Game of Thrones | Miała rację? W obronie Daenerys (HBO) 

Przypominamy niezobowiązująco, że w filmie "Najgorsze vs. najlepsze w ósmym sezonie" poprosiliśmy Was o pytania dotyczące Gry o Tron. Jeśli takowe macie (a kilka fajnych już się pojawiło), to zapraszamy do wspomnianego filmu, a jeśli jest Wam wygodniej, to wrzucajcie je także w tym miejscu - nic nie zginie ;] ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-mMUdZgtWE1k.html

sama Ollena jej radziła ,,jesteś smokiem więc bądź smokiem"

Moim zdaniem, Dany zrobiła to bo wiedziała że Cersei dysponuje dzikim ogniem, który zostanie rozłożony po całym mieście. To była ostatnia szansa Daenerys aby zdobyć tron, został jej jeden smok, straciła dużą cześć armii, dwóch najbardziej zaufanych doradców (co spotęgowało jej złość). Możliwe że gdyby wprowadziła swoje wojska na teren miasta po kapitulacji, całe miasto zostałoby wysadzone, a Cersei uciekłaby tylnym wyjściem. Czyli Smocza Królowa myślała w przód w swoim planie, tak jak było to z Kraznysem.🐉

Rodzina Lanisterów nie takie rzeczy robiła i im było wolno. Deneris walczyła z nocnym królem to John jej podziękował nożem w serce. Ceresi przez 10 sezonów dopuszczalna się okrucieństwa i nikt nie reagował, Deneris miała prawo do tronu i powinna ten tron dostać. To ludzie z jej otoczenia doprowadzili do tego co się stało, sami zdrajcy i spiskowcy. Północ wykorzystała Deneris i podziękowała jej śmiercią za walkę z nocnym królem. Przebiegły mały karzeł pozbył się za jednym zamachem ełnucha, Johna i Deneris, zasiadł w radzie i może rządzić. Postawa moralna wielu bohaterów rozczarował mnie, łącznie z najemnikiem, który chciwy pieniądza służył temu co da więcej i też znalazł się w radzie, w żadnej walce nie brał udziału i może to sposób, nie wychylaj się, niech inni giną a ty i tak ugrasz najwięcej, Największym rozczarowaniem okazała się Sansa, chorobliwie ambitna i niewdzieczna, Północ nie klęknie ale przecież królem został Stark przed nim nie klęknie ale przed nią tak, gdyby nie Deneris nie miała by kim ani czym rządzić, pozostał jakiś niesmak po tym wszystkim. Dobroć Deneris przegrała w starciu z intrygami , knowanami i zdradą. Królobujca został nim bo wbił królowi miecz w plecy i co?, piastował za to stanowisko dowódcy straży królewskiej, można by tak wyliczać ale w ostatecznym rozrachunku to Deneris okazała się tą złą, a Starkowie wcale nie tacy honorowi za jakich chcieli uchodzić.

Nie upadłeś na głowę, popieram 😅

Dla Danny tej wojny nie dało się inaczej wygrać. Słychać to, gdy Jon odwiedza ją w sali tronowej i mowi: "spalilas małe dzieci. Ona mu odpowiada: próbowałam zawrzeć pokoj z Cersei. Wykorzystala ich niewinność przeciwko mnie" Danny wybrała najgorszy z możliwych sposobów na zwycięstwo, ale innego nie miała już w tamtej chwili. Nie zyskala ani sympatii ani miłości ludu po bitwie o winterfell. Poświęciła wszystko dla obrony ludzkości przed umarlakami, poświęciła smoka dla ratowania Jona i swoich bliskich. W zamian nie otrzymala nic. Smutne. Ja sama bym sie załamana. A na dodatek kiedy Jon rozmawia w Bożym Gaju ze swoim rodzeństwem to Arya mówi: masz racje, potrzebowalismy Danki, jej armii i smoków. A Sansa jest wielce zdziwiona. Kiedyś lubilam cala rodzine Starkow, ale po finale Gota czuję niesmak do nich. Te ich niby zwycięstwo nie cieszy mnie w ogóle, choć wszyscy wiele przeszli. Ale która postac w tym serialu wiele nie przeżyła. Najwiecej niechęci mam do Sansy, która podczas bitwy siedziala w krypcie i opowiadala dyrdymaly o Dance, choc jej nawet nie zdążyła poznać. Jej koronacja na koniec sezonu na królowa północy byla dla mnie porażką. Nie zasłużyła na to.

Panie złoty, bardzo dobre przemyślenia. W ogóle na to w taki sposób nie spoglądałem. I sumie masz rację, oszczędzanie stolicy byłoby tak naprawdę początkiem końca Danny w roli tej niby miłosiernej królowej. Cały czas musiałaby gasić pożary.

Dziekuje ze sie pojawiles. Kazdy krytykuje moja ulubienica i wydawalo mi sie ze tylko mala czesc widziala PRAWDE.

Bardzo ciekawe przemyślenia, które oddają to co w sumie też czułem ale nie potrafiłem dokładnie uzasadnić. Inne światło rzucone na całą sprawę. Miło, że serial nadal żyje, mimo że premiera finału była 2 tygodnie temu.

