwieniu łatwiej znaleźć bogatszych od nas wnioskuje się, że najszczęśliwsze społeczeństwa to te o dość wyrównanym poziomie bogactwa. Dodam od siebie, że niekoniecznie musi być to pochwała socjalizmu, bo tworzy on różne dodatkowe problemy, ale na pewno jest to pochwała podmiotowego traktowania ludzi i płacenia im godnych pieniędzy, porównywalnych do ich współpracowników, sąsiadów, współobywateli.

"Nowy samochód, da nam frajde przez kilka tygodni, ale nie jest tak przeceiż tak, że za każdym razem prze kolejnych 5 lat kiedy będziemy do niego wsiadac to bedziemy sie czuć zachwyceni tym jak dobrze się go prowadzi." Najwieksza bzdura jaką słyszałem na twoim kanale :P :P :P Mam to samo auto od 2006 roku, kedy zdobyłem prawko. Mi sie morda śmieje od ucha do ucha jak go tylko widzę, a co dopiero gdy mogę nim pojeździć :D WIEM ze konkretny przyklad nijak sie ma do ogółu, ale musiałem się wypowiadzieć. Rzeczy są fajne, bardzo je lubię i sprawiają mi masę frajdy nawet po latach użytkowania :) Trzeba się umieć też cieszyć z rzeczy, bo za rzeczami stoi czesto masa pracy masy ludzi. To też warto pamietac i doceniać :)

@Kasia Gandor - oglądam od dawna ale pierwszy raz czuję się zmuszony skomentować. Jeśli kupisz dobry samochód to po pięciu latach nadal będzie zapewniał satysfakcję z prowadzenia. Gwarantuję. (dobry samochód - każdy sam musi zdefiniować co to dla niego oznacza). Elektronika nie zapewnia szczęścia? No chyba że to high end audio. Wtedy zapewnia.

Katarzyno szerze to brakuje mi tylko 2 rzeczy w tym filmie : 1. Zasady 80-20 i jej bezpośredniej implikacji w pogodni za pieniądem i znalezieniem się w tych 20% zawsze bycie lepszym daje nam uczucie szczęścia. 2. Pieniądze w obecnym stanie społeczeństwa są mocno powiązane z rynkiem matrymonialnym więc presja na zarabianie więcej jest powiązana z socjalnym aspektem posiadania rodziny. Warto też do tego stwierdzenia odnieść się w takich filmach.

To badanie, które cytujesz jest dosyć stare i skopali, że podali konkretną sumę w dolarach , a nie na przykład właśnie jako procent średniej pensji. Gdyby tak zrobili to by się nie dewaluowała z czasem. Obecnie to będzie około 100 tyś. dolarów uwzględniając inflację.

Badanie bardzo luźne, absulotnie nie wolno tego uogólniać na tzw. wszystkich, ani wyciągać takich wniosków jakie wyciągnięte zostały. Trzeba wziąć pod uwagę KTO był badany i jak pieniadze były pozyskiwane. Być może (być może!) uzyskiwanie tak wysokiego poziomu dochodów wymaga tak ogromnych wysiłków, że subiektywnie nie opłaca się i tzw. szczęście spada.

Pieniądze nie dają szczęścia, ale dają poczucie bezpieczeństwa.

Z tym samochodem to się nie zgodzę. Od ponad roku prawie codziennie powtarzam, że to najlepszy zakup w moim życiu.

Pieniądze szczęścia nie dają.. Ale niby skąd macie to wiedzieć... :D Pozdro

Cóż można dodać - myślę, ze jak najbardziej tak. Dają wolność, możliwości, pozwalają inwestować, i są - w większej ilości - potrzebne w tych jakże nieciekawych, COVID-owych, czasach. Pozdrawiam i udanego weekendu życzę wszystkim wam. ;-)

Kasia ale ty jesteś super! :)

pieniądze same w sobie szczęścia nie dają, ale dzięki nim można mieć stabilność, wolność od hipoteki/pożyczek/szefów, można leczyć się prywatnie, a nie czekać w kolejce na NFZ jak w tym kawale "to ja Pana ołówkiem wpiszę..", można jeść zdrowsze rzeczy niż typowa chemia z marketu, można mieć spokój/no stress i nie musieć biegać za kasą i martwić się co będzie jutro, można zabezpieczyć siebie i rodzinę na różne ewentualności, ile znam kłótni par i małżeństw o hipotekę, które powinny się rozpaść, a ludzie się męczą w toksycznych relacjach, bo związali się hipoteką na 30 lat.. potem to wpływa na dzieci itp. wiem, że są ludzie, którzy potrafią być szczęśliwi wynajmując od kogoś mieszkanie, nie mając własnego auta itd., ale no ja nie mógłbym być szczęśliwy żyjąc od pierwszego do pierwszego, ale nie mówię też że pieniądze to wszystko.

Cześć mam jedną uwagę/prośbę jak podajesz wskaźnik procentowy % to czy możesz podać próbę badawczą, wydaje mi się że jest to bardzo ważna informacja. pozdrawiam

Ludzie potrzebują czuć sens pracy. Korporacje stają na rzęsach, by przekonać o nim pracowników, nawet w KFC czy Netto ryją ludziom berety. Wszystko, byle by nie musieć za dużo pracownikowi zapłacic 🙈

łapka w górę za nieprzyjemne, a nie negatywne emocje

tak, ale tylko do pewnego punktu zarobków, który jest różny w różnych miejscach (z tego co kojarzę to 13 tys miesięcznie w Polsce, ale nie jestem pewny)

Poo olsnienie WOW, super filmik 🤗

100k rocznie to może i daje jakieś poczucie komfortu, o ile jest to dla dwóch osób bez hipoteki. Mając dziecko i kredyt na mieszkanie w dużym mieście za 600k (Kraków/Warszawa/Wrocław ma ceny 10k/metr względnie niedaleko centrum) to jest to mało pieniędzy. Jak ktoś chce na starość coś odłożyć jeszcze, bo dla obecnych młodych dorosłych 20/30+ to ZUS nie wydoli, to już w ogóle 8k miesięcznie w budżecie domowym to nic.

That's why ja wolę wydać pieniądze na wycieczkę. ..podróże! !🙌

Kasiu mam ostatnio małą rozkminę. Mianowicie jak wyglądał by świat w którym globalnie wszystkie artykóły czy usługi mają jednakową wartość (np. 1l mleka to 0,5 cent €, 1l benzyny 1,25 € w skali globalnej). Znasz jakąś lekturę gdzie jest poruszane takie zagadnienie?