Dokładnie jestem w takiej sytuacji jak mówisz... to jest 100% prawdy. Zamówiłem właśnie gitarę u Jacka Kiedo na wzór pewnej gitary Joe Perry która teź została zamówiona przez niego u lutnika w Stanach. Wręcz dotarłem do tego lutnika który robił tà gitary dla Joe Perry i dowiedziałem się wszystkiego co powinienem o niej wiedzieć. Z czego jest zrobiona i jaki osprzęt. Zakupiłem w Stanach dokładnie taki sam mostek, pickupy i klucze. Wydałem na to majątek. Teraz czekam na efekty. Tak jak mówisz to jest tylko i wyłącznie dla mnie i dla mojego JA😉🤣. tej gitary już nie sprzedasz bo nie będzie sensu.... ale przecież po to się żyje żeby spełniać mażenia i w dupie z kalkulacją cenową. Tacy już jesteśmy Bartosz😉😊👍🎸.
Ty to wiesz i ja, bo ten sam lalkolep nas lepił :) Jak to Dziadek powiadał: "To sie wi !" :) Ja moje 12-Tele tez zrobiłem dla siebie i mam wywalone, czy ją w ogóle sprzedam :) Bo o takim 12-Tele... marzyłem i to wszystko!
Hehe - nie tylko my -szarpidruty. Luknij na kobiety jakie mają kolekcje butów :) to dopiero daje im ekstazę że takie coś i tyle tego mają. I na pewno nie kalkulują że to coś straci na wartości przy odsprzedaży bo nigdy do takiej odsprzedaży nie dochodzi. Przejdzie się w jednych raz , dwa razy i w odstawkę. I ogląda następne. Ja lubię mieć - i mam kilka gitar seryjnych różnych marek z dobrej półki choć już nie gram w żadnej kapeli. Ale mam , ot co. Czasami coś w nich podmienię , coś poeksperymentuję . Mała rzecz a cieszy.
KAUSI,jestem ciekaw wrażeń z gru na tym wymarzonym wiośle,nie pamiętam czy już o nią nie pytałem?. To prawda że dla ludzi z pasją nie jest ważne czu odzyskają kiedykolwiek pieniądze z gitary bo chodzi o satysfakcję z grania. Ile ja kasy władowałem w przeróbkę "Defila"pod koniec lat 70-tych.Nawet przetworniki z Gibsona tam siedziały,gruf zprofilowany na 12",cuda na kiju.Masa czasu i kasy poszła ale nie żałowałem.Pożyczyłem"przyjacielowi"na koncert,zakończyła się przyjaźń i gitara,bardzo jej żałuję,to był taki mój Gibson Barney Kessel 1968 dla ubogich,ze skrzypcówki Defila. Takie życie 🤔
Dobrze prawisz😉,pracowałem ze ŚP Piotrkiem Ciarkowskim,na początku lat 80 do chyba 89..Może nie kojarzysz gościa,przy mnie zaczynał pierwsze swoje gitary strugać,ja wtedy pracowałem jako mechanik precyzyjny,on jako,już nie przypomnę sobie.To było CKD w Łodzi,oddział konserwacyjno naprawczy w klinice medycznej.Tam ,w Naszym warsztacie zaczął wyrabiać swoje pierwsze gitary i realizować pomysły.Mięliśmy też stolarnię w budynku więc tam wstępnie obrabiał dechę,w następnej kolejności w naszym"pokoju"obrabiał na szlifierkowiertarce stołowej całość.Miał człowiek dryg do wyrobu gitar,ja wtedy miałem Jolanę,oczywiście też trochę przerobioną i z zaciekawieniem patrzyłem na Jego pomysły.To kształt lekko zmieniony,to projekt mostka lub jakiś dobry fabryczny.Takie były początki,późnoej już nazwisko w śród lutników miał rozpoznawalne.Jeszcze do mie dawna widziałem gitary z szyldem Piotrka na OLX.To fakt co mówisz,jak nie masz znanej marki na główce to gitara może grać dużo lepiej niż znanej firmy a nikt na nią nie spojrzy. Sporo czasu strugał gitary pod "wspólnym"dachem ze mną zanim znalazł uznanie. Pozdrawiam🎸 ✌️...
Jak dla mnie ten kolorowy brzmi zdecydowanie lepiej niż Malmsteena, bardzo mi się podoba. Lubię ogólnie jasno i tak druciano brzmiące gitary z deski. Strzelam, że masz progi z nierdzewki. Korpus topola czy olcha? Co do lewej główki kiedyś słyszałem teorię, że większa długość na strunach basowych sprawia, że jest większe napięcie, chociaż nie mam pojęcia czy to prawda, jak Twoje wrażenia?
