Lekcja o muzyce z takimi szumami? Nie to żebym się czepiał, ale to trochę tak jakbym opowiadał o kadrowaniu w fotografi posiłkując się zdjęciami nocnego nieba przy zaćmieniu księżyca i zachmurzeniu na ISO100 i z czasem 1/100 np.
Zauważyłem, że człowiek to taka bestia, że zawsze musi się czegoś uczepić (więc nie będę gorszy bo mnie już krew zalewa) - choćby małych szumów. Nie ważne, że chłopak pomaga, tłumaczy zajebiście prosto i łopatologicznie, nie... szumy są ważniejsze. A poza tym to żalisz się czy chwalisz? Otwórz sobie kanał fotograficzny i tam się czepiaj szumów i chciałbym zobaczyć czy Twój kanał będzie taki idealny... nosz ........ mać....