Nie ma co się przechwalac kto jest młodszy i słucha Jacka. Według mnie jest to nie istonte ale istotne jest to że są młodsi którzy słuchają Kaczmarski. Trzymajmy tak dalej :D
A według mnie najlepszy. Zawsze w piosenkach przekazywał przekaz i przedstawiał historię. Piosenki są świetne i się rymują. Zdecydowanie różni się od dzisiejszych "artystów" potrafiących śpiewać jedno, wypełnione przekleństwami, zdanie przez całą piosenkę.
Chylę nisko czoła dla tego człowieka, bo nie ma i nie będzie większego barda od niego... Tekst ponadczasowy i wciąż żywy. Chwała wilkom w każdym znaczeniu tego słowa!
@@eh628 Pan Jacek jak popił, a lubił popić, różnie się zachowywał, sam opowiadał o swoich ekscesach alkoholowych, krótko mówiąc był alkoholikiem. Jak byś trochę poszukał wywiadu z nim albo koncertów gdzie o tym mówi, na yt trochę tego jest. A jeśli chodzi o bicie żony, jego córka z drugiej żony przyznała że bił jej matkę co dość pasuje do alkoholika, ale nie uważam żeby coś to zmieniło w postrzeganiu jego muzyki.
Obława I Skulony w jakiejś ciemnej jamie smaczniem sobie spał I spały małe wilczki dwa - zupełnie ślepe jeszcze Wtem stary wilk przewodnik co życie dobrze znał Łeb podniósł warknął groźnie aż mną szarpnęły dreszcze Poczułem nagle wokół siebie nienawistną woń Woń która tłumi wszelki spokój zrywa wszystkie sny Z daleka ktoś gdzieś krzyknął nagle krótki rozkaz: goń - I z czterech stron wypadły na nas cztery gończe psy! Obława! Obława! Na młode wilki obława! Te dzikie zapalczywe W gęstym lesie wychowane! Krąg śniegu wydeptany! W tym kręgu plama krwawa! Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane! Ten który rzucił na mnie się niewiele szczęścia miał Bo wypadł prosto mi na kły i krew trysnęła z rany Gdym teraz - ile w łapach sił - przed siebie prosto rwał Ujrzałem małe wilczki dwa na strzępy rozszarpane! Zginęły ślepe, ufne tak puszyste kłębki dwa Bezradne na tym świecie złym, nie wiedząc kto je zdławił I zginie także stary wilk choć życie dobrze zna Bo z trzema naraz walczy psami i z ran trzech naraz krwawi! Obława! Obława! Na młode wilki obława! Te dzikie zapalczywe W gęstym lesie wychowane! Krąg śniegu wydeptany! W tym kręgu plama krwawa! Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane! Wypadłem na otwartą przestrzeń pianę z pyska tocząc Lecz tutaj też ze wszystkich stron - zła mnie otacza woń! A myśliwemu co mnie dojrzał już się śmieją oczy I ręka pewna, niezawodna podnosi w górę broń! Rzucam się w bok, na oślep gnam aż ziemia spod łap tryska I wtedy pada pierwszy strzał co kark mi rozszarpuje Wciąż pędzę, słyszę jak on klnie! Krew mi płynie z pyska On strzela po raz drugi! Lecz teraz już pudłuje! Obława! Obława! Na młode wilki obława! Te dzikie zapalczywe W gęstym lesie wychowane! Krąg śniegu wydeptany! W tym kręgu plama krwawa! Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane! Wyrwałem się z obławy tej schowałem w jakiś las Lecz ile szczęścia miałem w tym to każdy chyba przyzna Leżałem w śniegu jak nieżywy długi długi czas Po strzale zaś na zawsze mi została krwawa blizna! Lecz nie skończyła się obława i nie śpią gończe psy I giną ciągle wilki młode na całym wielkim świecie Nie dajcie z siebie zedrzeć skór! Brońcie się i wy! O, bracia wilcy! Brońcie się nim wszyscy wyginiecie! Obława! Obława! Na młode wilki obława! Te dzikie zapalczywe W gęstym lesie wychowane! Krąg śniegu wydeptany! W tym kręgu plama krwawa! Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane! Obława II Obce lasy przemierzam, serce szarpie mi krtań! Nie ze strachu - z wściekłości, z rozpaczy! Ślad po wilczych gromadach mchy pokryły i darń, Niedobitki los cierpią sobaczy! Z gąszczu żaden kudłaty pysk nie wyjrzy na krok, W ślepiach obłęd, lęk, chciwość lub zdrada! Na otwartych przestrzeniach dawno znikł wilczy trop, Wilk wie dobrze czym pachnie zagłada! Słyszę wciąż i uszom nie wierzę, Lecz potwierdza co krok wszystko mi: Zwierzem jesteś i żyjesz jak zwierzę, Lecz nie wilki, nie wilki już wy! Myśli brat, że bezpieczny, skoro schronił się w las, Lecz go ściga nie Bóg - ściga człowiek! Śmigieł świst nad głowami, grad pocisków i wrzask, Co wyrywa źrenice spod powiek! Strzelców twarze pijane w drzew koronach znad luf, Wrzący deszcz wystrzelonych ładunków! To już nie polowanie, nie obława, nie łów! To planowe niszczenie gatunku! Z rąk w mundurach, z helikopterów Maszynowa broń wbija we łby Czarne kule i wrzask oficerów: Wy nie wilki, nie wilki już wy! Kto nie popadł w szaleństwo, kto nie poszedł pod strzał Jeszcze biegnie klucząc po norach, Lecz już nie ma kryjówek, które miał, które znał, Wszędzie wściekła wywęszy go sfora! I