Dalsze losy bohaterów #1 | HARRY POTTER | Strefa Czytacza 

Też tak sądzę. Nie dość, że najlepszy to jeszcze najlepiej rozwinięty w całej serii.

W filmach ta relacja powstaje z nikąd, w książkach już chyba od turnieju trójmagicznego coś się między nimi zaczyna dziać

@@mariuszdabrowski9115 W filmach ich relacja też jest dobrze rozwinięta. Od pierwszego filmu już widać, że miedzy tą dwójką będzie się działo:). Działa to na zasadzie kto się czubi ten się lubi. Duże wskazówki są też na końcu 2 części gdy Hermiona po odpetryfikowaniu rzuca się na szyje Harrego a z Ronem podają sobie tylko ręce co można interpretować , że już coś czuje do niego i wstydzi się publicznie wyrażać tego uczucia. Podobnie choć już bardziej dobitnie jest to ukazane w 3 części gdy Hermiona i Ron chwytają się za ręce podczas ujeżdżania hipogryfa przez Harrego czy choćby w scenie gdy Hermiona rzuca się w ramiona Rona i szuka pocieszenia gdy myśli, że hipogryf został zabity przez kata.

@@mariuszdabrowski9115 w filmach w pierwszych 3 częściach jest sugerowane że coś między nimi jest, potem te sugestie słabną i niemal zanikają. Ale na oba insygnia mamy ukanonizowanie tego

Luna

Nagrywałem od razu dwa odcinki i tak się składa, że w następnym będą wszyscy wymienieni przez Ciebie bohaterowie :D

Będzie za tydzień! :D

No mnie właśnie też bardzo ciekawi co z Nevillem, tym niegdyś nie pozornym chłopcem. No i magiczna Luna Lovegood.

Chyba nie

Nie wiem czy na tym kanale o tym nie było czy gdzieś indziej to czytałam ale była gdzieś informacja że nie opuścił szpitala

@@Agata-wu1ur dzięki za odpowiedź 😊 Akurat ta informacja jakoś mnie ominęła 😊

Z drugiej strony Harry mógł nie chcieć być zawodowym graczem quidditcha, bo miał dość bycia sławnym na resztę życia, a jednak jakby grał zawodowo, to ta sława by dalej trwała. A co do pracy w ministerstwie, to jeśli ma się takie odczucia względem czegoś, w tym przypadku instytucji rządowych, to można zrobić dwie rzeczy. Albo trzymasz się od tego z daleka, albo dołączasz i zmieniasz to środowisko na lepsze. Podejrzewam, że właśnie dlatego Harry chciał tam dołączyć. I do tego już w książkach było widać u niego zafascynowanie pracą aurorów i myślał o tym. A praca aurora nie oznacza bycia celebrytą. Pracownicy Ministerstwa, nie licząc głównego Ministra Magii, nie byli znani na całym magicznym świecie. Nawet taki Moody nie był bardzo znany

Ja też

To moja ulubiona para w hp Ale Harry i Ginny dla mnie też nardzo pasują

@@zielone-golombki A mi się podoba Lupin i Tonks. Tworzą taką poboczną tragiczną historię

Dokładnie. Najlepsza para!

@@AlicjaAnastazja TAK

Niestety, o niej nic nie wiadomo :(

@@StrefaCzytacza Oprócz tego że nazywa się Lily Luna

@@StrefaCzytacza Może coś o polskim komiksie fantasy Thorgal

Będzie w drugim odcinku :D

Na pewno byłoby czterech Huncwotów i Rita Skeeter, nwm czy więcej, ale można by też wspomnieć o malidektusach takich jak Nagini, tak była człowiekiem

​@@Pawlixus na pewno z książek można tak lekko oszukując dodać Morganę la Fey i tam jakaś jeszcze była czarownica w starożytnym Egipcie wspomniana, jako pierwszy animag - bo one się nie rejestrowały, bo nie byłoza ich czasów odpowiedniej instytucji;] ale to naciągane. Bardziej mi chodzi, czy pottermore, jakieś wypowiedzi Rowling, coś w scenariuszu Magicznych zwierząt itd. W sensie to, czego z książek się nie dowiemy i można traktować jako ciekawostkę.

