Największy absurd serii? | Harry Potter | Strefa Czytacza 

A i może uratowanie Hardodzioba było możliwe właśnie dlatego, że był nieistotny. Jego uratowanie nie poniosło konsekwencji dla życia innych postaci.

"Voldemort miałby to w nosie" 😂😂😂😂

"Podróż w czasie, czyli temat, z którym chyba nikt nigdy sobie nie poradził" - zachęcam do obejrzenia serialu "Dark", który może was zaskoczyć w bardzo pozytywny sposób.

Vodemort: zdolny, ale leniwy!

"Lepiej uratować zwierzaka niż masę ludzi" Dumbi to prawdziwy weganin.

0:22 ,,Więzień Azkabanu" to mój ulubiony tom, ale zgadzam się z tym, że podróże w czasie dużo psują.

W sumie to już mnóstwo razy było wyjaśniane, jak działają podróże w czasie w HP ;) Lily i James nie mogli zostać uratowani, bo... nie zostali uratowani. Tak, wiem, że brzmi to absurdalnie, ale już wyjaśniam. Bohaterowie żyją już w zmienionej rzeczywistości (wydarzenia, które zdarzyły się dzięki podróżom w czasie, zdarzyły się zanim ta osoba się cofnęła). Hardodziob i Syriusz mogli zostać "uratowani", bo nigdy nie zginęli, Harry i Hermiona zapobiegli ich śmierci. Mieli wiedzę, że Hardodziob został skazany na śmierć i wiedzieli również, że Syriusz został aresztowany - tych wydarzeń nie zmienili, więc ciągle miała miejsce sytuacja, która byłaby dla nich motywacją do użycia zmieniacza czasu. Z Lily i Jamesem było inaczej - zginęli, więc oznaczało to, że nikt nie użył zmieniacza czasu, aby ich uratować. Gdyby ktoś spróbował, to z jakichś względów nie powiodłoby mu się - tak właśnie działały te podróże w czasie. Gdyby jednak dało się uratować Potterów, to doszłoby do paradoksu. Przykład: Dumbledore dowiaduje się o śmierci Lily i Jamesa, cofa się w czasie i ich ratuje - w tym momencie mamy lukę, bo skoro Potterowie nie zginęli, to dlaczego Dumbledore się cofnął? Nie miałby przecież żadnego sensownego powodu. To samo tyczy się powrotu Voldemorta. Nie jestem jakąś wielką fanką tego motywu u Rowling, ale w samych książkach (bez dopowiedzeń) jest to akurat poprowadzone konsekwentnie według konkretnych założeń. Mnie to bardziej irytuje powstała pętla, gdy Harry używa Patronusa by uratować sam siebie.

Dumbledore wiedział, że Harry musi się przenieść na cmentarz, aby Voldemort użył właśnie krwi Harrego do odrodzenia się. Tylko w ten sposób, Harry mógł przeżyć po trafieniu zaklęciem uśmiercającym od Voldemorta. I tylko w ten sposób horkruks w Harrym mógł zostać później zniszczony. Gdyby zapobiegł odrodzeniu, zabierając świstoklik, Voldemort szukałby kolejnych opcji na odrodzenie się (jak np. Zmieniacz czasu :x) Dumbledore to trochę taki Doktor Strange który widział milion zakończeń I tylko w jednym wygrywał :p

Trochę dziwi mnie to tłumaczenie, bo zawsze wydawało mi się, że w Harrym Potterze istnieje model podróży w czasie "nie możesz zmienić przeszłości, bo twoja teraźniejszość zawiera już zmiany, które poczyniłeś cofając się w czasie". Innymi słowy ani hipogryf, ani Syriusz nie zginęli w pierwszej wersji świata, ponieważ później Hermiona i Harry cofnęli się w czasie, żeby ich uratować. W książce jest scena w której Hermiona załamuje się, że nie było jej na jakichś zajęciach (zaklęcia o ile dobrze pamiętam). Jeśli cofając się w czasie faktycznie można było zmienić przeszłość, czemu nie zrobiła tego wtedy, by zaliczyć te zajęcia? Bo nie mogła. Bo to już się wydarzyło, a ewentualna podróż w czasie już została w tej przeszłości uwzględniona

Dla mnie absurdem było już to ,że Hermiona dostała ten zmieniacz.

Dla mnie największym absurdem było to, że tylko Hermiona wybrała wszystkie 5 dodatkowych zajęć. Serio żaden krukon się na to nie połasił? I to, że nie dało rady zrobić zajęć by wszystkim pasowało.

Ja jestem jej wdzięczna za to, że dała tę podróż w czasie, bo to mnie zainspirowało (w podstawówce) do wysnucia teorii, że czas jest jednolity, że przeszłość, teraźniejszość i przyszłość są symultaniczne, że to, co się ma stać, wydarza się, bo już się zdarzyło. Wniosło to trochę spokoju do mojego życia. Lata później dowiedziałam się, że poważni naukowcy, fizycy, opracowują podobne teorie xD

Ale z tym starzeniem to świetny pomysł od Rowling. "Mamo, chce być już duży" - mówi 3 letni czarodziej. "Masz zmieniacz czasu i cofnij się o 15 lat i z powrotem" - odpowiada mama. Szkoda, że nie działało w drugą stronę, wtedy istniałyby popularne kuracje: za 10 galeonów można by się odmłodzić o rok, za 50 o 10 lat itp. Wieczna młodość dla bogatych czarodziejów!

