Jak NIE reklamować gier w 2022 roku 

To jest ciekawe, od momentu od kiedy oglosiles odejscie w Twoich filmach widac wiekszy luz, tworzysz spokojniej z jajem ale dalej powaznie. Szkoda ze ten etap osiagnales teraz kiedy akurat zostawiasz tvgry

Producent: Tę grę przejdziesz po 20 godzinach Speedrunnerzy: And I Took That Personally

- Gambrinus ma filmik w TVGry - Wszyscy: O! Szef! - Elessar: Am I joke to you?

Ja na przykład w Heroes 3 gram sobie tak, że lubię walnąć jakąś mapkę z komputerem co jakiś czas, a praktycznie nigdy nie ruszyłem wątków kampanii. Mam też takie gry, jak Gothic, czy Dark Messiah, które są krótkie, ale tak angażują, że lubię je przechodzić wiele razy. Byłem też blisko ukończenie wątku głównego Morrowinda, ale zmieniłem laptopa i od nowa trzeba było zaczynać.

Patrząc na podane czasy to optymalne w kwestii jednorazowego przejścia będzie jakieś 30/45h i to w sam raz liczba :)

Kupuje 1 grę na rok i fajnie jak jest długa. Takiego wiedzmina 3 przechodziłem rok ponad. Teraz po latach jeszcze raz przechodzę.

500 godzin to nic. Rome II Total War stawia przed graczem achievement: graj 1000 godzin 😀

Nigdy nie dogodzisz... Ludzie się oburzają że przechodzą gre w 20h a wydali na nią 260 zł. Wydają wam gre gdzie możecie spędzić 500h też problem bo jak to tyle godzin grać w jedną gre. No nie lepiej wydać 260 zł pograc 20h i już jej więcej nie odpalić. Dla mnie jest to fajna wiadomość mimo że pewnie misje będą powtarzalne to i tak będzie przynajmniej co do roboty.

W pierwszym Dying Light mam nabite 275 godzin i cały czas do niej wracam. SnowRunner 830 a jeszcze trzy mapy czekają na ogranie. Jeśli DL2 będzie miał tą samą grywalnośc co jedynka, to te 500 godzin wcale mi nie przeszkadza.

W hadesie spędzilem ponad 80h grając z co raz większymi utrudnieniami i maksując kilka broni, "relacji" i upgrady postaci

Więcej szefa bez szefa niż z szefem xD

Osobiście dla mnie takim absolutnym maximum gry singlowej to między 100 a 120h. Mniej więcej tyle mi zajęło pierwsze przejście Wiedźmina 3 z dodatkami. Od tamtej pory chyba żadna gra mnie nie wciągnęła na podobny czas 😅

jak zobaczyłem te 500 to myślałem ze chodzi o cenę nowych gier xD

Nie "złotogodziny" a po prostu "złoto na godzinę". "Złotogodzina" wskazywałaby ile złota zużywamy w ciągu godziny, a "złoto na godzinę" ile złota kosztuje nas godzina. To tak jak watogodzina z rachunku za prąd. Energia pomnożona przez czas w jakim jest używana. Pozdrawiam.

Assassin's creed valhalla zrobiłem na platynę w 240h i mogę z czystym sercem powiedzieć, że dobrze bawiłem się ledwo połowę tego czasu a resztę już robiłem na siłę byle by do platyny

Szczerze to wolę grę już nawet z tym otwartym światem chociaż mam ich już trochę dość, gdzie jest powiedzmy 20-30 zadań pobocznych NA CAŁĄ GRĘ, ale byłyby to zadania unikalne, ciekawe które później miałyby efekty w świecie gry zamiast tego niemal losowo generowanego badziewia które jest w wiekszości Assasynów i Far Cryów

"Jeden człowiek, odmienił losy wielu setek, ale zapłacił za to wysoką ceną. [...] Jest słaby i wiele zapomniał, ale żyje, powrócił"

Totalnie się zgadzam. Im więcej aktywności i czasu z tym związanego, tym mniej mi się chce taki tytuł męczyć. W miarę długa linia fabularna wystarczy, ale na 500h życia nie starczy.

