Witajcie. Dziś materiał dość znany. bojowa historia niemieckiego pancernika Bismarck widziana oczami znajdującego się na jego pokładzie jednego z jego oficerów artylerii. Życzę Wam przyjemnego oglądania i z góry dziękuję za wszelkie lajki, komentarze i formy wsparcia kanału. Pozdrawiam Was serdecznie.
Cześć nie mogę znaleźć informacje dlaczego na okrętach wojennych Czy nawet na liniowych transportowych nieużywano jako paliwa koksu który jest bardziej wydajny kalorycznie i taki okręt nie pozostawiały by śladu dymnego. Przez co był by trudniejszy w wykryciu. Czy możesz mi krótko odpowiedzieć ?
Witam. Myślę, że wynikało to z faktu, że sama ropa jako paliwo napędowe oferowała jednak większe korzyści. Jednostki nią napędzane były szybsze, ropa była także prostsza w tankowaniu.
Warto podać źródło chocby co do wyporności. Podana wyporność została wzięta z Garzke i Dulina, dane z innych źródeł różnią się, np. 41673 tony standard i 50300 ton pełnej wyporności. Warto było wspomnieć, ze w chwili wejścia do służby (24 sierpnia 1940) okręt nie był w pełni gotowy do służby, brakowało mu oczu, czyli 10,5 m Basisgerat BG.
Wspomnienia tego oficera są bezcenne. Nigdy nie zrozumiem dlaczego Niemcy nie wysłali wcześniej przynajmniej kilku okrętów podwodnych między Islandią, a Szkocją miałyby możliwość zapolowania na wielkie okręty nawodne Royal Navy i wsparcie wyprawy Bismarcka. Loty rozpoznawcze FW-200 Condor i pola minowe pod brytyjskimi bazami to kolejne zmarnowane możliwości wsparcia Bismarcka. Artyleria główna 8x380 artyleria rozwnięta ze starych SMS Baden i SMS Bayern. Razi mnie brak artylerii uniwersalnej artylerii średniej. Lepiej byłoby wyposażyć go w większą ilość dział 105mm, to byłoby coś bardzo potrzebnego w przypadku walki z Swodrfischami. 12 dział 150mm to był głupi, szkodliwy, przestarzały pomysł.
Racja. Przeczytałem naprawdę wiele książek o II wojnie światowej a dzieło "Pancernik Bismarck" Müllenheima było moim zdaniem absolutnie jedną z najlepszych pozycji.
1. Zespół Bismarcka szedł przez cały swoj rejs z dość dużą predkoscią. Okrety podwodne w złej pogodzie i przy okrętach płynących z taka prędkością miały małe szanse na przechwycenie. 2. Niemcy FW-200 mieli wzgłednie niewiele, były to wrazliwe samoloty i łatwe do niszczenia. W trakcie ścigania pancernika brytyjczycy mieli w zespole lotniskowce, łatwo by sobie poradzono z neutralizacją FW-200. 3. okręty wojenne brytyjskie stacjonowały na północy kraju. Niemcy nie mieli czym minować skutecznie tamtych obszarów. 4. Działa Bismarcka to były nowe działa. jedynie co łączyło z starymi działami Badena to kaliber. 5. Bismarck miał względnie duża ilosć dział 105mm, przyczyną słabości przeciwlotniczej była raczej niewielka ilość broni małokalibrowej. Skuteczna artyleria ciężka Plot to dopiero wynalezienie zapalników zbliżeniowych. 6. działa 150mm to nie był zły pomysł. działo 150mm miało duża przewagę nad 105mm, 2x wiekszy pocisk i 7km wiekszy zasięg, lapsza celnosc. W chwili budowania Bismarcka, były budowane bardzo duże niszczyciele, jak np nasza Blyskawica, francuskie, czy brytyjskie leadery. 150mm miał większy zasięg niż broń na niszczycielach, czyli było możliwe zniszczenie okretu zanim ten sie zbliży na użycie własnej artylerii lub torped.