pomyśleć, że kiedyś ją traktował jak łup, Który niewart wilczych był kłów! Dziś krewniaka swym panom zawloką do stóp, Lub rozszarpią na rozkaz bez słów! Bo kto biegnie - zginie dziś w biegu! A kto stanął - padnie gdzie stał! Krwią w panice piszemy na śniegu: My nie wilki, my mięso na strzał! Ten skowycze trafiony, tamten skomli na wznak, Cóż, ja sam nic tu zrobić nie mogę. Niech się zdarzy, co musi się zdarzyć i tak, Kiedy pocisk zabiegnie mi drogę! Starą ranę na karku rozszarpuję do krwi, Ale póki wilk krwawi - wilk żyw! Więc to jeszcze nie śmierć! Śmierć ostrzejsze ma kły! Nie mój tryumf, lecz zwycięstwo - nie ich! Na nic skowyt we wrzawie i skarga! Póki w żyłach starczy mi krwi Pierwszy bratu skoczę do gardła, Gdy zawyje - nie wilki już my! Obława III Obławy już przeżyłem dwie, dziękuję - dosyć! Zjeżona sierść, zbłąkany wzrok, zmętniała myśl! Wciąż czuję obce wonie, obce słyszę głosy, I innym wilkom nie dowierzam nie od dziś! Lecz jakże trudno jest polować samotnikom! Z łownego zwierza oczyszczono cały las, Poczułem łup - do ziemi głodny pysk przytykam - Wtem straszny ból i stokroć odeń gorszy trzask! - Strzeżcie się wilki! Strzeżcie się przynęty! Strzeżcie się wilki! Strzeżcie ludzkiej łaski! Zastawił na was wróg zawzięty Potrzaski! Już moja prawa łapa tkwi w żelaznych szczękach I jej nie wyrwę, choćbym wszystkich użył sił, A królik w pętli - moja zguba i przynęta Czerwone oczy przerażone we mnie wbił! Ale i jemu śmierć pisana - on nie winien! Ten, co zastawił wnyki to dopiero wróg! To z jego marnie zginę rąk, jak zwierzę ginie! Dostanę pałką w łeb nim warknąć będę mógł! - Strzeżcie się wilki! Strzeżcie się przynęty! Strzeżcie się wilki! Strzeżcie ludzkiej łaski! Zastawił na was wróg zawzięty Potrzaski! Żałosny koniec - śmierć haniebna - nie dla wilka, Niech królik mdleje w pętli, czeka na swój los! Moja pieśń życia jeszcze dla mnie nie zamilkła! Niejedna przestrzeń jeszcze mój usłyszy głos! Na własnej łapie szczęk zaciskam straszny uchwyt - Ona nie moja już! W niewoli musi zgnić; Już pęka kość i własnej krwi mam pełne żuchwy... Jednym szarpnięciem się uwalniam, żeby żyć! - Strzeżcie się wilki! Strzeżcie się przynęty! Strzeżcie się wilki! Strzeżcie ludzkiej łaski! Zastawił na was wróg zawzięty Potrzaski! Słuchajcie głosu Trójłapego, choć z daleka: Krew szybko wsiąka w ziemię, strach zabija czas! Słuchajcie bracia! Wyje do was wilk - kaleka, Trzeba odrzucić to co w nas zniewala nas! I po dziś dzień naganiacz, strzelec, czy kłusownik, Przyzwyczajony do czytania tropów map, Przez zęby mówi - Oto jest wilk wolny! - Kiedy na śniegu ujrzy ślady trojga łap! - Strzeżcie się wilki! Strzeżcie się przynęty! Strzeżcie się wilki! Strzeżcie ludzkiej łaski! Zastawił na was wróg zawzięty Potrzaski! Obława IV Oto i ja, w posoce skrzepłej osaczony Ja wilk trójłapy wśród sfory płatnych łapsów Staję i warczę, kaleki i bezbronny Szczuty, jak pies od niepamiętnych czasów Uciekać dalej nie będę już i nie chcę, Więc pysk w pysk staję z myśliwym i nagonką Mdławy niewoli zapach nozdrza łechce I nagła cisza unosi się nad łąką Myśliwy jeszcze ma broń i trzyma smycze Lecz las jest nasz i łąki też są nasze! Wilk wolny wyje, na smyczy pies skowycze I bać się musi i swych braci straszyć Popatrzcie na mnie, gończe psy zziajane Bite za próżną pogoń za swym bratem Stoję przed wami, po stokroć zabijany Z blizną na karku, z odgryzioną łapą Nie ufam wam, ale i nie chcę zaufania Swoje za sobą mam i macie wy za swoje Byłem ścigany, byliście oszukani A oszukanych sfor ja się nie boję Myśliwy jeszcze ma broń i trzyma smycze Lecz las jest nasz i łąki też są nasze! Wilk wolny wyje, na smyczy pies skowycze I bać się musi i swych braci straszyć Podejdźcie do mnie wy, karmione z ręki Kikut i blizna to wolności cena Sam tylko zapach jej zaciska szczęki Psa, w którym skomle zapomniany szczeniak Po lasach jeszcze wciąż żyją wilki młode Porozpraszane przez bezrozumne salwy Silne i wściekłe, i strasznej zemsty głodne I ja je kocham i tak mi bardzo żal ich Myśliwy jeszcze ma broń i trzyma smycze Lecz las jest nasz i łąki też są nasze! Wilk wolny wyje, na smyczy pies skowycze I bać się musi i swych braci straszyć Niejeden z was, co się na miskę łaszczy Zapominając swoje niespokojne sny Wie wszak, że bije ręka, która głaszcze Na pierwszy objaw jedynego zewu krwi Skomleć o łaskę niegodne psa, ni wilka Dać się tresować i na rozkazy czekać! Nasza ma być najkrótsza życia chwilka I być wyborem przyjaźń do człowieka! Wilk wolny wyje, na smyczy pies skowycze I bać się musi i swych braci straszyć Myśliwy jeszcze ma broń i trzyma smycze Lecz las jest nasz i łąki też są nasze!