Hmm, ciekawe przemyślenia. W sumie to całe szaleństwo było dość mocno naciągane, bo stało się nagle i tak jak wspominałeś, nie miało tej podbudowy, która była w takiej sytuacji potrzebna. Jakby nie było, Targaryenowie zdobywając kontynent nie patyczkowali się z rywalami i też było krwawo, także Tywin się z przeciwnikami nie pieścił i jak jeden zaczął zbyt mocno podskakiwać, to wybił cały ród - wszystkich, łącznie z dziećmi i kobietami - tak by właśnie dać przykład. A chyba nikt nie ma wątpliwości, że przy tym wszystkim Tywin był wybitnym władcą. Daenerys mogła wejść w dokładnie te same buty. Ofiara była co prawda bardziej krwawa, ale też stawka dużo większa.

Popieram cię!!! Lepiej mieć władcę który rządzi silną ręką niż słabą monarchię elekcyjną. Dobrze znanej z naszej historii która za dobrze się nie skończyła :D

Zgodze sie z Toba. Dany byla jednym z lepszych strategow w calej serii (bo chociaz nie lubilam Cersei to graczem byla wybitnym). Wszystko zaczelo sie partolic od kiedy poznala Jona, czyli kolesia ktory nota bene nie wygral zadnej bitwy. Mysle, ze inaczej podchodzilibysmy do smierci Dany, gdyby zaszla w wyniku bitwy z Nocnym Krolem. Juz po 7 sezonie mialam niesmak- mysle, ze duzo ciekawiej byloby gdyby Danka w 7 sezonie podbila King's Landing z trzema smokami a bitwa ostateczna wywiazala sie miedzy nia I Jonem a Nocnym Krolem. Ale to tylko marzenia I nasze gdybania. Uwielbialam postac Dany, byla pieknie zbudowana. Przez 6 sezonow zrobila szalenie duzo. Plus majestatyczny podklad muzyczny dla smokow, po ktorym mialam ciarki ;) szkoda, ale pewnie bedzie jeszcze mnostwo dobrych seriali!

Twój wywód jest bardzo logiczny, problem widzę jedynie w tym, że (w tych odcinkach gdzie twórcy mówią co mieli na myśli) Daenerys zignorowała dzwony, bo zobaczyła Czerwoną Twierdzę i przypomniała sobie, co zrobiono jej rodzinie i wpadła w szał właśnie z tego powodu. Była to emocjonalna decyzja. Oczywiście wg twórców, upośledzonych na umyśle panów D&D. Słyszałem za to, że Martin nie zdradził twórcom wątku Daenerys, tylko wątek Brana, więc nie wiem czy to w ogóle się tak potoczy w książce. Najciekawsze dla mnie jest jednak to, że serial skończył się dla Daenerys tak samo jak wątek Jona w książce (ostatniej wydanej) - tzn. Jon został zasztyletowany, a niedaleko jest czerwona kapłanka. Natomiast Drogon zabrał ciało Daenerys do Essos (na radzie wspominają, że widziano go niedaleko Volantis), a tam właśnie jest ta druga czerwona kapłanka. Co myślicie o tym? :D

Boże jakie to jest mądre.....

Jezu tak myślałem, że tylko ja na tym świecie to rozumiałem XD

zrobiła to co powinien zrobic Targryen. Aegon i jego królowe też nie mieli litości dla wroga

Nigdy nie wybacze im, że tak zakonczyli postac Dany.

Uważam bardzo podobnie. To nie było szaleństwo, to była jedyna droga do trwałego sprawiedliwego panowania.

Bardzo dobre przemyślenia i teoria. Obawiam się tylko że głupi i głupszy na to nie wpadli i niestety prawda jest po prostu taka jak nam się wydawało na początku. A wielka szkoda bo o wiele lepiej pasuje mi to co mówisz i jest to bardziej logiczne w kontekście działań Dany.

Jak dla mnie trochę się pogubiłeś. Bo właściwie czym rożni się Cersei? Ona też pokazała, że będziecie sobie żyć w pokoju, ale jak się mi sprzeciwicie to was spalę jak w sepcie. Czy atakowała niewinnych - nie, żyli sobie jej poddani, manipulowała ich że ona jest dobra. I ludzie żyli w strachu i wierności. Ostatnie decyzje Danki są takie same.

Poza tym była bardzo sfocusowana na tronie, a wiedziała, że John ma większe prawo do niego i ludzie go kochają. Denerys miała tylko strach, więc wykorzystała. To mogło być zagranie przemyślane i taktyczne. I mogło się udać. Poza tym, że John miał większe prawo do tronu i miłość ludu, a jej ludzie i tak nie ufali jako obcej osobie, to w każdej chwili mogliby chcieć posadzić Johna na tronie zamiast niej. Musiała temu zapobiec. Spowodować, żeby już nigdy nikomu zdrada nie przyszła na myśl.

