Bardzo ciekawa sprawa z tymi grzybami... Od razu skojarzyły mi się te struktury włókniste z fibrobetonami. Dodanie włókien do betonów znacznie zwiększa wytrzymałość na rozciąganie i ściskanie
Huba :D... Mam taką małą refleksję. Za dzieciaka robiłem z huby hubkę do krzesiwa. Masa roboty. Zebrać, obskrobać, namoczyć, wysuszyć, odpowiednio ugotować. Bardzo dużo roboty by uzyskać kieliszek może dwa hubki. Mam wrażenie, że za dzieciaka się tego nie kalkulowało, robiło się bo to fajne. A, że efektem może będzie za dwa tygodnie tylko małe ognisko gdzieś w lesie .... nieważne. Myślę że trochę mi tego brakuje teraz... braku kalkulacji, że za dużo pracy, za bardzo męczące.
Moim zdaniem te grotu od strzał z ostatniego artykułu to tak naprawdę groty do dziecięcych włóczni. Kiedyś pewnie było sobie takie plemię wygnanych inteligentnych siedmiolatków i to właśnie ich sprawka. xD
Bądź zdrów dobry człowieku filcowłosy. ad 1. HUBA! HUBA!: Chwała reducentom. Cóż las by bez was znaczył? ad2. Druk światłem, świetny pomysł. Oświecony umysł trzeba mieć żeby na to wpaść. ad3 . Konwergencja rzucam na rybkę. Chociaż pewnie się nie pomylę. Duży SZACUNEK dla eksperymentatorów za ogromną pracę na rzecz nauki.
Emmm, generalnie pomysł z drukowaniem narządów jest raczej kiepskim kierunkiem. W sensie jako sztuka dla sztuki żeby rozwijac technologie to spoko, ale my powinniśmy się skupic na tym jak hodować narządy poza ciałem, to właśnie tam leży prawdziwe holistyczne zrozumienie biologii. Jak sobie ktoś zerwie skóre albo rozwali staw to hodowanie elementów zamiennych jest dość srednim pomysłem, natomiast nadrukowanie ubytków... nonooo. W kwestii narządów, drukowanie ich to zabieranie sie za problem od dupy strony, na opak.
Całkiem oryginalna architektura osobowości (pomyślałem). However...cependant... No właśnie. Po 20 latach w UK (bilingual)... ok..4 lat temu odkryłem, że to nie j.francuski był trudniasty. To kwestia ewolucji. Dziś, nie wyobrażam sobie życia bez tego języka. Angielski...hmm... Kiedyś miałem na jego punkcie obsesję. Się wyleczyłem czytając Bifes Mal Passados... I mieszkając na wyspach. Francuski pomija médiocrité mindset anglo-saskiego prymitywizmu. 😅 A kiedy rozpoczniemy wgląd w hangul, katakana, hiragana, kanji... Korea/Japan.... Wtedy subtelność heurystycznej natury naszego umysłu (cognitive adjusted tożsamość naszego umysłu - nie pomylić z identyfikacją) ukazuje prawdę o stopniach ludzkiego rozwoju. Benchmarkiem będzie np. umiejętność zwrócenia/zainteresowania swoją osobą sztucznej inteligencji ( ChatGPT/AI ) i wtedy co? 😂 Gdyby AI miała wybrać pomiędzy fr. a ang. obstawiam że francuski/japoński. Idealne połączenie człowieka i maszyny. Angielski stosuje się do zasad cybernetyki (brak rodzajników, uprzedmiotowienie, Subject Prominent Lang, dobry do programowania socjospolecznego, subliminal messages) Japanese is a Topic Prominent Language and "mora-timed" language (sylaby wymawiane są wymawiane równo w czasie) Angielski jest Stress-Timed Language (op_ppor__tu___ni_ty_). Psychologia kliniczna opiera się na cybernetyce. Świat patologii to świat języka deskryptywnego dla rzeczywistości projektowanej. Dla j.ang przedmioty nieożywione są rodzaju nijakiego. Podsumowując: gdyby ludzkość oparta była o jeż. Francuski i Japoński/Koreański, to z pewnością przyszłość jawiła by się jako coś pewnego. A tak...to... ?????? Po 15 minutach czytania, mówienia po francusku, jestem lepszym człowiekiem. 😮
Być może przed tym waśnie przestrzega nas Biblia tzn: cyt " nie będziesz robić obrazów ani podobizn ecc" być może chodzi tu o AI i o jakąś technologie która za bardzo " ingeruje w zycie" i " zabawia się w Boga" . Niektóre technologie oraz posunięcia naukowe są całkowicie pozbawione zasad etyki oraz odpowiedzialności moralnej.