Twórczość tego barda, to jedyne źródło, do którego umiem się odwołać w wypracowaniach. Kopalnia motywów, archetypów. To wiedza niejednorazowa, a do użytku każdego dnia.
Obława 3 Obławy już przeżyłem dwie, dziękuję - dosyć! Zjeżona sierść, zbłąkany wzrok, zmętniała myśl! Wciąż czuję obce wonie, obce słyszę głosy, I innym wilkom nie dowierzam nie od dziś! Lecz jakże trudno jest polować samotnikom! Z łownego zwierza oczyszczono cały las, Poczułem łup - do ziemi głodny pysk przytykam - Wtem straszny ból i stokroć odeń gorszy trzask! - Strzeżcie się wilki! Strzeżcie się przynęty! Strzeżcie się wilki! Strzeżcie ludzkiej łaski! Zastawił na was wróg zawzięty Potrzaski! Już moja prawa łapa tkwi w żelaznych szczękach I jej nie wyrwę, choćbym wszystkich użył sił, A królik w pętli - moja zguba i przynęta Czerwone oczy przerażone we mnie wbił! Ale i jemu śmierć pisana - on nie winien! Ten, co zastawił wnyki to dopiero wróg! To z jego marnie zginę rąk, jak zwierzę ginie! Dostanę pałką w łeb nim warknąć będę mógł! - Strzeżcie się wilki! Strzeżcie się przynęty! Strzeżcie się wilki! Strzeżcie ludzkiej łaski! Zastawił na was wróg zawzięty Potrzaski! Żałosny koniec - śmierć haniebna - nie dla wilka, Niech królik mdleje w pętli, czeka na swój los! Moja pieśń życia jeszcze dla mnie nie zamilkła! Niejedna przestrzeń jeszcze mój usłyszy głos! Na własnej łapie szczęk zaciskam straszny uchwyt - Ona nie moja już! W niewoli musi zgnić; Już pęka kość i własnej krwi mam pełne żuchwy... Jednym szarpnięciem się uwalniam, żeby żyć! - Strzeżcie się wilki! Strzeżcie się przynęty! Strzeżcie się wilki! Strzeżcie ludzkiej łaski! Zastawił na was wróg zawzięty Potrzaski! Słuchajcie głosu Trójłapego, choć z daleka: Krew szybko wsiąka w ziemię, strach zabija czas! Słuchajcie bracia! Wyje do was wilk - kaleka, Trzeba odrzucić to co w nas zniewala nas! I po dziś dzień naganiacz, strzelec, czy kłusownik, Przyzwyczajony do czytania tropów map, Przez zęby mówi - Oto jest wilk wolny! - Kiedy na śniegu ujrzy ślady trojga łap! - Strzeżcie się wilki! Strzeżcie się przynęty! Strzeżcie się wilki! Strzeżcie ludzkiej łaski! Zastawił na was wróg zawzięty Potrzaski!