Dzięki podróży w czasie w "Więźniu Azkabanu" powstał gniot jak "Przeklęte dziecko" będący większą bzdurą niż spora część fan fików.

Jeśli chodzi o podróże w czasie, to nie ma niczego lepszego niż serial Dark na Netflixie. Polecam serdecznie, coś wybitnego!

Nie bardzo zrozumiełem czy wstawka z Powrotem do przyszłości była sarkazmem czy może rzeczywiście uważacie, że film ten dobrze pokazuje podróże w czasie. Niestety tak nie jest - pod tym względem zawiera on mnóstwo błędów. Tak się składa, że kilka late temu analizowałem ten wątek i wytykałem serii błędy: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-JIAvEPw5V5U.html Pozdrawiam

"Życie Syriusza i Hardodzioba było nieważne" Właśnie straciliście mój szacunek :)

Myślę, że na większość waszych argumentów istnieje jedna sensowna odpowiedź. Ale może zacznę od tego, iż zdaję sobie sprawę, że podróż w czasie została całkowicie nieprzemyślana przez JKR, ale lubię sam wyszukiwać rozwiązania problemów przez was znajdowanych (nawet pomimo tego, że zdaję sobie sprawę, że autorka wcale nie przemyślała tego w takim stopniu i próbuję łatać jej błędy). A zatem odpowiedź jaką dla was mam, brzmi: "wszystkie zmieniacze czasu były w posiadaniu ministerstwa". Pomyślcie sami: owszem, Harry i Hermiona wykorzystali zmieniacz czasu aby ratować nieznaczące istoty, ale to polecenie wydał im Dumbledore, a nie ministerstwo. Ministerstwo nie chciało używać zmieniaczy czasu do ratowania kogokolwiek. Ministerstwo nie wierzyło w powrót Voldemorta (a nawet gdyby było inaczej, to wciąż mogliby nie chcieć "igrać z czasem"). Dlaczego więc Dumbledore ponownie nie złamał prawa, aby zapobiec odrodzeniu się Czarnego Pana? Bardzo proste: ponieważ nie miał już dostępu do zmieniaczy czasu, tak jak nie miał do nich dostępu w czasie kiedy zginęli Potterowie. Nadzór nad zmieniaczami przez ministerstwo odpowiada też na pytanie, dlaczego wszystkie te przedmioty znajdowały się w jednym miejscu. Być może jedyna osoba, która była w stanie je wytworzyć, była pracownikiem ministerstwa, dlatego mogło sobie ono pozwolić na całkowitą kontrolę nad rynkiem zmieniaczy czasu. Największym więc absurdem w całej tej akcji jest to, dlaczego zamiast stosować je wyłącznie do celów naukowych, pozwolili oni używać go trzynastoletniej uczennicy, w dodatku bez żadnego nadzoru. I na to nawet mnie ciężko znaleźć sensowną odpowiedź, nie kłócącą się jednocześnie z tym, co wcześniej napisałem. Natomiast i tak wszystko przestaje mieć sens, gdy zdamy sobie sprawę, że cofając się w czasie... nie zmieniasz nic. Bo i tak wszystko co miało się wydarzyć, już się wydarzyło, co jest po prostu idiotyczne.

Potterheadzi ŁĄCZMY się

Odnośnie absurdów. To dzisiaj mi wpadł pewien jeden absurd. Dotyczy on 7 części. Parę razy spotkalismy się z tym, że Alastor Mudy jest bardzo czujny, więc dlaczego przed wystartowaniem w powietrze z Privet Drive 4 nie wykrył za pomocą swoich wykrywaczy czarnej magii, że nad nimi jest mnóstwo śmierciożerców?

W sumie dla mnie większym problemem serii jest Myśloodsiewnia i jej sposób działania. :) Może kiedyś i o tym powstanie odcinek :)

Ja właśnie tę część bardzo lubie:). Być może właśnie dlatego, że zanim zostałam fanką Harrego Pottera uwielbiałam "Powrót do przyszłości". ;). No i dlatego, że w tej części nie ma Voldemorta.

Po przeczytaniu wszystkich części miałem podobne myśli dlaczego nie użyto zmieniacza czasu żeby powstrzymać odrodzenie "Czarnego Pana". Myślę, że nawet jeśli powstrzymaliby jego odrodzenie to przecież w dalszym ciągu nie zostałby on zabity ponieważ jego części duszy w postaci horkruksów dawały mu nieśmiertelność. Valdemort był na tyle przebiegłym czarodziejem, że przygotował się na wiele możliwości późniejszego odrodzenia.

Mam teorię dlaczego nie cofnięto się w czasie, żeby zapobiec powrotowi Voldemorta: Knot od początku tupał nóżką, zasłaniał uszy i mówił "la la la la, nic nie słyszę" byleby nie uwierzyć w powrót Voldemorta. Mógłby więc zablokować możliwość wydania zmieniacza czasu. Gdybym miała zmienić coś w serii "Harry'ego Pottera", na pewno byłoby to pozostawienie przy życiu kilku postaci: Cedrica (jego śmierć jest takim symbolicznym zakończeniem dzieciństwa bohaterów, jednak mógł nim być sam powrót Voldemorta. Śmierć Cedrica moim zdaniem nie była aż tak potrzebna fabularnie), Syriusza (uśmiercenie go było strasznym okrucieństwem ze strony Rowling. Dopiero co pojawił się w życiu Harry'ego ktoś, kogo uznał za swoją rodzinę i nagle umiera. Jeszcze w takich okolicznościach, żeby Harry mógł poczuć się winny), Zgredka (nie trzeba było pokazywać, że ginie jak bohater, żeby wiedzieć, że był bohaterem) i Freda (rozdzielenie Freda i George'a to chyba jedna z najgorszych rzeczy jaką można było zrobić. To były najbardziej pozytywne, najmniej skażone negatywnymi emocjami postacie w całej serii. Tymczasem jeden zginął a drugi już raczej nie był taki sam).

