@@robertdem8958 Ale te osoby mają dużo do powiedzenie i warto tego słuchać. Po to się zaprasza gości, żeby dać mówić gościom. Poza tym Pan Dukaj czy Rożek nie muszą się na nikim wybijać, bo ich dorobek jest powszechnie znany. Dwóch pozostałych Panów do tej pory nie znałem.
Dobrze, że takie rozmowy są.... Wśród wielu bezmyślnych programów pojawiają się inicjatywy które przypominają że człowiek jest istotą myślącą, twórczą...jakoś jaśniej na duszy😊
Widzę, że pani też ma dość powierzchowności i miernoty.. Z drugiej strony, przesada w zagłębianiu się w tematy czy w siebie grozi samotnością. I wszędzie, gdzie się nie ruszymy, potrzebna jest "miara", aby nie ominąć "złoty środek"
Jacek Bartosiak to gigant nie tylko geopolityki ale takze kształtowania naszej kultury i rozwoju Rzecxypospolitej iako cześci globalnej planety. Każda jego dzialalnosc czy S&F czy debaty czy ksiażki gotują mój mózg i zachecaja do działania, zmian, bycia lepszym i przydatnym. A cykl Mapy Mentalne to coś najwspanialszego co dotychczas w necie mnie spitkało
Naprawdę super konkluzja na koniec z odniesieniem do twórczości Tolkiena, wspaniale podsumowała całą rozmowę. Pan Jacek dostarcza nam coś czego bardzo brakowało na polskim yt.
Szacunek za to, że organizuje Pan tak ciekawe spotkania ze swoimi gośćmi, mając przecież świadomość, jak niewielu prawdopodobnie będzie chętnych do obejrzenia, posłuchania tego. Uczta dla ducha - bardzo dziękuję.
Szanowny Panie Doktorze, dziękuję za istotny wkład w debatę o bezpieczeństwie i strategii w Polsce. Chciałbym zwrócić Pańską uwagę na problem tzw. deep fakes, które obecnie traktowane są jako żarty, ale już niedługo mogą stanowić poważne zagrożenie, szczególnie w kontekście manipulacji politycznych. Uważam, że kontynuacja debaty na temat sztucznej inteligencji, z uwzględnieniem pozytywnych i negatywnych aspektów, jest konieczna, aby zwiększyć świadomość społeczną i zrozumienie zagrożeń wynikających z deep fakes. Czekam na kolejne odcinki Map Mentalnych! Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
a mnie cieszy fakt, że cały czas mam zamówienia na exlibrisy (pieczątki). bo to znaczy, że są ludzie, którzy nie tylko mają swoją bibliotekę (prawdopodobnie też dokupują co jakiś czas nowe tytuły do niej), ale mają też jakieś plany wobec niej - np. przekazanie kolejnym pokoleniom (z zaznaczeniem do kogo pierwotnie należała). a że takie exlibrisy zamawia jeden z czołowych geopolityków, jest dodatkową satysfakcją :) pozdrawiam.
@@muzyczka79 nie wiem, czy to wypada tak pod doskonałą rozmową robić ''merch'' :) i się ogłaszać... to może odwrócę sytuację i poproszę o jakiś namiar.
Wspaniała, inspirująca rozmowa w której książki wydają się być tylko pretekstem do rozmyślań nad kondycją człowieka i kultury rozumianej bardzo szeroko, antropologicznie. Osobiście nie do końca podzielam opinie gościa w kwestii biografii oraz faktu że dzieło ma wpływ na kulturę nawet gdy nigdy nie zostanie wykonane, odczytane. Gratuluję serii!👍
Odtwarzam to z 10raz, przepiękna rozmowa. Panowie, powinniście wypuścić cykl takich rozmów, bo to jest niesamowite, jaką kulturą dyskusji operujecie. Pięknie.
Pozdrowienia dla całej załogi S&F Wniesliscie nadzieję w oko pazdziezowego cyklonu zwanego Rzeczpospolita. Subskrybuje S&F i zachęcam do tego ,to nie są zmarnowane pieniądze
Bardzo intrygująca rozmowa, co więcej kompletnie nie spodziewałem się takiej u Bartosiaka... Chyba to jest sygnał na konieczność zmiany mojej mapy mentalnej Dziękuję
A ja sądzę że Jacek Dukaj jest geniuszem. Jacek Bartosiak klasa sama w sobie, już się zapisał na kartach historii Rzeczpospolitej. Budzisz jest mistrzem zen.