Skulony w jakiejś ciemnej jamie smaczniem sobie spał I spały małe wilczki dwa - zupełnie ślepe jeszcze Wtem stary wilk przewodnik co życie dobrze znał Łeb podniósł warknął groźnie aż mną szarpnęły dreszcze Poczułem nagle wokół siebie nienawistną woń Woń która tłumi wszelki spokój zrywa wszystkie sny Z daleka ktoś gdzieś krzyknął nagle krótki rozkaz: goń - I z czterech stron wypadły na nas cztery gończe psy! Obława! Obława! Na młode wilki obława! Te dzikie zapalczywe W gęstym lesie wychowane! Krąg śniegu wydeptany! W tym kręgu plama krwawa! Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane! Ten który rzucił na mnie się niewiele szczęścia miał Bo wypadł prosto mi na kły i krew trysnęła z rany Gdym teraz - ile w łapach sił - przed siebie prosto rwał Ujrzałem małe wilczki dwa na strzępy rozszarpane! Zginęły ślepe, ufne tak puszyste kłębki dwa Bezradne na tym świecie złym, nie wiedząc kto je zdławił I zginie także stary wilk choć życie dobrze zna Bo z trzema naraz walczy psami i z ran trzech naraz krwawi! Obława! Obława! Na młode wilki obława! Te dzikie zapalczywe W gęstym lesie wychowane! Krąg śniegu wydeptany! W tym kręgu plama krwawa! Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane! Wypadłem na otwartą przestrzeń pianę z pyska tocząc Lecz tutaj też ze wszystkich stron - zła mnie otacza woń! A myśliwemu co mnie dojrzał już się śmieją oczy I ręka pewna, niezawodna podnosi w górę broń! Rzucam się w bok, na oślep gnam aż ziemia spod łap tryska I wtedy pada pierwszy strzał co kark mi rozszarpuje Wciąż pędzę, słyszę jak on klnie! Krew mi płynie z pyska On strzela po raz drugi! Lecz teraz już pudłuje! Obława! Obława! Na młode wilki obława! Te dzikie zapalczywe W gęstym lesie wychowane! Krąg śniegu wydeptany! W tym kręgu plama krwawa! Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane! Wyrwałem się z obławy tej schowałem w jakiś las Lecz ile szczęścia miałem w tym to każdy chyba przyzna Leżałem w śniegu jak nieżywy długi długi czas Po strzale zaś na zawsze mi została krwawa blizna! Lecz nie skończyła się obława i nie śpią gończe psy I giną ciągle wilki młode na całym wielkim świecie Nie dajcie z siebie zedrzeć skór! Brońcie się i wy! O, bracia wilcy! Brońcie się nim wszyscy wyginiecie! Obława! Obława! Na młode wilki obława! Te dzikie zapalczywe W gęstym lesie wychowane! Krąg śniegu wydeptany! W tym kręgu plama krwawa! Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane!
Jak miałem 14 lat nauczyłem się tej pieśni na pamięć i byłem z tego dumny. I teraz po latach upadków, zwycięstw w życiu i totalnych porażek Obława i inne teksty nabierają nowego znaczenia, ewoluując razem z biegiem czasu... coś pięknego. Swojego nie znacie a cudze chwalicie :D Smutne jest to nowe pokolenie, sam jestem bardzo młodym człowiekiem rocznik 92 ale na szczęście dzięki ojcu potrafiłem docenić wiele spadków.
+Witcher Otaku Nie ma po co żyć w ludzkiej zawiści do głupoty i zła, kiedyś wszyscy staną przed sądem i zapłacą za swoje winy. Sam wiele razy czuję wkurw do pewnych osobistości ale nie mi oceniać i wydawać werdykt bo nie jestem sędzią. Jak ktoś zrozumie i dojrzeje to zobaczy jak wszystko nabiera sensu :D Pozdrawiam
+Witcher Otaku Cześć . Dzieli nas dokładnie 40 lat , łączy nieśmiertelny Jacek . Mógłbyś być moim wnukiem i byłbym dumny takiego wnuka mając . Trzymaj więc tak dalej . Na rówieśników nie patrz , kiedyś może oni też do Jacka dojrzeją . Każdy musi sam sobie guzów ponabijać . Guzy kolegów nie bolą . Pozdrawiam .
Mam nadzieję, że kogoś podniesie na duchu fakt, że także młode pokolenie słucha wybitnych polskich artystów. Moim skromnym zdaniem utwory muzycznie i tekstowo są po prostu świetne.
mam dopiero 2 latka i uwielbiam słuchac kaczmarskiego, nie rozumiem moich kolezanek i kolegow co sluchaja rapu o mordowaniu i cpanu, ja wole przysiasc z butelka mleka i sluchac wieczorami ballad tego barda, czemu musialekm sie teraz urodzic, a nie w czasach gdy on zyl
Wyjątkowo uzdolniony jesteś 2 latka a już umiesz czytać pisać i rozumieć teksty wspaniałego barda mam poważne obawy iż to kicz ale nie będę się upierał.
@@janpis1091 Mam podobne podejrzenia. edit: Ad Mordowania i ćpania wątpię żeby 2 latek pojmował koncept śmierci czy używek, też dziwi mnie idealna interpunkcja i brak polskich znaków (a w internecie jest to domena ludzi starszych).
Jak słucham to mam gęsia skórkę aż ciarki na plecach . To byli kiedyś artysci a nie takie gowno co dzis nam serwoja .To klasasama dla Siebie.Pozdrawiam z Wrocławia Wrocławia.
@@csixan6482 Super? Chyba supeł. Tandeta i badziewie. Ani autorów, ani wykonawców. Maniery w śpiewaniu, sztampa w pisaniu. Trywializm treści i miernota warsztatowa.
@@karolmaopolski4120 chyba pan nie słuchał NIEKTÓRYCH nowych piosenek, powiem jedno, np taka Blanka to totalne DNO Ale jest masa twórców co mają naprawdę niesamowite głosy i świetne piosenki, nie wiem skąd się pan urwał, że tak gadasz lol
@@csixan6482 Na podstawie tego, czego nie słuchałem, się nie wypowiadam. Napisałem na podstawie tego, co słuchałem. Bardzo cenię Renatę Przemyk, jednak nie traktuję jej jako "nowego"... Młodych to stać właśnie tylko na rzeczowość na poziomie "urwał" i "gadasz lol", a przecież nie "gadaliśmy", tylko piszemy.