Boli oglądanie tego. To ogląda się tak świetnie i ból sprawia fakt że to końcówka

9:08 "Moja żona z siedmioma orkami... " Jordan i szefu w tej scence na zawsze w mojej pamięci

W skrócie jest zasadnicza różnica w komunikacie " Ta gra jest tak fajna, że spędzisz w niej >500h" a komunikacie "Żeby przejść tę grę potrzebujesz >500h".

No i masz staty ma 100% z filmiku, szybko, zwięźle, z przykładami ale nie za dużo, a przede wszystkim: szybkie zakończenie, zaskoczyło mnie ze juz koniec filmiku, żadne pieprznie "do zobaczenia, w następnym to i to, nie zapomnijcie zasubskrybować i łapki, zapraszam bla bla bla" zawsze mnie to męczyło w filmikach innych youtuberów.

Były szef: 500 godzin to za długo! Mount & Blade: Grasz już 500 godzin? To teraz spróbuj modów.

Pamiętam jak w Finał Fantasy VII na PSX mogliśmy odwiedzić pewną jaskinię i spotkać tam gostka, który podawał nam między innymi ilość godzin w grze. Wtedy jak miałem 80h gry to myślałem, że to naprawdę dużo, w końcu RPG, inne gry zajmowały po kilka h na przejście.. Teraz widać postęp, gdzie 20 godzin fabuły to takie właśnie spoko, więcej już powoli męczarnia, a gry online całkowicie odbiegają od tej normy i kilka meczy w bf czy cod zamienia się w kilkadziesiąt (kilkaset?) godzin gry .. gdzie czasem nawet nie ma fabuły, tylko spotkanie z kolegami na "szpila".

Tęsknie za czasami kiedy dostawaliśmy gry jak Gothic 1 i 2. Świat nie za duży ale wypełnione ciekawym contentem. Aktualnie ogrywam moda, Kroniki Myrtany Archolos i jestem zachwycony! Świat nie za duży ale za to na każdym rogiem czai się coś ciekawego, zaplanowanego i wdrożonego z rozumem oraz miłością.

Dobrze gada polać mu! Będę tęsknił za tobą w tvgry!

Na wszystkie części Dark Souls poświęciłem około 800h z czego 1 część ukończyłem 2 razy a 3 część prawie 3 razy. Działo się to co prawda na przestrzeni kilku lat ale niczego nie żałuje

Nie ma to jak grać w jakieś MMO i żyć ponad wszelkimi koncepcjami czasu 😌

uwielbiam materiały szefa

Aż mi się przypomniał materiał też szefa o tym, że im bardziej dorosłe życie nas wciąga to tym bardziej doceniamy krótsze ale treściwe gierki

Po 1 500h jest dla konsumentów, którzy jarają się tą serią Po 2 fabuła i poboczne questy są na maximum 90h więc jak większość gier co oznacza, że ludzie są durni i dają się łapać na pułapki słowne

Stare Asasyny to dobry przykład. Przy pierwszych podejściach badałem każdy zakamarek i sekret a odnowa Rzymu czy Konstantynopola lub budowa osady czy własnej wyspy w dalszych częściach sprawiało mega przyjemność, były to aktywności totalnie opcjonalne a jednak chciało się to robić. Do dziś chętnie wracam do tych części i nadal eksploracja i zabawa światem nie nudzi się po 5h gry i wymaksowanie wszystkiego nie sprawia, że chcesz wydrapać sobie oczy. Kiedy jednak seria zeszła na tor RPG to straciło to coś. Oczywiście Origins, Odyseja czy Valhalla to nadal bardzo dobre gry które przeszedłem po 2-3 razy ale w pewnych momentach musiałem się zmuszać żeby zagrać lub robić sobie kilkudniowe przerwy. Niestety 3 ostatnie części miały ogrom contentu mega powtarzalnego co rozciągało przejście takiej gry do 2-3 miesięcy nawet nie w 100%. Valhalla ma u mnie rekord gdzie zacząłem ją w dniu premiery w listopadzie a skończyłem dopiero jakoś w połowie kwietnia. Fajna historia o wikingach, lecz mega nużąca i po kilkunastu godzinach niesatysfakcjonująca. Jak do historii Altaira, Ezia, Conora czy reszty paczki wracam mega chętnie żeby odświeżyć sobie historie tak do Bayeka, Alexiosa i Eivora muszę nastawić się na ciężką walkę z samym sobą i po prostu być w humorze i na siłach aby znów zanurzyć się w ich przygody na tak długi czas.

