Trochę zaintrygowało mnie ostatnie zdanie... szczególnie w kontekście wszechobecnej cyfryzacji. Oczywiście zdanie to odnoszę także do mojej skromnej biblioteczki i szczerze mówiąc rodzi się we mnie jakiś sprzeciw wobec p. Bajona. Bo co mają powiedzieć ludzie, których zwyczajnie nie stać na zakup horrendalnie drogich nowości książkowych? Jestem pewna, że moi goście niczego nie dowiedzą się o moim umyśle na podstawie moich książek.
Ale nadinterpretacja słów. A gdzie tu krytyka cyfryzacji? Gdzie niechęć do ludzi wybierających ebooki? Nie ma tego, jest tylko krótki opis przyzwyczajenia, które i ja sam posiadam. I można powiedzieć wiele o osobie na podstawie jej książek, chyba, że ktoś ma ich tak skromną ilość, że jest ich 5, to wtedy rzeczywiście ciężko cośkolwiek powiedzieć.