! Piękna rozmowa.. Czasem, gdy treść rozmowy jest częściowo mi znana, czy mówca rozciąga, myśląc, to daje na przyspieszenie; a tu musiałem sam nadążać z rozkminianiem treści i czasem coś mi umykało.. Jak rozmowa (czy tylko ucho) bogaci człowieka od środka, nie? Potem to sie przyobraża i "wylewa" na innych. Tylko nie zawsze się jest rozumianym. Szczególnie, jeżeli żyje się z świata praktycznego, a asporacje są coraz bardziej w świecie abstrakcji z p. widzenia otoczenia... 😐
Istnieją 3 wielkie symfonie (największych muzyków naszej cywilizacji) niesamowicie odkrywcze i przełomowe. Niestety zaginęły i nigdy nie ujrzały światła dziennego. Ale bardzo mocno zmieniły postrzeganie naszej planety. Dzięki tym dziełom widać sens istnienia człowieka. No może trochę mnie poniosło przesłanie z 12 minuty. Pozdrawiam
Jeśli by czytać i interpretować książki przez pryzmat biografii autora…? Pomysł ciekawy, a liczba informacji do przetworzenia w głowie, analizy się zwielokrotnia. Dziękuję, za rozmowę na poziomie, najlepsza jaką obejrzałem od dłuższego czasu.
Bardzo ciekawa rozmowa, może wreszcie się przekonam do tej Lalki bo że kazali nam to w gimnazjum czytać to do dzis uwazam to za zbrodnię. Wtedy to właśnie fantastykę człowiek chlonął
Ostatnio słuchałam kilku podkastów z Rafałem Zaorskim. Twierdzi, że nejlepiej mieszka mu się w Polsce, ale np. Chin nie ceni tak wysoko jak Pan Jacek. Miłoby posłuchać takiego duetu🙃
Ależ to ciekawa rozmowa. Słuchałam Panów z ogromną przyjemnością. Tyle ciekawych wątków, także takich nad którymi sama czasami rozmyślam. Cieszę się, że pojawił się temat pana Żuławskiego i filmu "Na srebrnym globie". Andrzej Żuławski był niezwykle ciekawym człowiekiem, w Polsce postrzeganym przez aspekty, zdecydowanie nie artystyczne i nieintelektualne. W ostatnich latach pojawiło się jednak kilka bardzo interesujących książek na jego temat, a we Francji od kilku lat w młodym pokoleniu jest jakaś niesamowita moda na jego twórczość. Zaciekawił mnie też wątek Piłsudskiego i jego ukraińskiej wyprawy. Dawno temu czytałam "Białą Gwardię" Bułhakowa. Pamiętam, że wątki polskie przedstawiane z jego perspektywy rzucają ciekawe światło, a przez to, że nie są pisane wprost, osadzone w znacznie szerszym "niepolsko-centrycznym" kontekście, dają podstawy do refleksji, które wracają do mnie dzisiaj, w czasach wojny i prób nawiązania z Ukrainą ściślejszej współpracy (bo chyba na tym aspekcie powinniśmy się skupić bardziej niż na budowaniu ścisłej unii). Wspomnienie o panu Daviesie też wpisało się w moje ostatnie przemyślenia. Prawdopodobnie dlatego, że pojawiły się wywiady z nim. Te wywiady przypomniały mi, że wiele wątków naszej historii w jego książkach jest bardzo uproszczonych, czarujących nas czasami kosztem wiedzy o sąsiadach i ich podejściu do naszych decyzji i działań (jak np. stosunki polsko-czeskie). Ale to co najbardziej mnie uderzyło w jego kontekście ostatnio to to, że w jego języku Polska znowu wróciła na "wschód" Europy. Co mocno pokazało, że są to książki pisane pod dominującą w danym czasie koniunkturę. A to już niestety mocno obniża ich wartość jako źródła wiedzy. Jeszcze raz dziękuję za ciekawie spędzony czas i serdecznie pozdrawiam :).
Takie rozmowy uswiadamiają nam ze jesteśmy cały czas pod rozbiorami (mentalnie) , te lepsze bo niemieckie itd. , ktoż z nas nie myslał o Gibsonie jako Jan III.