Nie zgadzam się. Z tego prostego powodu, że Danka... nie była szalona. Aerys był szalony, ale miał świadomość tego, co robi. Palił ludzi, bo ich karał. Miał świadomość tego, co robi. Tego, że zabija i karze. W serialu Danka ( ostatnia rozmowa z Jonem ) przedstawiona została nie jako Mad Queen, a jako osoba całkowicie oderwana od rzeczywistości. Osoba chora, niekierowana absolutnie niczym. Ani zemstą, ani karą. Jon przecież mówi - tam były dzieci, wszyscy spłonęli. Danka mówi o wyzwoleniu, znajomości tego, co jest dobrem i narzuceniu "dobra" innym przez zabicie ich. To jak tresura psa przez strzelenie mu w łeb. Dlatego to nie Tywin, planowanie, polityka, a całkowite rozerwanie tej postaci, co skutkowało ukazaniem jej jako chorej i odsuniętej od rzeczywistości. Nie da się wytłumaczyć decyzji spalenia miasta, bo później jasno jest pokazane, że Danka już nie planuje, nie myśli i tak naprawdę nie ma już żadnego kontaktu ze światem. Problem scenarzystów, nie konspektu postaci. Uzasadniając to - próbujesz naprawiać scenariusz. Co w odniesieniu do postaci - nie ma sensu.

właśnie uczucie do Jona było jej słabością

Moim problemem nie jest to ,ze Danny zwariowała , to ciekawy plot twist. Moim problemem ,jest to ,że zrobiono z niej diabła , Hitlera, Stalina bez powodu w 6 odcinkach , kiedy przez 7 sezonów miała być Jezusem Chrystusem w Grze o tron !!! Najwięcej poświęciła , najwięcej straciła, widzimy jej cierpienie i mnie osobiście wydawała się największą ofiarą tej sytuacji i było mi jej szkoda. Czuć,że każdy był NA ZŁOŚĆ przeciwko niej, trzeba jej tak dowalić by sfiksowała . Dwa ostatnie odcinki to jakaś komedia !! Ok spaliła ,miasto (co wydawało mi się z dupy ale ok ) i każdy ubolewa ,że Danny taka zła ,ale Jon zabił dziecko-bez powodu, Tyrion- zabił swoją ukochaną ,ojca ,Stanis- zabił córkę , Joffrey- był sadystą i znęcał się nad słabszymi. Mogłabym wymieniać dość długo ,ale nie ma sensu (każdy oglądał serial) ,...i w tej całej sytuacji , w tym całym serialu Daenerys jest zła. Uwielbiałam ten serial, bo nie wszystko było czarne lub białe , każdy miał swoje powody do robienia dobrych i złych rzeczy , jednak .... sezon 8 po prostu olewa to i jest jednostronny w tym całym konflikcie. Nie winie postaci , tylko beznadziejny scenariusz D&D !!

Generalnie zgoda, zapomniałeś tylko o jej przemowie na schodach do armii. Nie miała najmniejszej ochoty na zakończenie wojen i rzezi nie mówiła tam o pokoju. Moim zdaniem to zadecydowało o jej śmierci.

Ja się nie zgodzę z autorem filmu począwszy od tego czemu Północ nie ufa. 1 Wróg moje wroga jest moi sojusznikiem - Cóż Sansa zaznaczyła, że Północ chce zachować suwerenność, a Danka to odrzuciła z marszu, tak dało się odczuć. Nie twierdzę, że nie należały się jej podziekowania, ale czego ona wymagała? Nie przecze, że bez jej pomocy zwycięstwo mogło być nawet niemożliwe, ale to była walka sojusznicza przeciwko wspólnemu wrogowi, a ona niosła pomoc trochę na zasadzie Armii Czerwonej ( Pomogę wam, ale zostajecie pod moją władzą) 2 Spalenie przystani- jako zastraszenie - ok sam pomysł jako użycie karty przetargowej spoko, ale nie w przypadku kiedy za bunt skazujesz nie tylko buntowników, ale również skazujesz przykladnie cywilów- zrobiła to jak nie typowy wyzwoliciel ale jak typowy najeźdźca. Ponadto strach - zastraszy większość ale znajdzie się grupka ludzi którzy zaczną konspirować i prędzej ( w jej wypadku było to predziej), czy później wynajeli by zabójców lub sami przedarli by się jako skrytobójcy. Przeciwko okupantowi ludzie generalnie protestują, przeciwko najeźdźcy który pali miasta - ludzie predzej czy później wszkrzeszą bunty. Ponadto jej plomienna przemowa w ESSOS do Dorhtraków, że zburzą kamienne budynki w Westeross, przemowa z Królewskiej Przystani może jedynie utwierdzac ze nie obchodzi jej jakim ludem rządzi, byle by rządziła, i że inne miasta Westeross zapewne podzielą los Królewskiej Przystani.

Już nawet nie mówiąc o mimice twarzy, kiedy siedząc na smoku podejmowała decyzję o spaleniu miasta , która wyraźnie sugerowała działanie pod wpływem emocji a nie chłodnej kalkulacji, to gdyby naprawdę Danka miała wprowadzać w życie swój plan, jej rozmowa z Johnem Snowem by tak nie wyglądała. Bo zamiast rzeczowego tonu i logicznego wyjasnienia sytuacji, zachowywała się jak osoba totalnie oderwana od rzeczywistości, jakby zupełnie nie zdając sobie sprawy, co tak naprawdę zrobiła, przypominając trochę (zachowując proporcje) Michelle Williams z Wyspy tajemnic i jej scenę z Leonardo z końca filmu.