Szefu i Hed zawsze na propsie!

12 minutes było z założenia bardzo fajne, przechodziłem je razem ze znajomym udostępniając na discordzie obraz. W pewnym momencie skończyły nam się pomysły gra zaczęła się powtarzać dłużyć, aż zajrzeliśmy do solucji i nie będę kłamał lubię gry długie, ale muszą mieć zrobiony dobry tzw. endgame dodatkowe rzeczy, które można robić po przejściu w ramach sandboxu (ciężko porównywać, ale np. w path of exile mam 9000h).

Z tą długością gier to różnie, Wiedźmina 3 z dodatkami przeszedłem w 120h i strasznie mi się dłużyło w pewnym momencie, Cyberpunk wystarczył mi na 90h a mam niedosyt

Wow, naprawdę dobry materiał. Dzięki. Wiedźmina lubię, tam wiele zadań pobocznych robiło się z przyjemnością. Za to Dragon Age... echs... Ciężko zrobić produkt angażujący na XX godzin. Za to 500h mnie by odstraszyło. Fajnie mieć produkt, w którym da się dojść do końca w jakimś sensowny czasie. Jak ktoś lubi, nie ma małych dzieci i akurat pizga na dworze, to te 2h dziennie nie jest kłopotem. Wtedy taką gierkę da się przejść w 10 dni, wydłużając sobie zadaniami pobocznymi do kilkunastu i wystarczy. Po pewnym czasie każda gra staje się nużąca. W tych wiedźminach zbieranie materiałów w późniejszych etapach było średnie. Choć oczywiście można było też coś kupić, tylko trzeba było mieć za co 🙂

3 sekundy temu, jeszcze nje oglądnąłem, ale będę

AC Valhalla to jest chyba jeden z najlepszych przykładów, na początku gra robi niesamowite wrażenie, cieszy grą, angażujemy się w świat oraz w tych wszystkich bohaterów których poznajemy (bo bądź co bądź wątki są poprowadzone bardzo fajnie), gra zachęca do eksploracji świata i ja nim zaczalem wątki lokacji to czyściłem całe tereny, ale tylko na początku, bo z czasem zbierałem już tylko to co było po drodze, a przy 100h gry tytuł zawisł na kupce wstydu, pewnego dnia się zmotywowalem i dokończyłem fabule i grę zamknąłem w jakiś 120-130 godzin i mimo ze mi się podobała i wiedziałem ze ta gra mi podejdzie bo lubię taki klimat, to dlc już nie dałem rady ruszyć (kupiłem złota edycje w dniu premiery), czułem przejedzenie tytułem i totalny brak checi zabawy w nim, a to nie tak powinno być. Valhalla jest dobra grą, ale szczerze jest grą za dużą i za długą (fabuła rushujac jest na jakieś 55h)

Przeciętna gra trwająca 100h < Przecięta gra trwająca 20h < Dobra gra trwająca 20h < Dobra gra trwająca 100h Godziny są zaletą gry kiedy każda z nich jest wartościowa sama w sobie. Jeżeli mamy grę na 20h i przeciągniemy ją na 100h to zmarnujemy potencjał na nudnego gniota. Jeżeli natomiast dostaniemy fabułę rozpisaną faktycznie na 100h gdzie przez całą rozgrywkę gracz ma poczucie, że odkrywa coś nowego i ciekawego, wtedy rozmiar gry jest zaletą. Ale takich produkcji jest niewiele (Wiedźmin 3, RDR2, KCD?) natomiast mnóstwo "masywnych" open-worldów to gry na 20h pomnożone x10. To ja już wolę ograć Hellblade'a, Control czy Medium, gdzie poznam historię zanim ją zapomnę i zanim znudzę się gameplayem...