Jak dla mnie jednym z najwiekszych absurdów jest to, że bliźniakom nie przeszkadzało przez 3 lata to, że ich brat śpi w łóżku z peterem pettigrew na mapie huncwotów

Dumledore jak Dumledore, ale czemu Snape nie użył zmieniacza czasu aby przenieść się w czasie do nocy śmierci Lily i Jamesa aby uratować Lily? Przecież to była miłość jego życia 🤔

Ja nie chcę nic mówić, ale odnosząc się do wstępu i stwierdzenia, że powrót do przyszłości jako jedyny dobrze pokazał jak działają podróże w czasie... No to wy wiecie że ciężko pokazać dobrze coś co nie istnieje, nie? XD wiem, czepiam się bo rozumiem co mieliście na myśli ale zabrzmiało zabawnie. Serdecznie pozdrawiam, materiał jak zwykle wartościowy i miło mi sobie pogłówkować razem z wami nad tym ile sensu i logiki jest w tym wszystkim

Moja ulubiona część to Zakon Feniksa. Po pierwsze debiutują tam moje dwie ulubione postacie, a nawet waifu (Bella i Luna). Po drugie Harry w roli nauczyciela jest genialny, szczerze zaryzykowałbym stwierdzenie że to od tej części zaczyna się robić poważnie. Po trzecie Fred i George z fajerwerkami. A po czwarte...tak po prostu to moja ulubiona część. Kwestia gustu

Może za czasów Lily i Jamesa jeszcze tych zmieniaczy nie stworzyli?

wrócą absurdy z harrego pottera pls

Dorzucam do absurdów, jeśli tego jeszcze nie było. Mamy zaklęcie otwierające drzwi, czyli alohomora. Teoretycznie nie można napisać sceny, gdzie jakieś zamknięte drzwi blokują bohaterom drogę. Dlatego właśnie Rowling wspaniałomyślnie napisała fabularny wytrych w rodzaju "jest zaczarowane, że nie działa alohomora". Ja pytam: co z tego? Czy zaklęcia blokującego alohomorę nie można zdjąć? Czy nie można go jakoś złamać? Przecież to nie jest niemożliwa do obrony avada kedavra tylko głupie zaklęcie mające odstraszyć przeciętnego czarodziejskiego zjadacza czekoladowych żab. Taka Hermiona powinna umieć rozwalić taką blokadę w pięć sekund, a po przejściu przez drzwi w trzy sekundy założyć taką blokadę z powrotem.

Przecież zmieniacz czasu, dany odpowiednim osobom w odpowiednim czasie, nawet do odmienienia błahostek, mógł zmienić całą historię HP! XD Taki Snape mógł się cofnąć w czasie, by jednak nie poinformować o przepowiedni, by Lily nie została zamordowana, mógł wskazać na jakąkolwiek inną rodzinę (np.: Longbottom) i to już jest totalne odwrócenie fabuły do góry nogami. Dumbledore mógł się cofnąć w czasie, by zabić Toma jeszcze jak był dzieckiem, szybko i bezboleśnie ,,dla większego dobra". Dumbledore mógł się cofnąć w czasie, by nie nakładać tego pierścienia i dalej żyć i tak dalej. Ogrom podstawowych niby wątków, a jednak robią tak wielką różnicę.

Rowling tyle rzeczy spieprzyła i stworzyła nielogicznymi, że nawet mnie nie dziwi, że pozwoliła na takie luki fabularne. Nie ma sensu się zagłębiać w tej serii w takie rzeczy, bo dojdziemy do tego, że nic tam nie ma sensu.

Ale czy Voldemort w ogóle miał powód by cofać się w czasie? Po 14 latach i odrodzeniu, to już chyba było bez znaczenia. Po za tym mógł zwyczajnie uznać, że ryzyko niekontrolowanych zmian w wyniku przenoszenia się w czasie jest zbyt duże, i nie ma pewność co do efektów. W skrócie nie opłaca się.

Dumbledore powiedział kiedyś, że nie można odwrócić nikogo śmierci w żaden magiczny sposób, i wiem że "Przeklęte dziecko" nie jest Rowling, ale tam całą książkę próbowali uratować Cedrika zmieniaczem czasu xD

Wytłumaczenie dlaczego nie przeszkodzili w odrodzeniu Voldemorta jest dość proste jak dla mnie. W tym momencie nikt przy sobie nie miał zmieniacza czasu gdyż prawdopodobnie jedyny którym był w Hogwarcie na koniec poprzedniego roku szkolnego został przez Hermionę zwrócony do ministerstwa. Minister nie wierzył Harremy przez cały następny rok więc nie miał powodu, aby im go użyczać a wtedy byłoby trzeba cofać się już o cały rok co mogłoby strasznie zmienić rzeczywistość w jakiej żyli przez ten rok.