Z faktu, że czytaliscie ksiazki chcialbym sie spytac jakich postaci wam zabrakło w serialu? Pozdrawiam ;)

Ale Wiesz, Denerys miała być inna, nie taka jak dotychczasowi, co najpierw mordowali dla przykładu, a później łaskę okazywali. Tak budowano tę postać. A co do Brana, wie wszystko, nie wiadomo, jak długo będzie żyć, władzę królewską może utrwalić na sto lat. To kilka pokoleń. A że sam nieludzki, to rodom z miłosierdziem spieszyć się nie będzie.

Niestety patrząc na nieszczęsny finał sezonu nie mogę się zgodzić. Gdyby całkowicie wyrzucić ten odcinek, wciąż miałabym wiele do zarzucenia scenarzystom to jak potraktowali postać Deanerys. Muszę wyjaśnić, że uważam tak jak ty, decyzja o spaleniu była czysto polityczna, wydaje mi się, że z takie było założenie Martina. Co prawda wciąż musiałabym się przyczepić do braku wystarczającej przemiany Deanerys. Musiała ona zmienić z kobiety, która płacze po śmierci 1 dziecka (przez co zamknęła nawet swoje smoki "swoje dzieci" aby coś takiego się nie powtórzyło) do kobiety będącej w stanie poświęcić tyle żyć aby dążyć do swojego, większego celu. Tej przemiany w ogóle nie było. Patrząc na sam 5 odcinek powinna to być decyzja polityczna, owszem wspierana przez osobiste pobudki ale to nie wszystko. Niestety, scenarzyści wyczuwając niezadowolenie fanów poszli po jeszcze mniejszej linii oporu zamiatając to wszystko pod wygodny płaszczyk szaleństwa. Co w ogóle nie ma sensu, tak Deanerys nie raz pokazywała brutalną siłę, żadne jednak z jej działań nie pasowało do osoby szalonej. Co prawda nie zawsze wszystkie jej decyzje były przemyślane i czasem działała pod wpływem impulsu, nie można jednak zarzucić tym czynom braku logiki. Jednak sezon trzeba jakoś skończyć, na całą przemianę bohaterki nie ma czasu i chęci to w wywiadach zrzucano winę na szaleństwo Targaryenów i ból po utracie smoków i Misandei. Co przypieczętowano obłąkańczą przemową (nawet nie tą do tłumu, ale tą w do Jona kiedy byli sami), że ona uwolniła tych ludzi, na dodatek wydawała się w to wierzyć. Gdyby powiedziała, ukarałam ich dla przykładu, nie mam się o co czepiać (oprócz braku podbudowy), scenarzystom jednak o wiele prościej było zwalić wszystko na karb szaleństwa, przez co wydało mi się to wszystko sztuczne a finał jej wątku żadnych emocji nie wywołał. Muszę podkreślić, że nie mam żalu do Deanerys jako postaci, ale do scenarzystów o spieprzenie jej wątku. Scenarzyści niestety zrobili z niej osobę po prostu szaloną, bo tak było wygodniej. Trzeba mieć nadzieję, że Martin odda sprawiedliwość tej postaci.

gdy była dobra traciła -okazała wiedźmie litość straciła męża i synka -poleciała ratowac Jona i ekipe smok zginoł

Okreslanie jej osttaecznego wyboru jako napad szaleństwa to zaprzeczenie jej calej postaci, przez tyle sezonow Dany udowadniala na kazdym kroku, że nie chce rozlewu krwi i walczy nie tylko o swoje prawo do tronu, ale tez o wolnosc dla ludzi i nagle w warunkach panujacych w Westeros zmienilaby swoj caly kodeks moralny? Dla mnie jest to kompletnie bezsensowne i sam fakt, ze Dany sie zawachała jest wystarczającym dowodem, ze nie byla zła. Musle ze problem lezy w calym Westeros, bo na tym kontynencie musi dojsc do tragedii zeby ludzie sie otrząsnęli i nie stawiali tylko swojego i teresu na pierwszym miejscu.

Widząc tytuł, myślałam, że chyba faktycznie kogoś poniosło, ale w sumie... Takie uzasadnienie wydaje mi się dużo lepsze od nagłego, niczym tak naprawdę nieuzasadnionego / kiepsko podbudowanego szaleństwa. + faktycznie, ta cała wielka rada, to była mocna kpina. Inna kwestia, że z tamtego grona to właśnie Edmur miał najwięsze kompetencje i prawo, by zgłosić swoją kandydaturę.

wreszcie rozsądny głos... do 4 odcinka oglądałam recenzje w internecie bo w większości się z nimi zgadzałam, po 5 odcinku przestałam, bo mnie wkurzało, że wszyscy podawali dokładnie takie same argumenty, niczym zerżnięte z jakiegoś forum i zero własnej refleksji. Nikt z recenzentów nie podał argumentu, że to była właśnie cyniczna, polityczna decyzja, do której Danka dojrzewała od jakiegoś czasu... decyzja taka, jak te, które były podejmowane w naszym realnym świecie przez wielkich przywódców, którzy zapisali się na karcie historii i mimo przelanej krwi i zła, które wyrządzili niewinnym nie potrafimy na nich spojrzeć z negatywnym ładunkiem emocjonalnym (za wyjątkiem tych, co narozrabiali w ubiegłym wieku - na to jest po prostu za wcześnie i tematem tabu jest znajdowanie pozytywów w ich działaniu, na nich obiektywnie spojrzą kolejne pokolenia).