Z Valhallą mam tak samo. Zostały mi 2 ostatnie regiony do przejęcia, ale tyle czasu spędziłem biegając po mapie, że teraz już nie mam siły na główny wątek. W sumie po prawie roku nie grania musiał bym zacząć od nowa dla imersji ale nie mam na to siły i czasu

Uwielbiam to że Valhalla ma najlepsze zwieńczenie całej sagi i pomysłu na własną fabułę i domknięcie wszystkich wątków, i jednocześnie tak mało ludzi się o tym dowiaduje że można czuć się wybranym - w takim sensie że tylko prawdziwi fani zdołali tam dotrzeć i to oni najlepiej docenią zakończenie (piękny pstryczek w nos dla malkontentów)

Zgadzam się tutaj z Tobą Gambrii, jeśli mówimy o tytułach z serii RPG, FPS, które wielokrotnie wymieniles. Natomiast te liczby nie dotyczą gier opartych o wielokrotnym jej przejściu. Takimi tytułami są strategie Paradoxu, czy Total Wary, bądź RTS jak Age of Empires.. Jedną Kampanię przy dobrym układzie skończysz w kilka- kilkanaście godzin. Ale każda grywalna Frakcja to osobna Kampania. Doskonale to widać na przykładzie Total Warow, czy Crusader Kings 2. Oprócz podstawowych kampanii z świata, mamy przecież całe strony moderskie, które pozwalają na bardzo wiele. Na Steamie w Medievala 2 Total War DE mam ograne jakieś 1200 godzin, ale 90% tego czasu to testowanie i ogrywanie modów do tej gry, a nie samej podstawki. Różne modyfikacje także wydłużają znacząco żywotność samej gry. Wiele jest przypadków, gdzie gracze mają na koncie Skyrima 600 godzin i więcej, niż te magiczne 40-50, bo szukają czegoś nowego. Chcą testować mody, sprawdzać scenariusze etc. Takie RPG jak wspomniany Baldurs Gate, czy Skyrim można ogrywać i ponad tysiące godzin, ponieważ gracze chcą odkrywać tam wszystko co się da. I te 500 godzin Techlandu mnie bardzo nie rusza. Jeśli ta gra będzie wciągać i pochłaniać ludzi aktywnosciami to na pewno na wielu licznikach pojawi się grubo ponad te ich 500 godzin. Ale tytuł musi do tego bardzo zachęcać. Taki Medieval TW nie jest obecnie wybitny, w wielu miejscach drewniany i śmieszny.. Ale potęgą Medievala jest jego możliwości modowania go i zmiany pod kątem jaki chcemy. Modyfikacje dały mu wielokrotnie dłuższe życie, niż by się mogło wydawać. Bez tej decyzji, ten tytuł dawno zostałby porzucony.

Ja mogę ogrywać TYLKO TO CO LUBIĘ przez tysiące godzin,ale jak ktoś rzuci mi psie mięso zamiast gry od "AAA" grup to ja uciekam do gier które lubię,nawet teraz mam za mną na drugim PC'cie redalerta trójkę gdzie trenuję kampanię rusków do speedrunningu,granie ma być przyjemne a nie długie jak tasiemiec a mnie przyjemność RTS'y dają

Szefo robi super materiały. PLUS za przytoczenie mojej ulubionej gierki Battle Chaser 🤩 Właśnie musiałem zwonić trochę miejsca i odinstalowałem The Division 2 (grałem 500h) oraz Horizon Zero Down (grałem 100h). Teraz czas na Valhallę 😭

Ja lubię długie gry kiedy się w nich nie nudzę a valhalla akurat mnie wciągnęł

Procent ukończenia poszczególnych gier nie różni się zbytnio bez względu na to, czy mówimy o tytule na 4 godziny, czy na 400.