@@tomaszrosaniec7052 Nie chodzi o to żeby U-Booty płynęły przy Bismarcku, tylko żeby z początkiem maja, postawiły miny w baz Royal Navy, a po 20 maja rozstawiły się między Islandią a Szkocją. Wiem że FW-200 zawsze było mało, ale w tym krytycznym czasie, nawet jeden, albo dwa mogły być nieocenione jeżeli chodzi o funkcję rozpoznawcze. Montowanie dziesiątek sztuk artylerii małokalibrowej to późniejsza moda, natomiast obrona tezy że 1941 artyleria uniwersalna była gorsza od podziału na kaliber 150 i 105 przeciwlotniczy jest nie do obrony, szczególnie gdy atakują takie cuda techniki jak Swordfishe.
Czytałem jego wspomnienia. Dlaczego mówisz, ze bezcenne?? Kompletnie lakoniczne sprawozdanie, nie dowiedziałem się z jego wspomnień absolutnie niczego, czego by nie pisano w każdej książce o Bismarcku. Rozczarowałem się tylko, bo nawet nie opisał jak wyglądało życie na okręcie. Po prostu relacja z rejsu i zatopienia. Słąbizna
Mistrza?. przecież ten mistrz nie wspomniał ani słowem o grupie niszczycieli,które odegrały ogromną rolę w śledzeniu i przekazywaniu informacji o pozycji Bismarcka,który po zatopieniu Hooda po prostu znikł!.do tego mistrz nie wspomina o udziale Pioruna z piało czerwoną banderą w wymianie ognia artyleryjskiego z pancernikiem.bo zdarzyło się że właśnie Piorun miał szczęście zlokalizować wroga.do tego w bardzo niewielkiej odległości!
Wspomniałem o grupie niszczycieli Viana w podrozdziale "Noc z 26 na 27 maja. Nocna bitwa z niszczycielami", a o starciu Pioruna z Bismarckiem nie chciałem zbyt dużo opowiadać, gdyż ten wątek nadaje się na osobny film.
@@nieznaneobliczaiiwojnyswia8365 jest takie miejsce w Gdyni,gdzie w eksponowanym miejscu wisi dużego formatu obraz marynistyczny,na którym trójka artylerzystów obsługuje działo rufowe na Piorunie,strzelające do widniejącego Bismarcka.
Ciekawe. Nie widziałem go nigdy. Ja z kolei dodam, że ostatnim artylerzystą z Pioruna, który brał udział w polowaniu na Bismarcka był Ryszard Polański. Zmarł on, jeśli dobrze pamiętam, 16 grudnia 2022 roku. Pozdrawiam.
Dziękuję. Autorem jest Burkard Freiherr von Müllenheim-Rechberg. Książka "Pancernik Bismarck" to naprawdę godna polecenia pozycja dla osób interesujących się działaniami morskimi podczas II wojny światowej.
Mogło by być ciekawie. Ja natomiast zawsze nie do końca rozumiałem decyzję o oddelegowaniu Prinz Eugena do działań na Atlantyku i skierowanie uszkodzonego Bismarcka samotnie do Francji. Powinni wracać razem. Byłaby mniejsza szansa, że Bismarck zostanie uszkodzony w stery przez Swordfische, a nawet gdyby do tego doszło, to być może Prinz Eugen przez noc mógłby go doholować do wód kontrolowanych przez Luftwaffe.
@@nieznaneobliczaiiwojnyswia8365Masz rację, choć dla mnie równie ważny był brak wsparcia dla Bismarcka ze strony U-Bootów, pól minowych, lotów rozpoznawczych FW-200.
@@nieznaneobliczaiiwojnyswia8365 trudno obwiniać dowodce niemieckiego dowódcę że nie miał szklanej kuli do przewidywania przyszłości. Trafienie Bismarcka było bardzo pechowym zdarzeniem losu. gdyby Prinz Eugen zostal tak uszkodzony, wtedy jest spory dylemat. Pozostawić krazownik na pastwę sił brytyjskich i ratować pancernik, ogromny cios propagandowy. Holować krązownik , pamietajmy o niszczycielach Viana, może zupełnie inny był by wynik nocnego torpedowania dwóch powolnych okrętów. ogolnie Vianowi zarzuca się brak wspólpracy i lepsze wykorzystanie torped jakie miał na pokładach niszczycieli.