@@nihilistycznyateista Gdzieś w uniwersum HP była Morgana La Fey? Bo ogólnie to postać z legend jak Merlin, tyle że o nim były wziamnki

@@Pawlixus jeśli dobrze pamiętam to na lekcji transmutacji, jak McGonagal miała wykład o animagach to wspominała o niej, dosłownie jednym zdaniem, jako przykład. Zamieniała się w ptaka... kruka chyba.

Będzie :)

Realny świat: komendant głównej komendy policji odpala w gabinecie granatnik. Myślę, że Harry wcale nie był taki kiepski - lepsze jedno skuteczne zaklęcie, niż wysadzenie połowy ministerstwa xD

Nie zgodzę się z tym że opanował kilka podstawowych zaklęć. W Czarze Ognia do ostatniego zadania był dobrze przygotowany, bo tygodniami ćwiczył z Hermioną wszystkie wyszukane przez nią i uzyteczne zaklęcia obronne. W Zakonie Feniksa dzięki temu, że nauczył Gwardię Dumbledora tego, co sam umiał, jego przyjaciele potrafili się bronić przed Śmierciożercami w Departamencie Tajemnic.

@@malwinabukaa8244 również w Zakonie Feniksa było powiedziane, że aby zostać aurorem trzeba dobrze znać różne zaklęcia, w tym te transmutacyjne, a także potrafić warzyć eliksiry. Nic z tego nie było mocną stroną Harry'ego. Owszem, opanował zaklęcia obronne i dzięki temu mógł nauczyć ich kolegów w GD - ale nie było wśród nich np zaklęć ofensywnych (a nie wierzę, że aurorom takie nie są potrzebne).

Co do Eliksirów to dobrze mu poszły egzaminy gdy było na nich Snape'a, więc mogłabym uznać że z innym nauczycielem eliksiry szły by mu całkiem nieźle.

@@malwinabukaa8244 Bo gdy Snape był w pobliżu to przez te 2 godziny Harry miał tylko w głowie,, co ty odemnie chcesz'' i inne teorie spiskowe.

Angelina pewnie nie widziała różnicy. 🙃

@@joannap00 jest to straszne

Mogli się zbliżyć po śmierci Freda. Takie przypadki zdarzają się w prawdziwym życiu i nie powinno to być coś negatywnego, jeśli to nie jest "odbicie" dziewczyny w trakcie związku z bratem. Jeśli są po rozstaniu, albo jak w tym przypadku, brat zmarł i naturalnie jakieś uczucia wyrosły w tej relacji (szczególnie, że George znał Angelikę równie długo, co Fred) to nie widzę w tym nic dziwnego

@@dominikstasiak4247 dokładnie to samo miałam napisać 😊

@@dominikstasiak4247 Ale trochę Creepy, ona wybrała chłopa który w sumie wygląda tak samo jak jej zmarły były. Później urodziło się dziecko i dali mu na imię Fred XD

Krum miał 17 lat Hermiona 14 więc to nie jest jakaś wielka różnica wieku. Hermiona mogła być jego pierwszą miłością czy coś, ponadto bardzo imponowała mu swoją wiedzą. Hermiona i Krum wymieniali ze sobą listy nawet jeśli nie byli już razem/nie randkowali. Więc jeśli po wojnie a przed małżeństwem odnowili ten kontakt to nic dziwnego że chłopak miał nadzieję, że jeszcze się zejdą.

Uznając "PD" za kanon, należałoby zanegować niezliczonej ilości zdarzeń i rozwiązań, które zostały zastosowane we wcześniejszych tomach Pottera. O ile wypowiedzi Rowling i teksty pisane przez nią na Pottermore, nie stają w kontrze wobec świata i wydarzeń, które opisała, o tyle PD już tak.

ale dlaczego? Miłość jest wyższą formą przyjaźni, jak można być z kimś i jednocześnie się z nim nie przyjaźnić?

Dlaczego niby?

Po prostu uważam że przyjaźń pewnej grupy jest piękna i nie lubię tam wciskać związków, związek się może rozpaść, przez co przyjaźń ucierpi. Wiadomo jak ktoś się zakocha, to why not, lepiej tak niż to ukrywać przed innymi znajomymi. Ale nie lubię w książkach jak w grupce przyjaciół ktoś nagle wchodzi w związek a reszta takie piąte koło u wozu, tak samo na siłę "spikanie" ludzi.