Ale przecież zmieniacze czasu w oryginalnym cyklu siedmiu tomów nie były wykorzystywane do zmiany przeszłości ani razu, w przeszłości widać już było wpływy podróżników z przyszłości, inaczej Harry nie mógłby sam siebie uratować, tylko najpierw zginąłby, a później np. Dumbledore poleciałby na zmieniaczu czasu żeby go uratować i wtedy harry by wrócił na miejsce. W więźniu azkabanu w ogóle mamy jedną z lepszych i bardziej logicznych podróży w czasie. Jeśłi usunięto by puchar w wyniku podróży w czasie, to harry nigdy nie trafiłby na cmentarz, nigdy nie wróciłby i nigdy nie byłoby powodu, żeby cofnąć się w czasie i zabrać ten puchar.

Dumbledore stwierdził, że warto ratować Syriusza, bo w końcu to najbliższy żyjący członek rodziny Harry'ego. A trzeba mieć na czym uciekać, więc uratowanie Hardodzioba było bardzo na rękę, poza tym wiadomo, że Dyrektor też zawsze sprzyjał Hagridowi. I dla mnie to się liczy w tym tomie. To że Syriusza udało się uratować i nie mogę się pogodzić z tym, że Rowling go później zabiła... Poza tym ciągle trzeba pamiętać o czym Dumbledore wiedział lub nie. Ile już wtedy wiedział o horkruksach, być może tak naprawdę to, że zabito by czy uwięziono Glizdogona nic by nie zmieniło tak samo jak nic nie zmieniło ratowanie Syriusza.

Więzień Azkabanu to mój ulubiony tom, ale zgadzam się że podróż w czasie to strzał w kolano. Wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem, gdyby stworzono zmieniacze czasu jako prototypy, którymi można się przenieść jedynie o pięć godzin. Dano by jej do testowania właśnie osobom, które użyłyby ich do błahych rzeczy, żeby nie narobić większych problemów. Wtedy też byłoby to możliwe, że wszystkie/prawie wszystkie zmieniacze czasu zaledwie dwa lata później byłyby w ministerstwie. Zastanawiam się , czy ten temat celowo został pominięty, ale Przeklęte Dziecko po raz kolejny przeczy wszystkiemu, co Rowling stworzyła. Albus i Scorpius przecież się nie postarzeli.

Super odcinek :) Jeszcze można dodać że przy okazji w 4 części można było uratować Cedric 'a Diggogry 'iego .

Ja mam inne pytanie: dlaczego w całej serii nikt nie użył Myślodsiewni aby zobaczyć to co widział Harry, Ron i Hermiona podczas łapania Pettigrew we Wrzeszczącej Chacie?

Ale to wszystko działa zupełnie inaczej ;). Przecież to było w książce dokładnie wyjaśnione - cofnięcie się w czasie pozwala na "bycie w dwóch miejscach jednocześnie", ale nie pozwala na zmianę wydarzeń, które już się wydarzyły :). Dzięki "drugiej instancji" Harrego i Hermiony Hardodziób nie zginął (nawet w filmie jest to fajnie pokazane, że Harry, Ron i Hermiona widzą kata, ale nie Hardodzioba, a okazuje się, że z wściekłości, że im uciekł skazaniec - po prostu rozłupał dynię, a w książce, o ile dobrze pamiętam - wbił topór w pieniek), tak samo jak odgonione zostałý Dementory (znów - Harry już to wcześniej widział!).

Wow 😲 wy to umiecie znaleźć absurdy w każdej książki,w pozytyw znaczeniu.Pozdrawiam wasi czytaczątka❤

Dlaczego Dumbledore powierzył życia wielu osób harremu i hermionie z 3 roku nauki? Dobra oni wiedzieli co gdzie kiedy robili ale nadal to głupota żeby dwóch niedoświadczonych czarodzieji wysyłać na taką misję. Druga sprawa marauders map I time turner czy było na niej widać dwie Hermiony? Czy jak?

No Hermiona dostała zmieniacz czasu z wielkim trudem, mówiła w książce że nauczyciele musieli dużo listów do Ministerstwa pisać

Aż mi się przypomniało co mnie najbardziej dziwi, poza Hogwartem nie można używać czarów a w którymś filmie na początku Harry używa Lumos oraz w 1 częściej Hermiona mówi że ćwiczyła w domu parę zaklęć

Myślę, że Rowling wpadła na genialny pomysł, a w drodze do zrealizowania go musiała zapchać dziurę ok. 100 stron więc stąd te absurdy. Właściwie gdyby nie zmieniacz jakiś 90% absurdów by nie było no ale wtedy tej książki również by nie było. Teraz pytanie o to co lepsze.

Bellarix też była inteligentna, dziwię się, że i ona nie wpadła na zmieniacz czasu. W ogóle można by było wrócić do rodziny Gaunta i zapobiec, by Meropa nakarmiła Toma Riddlle'a eliksirem miłosnym 🤔Ale też najładniejszym momentem wycieczki w czasie z WA jest moment, w którym Harry wyczarowuje patronusa.🦌 Takim innym dla mnie absurdem był np. moment w 2 części, kiedy Harry i Ron nie mówią o tym, co wiedzą o bazyliszku nauczycielom, tylko idą do Lockharta i lądują w łazience Marty. A potem Dumbledore cały w skowronkach dziękuje im za śmiertelnie niebezpieczną misję, tak jakby dzieciaki mogły naprawdę więcej, niż najpotężniejszy czarodziej :D Aha, no i nikt wcześniej nie wpadł na to, by zapytać Marty, jak zginęła. Serio?