Niezwykle mnie cieszy, że multi-kolor lepiej wg Ciebie gada od Amerykańca :))) Progi są w niej najzwyklejsze medium-jumbo, a lewa główka nie ma żadnego znaczenia wg mnie.
Hey Bartek. Też zamówiłem swoją pierwszą lutnicza od Jacka Kiedo...oczywiście zakładam że zostanie że mną już do końca...czy będę z niej zadowolony(?) to się okaże 😉. Pozdrawiam.
Ależ jest, wszakże to pozycja obowiązkowa: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-_UZuUDS3TY4.html ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-4Og0A0UxnuQ.html
Wpędzasz mnie kolego w kompleksy :) Mam kilka gitar, same archtopy, markowe, ale obawiam się (może bezpodstawnie), że gdybyś je ograł, to byłby wstyd, że wydałem tyle pieniędzy. Niestety takich instrumentów nie ma w sklepach, więc pozostaje internet. Niemniej robię to co i inni tutaj piszący - spełniłem marzenia. Kiedyś była Samba, a teraz można się zaopatrzeć w to, co wówczas było absolutnie niespełnialnym marzeniem. I dobrze. Pozdrawiam.
To jest tak, że jak byłem małolatem, kombinowało się brzmienie z tego, co było, a o cokolwiek było bardzo trudno. Teraz jest pełno wszystkiego i człowiek nie wie, co wybrać? Ot paradoks, a brzmienie gitary... Nie pograsz, nie będziesz wiedział (i czuł).
Ja mam tak samo, wrocilem do gry dopiero niedawno. I wiesz co? Kiedys nie mialem a umialem lepiej i tez sie zawstydzam "wez Ty se kup taki na sluchawki a nie Randalla i 4x12 bo Ty na glos to lepiej nie graj". Ale trzeba to odrzucic. Kiedys bylem dobry bo duzo wiecej gralem kazdego dnia. Nie czujesz sie pewnie to praktykuj i nie zapominaj, ze zawsze znajdzie sie lepszy, co Cie zawstydzi. Mialem rapera, po szkole muzycznej, gral na gitarze czasem, ja robilem mu beaty. Raz zlapalem jego gitare (to mnie zainspirowalo, zeby wrocic do gry), zaczalem sprawdzac, czy jakies skale pamietam, przelecialem game w te i spowrotem i slysze: to Ty nalezysz do takich? I sie zdystansowal chlop, bo zobaczyl, ze ktos, kogo nigdy z gitara nie widzial gra lepiej od niego... Czasem trema robi z nas paranoikow. Cziluj.
Moja pierwsza poważna gitara to lutniczy Strat, w pełni na amerykańskim osprzęcie. Wtedy kosztował mniej więcej tyle co używany Meksykaniec, a jakość nieporównywalna. Ja z sentymentu nigdy jej nie sprzedam (prezent od rodziców), ale znajomy u tego samego lutnika zamówił sobie LP na wzór tych z lat 60. Pomimo świetnego wykonania, grubej dechy, osprzętu gotoha, elektryki Gibsona oferowano mu max 30% ceny zakupu, tylko po to, żeby rozebrać go na części. Sumienie nie pozwoliło mi się na to zgodzić i w ten oto sposób stałem się posiadaczem świetnego LP, za którego zapłaciłem mniej niż za używanego Epiphona standard. Teraz razem ze stratem ma u mnie 'dożywotkę' :)
Witam w gitarach klasycznych sytuacja jest odwrotna te fabryczne tracą wartość a lotnicze idą w górę a nazwiska lutników których gitary chciało by się mieć zna się na pamięć.
Akurat Fendera można kupić pod zamówienie w custom shop. Kosztuje czapkę pieniędzy jak to mówią niektórzy ale nie traci na wartości. Osobiście uważam że póki to ma być strat czy jakakolwiek znana gitara lepiej jest kupić oryginalny instrument. Jak się ma szczególne pomysły no to wtedy lutnik. Aczkolwiek dzisiaj można znaleźć w sklepach niemal każdy typ gitary. Ale no zabawa w budowanie samego wiosła być może jest warta świeczki. Chociaż... Czasami wydaje nam się że jakieś rozwiązanie będzie świetne a praktyka pokazuje że nie do końca.
Jak wiadomo Darek Kozakiewicz jest również lutnikiem amatorem. Zagrał niezliczoną ilość prób i koncertów na swoich konstrukcjach. Moja rada jest taka. Jeżeli potrafisz szyć na wiośle to zanim otworzysz jape do krytyki sprawdź przedmiot dyskusji. Czasami lutnicza gitara bije na łopatki seryjnego bubla za kupe kasy. Pozdrawiam Brzytownika - Jesteś Gigant. Chylę czoła. Zdrowia życzę.