Odnośnie wspomnianej samotności w celu osiągnięcia niezależnego myślenia: „Przebywaj w samotności. Oto sekret innowacji. Przebywaj w samotności. Wtedy rodzą się najlepsze pomysły.”~ Nikola Tesla Inne dwa ważne cytaty Nikola Tesli w odniesieniu do poruszanych tematów podczas tej dyskusji: „Nie martwi mnie to, że ukradli moje pomysły. Martwi mnie to, że nie mieli swoich własnych.” „Niech przyszłość powie prawdę i oceni każdego według jego pracy i osiągnięć. Teraźniejszość należy do nich, przyszłość jest moja.” Tesla był nie tylko geniuszem z zakresu nauk ścisłych ale także był świetnym filozofem. Potwierdzają to wyżej przytoczone cytaty. Problem ze współczesnymi "elytami" wygląda tak iż starają się interpretować czyjeś słowa i dopiero na podstawie tego co ktoś powiedział, na podstawie tego co ktoś napisał, wygłaszają "swoje opinie", które nie są ich opiniami. Są ich interpretacjami opinii innych. Skąd to się bierze? Z BRAKU KREATYWNEGO MYŚLENIA. Wbrew pozorom kreatywne myślenie które nie jest odtwórczym myśleniem jest bardzo rzadkie. Dlatego przytoczyłem powyższe 3 cytaty Nikola Tesli. Gdyż: Aby myśleć PRAWDZIWIE SAMODZIELNIE, trzeba się odciąć od wszystkich zewnętrznych bodźców które są opiniami. Trzeba oddzielić opinie od faktów. Następnie na podstawie zgromadzonych faktów dokonać analizy a potem syntezy. Gdy wykona się te kroki dopiero wtedy wygłaszać własną opinię. Najlepiej tą opinię zapisać w brudnopisie. Ja, jako brudnopis traktuje możliwość pisania komentarzy pod filmikami na YT. Dopiero wtedy gdy mam już własną samodzielnie ugruntowaną opinię w oparciu o zdobytą wiedzę i zdobyte doświadczenie, KONFRONTUJE JĄ Z INNYMI OPINIAMI. Dlaczego to robie? Dlatego, że ZAWSZE i do samego końca zakładam iż mogę się mylić. Mogłem coś pominąć, przeoczyć. Więc pierwszy przytoczony cytat odnośnie korzyści wynikających z bycia samemu już wyjaśniłem. Kolejny cytat czyli ten dotyczący braku własnych pomysłów wśród innych, smutku wynikającego z braku kreatywności u innych właśnie teraz wyjaśniam. Jeśli ktoś mnie kopiuje to skąd mam wiedzieć, czy się mylę, jeśli nie zderzyłem moich poglądów, moich opinii z innymi poglądami i opiniami? Jeśli moja argumentacja nie przetrwa takiej konfrontacji to moja analiza a następnie synteza na podstawie których zbudowałem swoje opinie są nic nie warte. Dlatego im więcej perspektyw i opinii tym lepiej. Im więcej opinii z którymi się skonfrontuje i moja argumentacja to przetrwa, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że moje opinie oparte o analizę faktów i ich syntezę są błędne. Trzeci cytat. Najważniejszy. Jeśli wcześniej wykonaliśmy dwa pierwsze kroki i nasza argumentacja przetrwała, wtedy upływ czasu pokaże kto miał rację a kto się mylił. Logika czyli uproszczona matematyka oraz strategia są bezlitosne. Jeśli dobrze wykonało się powyższe punkty, wtedy nie ma możliwości aby w przyszłości skutki były dalece inne od przewidywanych. Dlaczego? Dlatego, że prawda jest jedna. Jeśli zatem z pośród wszystkich którzy zajmują się jednym czy drugim zagadnieniem, jesteś najbliżej prawdy, to prędzej czy później upływ czasu to potwierdzi. Nie dlatego, że jesteś "prorokiem", czy też "jasnowidzem", tylko dlatego, że najlepiej wykonałeś dane zadanie. Byłeś najbliżej poznania prawdy. Jeśli przyjąć katolicką definicję Boga, czyli, że Bóg jest: drogą, prawdą i życiem, to będąc najbliżej prawdy, jesteś najbliżej jak to możliwe Boga. Oddalając się od prawdy, oddalasz się od Boga. Odnośnie wspomnianego przez pana Jana Maciejewskiego jego dziadka, który nie potrafił sobie odmówić posiadania osobistej biblioteki. Na podstawie tej wypowiedzi wnioskuje, że dziadek pana Maciejewskiego był mentalnie wolnym człowiekiem. Nie da się zniewolić człowieka, jeśli jego myśli są wolne. Idealnym tego przykładem był Nelson Mandela, który łącznie przesiedział w więzieniach 38 lat. Jak można pozostać