Obława IV Oto i ja w skrzeplej osoce osaczony Ja wilk trojlapy posrod spory platnych lapsow Staje i warcze, kaleki i bezbronny Szczuty jak pies od niepamietnych czasow Uciekac dalej nie bede juz i nie chce Wiec pysk w pysk staje z mysliwym i nagonka Mdlawy niewoli zapach nozdrza lechce I nagla cisza unosi sie nad laka Ref: Mysliwy jeszcze ma bron i trzyma smycze lecz las jest nasz i laki tez sa nasze wilk wolny wyje, na smyczy pies skowycze i bac sie musi i swoich braci straszyc 2.Popatrzcie na mnie, gonce, psy zziajane bite za prozna pogon za swym bratem stoje przed wami po stokroc zabijany z blizna na karku, z obgryziona lapa nie ufam wam ale i nie chce zaufania swoje za soba mam i macie wy za swoje bylem scigany, byliscie oszukani a oszukanych sfor ja sie nie boje Ref: Mysliwy jeszcze ma bron i trzyma smycze lecz las jest nasz i laki tez sa nasze wilk wolny wyje, na smyczy pies skowycze i bac sie musi i swoich braci straszyc 3.Podejdzcie do mnie, wy, karmione z reki kikut i blizna, dowolnosci cena sam tylko zapach jej zaciska szczeki psa, w ktorym skomle zapomniany szczeniak po lasach jeszcze wciaz zyja wilki mlode porozpraszane przez bezrozumne salwy silne i wsciekle i strasznej zemsty glodne i ja je kocham, i tak mi bardzo zal ich Ref: Mysliwy jeszcze ma bron i trzyma smycze lecz las jest nasz i laki tez sa nasze wilk wolny wyje, na smyczy pies skowycze i bac sie musi i swoich braci straszyc 4.Niejeden z was co sie na miske laszczy zapominajac swoje niespokojne sny wie wszak, ze bije reka, ktora glaszcze na pierwszy objaw jedynego zewu krwi skomlec o laske nie godne psa ni wilka tak sie tresowac i na rozkazy czekac nasza ma byc najkrotsza zycia chwilka i byc wyborem przyjazn do czlowieka Ref:Wilk wolny wyje na smyczy pies skowycze i bac sie musi i swoich braci straszyc mysliwy jeszcze ma bron i trzyma smycze lecz las jest nasz i laki tez sa naszem
Należę do pokolenia pana Jacka nadal jego muzyki słucham ze wzruszeniem.Pierwszy raz go usłyszałam na festiwalu muzyki studenckiej.Od tego momentu jestem pod wrażeniem .Współczuje młodym pokoleniom słuchają bełkotu.
Obława II Obce lasy przemierzam, serce szarpie mi krtań! Nie ze strachu - z wściekłości, z rozpaczy! Ślad po wilczych gromadach mchy pokryły i darń, Niedobitki los cierpią sobaczy! Z gąszczu żaden kudłaty pysk nie wyjrzy na krok, W ślepiach obłęd, lęk, chciwość lub zdrada! Na otwartych przestrzeniach dawno znikł wilczy trop, Wilk wie dobrze czym pachnie zagłada! Słyszę wciąż i uszom nie wierzę, Lecz potwierdza co krok wszystko mi: Zwierzem jesteś i żyjesz jak zwierzę, Lecz nie wilki, nie wilki już wy! Myśli brat, że bezpieczny, skoro schronił się w las, Lecz go ściga nie Bóg - ściga człowiek! Śmigieł świst nad głowami, grad pocisków i wrzask, Co wyrywa źrenice spod powiek! Strzelców twarze pijane w drzew koronach znad luf, Wrzący deszcz wystrzelonych ładunków! To już nie polowanie, nie obława, nie łów! To planowe niszczenie gatunku! Z rąk w mundurach, z helikopterów Maszynowa broń wbija we łby Czarne kule i wrzask oficerów: Wy nie wilki, nie wilki już wy! Kto nie popadł w szaleństwo, kto nie poszedł pod strzał Jeszcze biegnie klucząc po norach, Lecz już nie ma kryjówek, które miał, które znał, Wszędzie wściekła wywęszy go sfora! I pomyśleć, że kiedyś ją traktował jak łup, Który niewart wilczych był kłów! Dziś krewniaka swym panom zawloką do stóp, Lub rozszarpią na rozkaz bez słów! Bo kto biegnie - zginie dziś w biegu! A kto stanął - padnie gdzie stał! Krwią w panice piszemy na śniegu: My nie wilki, my mięso na strzał! Ten skowycze trafiony, tamten skomli na wznak, Cóż, ja sam nic tu zrobić nie mogę. Niech się zdarzy, co musi się zdarzyć i tak, Kiedy pocisk zabiegnie mi drogę! Starą ranę na karku rozszarpuję do krwi, Ale póki wilk krwawi - wilk żyw! Więc to jeszcze nie śmierć! Śmierć ostrzejsze ma kły! Nie mój tryumf, lecz zwycięstwo - nie ich! Na nic skowyt we wrzawie i skarga! Póki w żyłach starczy mi krwi Pierwszy bratu skoczę do gardła, Gdy zawyje - nie wilki już my!
Twoje wnuki będą " przerabiać " Jacka w szkole na lekcjach Polskiego . Inaczej ta Rzeczpospolita przepadnie na wieki . Na dłużej niż 123 lata poprzedniej zapaści .