Czyżby znowu nasz stary, dobry Szef? Od razu życie lepsze!

Jeżeli chodzi o gry akcji to jak najbardziej ale są symulatory, survivale i strategie, Wiedźmin 3 :D gdzie ludzie grają tysiące godzin ;)

Tak znikł że i tak co 2-3 dni będą z nim materiały, oni dla uwagi te ala odejścia robią XD

Jedyny prawdziwy Szefu , bede tęsknić . Oczywiscie juz subuje prywatny kanał i ogladam wszystko wiec niby nie powinienem tesknić ... . No nie ważne.

Dlatego tak mi się w sumie spodobał Marvel's Guardians of the Galaxy. Bez zbędnych zapychaczy i 20 godzin czystego parcia do przodu.

Jak szef robi film moge siedziec nawet tyle co odcinek serialu

W tym czasie gracze sandboxów zdziwieni o co chodzi temu panu. Jak to można się znudzić grą.

Najlepsze jest to uczucie, gdy jesteś blisko zakończenia ale nie chcesz by gra się skończyła. Wtedy zaczynasz się delektować wszystkimi znajdź-kami, misjami pobocznymi i innymi pierdołkami, a gdy cała mapa zostanie wyczyszczona, idziesz na finał :D

Proponuję materiał na temat Team Fortress 2 i problemów tej gry

Grałem w Twelve Minutes i ograłem, z racji że wg achievementów miała być na 2-4h, więc po 2-3h moich wypocin poszedłem po tutorial, żeby się czasem nie znudzić i nie zostawić tej gry bez poznania zakończenia (niejednego). Preferuję gry krótkie, ostatnio przeszedłem Advanced Warfare - jak wiemy CoDy nie bywają długie, ale mi grało się w niego długo i był wypełniony fajnymi efektami. Później miałem ochotę na pogranie z kimś dodatkowych trybów, ale nie miałem z kim 😅 jeśli gra jest typu jak cod, to niech będzie pełna efektów. Jeśli jest pełna fabuły, niech też będzie intrygująca. Ale mimo to, niech gry nie będą na więcej niż 20-25 godzin, bo się zanudzę z robienia tego samego, mimo że fabuła ciekawa. Ostatnio w Desperadosa 3 gram. Mechanika jest ciekawa i każda misję gram na najtrudniejszym poziomie i bez wykrycia przez przeciwników - to bywa pochłaniające czasowo, ale uwielbiam przechodzić małymi kroczkami te misje. W sumie nawet nie ogrywam AAA, bo za dużo contentu, tylko wolę trochę prostsze gry i indyki. Głównie i tak naparzam Cold War na multi, bo jest odprężające po pracy

Te 500h to informacja o tym, jak bardzo wypełniony jest świat gry.

To prawda, co mówiłeś o długości filmów na YouTubie. Osobiście, widząc film 20+ minutowy szybko go przeskakuje, albo oglądam chwilę i przełączam, bo szkoda mi czasu na oglądanie tak długiego materiału, po mimo, że włącze kolejne dwa filmy po 10 minut i wyjdzie na to samo. Tyle, że z 3 filmów o różnej tematyce "wyciągne" więcej niż z jednego. Tak samo z grami - nigdy mnie nie interesuje ile trwa przejście fabuły, jeśli gra mi się spodoba to spędze z nią ilość godzin odpowiednią do satysfakcji z grania w nią. Gry zaczynąją być męczące, gdy doskonale wiem, że czystej fabuły jest na 10/15 godzin, a projekt gry powoduje, że fabułę przechodzę te 10/15 godzin a 20 godzin docieram z jednej miejscówki do drugiej, kolejne 10 spędzam w ekwipunku, punktach umiejętności i10 w jakiś nudnych sidequestach. I wychodzi, że zmarnowaliśmy właśnie 40 godzin. Tęsknie za grami stricte fabularnymi, prostolinijnymi. Czysta fabuła, zamknięty świat i kilkanaście godzin skondensowanej zabawy. Coś pięknego. Mówię to wszystko jako były fan, serii Far Cry, o ile przy trójce 30 godzin to był super fun, w czwórce fun, to 5, ta 5+ i 6 meh, nawet nie dotknąłem.