wolnym człowiekiem mimo zniewolenia ciała? Jak można to przetrwać? Jest to możliwe tylko wtedy, gdy mentalnie jesteś wolnym człowiekiem. Gdy za pomocą myśli możesz zwiedzić cały świat. Książki są ważne ale nie najważniejsze. Ważniejsze jest zdobywanie wiedzy w jak najbardziej wydajny sposób oraz podsycanie wyobraźni. Dzięki Bogu żyjemy w XXI wieku i wiedzę można w zasadzie zdobywać w nieograniczony sposób. Za pomocą rozmów, burzliwych dyskusji, za pomocą wykładów, książek, filmów, gier, podcastów a przede wszystkim konfrontowanie zdobytej wiedzy w rzeczywistości czyli weryfikacji zdobytej wiedzy w oparciu o doświadczenie. Im więcej będzie problemów do pokonania z którymi musimy się zmierzyć, tym bardziej kreatywnymi osobami zaczniemy się stawać. Ponieważ jak mówił kolejny z moich autorytetów czyli Marek Aureliusz: "Człowiek jest tyle wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje." Swoją drogą gloryfikacja książek, które są jednym z wielu nośników wiedzy jest śmieszna. To jest tak jakbym stwierdził, że tylko audiobooki są ok a książki papierowe lub e-booki już nie. Nie chodzi o to aby wszystko wiedzieć lub pamiętać. Chodzi o to aby widzieć i rozumieć procesy które wokół nas zachodzą i nad którymi się pochylamy. Gdy to będziemy potrafili zrobić wtedy przytaczając parę fundamentalnych zdań jednej lub drugiej książki będzie można z dużym prawdopodobieństwem odtworzyć ich treść w zasadzie bez ich czytania. Jak to możliwe? Wtedy będzie można odtworzyć proces myślowy autora jednej bądź drugiej książki. Jeśli proces myślowy autora danej książki był najbliżej prawdy, to będzie można treść jego książki odtworzyć niezależnie od epoki w której żył i tworzył. Jeśli jego proces myślowy był wynikiem panującej mody i trendów charakterystycznych dla epoki w której żył i tworzył, to dana książka jest za przeproszeniem g... warta gdyż opisuje ona "mądrość etapu". Proces myślowy takich autorów także łatwo odtworzyć. Wystarczy wiedzieć w jakiej epoce tworzył oraz jakie były cechy charakterystyczne dla danej epoki. Reasumując. Jeśli chodzi o szczegóły, przytaczanie jakiś liczb to wyrzucam to automatycznie z pamięci. Staram skupiać się na procesach. Znając proces lub sposób myślenia będę w stanie dotrzeć do liczb i przewidzieć skutki podejmowanych decyzji.
Pan Maceiejwski zdemolował mój system przekonań na temat humanistach i czego mogą mnie nauczyć o świecie. Niesamowita erudycja, nietuzinkowe spojrzenie na niby znane zagadnienie, a idee zawarte w ramach teologii politycznej spowodowały eksplozję mózgu. Arcyciekawe. Arcytwórcze. Arcyinspriujące. Takie rozmowy to ja rozumiem.
Przysłuchując się rozmowie obu Panów, przypomniała mi się relacja Kevina Costnera dotycząca jego wieloletniego przyjaciela z dzieciństwa, który sprawiał sobie i innym przez całe życie kłopoty. Używki i kompletnie niestabilny tryb życia. Costner próbował mu jakoś pomóc bo wierzył w ich przyjaźń, w to sentymentalne zobowiązanie, chociaż była to bardzo trudna relacja wyniszczana przez chaos i nałóg. A... Rzecz się dzieje w lata osiemdziesiątych.... Costner tracił coraz bardziej cierpliwość. Jego przyjaciel mieszkał z nim i jego rodziną. Był wściekły, rozgoryczony, mega dużo pił. Ale coś tam pisywał na maszynie po nocach. Pewnego razu Costner się z nim pożarł strasznie i zażądał wyprowadzki. Ten jego przyjaciel spakował się i zostawił mu szarą kopertę z grubym plikiem kartek. Costner rzucił to gdzieś w cholerę, zły, że tak się ta przyjaźń de facto kończy. I zapomniał. Po jakimś czasie otrzymał wiadomość, że jego przyjaciel nie żyje. Przy jakiejś okazji przypomniał sobie o tej kopercie. Otworzył ja i przeczytał tekst. To by scenariusz.... Scenariusz "Tańczącego z wilkami"...
@@czu1 Rzucam tylko myśl - scenariusze filmowe przechodzą czasem wiele liftingów (mają de facto wielu podautorów), może pierwotny należał do wspomnianego znajomego?