No ja nie chcę się zagłębiać za bardzo, co tam mogło się stać czy nie :) Trzecią część bardzo lubię i polubiłam go za pojawienie się Remusa Lupina... Cofanie się w czasie było, bo było, ale jakoś nie bardzo się na tym skupiałam, heh :) Natomiast, no... Wasz filmik bardzo mnie zaciekawił i rozbawił jednocześnie :D Pozdrawiam serdecznie :)

Co do podróży w czasie, polecam serial na Netflixie "Dark", jest cudowny i super pokazuje, co by się działo, gdyby podróże były możliwe

Podróże w czasie i ich konsekwencje pokazuje idealnie serial „Dark”. Chętnie posłuchałabym co o tym sądzicie :)

W Netflixowskim serialu "Holistyczna Agencja Detektywistyczna Dirka Gently'ego" w pierwszym sezonie jest mega zakręcona sprawa podróży w czasie, ale też jest świetnie pokazana, bardzo wiarygodnie :D

Btw. Jeśli chodzi o podróże w czasie, polecam "Paradoks Czasu" z serii "Artemis Fowl" Eoina Colfera. To jedna z nielicznych książek o podróżach w czasie, w której całość wątku zmieniania przeszłości została tak przedstawiona, że nie miałam większych obiekcji. Oczywiście, jak zwykle w książkach z tej serii, dopiero po przeczytaniu całego tomu, bo podczas wątpliwości miałam mnóstwo. Eoin lubi pisać tak, żeby w trakcie fabuły czytelnik gówno wiedział i dopiero po przeczytaniu całości miał "aaa... teraz to ma sens". Ogólnie polecam tę serię, jeśli jej nie znacie.

dumbeldor nie mógł podmienić świstoklika na puchar(normalny) bo to już się stało, gdyby zmienił to w nowej lini czasowej nie było by powodu by dumbeldor się cofał w efekcie świstoklik nie zostaje podmieniony w efekcie mamy paradoks. W 3 części jedyna (ważna fabularnie) zmiana którą można by wprowadzić bez wytworzenia paradoksów i innych problemów to złapanie glizdogona w lesie jak już sobie uciekał ALE TEGO NIE DAŁO SIĘ ZROBIĆ z powodu przepowiedni więc nawet jakby ktoś próbował to i tak w ten czy w inny sposób glizdogon w się albo wydostał albo w ogóle nie został by w tym lesie znaleziony

Ja to bym dzięki zmieniaczowi złączył Harrego z Hermioną pozdrawiam fanów tego duetu :) ♥️

Najprościej jest to wytłumaczyć tak: Bohaterowie z HP są za głupi by wpaść na takie pomysły xD.

Więzień Azkabanu to akurat moja ulubiona część 😅 Głównie dlatego, że pojawia się tam Remus i Syriusz. Pierwszy raz jak go obejrzałam to go nie lubiłam, ponieważ nie rozumiałam o co tak właściwie chodzi z tym zmieniaczem czasu, dopiero za drugim razem go trochę zrozumiałam i polubiłam, a po przeczytaniu książki oczywiście pokochałam.

Odcinek czepialski, wiec również taki komentarz :D Jak wygląda podróż w czasie, w rzeczywistości? Tą wiedzą, trzeba podzielić się z najznamienitszymi naukowcami na świecie! :D Pozdrawiam cieplutko : ))

Deterministyczne podróże w czasie; cofając się w czasie nie zmienia sie przeszłości ale ją wypełnia

Symptomatyczne, że nawet nie wspomnieliście o "Przeklętym dziecku". :D

Można było w więźniu złapać Pettigrew zanim im nawiał. No nie wiem, jeśli Dumbledore wiedział o takiej możliwości to czemu wcześniej się nie pojawił, tylko wysłał Harry'ego i Hermionę, gdzie wiemy jakim Harry był narwańcem. Efekty mamy pod koniec kiedy zobaczył sam siebie. Po raz kolejny potwierdza się moja teza, że Dumbledore bardzo instrumentalnie wykorzystywał ludzi, zamiast samemu ruszyć tyłek i coś zrobić w wielu kwestiach.

Powiem tak jestem fanem Harrego i na początku kwarantanny natknąłem sie na wasz kanał i jak bylem mlody to czytałem Harrego i nie tylko ale od czasu kiedy oglądam wasz kanał zacząłem czytać wszystko i coraz mniej używam telefonu wiec w pewnym sensie dziękuję wam i dalej róbcie to co robicie

Czekam na film o drugim największym absurdzie czyli nie używanie veritaserum. Nie wiem czy Rowling powiedziała kiedyś że temu eliksirowi idzie się przeciwstawić a można było np w Czarze Ognia przesłuchać każdego dorosłego czarodzieja czy wrzucił nazwisko Harrego do Czary.