Daenerys raz wybaczyła i straciła męża i dziecko. Od tamtego momentu nikomu nie wybaczyła więc mozna sie bylo tego spodziewać

Jestem za Denerys i obstaję za nią. Została wykorzystana i upokorzona. Zabili jej dziecko, męża,zabili jej przyjaciół, zabili jej Smoki i nawet nie podziękowali za poświęcenie... Za pomoc nie podziękowali, bo tylko dzięki niej pokonali N. K. Bez niej nie wygraliby, ruszyliby jako trupy na przystań... Denerys by obroniła królewską przystań z 3 Smokami. Cersei była suką przez cały czas, sypiała z kim popadło i nie miała żadnych oporów w zabijaniu niewinnych. Jakoś nikomu nie przychodzi do głowy żeby ja oceniać, bo zdechła.

Wszystko fajnie ale co w takim razie z jej przemowa do wojska w 6 odcinku która świadczy o tym że jej się przestawiło coś w głowie. Poza tym Danerys zawsze dbała o zwykłych ludzi. Pewnie każdy władca na jej miejscu oprócz Starków wybił by ludność dla przykładu bo tak się wtedy robiło ale ona taka nie była. To po co pomagała na północy przeciwko umarlakom? Mogła od razu zdobyć stolicę. Ona była tym dobrym bohaterem serials jak John Snow. I scenarzyści spaprali jej postać żeby szokować widzów.

Bardzo mądre słowa i jak najbardziej jestem w stanie sie im przychylic bo jest wiele mozliwosci ale jest jedno ale Daenerys po zdobyciu miasta mówiła do wojsk z tej wypowiedzi bardzo brzmiało to że chce spalić inne miasta Mówię jest to bardzo dobre rozważenie z którym się zgadzam w większej części

Wydaje mi się ze Jon nie zabił by Danki gdyby nie Winterfel któremu by nie odpuściła Sansa by nie klękła i by się spaliła

Mogła dać przykład rozwalając Czerwoną Twierdzę. Wiem, że tam też było mnóstwo ludzi, ale jednak to Cersei ich tam sprowadziła. Co jej po spaleniu całego miasta?

Westeros to kraina, której pierwowzorem jest średniowieczna Anglia. Kto pierwszy spalił miasto, które mu się poddało, z zemsty za śmierć przyjaciół? Nie kto inny jak Wilhelm Zdobywca. W tamtych czasach zemsta to była sprawa honoru.

"Niech będzie strach" Daenerys nie mogła zjednać sobie ludzi miłością, więc chciała zagwarantować sobie szacunek strachem.

Warto rowniez przypatrzyc sie wojnom w okresie sredniowiecza. Jesli miasto bylo oblegane i padło, najczesciej wojsko było wybijanie i miasto plądrowane, a nierzadko palone z częścią mieszkańców.

Jedyną osobą w całym serialu której losy rzeczywiście prowadziły ją do prawdziwego szaleństwa był Stannis.Cały 8 sezon to miałka papka

Nawet nie zdążyła usiąść na Żelaznym Tronie...A to jej się tak należało, to było jej dziedzictwo, o które walczyła całe swoje życie od dzieciństwa. Daenerys była dobra, w przeciństwie od wszystkich władców była jednocześnie dobra, inteligentna, empatyczna. Ludzie walczyli dla niej z wyboru. Ona była chodzącym cudem, który wyszedł z ognia i się nie spalił w towarzystwie trzech innych małych cudów. Jon Snow zabił ją, bo kwestionował jej dobroć, ale skąd on sam wiedział, co jest dobre, a co nie? Daenerys stworzyłaby świat bez niewolników, gdzie takie miejsca jak Zapchlony Tyłek nie miałyby prawa bytu. A co do tego, że spaliła Królewską Przystań...Abraham Lincoln na przykład też wziął udział w wojnie północ-południe, żeby zakończyć niewolnictwo czarnoskórych, a nikt nie mówi dzisiaj, że to było złe, niemoralne i okrutne, a plantatorzy z południa cierpieli głód przed politykę spalonej ziemii stosowaną przez wojska Ullysesa Granta. Plądrowali miasta i wsie. Jeden wielki terror, ale koniec końców zwyciężyli i skończyło się niewolnictwo. W przypadku Daenerys jest to samo. Dokładnie to samo. Byłaby wspaniałą królową, jej era byłaby złotą erą. Już nawet nie wspominając o tym, że elekcja króla wybieranego przez magnatów, to coś co prowadzi do upadku państwa jak pokazuje nam historia Polski: pizda Henryk Walezy, wojny ze Szwedami, Moskalami i Kozakami w jednym czasie w wyniku osłabienia naszej władzy, liberum veto i szybkie rozbiory.