Będzie w drugim odcinku :D

Zmieniacz czasu + liczne zmiany w obrębie fabuły książek (choćby cały wstęp, który został zmieniony w stosunku do epilogu IŚ). No i wreszcie, nie Rowling to pisała.

Draco i Neville będą w drugim odcinku :D

Dla mnie kanon to coś więcej niż słowa. To fabuła. I zgodność z fabułą. A PD w ogóle nie ma fabuły zgodnej z poprzednimi tomami. Zaburza ustanowione przez Rowling prawa, przeczy rozwiązaniom fabularnym.

​@@StrefaCzytacza Idąc tym tropem, to większość, a może nawet żadna (poza Kamieniem, bo to pierwsza) część HP nie jest kanoniczna. W końcu fani wielokrotnie znajdywali błędy logiczne, zaburzanie praw lub zaprzeczanie rozwiązaniom fabularnym. Jedyna różnica jest taka, że w PD te błędy są dużo łatwiej wykrywalne i nie potrzebują dogłębnych analiz. Sam nie przepadam za PD, cała sytuacja z córką Voldemorta i Bellatrix to jedna z najgorszych rzeczy, jakie przeczytałem w życiu, ale no wciąż, jako fani nie możemy sami sobie ustanawiać kanonu

Lavender? Chyba chodzi o Cho...? Harry z Lavender nie mieli zbyt wiele wspólnego (poza tym, że ta przez chwilę była dziewczyną Rona i strasznie Harry'ego irytowała). SPOJLER! Zresztą Lavender bodajże zmarła w trakcie bitwy w 7 części. Przynajmniej w filmie jest krótka przebitka jak leży nie żywa.

@@zuzannabiel4835 Cho Chang nie stanowi dla mnie tematu do parowania! Cho i Harry przez krótki sobą zauroczeni. SPOJLER: Cho "pocieszyła się" Potterem po śmierci Cedrika. Zresztą jestem w 89% przekonany że Chang podejrzewała Harry'ego o zabicie jej chłopaka. Czytałem całe uniwersum HP (mam 32 lata) nie raz i tak to rozumiem. Zresztą czy w tym uniwersum istnieje pojęcie Dobra i Zła? Polecam przeanalizować postać Ginny oraz Molly w ich postawie "cel uświęca środki". Chyba wiadomo co mam na myśli...

@@zawsze_obcy Okej - czyli chodziło o Lavender. W takim razie jestem ciekawa, co znaczą słowa, że jest ona "lepszą wersją Ginny?" Lavender przewijała się jako postać gdzieś w tle, opisywana w oczach Harrego jako irytująca, lubiąca wróżbiarstwo, którego Harry nie znosił, uciekał wręcz od niej kiedy była z Ronem i zasypywała go głupkowatymi pytaniami na temat swojego chłopaka itp. :)

Harry i Lavender? Ciekawe, ale jakoś dla mnie są przeciwieństwami. Lavender nie mieliśmy za bardzo okazji w książkach poznać. Harry nie rozmawiał z nią praktycznie, czasem denerwowała go swoim zachowaniem. No i wolała Rona, co pokazała 6 część serii.

@@zuzannabiel4835 Lavender jest lepszą wersją Ginny ponieważ (mimo że jest ograniczona i próżna) ma w sobie 100% człowieczeństwa. W KP (w filmie) było DOKŁADNIE pokazane że Ron ją wnerwiał i zranił tym że wybrał Hermionę. Moim zdaniem Ron bawił się uczuciami obu dziewczyn co było pokazane gdy Hermiona zaatakowała go jednym z zaklęć w bezsilnej złości. Poza tym po analizie zachowania Lavender (w filmie) było widać że patrzy na Rona i Hermionę tak jakby chciała oboje uśmiercić. Harry z racji swego życia z Dursleyami nie do końca potrafi kochać w sposób uczuciowy ale umie okazać to w sposób materialny i tak naprawdę troszczy się o tych na których mu zależy. Dlatego do HP najbardziej pasują Luna i Lavender IMHO.

Rowling słowa do tego nie napisała. Podała ogólne informacje dot. bohaterów, pozwoliła na wykorzystanie bohaterów i świata. Ani słowo z fabuły PD nie pochodzi od niej.