Tak. czasem bije lutnik seryjniaka. Miałem kiedyś przyjemność trzymać w rękach 12-strunowe Tele Fendera z Custom Shopu i mój lutniczy 12-tele od MARTCH go zdemolował całokształtem :) Ale... trzeba mieć troszkę szczęścia.
Jakimś cudem Yt podsunał mi Ciebie i zdobyłeś kolejnego fana swojej twòrczości muzycznej oraz słownej (nikt nie potrafi tak elokwentnie powiedziec, że ma się coś w d…:)). Myślałeś może o nagrywaniu tego co grasz z kabla, zamiast z mikrofonu? Dźwięk strun strasznie rozprasza podczas słuchania tego, co przygrywasz.
Dzięki! To jest długi temat. Tutaj akurat istotne jest to, jak gitara gra z deski, więc akustyczny odsłuch jest ważniejszy nawet, niż sygnał z głośnika. Wiele nagrań na kanale mam bez odsłuchu akustycznego, zależnie od potrzeby.
świadomy człowiek będzie chyba już po tym filmie wiedział że, jakość lutniczej gitary zależeć będzie od umiejętności lutnika a nie faktu że dłubał pomnik gitary :).
Żyjemy w czasach,że nawet taki Harley Benton jest wystarczający do gry. EDIT Nie skończyłem komentarza i kliknąłem enter. Powyżej pisałem odnośnie tego co Brzytownik mówił na temat gitar robionych CNC. Po latach wyjąłem Ibaneza GRG na którym grałem jako nastolatek wiele lat, I który kosztował 900 zł w 2009 roku. Giara byla bardzo wygodna w grze, byla dobra akustycznie, ale osprzet byl kiepski, pickupow nie dalo sie słuchać, struny nie wybrzmiewaly jak sie gralo wiecej niz 2 naraz, nie trzymała stroju dobrze. Mostek po roku czasu zaczął łamać struny po 2 tygodniach. Wejscie na kabel trzeba bylo przykręcać co parę tygodni bo wylatowalo, po 2 latach uzytkowania. Z Inflacja to juz chyba 900 by bylo sporo wiecej. Nie ma porównania do mojego s Strata HB za 500 zł. Ibaneza na dodatek kupowałem w sklepie i był najlepszy pod kątem brzmienia, grywalnosci i strojenia od innych gitar w tym przedziale cenowym. HB ma ok pickupy, oddają dźwięki wszystkich strun w miarę, grywalnosc czy lepsza zależy od gustu (gryf strat vs wizard). HB trzyma strój niewiele lepiej, ale da się go nastroić dokładnie do dzwieku a nie mniej więcej. Ogólnie HB St jest to isntrument Ok, nie narzekałbym, gdybym miał tylko na nim ćwiczyć przez np rok czasu, lub zagrać koncert. Mój ibanez GRG zniechęcił by mnie do gry.
@EM_Shadows moim zdaniem Harley Bentom przesunął granicę grywalnych instrumentów właśnie do ceny 500 - 700 zł. Kiedyś trzeba było wydać na nówkę 1200 - 2000 zlotych, żeby gitarę dalo sie dobrze ustawić, żeby każdy pickup dobrze brzmiał, żeby gitara trzymała strój i tak dalej. A te Harley bentony powyżej 1000 zlotych to są instrumenty klasy 3000-5000 tylko bez drogiego osprzętu. Ale niestety kontrola jakości pada. Z HB trzeba się liczyć z tym,że jakość między sztukami tego samego modelu jest różna. A szczególnie teraz jak wszystkiego brakuje to pewnie firmy odpuszczają kontrolę jakości już wogule. 15-10 lat temu gitary budzetowe do 1000 zł to było albo wygoda gry albo jeden ok pickup, albo dobry strój. Albo wygoda gry do 15 progu, i jeden ok pickup (legendarna Yamaha Pacifica).
napisze tak ogladalem program fender i sguaier i co z deski sguaier odzywal sie lepiej niz fender , ale juz po podlaczeniu do wzmaczniacza no to fender
Słuchaj, proszę, ze zrozumieniem. Powiedziałem, że "brzmi, jak gówniany Squier", a to nie znaczy jeszcze, że wszystkie są gówniane. Niektóre są średnie, niektóre świetne (stare Japończyki), niektóre gówniane...
@@brzytownik niektóre ibanezy, gibsony, jacksony, prsy, fendery też są gówniane. Kupiłem kilka lat temu ergodyne, kupiłem po taniości (bardzo po taniości) i zastanawiałem się jak można na tym grać,, zwłaszcza że gitara miała z 15 czy 10 lat. Ze 2 tygodnie po pracy piłowałem i myślałem (albo na odwrót), teraz nadaje się do grania.