Niepomijalne przerywniki filmowe czasami maskują ekrany ładowania.

2:25 Cyberpunka przeszłam z prawie wszystkimi pobocznymi misjami w jakieś 65 h. Jak dla mnie 60-80 godzin na główny wątek z pobocznymi aktywnościami jest jak najbardziej okej. Otwarty świat jest opcjonalny i nie trzeba go robić na 100%. :) 200-300 godzin może już nużyć i przytłaczać. Zależy od fabuły, wykreowanych zadań i wielu innych czynników.

Ja mam aktualnie 510 h w Hearts of Iron IV i w ogóle tego nie czuję, szczególnie że twórcy dodają nową zawartość, która na tyle potrafi zmienić rozgrywkę, że trzeba się nieraz wręcz nauczyć nowych mechanik. Wolę 1-2 h w HoI IV dziennie i tak codziennie aż od nawet 5000 h, niż 500 h w jakiejś strzelance, która znudzi mi się po godzinach 5. A o moich 1400 h w EU IV nawet nie warto wspominać. Ktoś mógłby zapytać po co w to grać, jak to zawsze jest to samo - wybierasz kraj, wyłączasz pauzę i grasz. I tak w kółko. Ale nic bardziej mylnego - każda rozgrywka jest zupełnie inna, raz zdominuję inne kraje, drugi raz przegram z kretesem, a krajów do wyboru są dziesiątki. Do tego mody. A jakiś tam Dying Light bez względu na numer podejścia zawsze będzie wyglądał tak samo. I to wyjaśnia wszystko.

Ja skończyłam Valhallę około 400 godzin (w tym dwa dlc) ale faktycznie, jak dotąd uwielbiałam "piaskownice" ale Valhalla przegina! Po około 300 godzinach miałam dość... Już tych grobowców i wyzwań nie mam siły robić. Dodatkowo zwróciłeś uwagę na ważną rzecz. Piaskownica jest otwarta tylko od pewnego poziomu, pewnego uzbrojenia itp. Jesteśmy dalej zdani na widzimisie Twórców.

Jeśli faktycznie fabuła i misję poboczne potrafią zająć tyle czasu, to tylko się cieszyć!

Uwielbiam głos Grześka. A niedługo to będziecie swoje długometrażowe filmy nagrywać ✌️😉

Jako twórca gry na pytanie o czas odpowiadała bym - zależy jakim jesteś graczem 😆😆

W Valhalli mam 425h 😁 platyna wpadła z radością. Bawiłem się świetnie eksplorując świat gry. I czekam na Świt Ragnaröku 🔥💪 Aktualnie Cyberpunk na ps4 pro Robię wszystko co się da i jaram się 🔥😁 po roku leżakowania na półce jest bardzo dobrze :-) i napewno jeszcze minimum dwa przejścia gry przedemną 🔥💪 krótko mówiąc jak gra jest dobra I wciąga to 400h czy 500h i 2 miesiące grania jest spoko :-)

Dying Light 2 wychodzi. Speedrunerzy: Czy mogę przejść DL2 tak szybko by go zwrócić na steam.

O właśnie, a ja cały czas mam Valhalle do skończenia. Chyba jeszcze dwa regiony mi zostały do scalenia, mam nadzieję że po tym jedna misja z bossem i koniec. Bo już mam powoli dosyć, męczę od pół roku i zapomniałem po co ta cała eskapada do Anglii.