Twórczość Kaczmarskiego kojarzy mi się z dzieciństwem, zawsze jak tato zawoził mnie do szkoły albo jechaliśmy na zakupy to na Full puszczał 😅 mimochodem znam większość piosenek na pamięć… a z czasem nawet zaczynam dostrzegać to jak wspaniałym twórcą był Jacek Kaczmarski. Moja siostra również uwielbia 😃
Ta historia przypomniała mi o mojej wiecznej walce z ojczymem który wpieprzył się w moje życie i za wszelką cenę chciał mnie stłamsić aż zacząłem mu się stawiać. Po za tym bardzo to fajne
Masz rację . Każdy sam musi sobie guzów ponabijać . Guzy kolegów i przyjaciół nie wystarczą . Ale jeśli wyszedłeś na prostą , gratuluję . Mnie też się udało . Pozdrawiam .
A ja miałem pełne wsparcie rodziny, kochające rodzeństwo i rodziców, fenomenalne warunki... Pieniądze na co chciałem. Mogłem się rozwijać, mogłem zostać kim chciałem. I jestem niczym. Trudne warunki pozwalają rosnąć w siłę. Warunki idealne a człowiek zostaje słaby. Myślę, że koniec końców, na dobre ci ojczym wyszedł. Pozdrawiam.
Było cudownie, była nadzieja, złamane życia, rozbite rodziny. I po co by tłuszcza dla której tylko jedna świętość, Święta Mamona, zasiadła przed korytami i rzuciwszy ochlapy tym co moralnie jeszcze niżej pochłaniala swój zdobyczny łup.
Coś pięknego. Już nie ma takiej muzyki. Mam lat 18 i wiem co to piękna poezja śpiewana. Zdecydowanie pan Jacek wpisał mi się w dzieciństwo wraz z dżemem Lady Pank Rezerwat itp. Pozdrawiam rozumne roczniki 97.
Jakie to smutne, kiedy widzę i słyszę utwory słuchane przez moich rówieśników. No i nie ma to jak być wyśmianym bo "słucham takiego idioty"... Ale Kaczmarski to po prostu mój mistrz!
Do muzyki się dojrzewa, a człowiek który na co dzień słucha muzyki lekkiej łatwej i przyjemnej nie wiele z tego zrozumie. Także się nie przejmuj i słuchaj tego co Ci w duszy gra :) Jak mówi sprawdzona sentencja "O gustach się nie dyskutuje." A propos Obławy, Kaczmarski napisał pierwszą po tym jak usłyszał Obławę Wysockiego na zamkniętym przyjęciu, na którym to podobno nastoletni Kaczmarski nagrał występ z czego oczywiście Włodzimierz nie był zadowolony, ponieważ takie występy odbywały się w wąskim gronie przyjaciół i nie było rzecz jasna przyzwolenia ówczesnej władzy. Zapragnął przenieść emocje Obławy na język polski. I tak napisał pieśń która traktowała o obławie na zwierzę a tak naprawdę miała dużo szerszy przekaz.
+lena graczyk lena co się przejmujesz ? Znajdziesz sobie przyjaciół o podobnych upodobaniach czy zaczniesz słuchać disco polo? Masz rzadką w dzisiejszych czasach wrażliwość i nie martw sie tymi, którzy jej nie mają.
@@alexanderplatek4496 Taką już zostanę, "atomówka," to się wpiszę w język obecnie używany, czy nie.koniecznie?! Dzielą nas lata świetlne, pewnie stąd trudny dialog. Pozdrowka❤
Nie dam rady słuchać tego bez łez... Miałam 17 lat gdy dostałam CD w prezencie, od razu zabrałam się za układanie funkcji na gitarę ,a zaczęłam od Encore !!! Kaczmarski jest wyjątkowy poprzez swoją poetykę i talent muzyczny !!!!!
:-D 43 :-) ...Ruhanny, Zgagi, Dżastyny Bajery, aaa, długa to lista.... to mniej więcej to samo, co fast-food a kuchnia babci, ew. uznana restauracja /jak np Rolling Stones/...
