Pomyślałam w niedzielę po obiedzie że na deser włączę Smolorza a tu uczta i na dodatek kurzy koncert. Serdecznie dziękuję. Jestem za eko ale na Podhalu chyba brakuje takich produktów. Serdecznie pozdrawiam obu panów, ciekawe odcinki:-)👍
Odkąd zaczęłam uprawiać regeneratywnie, z każdym rokiem muszę zagospodarować kolejny kompostownik. Póki co są cztery ale już widać piąty na horyzoncie. Na trzech arach... Tylko winniczków jest mało, na razie trzy, za to wstężyków mnóstwo. Chyba trzeba wybrać się na winniczkowe zbiory 😁
Wysłuchałam z przyjemnością Panów rozmowę. Jeśli chodzi o ślimaki to u mnie sprawdziły się wielkie donice z wywinietym rantem, chyba nie potrafią się z tych wywinietych obrzeżu wydostać. Sądzę w nich truskawki ,cukinię, dalie ,sieje koperek i sałaty.
To jest niesamowite jak u każdego sprawdza się coś innego, u mnie właśnie pod tymi rantami się chowają w dzień, mimo, że donice są czarne, więc nagrzane, a wieczorem, szabrowanie... 😂 Pozdrawiam! ❤
Właśnie mam takie donice od zeszłego roku, póki co ślimaki się nie dostają, ale już widziała jednego który ćwiczył na brzegu rantu, prawie mu się udało. Czyli kwestia czasu, te stwory się szybko uczą 😁
Z przyjemnością wysłuchałam i zgadzam się z tym co panowie mówią. Jednak w obecnych czasach pogoda jest tak nie przewidywalna i niebezpieczna że trudno o te zdrowe i ekologiczne warzywa. W tym roku udało mi się uratować sadzonki przed przymrozkami,ale na początku czerwca gradobicie zniszczyło mi wszystkie rośliny. Nie poddałam się kupiłam nowe sadzonki zasiałam od nowa warzywa. Zaczęło pięknie owocować i mogłam zbierać pierwsze plony, ale znowu przyszło następne gradobicie i teraz to już się zniechęciłam i niewiem czy jest jeszcze sens w połowie lipca cokolwiek sadzić.
wystarczy mieć winniczki wogrodzie ,wyczyszczą do zera inne ślimaki ponieważ ich larwy są naturalnym pokarmem winniczka,a winniczek nie zjada żadnych roślin ,przemieszcza się w poszukiwaniu jajeczek ,bo to jest jego przysmak .
Moja sąsiadka która od 30 lat uprawia ogród, nie ma kompostownika. Wszystko pali. Trawę kosi co tydzień przy samej ziemi. Wszystkie choroby załatwia chemią. Koszmar!
Cenna rozmowa, jednak pan Jacek jest zbytnim optymistą jeśli chodzi o świadomych ludzi, którzy będą chcieli zapłacić więcej za zdrowe. Stałam 3 lata temu pod sklepem z ekologicznymi warzywami i mało kto podchodził, szli do sklepu kupić pryskane i stare (np. koper, który stał w wodzie kilka dni, a ja miałam świeżo zebrany). Sama kupuję jajka u rolników i mleko,bo żyjemy na razie na 2 domy. Nawet nie sprzedają drożej, a mają problem ze zbytem. Sąsiad pojedzie po produkt mlekopodobny do Dino 5 km, zamiast pójść do sąsiada. Ci rolnicy zajmują się już tym tylko z przyzwyczajenia, następców nie będzie. Niektórzy z nich mają po 4 lub 5 dzieci i żadne dziecko nie chce się tym zajmować. Pozdrawiam
Pan bogdan taki pesymistyczny do tego ogrodnictwa, ja również myślę, że nas jest bardzo mało patrząc na sąsiadów, znajomych, jestem jedyna która robi to co wy, a reszta się puka w głowę i śmieję za płotem 😢 ciężka sprawa