A ja własnie uwielbiam gry w które moge sie wciągnać na kilkaset nawet pare tysiecy godzin . nie lubie robic czegoc co szybko strace ;D

Każdy dobry koncert, dobra książka, dobra płyta, czy dobra gra musi pozostawić niedosyt po zakończeniu inaczej klient nie zapamięta i nie wróci drugi raz na koncert czy do książki czy co gorsza dla twórców gier, nie kupi drugiej części.

Reklamy gier najlepiej wstawiać do innych gier.

Chyba najlepsza opcja to dopracowana mechanika, a potem można dodawać dlc

Jednym z najprzyjemniejszych skondensowanych doświadczeń dla mnie była gra Darkness 2. Miałem wrażenie grania z 20h, ale nie dlatego że zmęczyła ale dlatego że było tyle treści w tej 6h grze. Można spokojnie robić krótkie gry nie będące graficznymi demami technicznymi.

Valhalla + dlc's na 100% i wszystkie achivmenty zajęło mi 225 godzin

Ja osobiście jestem typem gracza który lubi spędzać naprawdę dużo czasu w jednej grze więc obietnicą 500 godzin w dl2 bardzo mnie zachęciła. Valhalle wyplatynowałem nabijając 140 godzin i wcale nie czułem nią zmęczenia, w Unity samym bieganiem po Paryżu nabiłem ponad 200 godzin, wiedźmina 3 przeszedłem kilkukrotnie i aktualnie mam na liczniku ponad 800 godzin. Ale z drugiej strony są gry które mnie wymęczyły w bardzo krótkim czasie i takiego cyberpunka miałem dość po 20 godzinach, wtedy zacząłem robić same questy fabularne i ledwo dotrwałem do zakończenia. Z tego wynika że w valhalli bawiłem się lepiej niż w cyberpunku xd

Ja tam wolę krótkie i intensywne gry, jedyną grą jaką próbowałem zrobić na 100% był rayman legends (poddałem się będąc blisko końca), a tak w żadnej grze w moim życiu nie miałem 100% achievmentów/1000 Gamerscore ani 100% w statystykach gry

Dlatego ogrywam sobie rogaliki, jedno przejście zajmuje między 20 minut a 1,5 godziny, fabułka ( jeśli jakaś jest) odblokowuje się razem z postępami a jak mnie znuży to nie mam problemu, żeby odstawić. Ostatnim AAA jakie skończyłem było AC Origins w kwietniu 2021 i jakoś dalej nie mogę się zdobyć na uwięzienie w jednym tytule na ponad 110h.

Nigdy nie zagrałem w wiedźmina 3 ponieważ decyzje podjęte w jedynce i 2 mi się nie podobały a chciałem mieć kontynułacje. a myśl o stracie parunastu godz. na przejście 1 i dwójki trzeci raz z rzędu przyprawia mnie o mdłości.

Ja bardzo lubie gry w których fabuła nie jest znacząco długa ale po zakończeniu gry możesz nadal progresować postać, coś w stylu the division 2 lub diablo 3 i paragony, oby kiedyś wyszła taka gierka typu AC w której możemy zawsze progresować po zakończeniu fabuły

A ja zrobione dwa razy Kroniki Myrtany zamykając się w 120h i jakoś nie odczułem tego (;

9:49 TO W HADESIE JEST EPILOG!!!

Mam na steamie znajomego co ma prawie 5000 godzin w Dying Light 😅

Pewnie niewiele osób się zgodzi, ale bardziej podobał mi się Wiedźmin 2 od Wiedźmina 3.Lubiłem ten skondensowany świat i w sumie tylko trzeci akt mógł być dłuższy. Do tego kompletnie inaczej wykreowany akt 2 w zależności od tego jaką decyzję podjęliśmy pod koniec aktu 1. Ale nawiązując do tematu filmu: idealny balans głównego wątku do zadań pobocznych. Nie było nawalony zleceń, jakichś dziwnych zadań do zrobienia na 30 godzin i jeden główny quest.