Póki co jestem dopiero przy 0:30 więc proszę o rozgrzeszenie jeśli ta myśl padnie gdzieś dalej, ale bardzo chciałbym podzielić się swoimi przemyśleniami nt. języka Chińskiego i ich systemu znaków (nie mylić z alfabetem). Często spotykam się z tezą, w Polsce powielaną głównie przez prof. Góralczyka, że Chiny to cywilizacja znaku i że tam wszystko jest symbolem. Po kilku latach mieszkania w Hongkongu, oraz rozmowach z dziesiątkami chińczyków i tajwańczyków myślę że to tylko nasza romantyczna, hollywoodzka wizja Chin. Przeciętny chińczyk nie patrzy na to w ten sposób. Oczywiście przeciętny chińczyk jest dumny z tego jak skomplikowany jest ich system znaków i głęboko wierzy że jego nauka rozwija intelekt. Z pewnością rozwija dobrą pamięć i dyscyplinę. Efektem ubocznym jest to że ktoś wchłaniający kolejne znaki nie ma już czasu na rozmyślania nad egzystencją, co jest bardzo na rękę rządzącym (od setek lat). Jednocześnie sam język jest w pewnym sensie bardzo ograniczony. Osobiście operuję tylko podstawowym kantonskim, ale to co chcę napisać dotyczy też mandaryńskiego. Otóż. Ten język nie ma - płci, mnogości, czasów, przypadków, itd. Chinska gramatyka jest pozbawiona tych wszystkich rzeczy, które czynią język polski takim skomplikowanym. Zdania to w zasadzie "kali mieć krowa". Często prowadzi to do nieporozumień i nadużyć. Dla przykładu rządy prawa, często traktowane są jako rządzenie prawem (znowu - coś turbo wygodnego dla KPCh). W Polsce popadamy często w mistycyzm słysząc o tym że np. kantonskim Mong oznacza jednocześnie: ciekawy, tłoczny i dostatni. A do tego Mong(Łąg) wypowiadany na innym tonie (ta sama romanizacja, ale już inny znak Chinski) może np. oznaczać kolor żółty. Co o tej symbolice myśli przeciętny mieszkaniec Hongkongu? Nic. Nie zwraca na to uwagi, tak długo jak tą obserwacją nie podzieli się z nim jakiś gweilo. I wtedy mówi najwyżej "no faktycznie" wiedząc że Chiński ma po prostu mało słów (słowniki synonimów są cieniutkie)
PS. Pan Jacek rozbroił mnie słowami. "Hobbit zakładał pierścień by uzyskać przewagę [...]" - cały ten fragment brzmi jakby ktoś zapytał chatgpt o streszczenie władcy pierścieni, w stylu Jacka Bartosiaka
Mi się wydaje że książki budują pewien sposób myślenia ale szablonowy z kolei później powstało google i ono zaczęło uczyć nas myśleć skojarzeniowo w tej chwili wydaje się z Internet nas uczy z powrotem tak jak to było przed książkami myślenia obrazowego a to co przychodzi to będzie nas uczyło interakcji i pewnej formy gry mentalnej. Zastanówmy się co nas najlepiej nauczy kreatywności....
Przeprowadziłem się z Polski do kraju anglojęzycznego już jakiś czas temu i ciągle staję przed problemem chęci podzielenia się podcastami, wywiadami i filmami z moimi polskimi przyjaciółmi, którzy często nie mówią biegle po angielsku. Polska bardzo często jest dość daleko w tyle jeśli chodzi o tego typu materiały i nierzadko po prostu kopiuje to co produkuje zachód. Ten wywiad jest rzadkim przykładem polskiego materiału, co do którego naprawdę szkoda, że nie ma wersji angielskiej, żebym mógł się nim podzielić z moimi anglojęzycznymi przyjaciółmi i rodziną. To naprawdę materiał na światowym poziomie.
Teza ciekawa ale niekoniecznie osadzona w rzeczywistości. Postęp technologiczny nie dzieje się intencjonalnie, gdy ktoś chce bądź nie chce dokonywać transformacyjnych wynalazków. Oczywiście, są mniej i bardziej sprzyjające czasy - religie, konflikty, wojny etc. - ale to nie są świadome decyzje społeczności. Ponadto, każdy kolejny skok wynalazczości stoi na fundamentach poprzednich odkryć. Innymi słowy, wynalazki z XXI wieku nie mogły być "odkryte" przed trzema tysiącami lat. Ówczesnym ludziom z pewnością nie brakło intelektu, natomiast nie mieli dostępnego nam aparatu naukowo-poznawczego.
@@kobold_ts Po drugie ekonomia. Być może duża część współczesnej technologii byłaby niepraktyczna, niekonieczna, za droga dla dużo mniejszej populacji żyjących w całkowicie odmiennym ekosystemie.