21:55 wynika to z dwóch powodów. Język angielski jest obecnie powszechnie używany w komunikacji międzynarodowej, dlatego żeby praca naukowa mogła być przystępna dla innych dla ułatwienia stosuje się angielski i to on jest tu dodatkowym językiem. Po pierwsze Francja to niezależny kraj, z własną kulturą i językiem. W wielu krajach, zazwyczaj tych mniejszych i biedniejszych typu Polska, angielski jest aż nadto używany nawet w mowie codziennej, potocznej, przez co wypiera dotychczasową kulturę. Język to nie tylko mowa, ale istotna część kultury i więzi narodowej co dobrze widać chociażby w listopadzie/grudniu, kiedy nasila się komercjalizacja, Black Friday (związany ze świętem dziękczynienia), Halloween itp. promując w Polsce amerykańską kulturę, a zapominając o narodowej kulturze, świętach i wartościach. Polska jest tak zależna od zachodniej kultury, że majówka jest traktowana głównie jako długi weekend, a zamiast Święta Niepodległości bardziej celebruje się święto dziękczynienia i związany z nim czarny piątek. Po drugie nie tak dawno, bo w '39, Anglicy wypieli się na Francuzów i inne kraje europejskie zrywając sojusze i sprzedając je Niemcom, w zamian za to, że Niemcy nie zajmą Wysp Brytyjskich. Anglikom w zasadzie było to nawet na rękę, bo od dawna rywalizowali z Francuzami o różne wpływy w koloniach zamorskich. Potem się tylko zdziwili jak zamiast deszczu na Londyn zaczęły spadać V2. Z tego powodu Francuzi jak i inne niezależne kraje, czy to Niemcy, kraje Arabskie, Chiny itp. używają własnego języka, a angielski jest jedynie dodatkiem gdy trzeba się jakoś porozumieć na arenie międzynarodowej. Co więcej w wielu krajach, zwłaszcza arabskich, lepiej posługiwać się każdym innym językiem niż angielskim, można nawet na migi, bo tam każdy mówiący po angielsku, zwłaszcza o jasnej karnacji, jest potencjalnym amerykańcem, czyli jankesem, szpiegiem, najeźdźcą itp. i można z tego powodu mieć wiele nieprzyjemności.
Currently, 98% of publications in science are written in English, including researchers from English as a Foreign Language (EFL) countries. 49-krotnie mniej publikacji z wszystkich "niezależnych krajów" względem reszty. Wydaje się całkiem mało, a może twoja teza nie pasuje do rzeczywistości i wszędzie pisze się po angielsku? 🤔
@@marcelblaut3692 zgadza się, niemal wszędzie pisze się po angielsku, bo np. nikt nie opublikuje artykułu po polsku w jakimś większym czasopiśmie naukowym, a co więcej taki artykuł przed publikacją musi przejść recenzję, recenzenci pochodzą z różnych państw, a nikt nie będzie specjalnie uczył się polskiego tylko po to, żeby wydać opinię na ten temat. Nie zmienia to faktu, że praca naukowa może być napisany w dwóch językach - angielskim i ojczystym. Dodatkowo np. w Chinach na co dzień posługują się mandaryńskim i pisząc pracę naukową na studiach czy na inny własny użytek nie mają potrzeby pisać jej po angielsku, chyba że będą chcieli ją opublikować w zachodnim czy ogólnie międzynarodowym czasopiśmie.
KOPERNIK - po co te Makaronizmy. Anglosasi do dzisiaj nie opanowali pisowni liter i czytają je na kilka sposobów Crast ma wiele znaczeń podobnie jak LapTop :D Są kanały co robią z huby te wynalazki, o których mówisz. Głowne zastosowanie to było do garbowania i barwienia skór. Grzyb do drukowania organów :D Wystarczą komórki macierzyste ale tego nie mozna opatentować. Technologia mRNA, którą opracowali na Uni.Warsz. miała leczyć raka i dzięki Anglosasom skończyła jako rozsiewacz kolców białkowych wirusa od nietoperzy. :D Zasadnicza róznica między tzw. filcem, o którym mówisz. Filc z włókien zwierzęcych nie zaciąga wody a roślinny wręcz odwrotnie. To jest jak porównać wełnę do bawełny. Proponuję wpierw poczytać o replikacji DNA i RNA. A tak gwoli technologii - do dzisiaj nie udało się stworzyć syntetycznych witamin, które się opłacaja a co dopiero peptydy, polipeptydy, białka, tkanki i organy.