Nie do końca bym się z tym zgodziła Daenerys jako władca nie kieruje się emocjami. Moim zdaniem ona spaliła Królewską Przystań z konkretnego powodu . W mieście był Dziki Ogień który ukryła Cersei, i zamierzała użyć , widać to w małym fragmencie odcinka. Misandei przed swoją śmiercią powiedziała jej Dracarys. Daenerys paląc stolicę uratowała swoi ludzi i sojuszników. To są ludzie których trzeba chronić. Od kiedy dzwony oznaczają kapitulacje, skoro w samym serialu oznaczały nadchodzące niebezpieczeństwo. Gendry i Yara wiele jej zawdzięczali. Tyrion nie znosił jej dlatego , że zginał jego brat który zamiast przebywać na Północy udał się po Cersei , sam jest sobie winien. Co do śmierci Cersei szkoda że Arya jej nie zabiła albo Ogar ! Cersei nawet planowała zabić Tyriona z irracjonalnej nienawiści! Tyrion zwalił wszystko na Johna , który zabił Daenerys . Śmieszne jest to jak odkryto że Jon zabił Daenerys. Tak samo śmieszne jest to że Tyrion jako więzień zdołał przekonać dumnych i często próżnych lordów do kandydatury Brana, dlaczego nie polecił Johna . Tyrion zachowuje się jakby zawarł sojusz ze Starkami !!!

Chciałem też zaznaczyć, że Missandei chwilę przed śmiercią wypowiedziała słowa ,,Dracarys" co jasno pokazuję ,że chciała aby Deanerys spaliła miasto w akcie zemsty.

Nie musisz jej bronić - to co mówisz ...no tak to po ochłonięciu wygląda. Nie chcieli walczyć za jej sprawę choć Ona za ich sprawy walczyła. Po za tym Jon - jak się okazuje - wykończył swój ród. Od tak - tak to wygląda. Miał prawa do tronu a dał się wrobić w zabicie ostatniej osoby z rodziny i jeszcze w wygnanie. Masakra jakaś.

Jak myślisz, w książce na tronie zasiądzie Targaryen czy również kaleka?

ja to popieram przecież w co zrobił Aleksander Wielki z Persepolis lub jak Rzymianie postąpili z Kartaginą Władca musi być twardy i sprawiedliwy

Największym problem danny jest to, że była kreowana na idealną i dobrą (jak karała to tylko tych 'złych') i o ile za morzem to się sprawdziło, to w siedmiu królestwach nie specjalnie na początek mogło

Ja też tak myślałam na gorąco Jon zabił kolejną szaloną królową, zrozumiałam dopiero teraz nie dawno może nawet po tym filmiku że to może być, coś w rodzaju mandatu uwaga zrobię to ponownie jak się zbuntujecie, jednak zastanawia mnie inna historia czy Denerys to dobra królowa? jedno miasto zdobyła odeszła, przeją jej kto inny, zdobyła drugie miasto odeszła, to zdziwiła się jak pod miastem gdzie została zebrała jej się wroga armia

Denwrys dodatkowo zakochala sie w Johnie a on ją odrzucił, zginęła jej przyjaciółka, smok itd więc nie miala juz nic do stracenia..

Nareszcie ktoś przejrzał na oczy....

mądrego to miło posłuchać, daenerys była by prawdziwą królową

Takie zdanie miałam od początku, ale ja jestem autystą i myślałam, że każdy ma takie przemyślenia jakie są tu zamieszczone, więc nieco się zdziwiłam tym filmem, że właśnie ludzie myślą inaczej niż w tym filmie 😅😅

Jednym z wielu błędów serialu było właśnie nie pokazanie co kierowało Danką, gdy paliła miasto. Myślę, że akurat twórcy serialu nie zaprzątali sobie tym głowy, jaka była jej motywacja. Moim zdaniem idziesz za daleko w swojej teori, bo zakładasz w niej że twórcy świadomie poprowadzili w ten sposób tę postać. Według mnie Martin powiedział, że Dany oszaleje a twórcy serialu ślepo poszli tym tropem. Możemy czekać tylko na książki, może tam będzie to lepiej opisane. Drugą sprawą jest czy Danka byłaby dobrym władcą. Po jej słowach można wnioskować, że stała sie kompletnym tyranem i zabije każdego kto sie z nią nie zgodzi. To raczej nie jest dobry materiał na władcę.

Ciekawe spostrzeżenie ale przecież Danka i tak by umarła ze starości wcześniej czy później i nawet jeśli by ona była silnym i budzącym respekt władcą niewykluczone, że po jej śmierci znowu by się zaczęła walka o stołek jak po śmierci Roberta albo i po śmierci następcy Danki.

Dorne bez problemu sie odłączy. skoro oparło się smokom to co dla nich armia królewska

a wystarczylo oglosic ze Jon jest Targiem, Dany bierze z nim ślub, rządzą razem. Dwóch Targów na tronie. Di ent

Moim zdaniem takie pokazanie ludziom co im grozi i ogólnie cały opis przytoczony na końcu niczym się nie różni się od Panów i niewolników. Zamiast kajdanow używa smoka. To nie jest zniszczenie koła o którym mówiła

Mijm zdaniem dobrym posunieciem hbo go że by danka zostala wskrzeszona przez czerwoną kaplanke jak myślicie 9 sezon

BRANDON WSZYSTKICH WYKIWAŁ #

Wiem, że tu macie wiele argumentów ale moim zdaniem Dany jest szalona. 1. Po bitwie mówi że będzie zdobywać kolejne kraje - czyli już pokochała rozlew krwi. 2. Mogła to miasto wziąć głodem i machinami oblężniczymi. A jak już nawet bała się dzikiego ognia to mogła wysyłać niewielkie oddziały i wyprowadzać pokonanych jeńców.