6:40 tak właściwie to Voldemort nie ma nosa…

1:46 i wszyscy żyli długo i szczęśliwie... to znaczy nie Syriusz, bo Syriusz umiera w piątym tomie. jezu umieram

W czasie wyboru domu gdy tiara nam go wybiera, sprawdzać czy za każdym razem wybierze tak samo

Moim marzeniem jest usiąść z Wami i rozkminiać. Oglądanie Was przynosi mi ulgę, rozmowa byłaby po prostu cudem :D Co do zmieniaczy czasu, też o tym myślałam, ale mam poczucie, że uznali, że "trzeba dać rzeczom biec w im własnym tempie" i że Dumbledore "wiedział", że musi wtedy powiedzieć Hermionie, żeby uratowała Syriusza. Przyjęłam postawę, że Dumbledore momentami po prostu wiedział, a momentami nie wiedział (np. w II części nie wierzę, że nie umiał rozmawiać z wężami i że w IV nie czytał z myśli B.Croucha Juniora).

Kto ze Slytherinu🐍💚

Genialnie i prawdziwie pokazano podróżowanie w czasie w filmie "Wehikuł czasu". Podobnie z serialem "Lost", gdzie ostatni sezon pokazał inny scenariusz podróży w czasie. Ogółem - oba obrazy filmowe pokazują dwa skrajne scenariusze. Pierwszy: że zasadniczo nie da się zmienić przeszłości, jeśli jakaś sytuacja nas do tej podróży w czasie pchnęła. Że jak nie tak, to inaczej, ale do danej sytuacji dojdzie. I drugi scenariusz, z serialu, mówiący, że jak najbardziej możliwe są manipulacje w czasie, ale to nie będzie to samo kontinuum dla wszystkich - że zmiana przeszłości wiąże się ze stworzeniem nowego wymiaru, w którym trwać będzie alternatywna rzeczywistość - ta podyktowana zmianami. Oba scenariusze są dopuszczone przez naukowców, fizyków kwantowych. Jak jest - dowiemy się dopiero, kiedy ktoś faktycznie fizycznie się przeniesie ;D

,,A Rowling po prostu sobie o czapy wzięła, że tutaj dzień będzie trwał pół godziny..." Wyłapałam również coś w stylu ,, Jak śmiała wymyślić konsekwencje podróży w czasie". Otóż to jest jej praca. Jane Rowling jest pisarką, więc wydaje mi się całkowicie normalne to, że dodała od siebie to i owo do podróży w czasie.

Użyć zmieniacza czasu, żeby zabić twórcę zmieniacza czasu. Problem z głowy

Dla mnie większym absurdem było, że gdyby nie cofnięcie się w czasie to Harry najprawdopodobniej zginąłby od dementorów, ale uratował go sam Harry, który musiał wcześniej przeżyć, żeby cofnąć się w czasie. Tak samo z Hermioną - gdyby nie cofnęła się w czasie i nie zawyła to Lupin najprawdopodobniej by ich rozszarpał, ale wcześniej musiałby ich rozszarpać i nie mogłaby się cofnąć w czasie. Pomysł ze zmieniaczem czasu może i był zły, ale moim zdaniem gorszym było, że Harry i Hermiona uratowali sami siebie, co już w ogóle burzy jakikolwiek porządek.

Rolnik nieraz pisała od czapy. "Bo fajnie się czyta." Jej świat to zdecydowanie nie jest Śródziemie i sami dobrze o tym wiecie. To po prostu zupełnie inny poziom spójności. Co do samych podróży to założę się, że znalazło by się sporo filmów czy seriali (lub chociaż ich odcinków) które robią to dobrze i wcale nie sądzę, żeby "Podróż do ..." była dobrym przykładem. Ja chyba najbardziej lubię rozwiązania klasyczne. Takie nawiązujące do sztuk klasycznych z motywem niejasnej przepowiedni czy wydarzeniami zamkniętymi w pętli. Coś jak "13Małp" (czy ile ich tam było) albo historie z gatunku "Tytanik tonie pod ciężarem podróżników w czasie chcących zobaczyć jego upadek. Świetnie jest to też zrobione w pierwszym odcinku Doktora z Płaczącymi Aniołami. Tak w skrócie: Śledzimy losy bohaterów pobocznych zmagających się z potworami. Doktor wspiera ich poprzez nagrany dużo wcześniej na wielu kasetach monolog, który puszczony w odpowiednim momencie okazuje się być rozmową z bohaterką. (Ona mówi ktoś puszcza losowy kawałek który przypadkiem okazuje się być odpowiedzią. Jakiś czas po wydarzeniach bohaterka spotyka Doktora. Chce mu podziękować ale on jeszcze tego nie przeżył. Daje mu więc skrypt tej rozmowy. Stąd też On wie co w przeszłości ma na tych kasetach nagrać. No genialne.

to może zabrzmieć trochę głupio, ale według zmieniaczoczasowej logiki HP nie dało się tak naprawdę dzięki cofaniu w czasie nic zmienić. Hardodziob nigdy nie zginął - Harry i Hermiona tylko tak pomyśleli, słysząc uderzenie topora, ale tak naprawdę było to uderzenie w pusty pieniek, tak samo Harry i Hermiona już zostali uratowani przez siebie samych, i dzięki temu w ogole mogli cofnąć się w czasie. Oni nie zmienili biegu wydarzeń, tylko go dopełnili, zrealizowali. Voldemorta nie dało się zabić dzięki cofaniu się w czasie, ponieważ... nie został zabity. Wiem, to czyni potterowe podróże w czasie raczej średnio przydatnymi, ale wedlug fabuly tak to właśnie działało.