Skulony w jakiejś ciemnej jamie smaczniem sobie spał I spały małe wilczki dwa, zupełnie ślepe jeszcze Wtem stary wilk przewodnik, co życie dobrze znał Łeb podniósł, warknął groźnie, aż mną szarpnęły dreszcze Poczułem nagle wokół siebie nienawistną woń Woń, która tłumi wszelki spokój, zrywa wszystkie sny Z daleka ktoś, gdzieś krzyknął nagle krótki rozkaz: Goń! I z czterech stron wypadły na nas cztery gończe psy! Obława, obława na młode wilki obława Te dzikie zapalczywe, w gęstym lesie wychowane Krąg śniegu wydeptany, w tym kręgu plama krwawa Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane! Ten, który rzucił na mnie się, niewiele szczęścia miał Bo wypadł prosto mi na kły i krew trysnęła z rany Gdym teraz ile w łapach sił przed siebie prosto rwał Ujrzałem małe wilczki dwa na strzępy rozszarpane Zginęły ślepe, ufne tak, puszyste kłębki dwa Bezradne na tym świecie złym nie wiedząc, kto je zdławił I zginie także stary wilk, choć życie dobrze zna Bo z trzema na raz walczy psami i z ran trzech naraz krwawi Obława, obława na młode wilki obława Te dzikie zapalczywe, w gęstym lesie wychowane Krąg śniegu wydeptany, w tym kręgu plama krwawa Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane! Wypadłem na otwartą przestrzeń pianą z pyska tocząc Lecz tutaj też ze wszystkich stron zła mnie otacza woń A myśliwemu, co mnie dojrzał, już się śmieją oczy I ręka pewna niezawodna podnosi w górę broń Rzucam się w bok, na oślep gnam, aż ziemia spod łap pryska I wtedy pada pierwszy strzał, co kark mi rozszarpuje Pędzę, słyszę jak on klnie, krew mi płynie z pyska On strzela po raz drugi, lecz teraz już pudłuje Obława, obława na młode wilki obława Te dzikie zapalczywe, w gęstym lesie wychowane Krąg śniegu wydeptany, w tym kręgu plama krwawa Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane! Wyrwałem się z obławy tej, schowałem w jakiś las Lecz ile szczęścia miałem w tym to każdy chyba przyzna Leżałem w śniegu jak nieżywy długi, długi czas Po strzale zaś na zawsze mi została krwawa blizna Lecz nie skończyła się obława i nie śpią gończe psy I giną ciągle wilki młode na całym wielkim świecie Nie dajcie z siebie zedrzeć skór, brońcie się i wy O, bracia wilcy! Brońcie się nim wszyscy wyginiecie Obława, obława na młode wilki obława Te dzikie zapalczywe, w gęstym lesie wychowane Krąg śniegu wydeptany, w tym kręgu plama krwawa Ciała wilcze kłami gończych psów szarpane!
No geniusz poprostu. Szczerze dla mnie to największy raper w historii bo przecież mistrz jacek to poezja śpiewana myślę że dzisiejszy raperzy chcieliby swoimi pseudo przekazami dojść do takich mysli jak jacek
Jestem młodziutką osobą - zaledwie 15 wiosen za mną, jednakże żyję muzyką. Lubię, oczywiście, muzykę rozrywkową - pop, rock czy nawet niektóre utwory rapowe. Kto jednak sprawia, iż od razu mam ochotę śpiewać? Jacek Kaczmarski. Zwłaszcza "Obława" chwyta mnie za serce, być może dlatego, iż ten utwór poznałam już jako dziecko i wraz z upływem lat coraz bardziej poczynam rozumieć co tak w tym utworze mnie przyciąga. I o co tak właściwie w nim chodzi. Nie przyznam tego jednak wśród rówieśników, gdyż dziwnie się na mnie patrzą, gdy chociażby puszczę fragment tej - czy inszej - pieśni poważnej.
Dopowiem jeszcze coś, to nie to co posiadamy czyni z nas człowieka "żyjącego", a nie "przeżywającego", lecz nasza odwaga by stawić czoła prawdzie. Nie okłamywać siebie z dnia na dzień, nie dopowiadać fałszu tam gdzie coś nam nie pasuje.
Szkoda że tak mało się o Karczmarskim wspomina. Ten kawałek to jeden z moich ulubionych, oraz według mnie jeden z najlepszych. Piękna Pieśń, zawierająca ważny, głębszy sens- Historię Żołnierzy Wyklętych oraz Wszystkich wojskowych z partyzantki, okraszona w słowa pięknej przypowieści o obławie na wilki...
Stary jestem a jak to usłyszę to jestem jak tytułowy mały Wilk. Chylę czoła twórczości Kaczmarskiego, Łapińskiego, Gintrowskiego. Amen! "Jesteście już we mnie, nigdy niewyginecie!
Bardzo miło .że osoba w wieku 14 lat słucha pana Jacka Kaczmarskiego, dość niespotykane w dzisiejszych czasach , ale w wieku 14 lat nie masz szans zrozumieć przekazu powyższej piosenki, nie chce cię obrazić w żadym stopniu nie odbieraj tego jako obraze. Pozdrowienia dla sluchaczy Kaczmarskiego.
Raid! Raid! A raid upon young wolves! The wild, passionate ones Raised in a dense forest! A circle of trodden snow! In this circle, a bloody stain! Lupine bodies torn by the fangs of hunting dogs!
Nie zapominajmy że Kaczmarski pisał i śpiewał w czasach w których nie jeden pies gończy za to by Go zagryzł. Do szkół Go nie wprowadzą , ale czasami puszczajmy jego piosenki naszym dzieciom ,aby umiały rozróżnić to czym jest merdanie ogonkiem a czym żyć godnie.
Ja mam 24 lata. Pisałem 5 lat temu prace maturalną z twórczości Jacka Kaczmarskiego. Fakty są takie że faktycznie 90% ludzi nie rozumie jego piosenek zwłaszcza Mury są tego przykładem i to klaskanie.Ale nie o tym chce napisać. Jacek był zwykłym człowiekiem, miał wiele wad...Jednak jego twórczość jest dla każdego kto myśli i czuje...a jego teksty w nie wielkim stopniu są polityczne a raczej życiowe....Ważne jest to by pamięć o nim nigdy nie zgasła
Myślę że każdy rozumie twórczość Jacka w różnoraki sposób a ilość treści i to jak jest napisana sprawia że można ją interpretować prawie dowolnie i nie ma jednej właściwej interpretacji. Interpretacji która zależy od wielu czynników, między innymi w głównej mierze od poglądów. Polacy są dumni z bycia Polakami i z polskiej historii i tak też będą interpretować dzieła Jacka. My jako ten dręczony naród, poniekąd kaleki i pełen kompleksów ale za to kompleksowy i nie wiadomo z czego dumny. Z wolności Być może ale to nie nasza zasługa więc możemy być dumni ale z tych którzy o nią walczyli a nie z nas samych. Ja sam postrzegam kwestię wolności jako coś osobistego, osobistą wolność i poezje Jacka też raczej interesuje w podobny osobisty życiowy sposób ale nie zamykam się na inne interpretacje .