Wszystkie poczynania Denerys, które uznawane były za szalone począwszy od spalenia Khal'ow, zabicia panów z Meereen i (niestety) zagłada Królewskiej Przystani, były wyrafinowanymi decyzjami politycznymi. Również uważam, że spalanie KL było pierwszą próbą roztrzaskania tego "koła". Po wyeliminowaniu politycznych konkurentów w Essos, jakoś ludzie na nią nie narzekali, myślę że to samo byłoby w Westeros, chociaż ludzie tam mają inną mentalność to po jakimś czasie by do niej się przyzwyczaili.

Nie #MadQueen tylko #MyQueen

Cercei wysadza kosciol z tysiacami wiernych - eeee, trudno. Danka spala ludzi - wariatka z dzikusami niszczy nam stolice. moze i skala mniejsza, ale strasznie to ksenofobiczne bylo, caly ten 8 sezon to jest takie - nowe jest zle. Cersei na bank wysadzilaby cale miasto zeby przetrwac razem z Jamiem, ubilaby pewnie i Tyriona. uh, GOT po finale to jak przykre wspomnienie z przeszlosci xd

Moje opania w tej sprawie była podobna od samego początku

Terror trzeba stosować z umiarem. Za duża ilość zamiast prowadzić do posłuszeństwa powoduje jedynie bunty i wzmacnia opór. Mogła spalić Czerwoną Twierdzę. Mogła spalić wszystkich żyjących Lannisterów. Nawet wszystkich wrogich żołnierzy. Spalenie całego miasta jest właśnie przykładem przesadzonego terroru na którego efekty długo nie czekała. Nawet zakładając, że motywacją była tylko polityczna kalkulacja to wykonanie planu było fatalne, czemu nie spalić jeszcze połowy okolicznych wsi. Wtedy to dopiero by było zastraszenie.

Z jednej strony masz rację ale niestety o ile rządy Danki były by z pewnością sprawiedliwe to jednak stosunkowo krótkie... Nie mogła mieć dzieci więc kto zasiadłby po jej śmierci na tronie? Znowu rozpoczęłaby się walka o tron.

Do momentu śmierci Danki w Westeros albo były wojny (przed Aerysem I) albo silny władca. A Tyrion... Chce ratować siostrę, która chciała go zabić, dwa razy była blisko i ludzi, których już uratował a oni w zamian domagali się jego głowy

Jasne jest to sensowne 😊 no ale ten główny babol jest taki, że twórcy zapomnieli nam tego po porostu pokazać 😉

Ja w finale miałem nadzieje ze to Daenerys zabije Snowa , lub Snow do niej sie przyłączy mimo płaczących siostrzyczek ;;; Właściwie wszystko by było ok tylko nie Bran The Useless

Mógłby ktoś napisać jaka muzyka dokładnie jest użyta w filmie bo link z opisu nie działa.

Już wiadomo kim była młodsza i piekniejsza z przepowiedni Cersei

Masz racje

Też tak myślę że Dany miała rację ale oczywiście głupiutki rycerzyk Jon Śnieżynka musiał wszystko spierniczyć. On jest takim Ser Crispinem Colem, całkowicie głupiutki i wycierający sobie gębę 'honorem'. Nie cierpię tych dwóch gości.

Przeczytałeś mi w myślach

całkowicie cię popieram

Zwyciezcy pisza historie

Valar morghulis - nie płaczcie ;P

Docieniam analizę Dany .. co nie zmiania faktu ze serial został pogrzebany w zarodkach naszych potrzeb .... nie ma co analizować pogrzebali piękny serial. Gdzieś przeczytałam : finał gry o tron to jak być z piękna kobieta w łóżku - czujesz ze już szczytujesz - a ta wychodzi do domu :)

Biała i szary robak to chyba najgorzej zagrane postaci.

Straciłam serce dla GOT

Polecam obejrzeć zniszczenie KL po scięciu Neda Starka 😃Satysfakcja gwarantowana

Moim zdaniem problem z Daenerys nie polegał na spaleniu K. Przystani, tylko na jej komunisycznym sposobie myślenia (w przemowie i w rozmowie z Johnem) oraz na groźbie powtórzenia "wyzwolenia" innych królestw i miast (w tym Winterfell!) w taki sam sposób, jak K.Przystani. Po samym tylko spaleniu Johny był wciąż wierny.

Sensowne, jestem za.

Niby sens to ma, ale że nic nikomu nie powiedział - to był błąd ŚMIERTELNY.

W przemówieniu do swojej armii dała wyraźnie do zrozumienia, że Królewska Przystań to nie koniec, ale początek wyzwalania królestwa od tyrani. Jak się odnieść do jej słów? Obietnic?

Dobrze gada

Skoro odnalazł się prawowity spadkobierca tronu, to tym bardziej kochając go, powinna mu oddać rządy. Zwłaszcza, że sama zauważyła, że ludzie go kochali. Jej się głównie bali. I smak tego zawładnął jej umysłem. Bez smoków byłaby nikim. Jon sam osiągnął wszystko, za cenę zdrowia, a nawet życia. I wciąż miał czyste, niemściwe serce. Jeśli chciałaby wybawic świat z niewoli, trzeba było, jak wcześniej, likwidować panów i ich wierne sługi. Chcąc zniszczyć Cersei, zniszczyła miasto i niewinnych, których królowa i tak miała gdzieś. Trzeba było pojmać ją i stracić na murze, jak poczyniono z przyjaciółką Daeneris, a lud wyzwolić bez krwawej jatki. Dlatego Jon za cenę wszelakich konsekwencji wolał ją zabić, niż pozwolić na zabijanie kolejnych niewinnych istot. W imię żadnego dobra nie zabija się dzieci. Wydawać wyroki łatwo jej przychodziło, nie dobywszy miecza. A chęć władzy przesloniła nawet miłość do najbardziej prawowitego człowieka i dziedzica tronu. Słusznie Tyrion podsumował ten absurd: uwalnia innych, zabijając wszystkich, by potem nimi władać.