Dark akurat odwzorowuje wszystko idealnie jeśli chodzi o podróże w czasie, polecam.

Wystarczyłoby że Dumbledore, Snape i McGonagall dotknęli by razem z Harrym świstoklika. Glizdogon nie miałby najmniejszych szans. Glizdogon miał duże umiejętności magiczne, ale nie miał szans np. z samym Snape'em. Ale mimo wszystko nie obrażajmy glizdogona, bo gdyby nie on, Voldemort nigdy by się nie odrodził. Wierni voldemortowi śmierciożercy byli w Azkabanie, a ci co byli na wolności np. Lucjusz Malfoy, dawno uwierzyli w jego śmierć. Faktycznie, był jeszcze Barty Crouch Jr, ale to Peter przyprowadził Bertę Jorkins do Voldemorta, która wyśpiewała wszystko o turnieju trójmagicznym i o Bartym Crouchu. A jako że Voldemort nie miał wtedy żadnego ciała, to właśnie glizdogon przełamał zaklęcie zapomnienia, rzucone na Bertę i sam ją zabił. To Peter Pettegrew zabił Cedrika Diggorego. Fakt, zrobił to na rozkaz Voldemorta, ale w Zakonie Feniksa wszyscy mówią o tym, że Voldemort zamordował go osobiście, co jest oczywiście nieprawdą.

Już dawno miałem to napisać, bo możecie zrobić absurdy i niespójności np w Wiedźminie, jeśli takowe tak jak w Harrym Potterze występują. Kiedyś u was ukazał się film o historii sagi o Wiedźminie i pomyślałem że skoro to przeczytaliście i jeśli mielibyście ochotę, moglibyście się tym zająć.

Dla mnie Więzień Azkabanu to jest totalna porażka. Uwielbiam Harrego Pottera ale Rowling w tej książce stanowczo przegięła. Zacząłem czytać serię od Czary Ognia (bo tylko ta część była w bibliotece) i jak przeczytałem Więźnia Azkabanu to od razu mi nie spasował pomysł z tym zmieniaczem i w ogóle podróżami w czasie. Wiadomo, że dzięki zmieniaczowi można było nie dopuścić do odrodzenia Voldemorta. Dla dobra dalszej lektury warto po prostu zapomniec lub uznac zmieniacz czasu za niekanoniczny...

Moim zdaniem to by było całkiem epickie, gdyby w ostatniej części Zmieniacz Czasu wrócił i faktycznie był narzędziem Voldemorta w celu zniszczenia, czy czegokolwiek xd Żeby przerodzić tą deus ex machinę z 3 części na strzelbę czechowa, która pojawiłaby się w finale i jeszcze bardziej utrudniła zadanie głównym bohaterom

dzieki za filmik, nie zastanawiałam się nad tym :o ja bym chyba rozwiązała ten problem po przez wymyślenia istoty które w jakiś sposób chronią te przejścia w czasie, ale przez to watek mógłby trać dłużej gdyż bohaterowie musieli by się z takim zmierzyć, uciec albo Dumbledore mógłby być posiadaczem ostatniego egzemplarza o którym nikt nie wiedział który może cofnąć tylko o kilka godzin...

Zmieniacz czasu to ogromny problem w fabule, ale te problemy wynikały z dywagacji o kwestiach, które wykraczały poza samą książkę. Dla mnie dużo gorsza jest czwarta część, gdzie problemy leżą we wnętrzu samej fabuły. Tzn. głupota planu Barty'ego Croucha jr., bezsensowny Turniej Trójmagiczny itd.

Kolejny absurd to skazanie Syriusza bez rozprawy zamiast przeprowadzić przesłuchanie przy użyciu veritaserum

Rowling sama powiedziała że żałuje, iż wprowadziła zmieniacz czasu.

Absurd: 2 część poznajemy proszek fiuu gdy Weasley'owie w kominku wypowiadali "ulica Pokątna" Harry wyraźnie nie powiedział i trafił na ulicę śmiertelnego nokturnu do borina i burgsa gdzieś tam w sklepie .To gdzie Ron i Ginny się pojawili u Olivandera w salonie no ej to ma sens W książce było że wracali przez dziurawy kocioł ale to nie jest na pokątnej tylko w Londynie chyba jeśli chcesz się tam dostać to wypowiadasz do dziurawego kotła ale czy nie pojawisz się w w jakimś zardzewiałym garnku😌

"Więzień z Azkabanu uważany przez większość za jedną z najlepszych części..." Ja: eeem... to wcale nie tak że to jest moja najmniej ulubiona... wcale... XD

Więzień Azkabanu i Przeklęte Dziecko czyli jak wpleść coś co logiki nie ma, wykorzystać to do nie istotnego celu i oczywiście coś czym bawi się dzieciak. Mega odcinek, wyraziliście to co połowie z fanów chodziło po głowie, brawa za odwagę. Ps. Ale przypierdziele się do jednej rzeczy... W czym Voldemort miał, że jego rodzina umrze? XD

Powrót do przyszłości nie bierze pod uwagę paradoksu związanego z czasem czyli jeśli ten młody nie dopuścił do spotkania się swoich rodziców to znaczy ze się nie urodził i to jest przedstawione ale jeśli się nie urodził to nie przeniósł się w czasie czyli nikt nie przeszkodził jego rodzicom się spotkać a skoro tak to jednak się urodził i cofną w czasie ( i tak w kółko )

