Piękna relacja ze świetnej wyprawy. Doceniam wysiłek i 1200 km w aucie, żeby zrobić dobry film. Podziękowania dla Twojej Rodziny za wyrozumiałość. Pozdrawiam PrzemyslaV 👍
Przeżycia rodziny zrozumie chyba tylko rodzina innego rowerowego "świra". ;) Świetnie się ogląda, gdy mąż jest już w domu, ale wyrozumiałość miesza się z nerwami na myśl o wilkach i innych niedźwiedziach ;)
Bardzo zacne filmy. Lubię je oglądać. Podoba mi się że jesteś minimalistą i nie wozisz niepotrzebnych gadżetów i super profesjonalnych i w ciul drogich gadżetów biwakowych..
Wow! To jest coś pięknego - budzisz się i natura wynagradza Ci ciężką noc takim cudownym widokiem. Po to właśnie się podróżuje tak trzymaj gościu! Proponuję "Kolarstwo wypychowe" :D
Dzięki Tobie przypominam sobie co tak najbardziej lubię w rowerowaniu. Ten dreszczyk emocji, przejadę czy nie😊Nigdzie w Polsce nie ma tylu odcieni zieleni pidczas deszczu jak w Bieszczadach. Prawdziwa biesczadzka pogoda: mokro i zielono. Babranie się w błocie i przechodzenie potoków w wodzie pi kolana. Ach. Miesiąc już minął, a chętnie bym znów się sponiewierał przez tydzień😊❤
Ależ to jest arcydzieło! Taka wyprawa i taki film jest o wiele lepszy niż maratony, które do tej pory uważałam za najbardziej wartościowe relacje na Twoim kanale. Chapeau bas, naprawdę, podziwiam za pokonywanie przeciwności losu, a oglądało się to epicko! I super, że wyruszyłeś nieznane Ci, dziewicze wręcz tereny 💜
Kolarstwo haszczowe :D To nie wrażenie, Przemyslav na prawdę walczy, w swoim rytmie, tempie i stylu. Na spokojnie i bez spiny, każde przeciwności są tylko chwilowe. Szacun! Warto obserwować.
Eh, tęsknię za górami. Już dwa lata mnie tam nie było. Też mam ten problem, że muszę spędzić około ośmiu godzin w samochodzie, żeby tam dotrzeć. Przeglądając stronę Krossa, znalazłem promocję na Eskera 4 MS. Przyjemny, tani rower. Już zapomniałem, jak szybko można na gravelu przemieszczać się przy jeździe na lekko. :)
To jest chyba ten rodzaj bikepacking'u, który wszyscy podświadomie by chcieli, ale każdy ma obawy by go przeżyć. Powtarzasz czasem: "niepokojący klimat" opisując okolicę w której jesteś i ja to bardzo rozumiem :) A co do niedźwiedzi - słuchajcie tego: w PL naliczono około 120 osobników. Dla porównania Rumunia ma ich ok 8000 osobników. Także bikepacking lepszy w Bieszczadach niż w Bukovinie ;) :)
Kolarstwo piesze. Bardzo inspirujacy material, pozdrawiam ze Szkocji 😊ps. do brodzenia po szkockim wybrzezu czy rzeczkach przydaja sie poczciwe croksy.
Nie wiem czy gwizdanie w lesie odstrasza wilki. W moim przypadku było odwrotnie - gwizdałem sobie robiąc "siusiu", odwracam się a tam grupka wilków stoi i patrzy jak na debila :) Mało brakowało a skończyło by się "dwójką" :) Ale od tamtej pory bez gazu do lasu się nie ruszam
2 dniowe wyprawy w nieznane muszą być ultra light. Na pograniczu potrzeb. Zwłaszcza w terenie górskim. Ale sam fakt, że zrobiłeś taką przygodę zamyka mi usta ;)
Takie wyprawy lubię najbardziej! Z resztą na takie zwykle jeżdżę. Mam często podobne klimaty jak TY w tych krzakach bez drogi. Ja nazywam to chaszczingiem. Oby więcej takich filmów. Pozdrawiam.
Kolarstwo romantyczne... Byłem na szuter master w ten sam mokry weekend i dwa tygodnie wcześniej na podobnej przeprawie jak ty ale wziąłem sobie Enduro i było prawie sucho... Mega tereny
Kolejna fajna wyrypa Przemo😀Tak po prostu rzuciłeś wszystko i pojechałeś w Bieszczady, które co tu dużo mówić są piękne😍Już na początku się zaczęło - Komoot wyprowadził Cię w pole, a potem w potok, aż Wahoo wariowało🤣Do tego ta kapryśna pogoda i piękna, acz nieobliczalna przyroda - to była niesamowita przygoda, którą się będzie wspominać latami😀
,, Trasa to 200 km na dwa dni ...tak że na spokojnie turystycznym tempem :" ....😂😂😂 Fajnie , że się zreflektowałeś na końcu filmu 😊 Pozdrawiamy optymistę i do spotkania gdzieś w krzakach ❤
Fajna przygoda. Warunki pogodowe troche nie dopisały, ale za to widoki i ujecia z drona przecudne. A takie kolarstwo górskie o bym nazwał hard przygodowe. Pozdrawiam 😊😊😊
Czasem trzeba dać sobie spokój. Im starszy trzeba uważać na zdrowie, taka grypa i można już nie przeżyć. Można przejść nawet Syberię na piechotę tylko po co. Ale tu jeszcze spoko tylko ten deszcz.
Ciężkiego osiołka to ja miałem jadąc ostatnio z Olsztyna, paczkomatem odesłałem 7 kg a i tak miałem co wieźć 😃. A ten rodzaj kolarstwa to z pewnością haszczrajding.
Zajefajna przygoda 💪 Mi wspomnienia wróciły 😉 Mniej więcej w miejscu gdzie widziałeś wilki schodząc lekko do lasu w bok, w stronę rzeki napotkałem zjedzona sarnę 😉 Piękne i dzikie miejsce.
Szacunek za wytrwałość. Nie jeden po ulewie w pierwszy dzień by się zawinął do domu 😉. Ja bym takie eskapady po zarośniętych terenach nazwał po prostu chaszczingiem 😂. Zawsze sobie mówię, że następnym razem jak coś takiego zobaczę, to zmienię trasę, ale gen eksploratora mi na to nie pozwala 😆.
Że ty wierzyłeś, że ta dróżka gdzieś prowadzi i nie skończy się nagle to ja naprawdę ciągle się waham czy podziwiać czy się śmiać... no i się skończyła. :)