Varys otruł Danutę, ale po swojej śmierci i rękami szeptaczy. Danuta szykując się do walki o Kings Landing w końcu zaczęła jeść i zjadła truciznę. Nie miało to jej zabić tylko odebrać rozum. Wszystko po to, aby John Płatek śniegu zrobił w końcu to, co należy.

Dla mnie cały Twoj wywod i argumenty wskazują na jedno: Dany byla szalona. Myślała trzeźwo, ale zarazem była opętana manią władzy. Ktos, kto pali miasto, żeby zapewnić sobie spokojne rządy, JEST SZALONY

NADAL 8 SEZON BOLI

Nie poznajmy po głosie tylko węglowym akcencie

heheheh najdziwniejsze jest to, że reszta lordów z taką łatwością zaakceptowała swoja podległość wobec korony, gdy północ została suwerena.....PO PROSTU WTF???????? Po drugie prostaczkowie i armia nigdy nie zaakceptowaliby jakiegoś kaleki, który niczym się nie wyróżnił podczas wojny. Mam nadzieje, że Martin jakoś lepiej uzasadni decyzje postawienia na szachownicy właśnie Kulawego jako Króla... Co do spalenia Królewskiej przystani to szaleństwo, przecież widać było oznaki w piątym odcinku po wyglądzie Danny, że cos z nią nie w porządku i do tego jej gadka w 6 odcinku kompletnie oderwana od rzeczywistości, przynajmniej tak ją przedstawili Dumb&Dumber.

Ja niestety nie zgodzę się z tobą gdyż na przykładzie Denerys i to co stworzyła widzę klasyczny przykład antyutopii wyjęty wprost z książkowych klasyków gatunku takich jak " Nowy świat " Huxleya czy " My " Zamiatina. W państwie takim jakie chciała uczynić Denerys jest zawsze jakiś nadrzędny wróg, nie zapanował by nigdy pokój gdyż, musiała by znaleźć w końcu wrogów (buntowników). Ale tutaj pozostaje kwestia kto jest buntownikiem a kto nie jest buntownikiem. Przez to mogli by cierpieć tylko niewinni ludzie bo każdy mógłby donieść na drugiego i oskarżyć go o sprzeniewierzenie się władzy czyli Denerys. Kolejna kwestia co jest charakterystyczne, Danka mówi o podboju i wyzwoleniu innych krain. W " My " Zamiatina mieliśmy motyw podobny gdzie budowano statek kosmiczny, aby wprowadzać swój ustrój na inne planety i przez to wyzwalać je od tyranii i uszczęśliwiać na siłę. Także w antyutopii co widać bardzo wyraźnie, jest to zerwanie starego świata i budowanie nowego. Wszystkich ludzi tworzących stary świat wymazuje się zupełnie z historii, a Denerys nikogo żywego nie pozostawiła w Królewskiej Przystani tylko wszystko spaliła. Dodatkowo widać fanatyzm i wręcz boski kult Denerys. Wydaje mi się że tym złamaniem koła przez Denerys była całkowita dehumanizacja ludzi i danie im szczęścia w zamian za wolność i świadomość własnej egzystencji. Mówią że wolność człowieka kończy się wtedy gdy zaczyna się wolność drugiego człowieka, dlatego toczone są wojny, konflikty oraz spory. Denerys chciała uczynić z ludzi bezwolne roboty które faktycznie byłyby szczęśliwe gdyż nie miałyby własnej woli i wolności. Dlatego myślę że gorszy los czekałby ludzi gdyby Denerys jednak nie zginęła z rąk Jona. Gdyż równało by się to z zaprzedaniem własnej woli w zamian za pozorne osiągnięcie szczęścia. Jest to moja interpretacja nie każdy musi się z nią zgodzić. Pozdrawiam :)

Gdyby nie ta przemowa o podboju świata z finału to dalej mówiłbym że dawna dobra Dany umarła i stała się Daenerys Zrodzoną z Burzy która będzie rządzić TWARDĄ VALYRIAŃSKĄ RĘKĄ nad Westeros, niestety DDki zrobili z niej szaloną królową. Szanuję za bronienie Daenerys, nie jesteś czasem na facebookowej grupie Jak będzie w Westeros? xD Bo troszkę pachnie mi to tamtejszą propagandą xd

Ta roskwitnie jak III rzesza do puki nie zezhce uwolnić resztę Westeros przecież to zapowiedziała zapomniałeś.

Doskonały wywód żeby logicznie wyjaśnić rządy terroru. I szaleństwo jednej osoby. Sama Denerys w ogóle tak logicznie nie myślała, co pokazała ostatnia jej mowa w resztkach sali tronowej.