Jeeeeej! HARRY POTTER!! 🤩🤩🤩🤩🤩

Świetny odcinek czekam na więcej filmów tego typu

ostatnio przeczytałam po raz nie wiem który więźnia azkabanu i doszłam do wniosku, że wydarzenia, które harry i hermiona chcą zmienić, tak naprawdę się nie wydarzyły. "oryginalny harry", ten, którego poczynania śledzimy, podczas ataku dementorow na syriusza widzi siebie z przyszłości wyczarowującego patronusa. wiemy, że harry, który rzucił expecto patronum, był w czasie akcji ratunkowej hardodzioba, więc hipogryf nawet w tej pierwszej wersji nie umarł. miałoby to sens gdyby nikt nie wyczarował patronusa, bo wtedy moglibyśmy powiedzieć, że hardodziob faktycznie umarł. moim zdaniem cofanie czasu lepiej by działało, gdyby zmieniacz czasu oddziałowywał na wszystkich bohaterów i ogólnie cofał czas. ponieważ widzieliśmy harrego z przyszłości wyczarowującego patronusa, wiemy, że hardodziob nie umarł, bo harry z przyszłości i hermiona go uratowali, a potem harry rzucił expecto patronum. to sprawiło że zaczęłam się zastanawiać gdzie w tym wszystkim jest dumbledor. wiemy, że był on obecny w chatce hagrida przed egzekucją hardodzioba, więc na na pewno zobaczył ze hipogryf odleciał. dumbledor musiał się więc połapać, że ktoś majstrował przy czasie i musiał ogarnąć że to on musi zlecić harremu i hermionie uratowanie hipogryfa kiedy wrócą do hogwartu. z tego dumbledora to jednak niezly mozg był. ale to sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać czy cofanie się w czasie żeby uratować lily i jamesa miałoby sens i czy w ogóle byłoby możliwe. bo przecież, na podstawie więźnia azkabanu, widzimy że w sumie to nie można zmienić już czegoś, co się wydarzyło, bo kiedy ktoś użyje zmieniacza czasu to ma to wpływ na tą "oryginalna" i pierwsza wersję wydarzeń. gdyby ktoś użył zmieniacza czasu w przypadku potterów to nigdy by nie umarli, a gdyby nie umarli ktoś musiałby ogarnąć, że użyto zmieniacza czasu i ten ktoś musiałby dać zmieniacz czasu komuś, kto myśli, że potterowie umarli, aby cała podróż wydawała się potrzebna. na koniec pomyślałam sobie jeszcze, że podczas turnieju trójmagicznego w 4 części na widowni, potem w jeziorze, a na końcu w labiryncie, był albus potter, bo on podróżował w czasie w przeklętym "przeklętym dziecku", więc ta hermiona z 4 części na serio spotkała dziecko harrego na widowni XD mam nadzieję, że wszyscy zrozumieli, bo to, co napisalam, wydaje mi się jakieś chaotyczne.

Mnie też interesuje - zanim Harry i Hermiona cofnęli się w czasie Hardzodziob został zabity, a Syriusz nie. Więc teoretycznie nie cofnięto śmierci Blacka, więc jest to przypadek, gdzie nie znika fakt, że człowiek jest martwy i można to zaliczyć do błahostki.

Mnie zastanawia dlaczego gdy Harry w czwartej części użył zaklęcia przeciwko dementorom w obecności kuzyna to był z tego niezły dym. ( Rozprawa itp.) Po czym Ministerstwo Magii wysyła do domu pełnego mugolów ( ciotka, wuj, kuzyn) latającą i gadająca kopertę (czyli mugole widzą magię.) i to już jest okej. Jaki w tym sens?

Najgorsze jest to że przez ten zmieniacz czasu powstało przeklęte dziecko brrr mimo ze kocham serie o Harrym .... Trzecia część i tak jest najlepsza moim zdaniem zajęcia z Lupinem magiczne stworzenia i historia z czasów szkolnych rodziców Harrego

Moim zdaniem Dumbledore nie użył zmnieniacza czasu by uratować rodziców Harry'ego, bo miał na uwadze przepowiednie(że Harry będzie dzieckiem które będzie miało moc zabić Voldemorta, a pan bez nosa sam da mu tą moc)

Ja dalej czekam na absurdy z 'Wiedźmina' 😏🤭

Tłumaczenia Rowling są bezsensowne... "Jeden dzień trwał dwa i pół dnia, a kolejny tylko 4 godziny." Bezsens :D

Dla mnie największym bezsensem jest możliwość wrzucenia myśli do Myślodsiewni - przecież Harry mógł pokazać Knotowi wydarzenia na cmentarzu, oraz Syriusz mógłby udowodnić, ze to nie on zdradził Potterów i że to nie on wysadził Pettigrew.

To jest niesamowite, ze seria książek może wywoływać tyle emocji, przemyśleń czy rozważań 🥰 Ps. W końcu czytacz się obciął 🤪

Jeżeli chodzi o podróże w czasie ,to bardzooo polecam serial "Dark". Bardzo dobrze odwzorowuje jak powinny działać podróże w czasie i jak skomplikowane potrafią być paradoksy czasowe.

Polecam serial Dark tam podróże w czasie i wszystkie drobne elementy fabuły mają sens. Naprawdę fascynujący serial.