Witam serdecznie na moim kanale YT i zapraszam na kolejny odcinek filmu z serii „Pierwsze wrażenia z jazdy”, w którym zobaczycie najdroższy, największy i najcięższy nowy motocykl jaki testowałem do tej pory czyli Hondę GL1800 Gold Wing Tour DCT & Airbag, która kosztuje w tej wersji 152'000 zł..!
Sprzęt wypożyczył jak zawsze krakowski dealer - Honda Arher:
arher.pl/pl/motocykle.html
Pod koniec czerwca tego roku miałem możliwość odbyć dłuższą jazdę testową tym motocyklem, która trwała jakieś pięć godzin, w trakcie podróży wykonałem nim sporo kilometrów w różnych warunkach jazdy- po mieście, autostradzie, drogach krajowych i lokalnych, dzięki temu mogłem lepiej niż zwykle zaznajomić się z tym potężnym motocyklem, oraz porównać go do konkurencyjnego modelu BMW K1600 B którym jakiś czas temu miałem okazję jeździć.
Honda GL1800 Gold Wing w tej wersji sprawia dużo radości z jazdy, dzięki mocnemu sześciocylindrowemu silnikowi typu bokser o pojemności - 1833 cm3 i maksymalnej mocy - 126 KM przy 5'500 obr/min), oraz potężnemu momentowi obrotowemu - 170 Nm przy 4'500 obr/min, a także 7 - biegowej dwu-sprzęgłowej skrzyni DCT - motocykl przyśpiesza doskonale, świetnie prowadzi się po zakrętach i doskonale hamuje za sprawą podwójnych przednich tarcz hamulcowych o średnicy 320 mm i dwóm zaciskom sześcio-tłoczkowym.
Nowy Gold Wing jest naszpikowany elektroniką, mamy tu zaawansowany system kontroli trakcji, tryby jazdy, tryby skrzyni biegów, elektronicznie regulowane zawieszenie, radio, podgrzewane manetki i fotele, możliwość podłączenia smartfona i wiele innych udogodnień.
Na pochwałę zasługuje także napęd wałem i doskonałe oświetlenie LED, zwłaszcza przednia lampa robi piorunujące wrażenie.
Niestety nie ma róży bez kolców, ten sprzęt ma także wady a jedną z nich według mnie jest zdecydowanie zbyt mała pojemność zintegrowanych z motocyklem kufrów, zwłaszcza że nie ma za bardzo gdzie doczepić dodatkowego bagażu dla dwóch osób.
Przydałby się także większy zbiornik paliwa, bo przy dynamicznej jeździe zwłaszcza w trybie „sport' motocykl spala ponad 8 l/100 km. a wtedy 21,1 litrowy zbiornik wystarczy na jakieś 250 km.
Kolejną sprawą jest uciążliwe „buczenie” silnika w zakresie obrotów 2-3 tysiące, co może być uciążliwe przy dłuższej jeździe, szkoda też że zrezygnowano z nadmuchu na nogi kierowcy, czyli czegoś co miały poprzednie generacje Gold Winga, na koniec pozostaje kwestia jazdy w mieście..w korkach praktycznie nie ma szans się tym przeciskać, chyba że pasy ruchu są dosyć szerokie, ale i tak zwrotność motocykla ogranicza spora masa i duży rozstaw kół.
Pozostaje jeszcze kwestia ceny.. 152'800 zł. (w promocji 146'700 zł.) to naprawdę sporo, według mnie trochę zbyt wiele jak na taki motocykl, niezależnie od tego ile w nim zastosowano nowoczesnych rozwiązań choćby takich jak poduszka powietrzna chroniąca kierowcę podczas wypadku.
Jeśli macie taki sprzęt, lub Wam się taki marzy, albo chcielibyście dodać coś od siebie jeśli nim jeździliście, to jak zawsze zapraszam do merytorycznego komentowania materiału, oraz subskrybowania mojego kanału, wkrótce kolejne filmy ;)
Pozdrawiam serdecznie - RafałB
14 окт 2019