Wedlug planu Bismarck mial plynac razem z Tirpitzem(i jeszcze jakims okretem) ale ten nie byl jeszcze ukonczony. Okienko czasowe sie zamykalo ale moim zdaniem(i samego Lindemanna) glupota bylo wysylanie tak okrojonego zespolu bez wiekszego wsparcia i planu awaryjnego na misje. Niemcy na ladzie bardzo dobrze opanowali laczenie roznego rodzaju wojsk a na morzu odwalili takie partactwo.
@@Bugslick Wsparcie, współpraca tak, ale jeden czy dwa pancerniki niewielka różnica. Wsparcie U-Bootów, pola minowe, jeden, dwa FW-200 dałoby bardzo dużo Bismarckowi, kapitanom U-Bootów, kwaterze Readera.
Konstrukcja Scharnhorstów i Bismarcków była oparta o konstrukcję okrętów ersatz Yorck i L20e, najbardziej charakterystyczny był pojedynczy komin i system opancerzenia rodem sprzed Nevady. Mało która flota dorobiła się dobrej uniwersalnej artylerii średniej, choć zapalniki VT w amerykańskich pociskach 5-calowych mają swoje korzenie w UK.
Ja już się nie miałem wypowiadać. Twoje materiały to sztos. Super temat. Super opowiedziany. No i super radiowy głos. Każdy Twój film to majstersztyk. Pozdrawiam serdecznie Autorze ;) Mam nadzieję że więcej osób Cię dostrzeże.
Witam. Według polskich relacji Bismarck został przynajmniej dwukrotnie trafiony z artylerii głównej Pioruna. Z kolei ostrzał z głównych ciężkich dział Bismarcka, który mógł zakończyć się unicestwieniem polskiego okrętu, był niecelny, choć jego pociski lądowały w niewielkiej odległości od niszczyciela. Generalnie atak artyleryjski na Bismarcka z dział Pioruna nie mógł mu wyrządzić większych szkód. O wiele większym zagrożeniem były dla niego polskie torpedy, niemniej na skuteczny atak torpedowy nie pozwoliła niemiecka artyleria, a także ciężkie, nocne i szkwałowe warunki atmosferyczne. Pozdrawiam.
@@nieznaneobliczaiiwojnyswia8365 Bardzo dziękuję za to dopowiedzenie. To dla mnie , jako Polaka, bardzo miła wiadomość, że polski okręt wojenny nie wystraszył się niemieckiego potwora i poczęstował go ogniem. Oglądałem kiedyś film na Discovery Historia o zatopieniu Bismarcka, nie ma ani słowa o polskim udziale w tej bitwie.
ORP Piorun na prawdę dobrze się spisał, oczywiście trochę brakuje tego ataku torpedowego, ale generalnie Polacy bardzo dobrze wykonali swoje zadanie.@@gladnottohelpukraine
@@nieznaneobliczaiiwojnyswia8365W zatopienie Pioruna pojedynczym trafieniem swojej głównej artylerii głównej Bismarcka. 22 marca 1942 Littorio nie dał rady zatopić pojedynczym trafieniem niszczyciel Havock. 25 października 1944 też żaden z amerykańskich niszczycieli nie zatonął po pojedynczym trafieniu ciężkim pociskiem japońskiego pancernika. Jest też w historii XX wieku mniej znane starcie, a miało miejsce na Bałtyku. 14 października 1917 niemiecki nowoczesny pancernik Kaiser duży nowoczesny niszczyciel Grom i trafił... choć i tym razem to nie wystarczyło - Grom zatonął trochę później. Dużo częściej niszczyciele tonęły w zmasowanym ogniu średniej artylerii pancerników.
Czy chodzi o podkład muzyczny w trakcie opowiadania? Generalnie nie chciałbym go zmieniać, gdyż tworzy on pewien specyficzny klimat, natomiast postaram się w następnych nagraniach troszkę go przyciszyć.