Wielki człowiek, poeta, bard, historyk, muzyk. Szkoda tylko iż przez obecnych młodych ludzi praktycznie nie znany. Słowa i muzyka tego człowieka bardzo wiele wnoszą jednak aby je zrozumieć trzeba posiadać trochę wiedzy na temat życia. Kiedy puściłem mojemu koledze kompletnie nie wiedział o co chodzi. Co za tym idzie słuchanie jego utworów podnosi nasz intelekt. Posiadam cała dyskografię. Jeżeli ktoś by chciał chętnie mogę się podzielić. Dziwi mnie niezmiernie fakt iż nie uczą o tym człowieku w szkołach. Wielka ikona polskiej poezji i kultury. Pozdrawiam.
"Obława" Kaczmarskiego powstała w 1974 roku na podstawie rosyjskiej piosenki (ze zmianami), a czas i kontekst nie daje nam podstaw do myślenia, że to jest konkretnie o żołnierzach wyklętych. To samo można powiedzieć o kolejnych częściach. Wiedza o żołnierzach była zbyt mała przed upadkiem komuny. Nie wiem jaką miał wiedzę Kaczmarski, ale nie sądzę, by zbyt wielką. Przekaz i adresat są bardziej ogólne, czyli są o tych, którzy walczą z niesprawiedliwością.
strach oblatuje jak sie was czyta...kawalki Jacka sa ponadczasowe wyrosly w podziemiu lat 80 ale rownie dobrze odnosza sie do wszelkich innych totalitaryzmow-classic.
The first one / angielskie tłumaczenie pierwszej: Curled up in some dark forest burrow, happily I slept And slept the two small wolven pups-still sightless, just delivered. And then the old pack leader, in living life adept, Raised up his head, snarled grimly, and down my spine sent shivers. And then at once I smelled around me that vile, hateful scent; One that disposes of all calmness, rips all dreamy fogs! A sudden far voice somewhere screamed the cursory order: hunt- And from the four directions came the four trained hunting dogs! They’re hunting! They’re hunting! The young wild wolves they’re hunting! The wild ones, eager, reckless, not done with their woods upbringing! A circle tread in snowdrifts, its size the red stains stunting! Wolven bodies in the jaws of hunting bloodhounds wringing! The first one jumping straight at me had very little luck, He came directly at my fangs, and blood sprang from the gashes! Just when-with all their strength-the reeling snow my forepaws struck, I glimpsed the two small wolven pups were torn to bloody brashes! They perished, blind and trusting so-two fluffy furballs wrecked, So helpless in this evil world, not knowing who dispatched them. And perish will the leading wolf, in living life adept, For three wild bloodhounds he is fighting, three wounds his blood are snatching! They're hunting... I made it to the open meadow, at the muzzle foaming, But even here, the evil scent I just cannot outrun! The hunter who has seen me sports a twinkle for a moment, The certain, never-missing hand then lifts up the marksman gun! Swerving swiftly, I rush blindly, the ground my clawed paws guzzle, And then there roars the first discharge that shreds my steaming withers! Rushing, I can hear him swear! Blood runs down my muzzle. The hunter shoots again, but this time his aiming dithers! They're hunting... I made it out of that one hunt, hid in an alien wood, But you can see just how much luck I had in that endeavour; I lay in snowdrifts, feigning death as long as someone could, And from the shooting wound I’ll have a bloody scar forever! But the battue’s not done, the bloodhounds don’t ever sleep a spell And all across the world young wolves get dispatched without distinction! Don’t let them steal away your hides! Save you must yourselves! O brothers wolves! Defend yourselves, they’ll drive you to extinction! They're hunting...
Troche późno komentarz, ale.. Mam 16 lat. Pamiętam jeszcze gdy miałem 6 lat mój wujek słuchał takich piosenek. Między innymi obławe. Zapamiętałem pierwsze słowa refrenu. Przez pewien czas potem nie mogłem znaleźć tej piosenki. Piosenka piękna i na pewno motywuje.
Gdy byłam mała tata mi to puścił i tak jako mała dziewczynka to uwielbiałam. Rysowałam nawet obrazki przedstawiające wilki, psy czy myśliwych. Teraz, gdy to ponownie wysłuchałam myślę, że wtedy nie rozumiałam tego tekstu.
jestem młody ale to słucham to jest op obława bława na młode wilki obława stszeszcie sie wilki stszeszcie ludzkie łaski zastawił na was wróg zawzięty potszaszki
Słuchając Obławy po raz nie wiem który i od lat, widzę że pętla czasu się znów obraca, to co było może być znów, jak za komuny ścigano tych co marzyli o wolności, tak dziś lun w niedługim czasie będą na powrót ścigać, jak nie za politykę ścigano tak będą ścigać za coś innego.