@@StrefaCzytacza Nie napisała, ale się pod tym podpisała i uważa, że to kanon. Skoro jest autorką całego świata, to ona ma jedyne zdanie w tym, co jest kanonem, a co nie. Możemy to lubić, lub nie, ale fani nie mogą sami z własnych upodobań twierdzić, czy coś jest kanonem, czy nie.

@@dominikstasiak4247 Autor nie jest "bogiem" a nawet Bóg jakoś nie cofa czasu aby totalnie zmienić historię. Choć był taki "bożek" Józef S(z) miał na imię który jednak historię zmieniał i na jego życzenie nawet niektóre osoby znikały z fotografii i zapisów, a fakty, cóż tym gorzej dla faktów. Jeśli autor chce aby coś było kanonem to musi się pogodzić ze swoja rolą i uznać zasadę iż wszystko co chce dodać powinno być spójne, a przynajmniej niesprzeczne z tym co wcześniej napisał. W tym sensie za kanoniczne można uznać opowiadanie o Jamesie Syriuszu i mugolskich policjantach, choć nie napisała go Rowling. Chyba zdajesz sobie sprawę co zrobiły np. nowe Gwiezdne Wojny oraz oparte na nich animacje? W siedmiu książkach jest już wystarczająco absurdów aby jeszcze dokładać nowych.

@@bladlogiczny7711 Dla świata HP Rowling właśnie jest bogiem, bo to ona stworzyła ten świat. Nie znam wspomnianego opowiadania, ale jeśli Rowling uzna jest za kanoniczne, to jak najbardziej, nie musi tego napisać autorka, wystarczy że sama uzna to za kanon. Bo załóżmy, że takie opowiadanie powstałoby między premierą Czarny Ognia a Zakonem Feniksa. I ktoś w tym opowiadaniu napisze, że w trakcie wakacji Voldemort przyjechał na Privet Drive i zabił Harry'ego. W tym momencie może być spójne, niesprzeczne z tym, co zostało napisane wcześniej, ale po premierze Zakonu Feniksa już nie może być to kanonem, bo nie zgadza się z tym, co napisała Rowling. Tak samo jest teraz. Jest wiele fanfików napisanych przez fanów, ale to że są spójne ze światem, nie oznacza, że są kanonem. Nie ma takiego świata, w którym nie ma błędów logicznych czy absurdów. Czy to książka, film, serial, gra. Te błędy są zawsze, mniejsze lub większe i za samo ich istnienie fani nie mogą czegoś wykreślać z kanonu

@@dominikstasiak4247 Niech będzie "bogiem" lecz nie "nadbogiem" który łamie prawa które najpierw sama ustaliła, a jedno fundamentalnych praw ustalonych przez Rowling w HP głosi iż nikogo i żadnymi metodami nie można przywrócić do życia istoty, która zmarła/zginęła tymczasem co mamy w "Przeklętym Dziecku"? Nawet w Więźniu Azkabanu udało się jej wybrnąć z paradoksu i to bardzo sprytnie. Otóż Harry mówi iż wyczarował patronusa i uratował siebie i Syriusza, "bo już to wcześniej robił". Brzmi to głupio dopóki nie uświadomić sobie iż ostatecznie istnieje tylko jena linia czasowa i jedna historia. Brzmi baśniowo? Niekoniecznie, bo w naszym paskudnym realistycznym świecie, w mechanice kwantowej istnieje pewien "Kot który jest jednocześnie i żywy i martwy, aż do chwil dopóki ktoś nie otworzy pudełka i ostatecznie nie ustali czy jest żywy czy martwy wtedy historia ( już tylko jedna jej wersja) ostatecznie się zapisuje. podziwiam pisarzy którzy mimo humanistycznego wykształcenia jakiś cudem wpadną na taki pomył. Oprócz Rowling także Jessika Townsend w trzeciej części Nevermoor "Pustka wietrzna" zawarła ciekawa koncepcję o "przestrzeniach granicznych" w których dzieją się rzeczy niezwykle pozornie sprzeczne z prawami fizyki. I w naszym świecie dokładnie tak to wygląda. Nawet baśniowy świat powinien posiadać pewne twarde prawa. Chyba, że autor chce się celowo bawić w kompletny absurd. Jak bawili się w absurdalną grę ci dwaj lekarze w Komediowym serialu M*A*S*H.