Zróbcie materiał o grach z serii Kingdom Rush. Świetne gry👍

Akurat dla mnie Odyseja mogła by trwać jak najdłużej, świat jest przepiękny, dialogów aż się miło słucha więc wymaksowanie tej gry i DLC było dla mnie bardzo przyjemne

Ja zawsze kupuję gry które które wystarczają minimum na 100 h bo inaczej nie czuje satysfakcji z przejścia takiej gry.

Z gier ostatnio ogranych najlepiej zbalansowane pod kątem długości i "pełności" jest ostatnia trylogia z Larą. Od momentu otrzymania darmowych egzemplarzy od Epika zaliczyłem już na +90% jedynkę i dwójkę. A obecnie chłonne akcje i historie trójki. Jak dla mnie złoty środek. Dwa ostatnie AC rozbabrane. Dwie ostatnie forzy po kilka godzin. Nowe halo lizniete i czeka na swoją kolej. Ogólnie jestem graczem singlowym i wszelkie objawy multi są dla mnie ogromnym minusem bo w grach, podobnie jak w książkach szukam świetnej historii a nie przygód i znajomości. I chyba to definiuje dlaczego i jakie gry kończę. Dodam jeszcze że gta5 i cp2077 zaliczyłem w pełni pod kątem głównego wątku za to poboczne aktywności jak i te wspaniałe światy stanowiły świetny i nienachalny przerywnik od fabuły. Ac za to te światy ma jako główne danie a fabule trzeba na siłę pilnować i śledzić.

Miłe zakończenie tygodnia z naszym starym, cudownym Szefem

Opcja "Skip sidequest" w serii Assassin's Creed to wykupienie jakichś przyspieszaczy w ich Ubisoftowym sklepie, dzięki czemu możemy ciągnąć wątek główny bez wbijania zadań dodatkowych 😉 kolejne lata będą jeszcze bardziej bezczelne w tej kwestii.

Nie wiem skąd ta niechęć do długości Valhalli, ja przeleciałem dosłownie całą mapę w Anglii, Norwegii, Ameryce i Asgardzie + Jotunheimie, potem oba dodatki zrobiłem i grałem we wszystkie rozszerzenia typu Yule Festival czy ten crossover z Odyssey, a mam wciąż mniej niż 150 godzin w całej grze i mi mało, toteż czekam na 3 DLC które wychodzi w tym roku XD

Na gry typu valhalla mam już standardowy sposób, na początku eksploracja i maksowanie, a jak już zaczynają mnie nużyć to przerzucam się tylko na wątek główny i jazda do napisów końcowych.

Gdy ja szukam gry na 5000 godzin a oni narzekają na coś co może wciągnąć na 500

Eh ta ilośc godzin.. prawda jest taka że... są dwie grupy -Jedni lubią mieć "swój świat" są ludzie, którzy grają tylko w skyrima,valhallę -drudzy lubią krótkie gry po 10-50h na fabułę. I nie ma tu zła ani dobra. Różnimy sie i to normalne. Jak ktoś kupuje gre na 100h i mysli ze skonczy ją grajac w chill slow w 50 to błąd tej osoby. Więc proszę.. Graj sobie w swoje krótkie gry a nam daj grać w długie gry - które są robione pod nas a nie pod twój target.

szykuję się świetny materiał

Myślę że ważną rolą w tym problemie, jest koszt tworzenia takich gier. A koszt definiuje wysokie ceny. Podczas gdy kupuje się dobre spodnie za 150 - 200 zł to oczekuje się (i zapewne tak jest) że nosi się je nawet latami. To samo dotyczy się telefonów czy okularów i wszelkiego towaru. To po jakim czasie dana rzecz nie będzie przydatna definiuje jej ,,wytrzymałość" i atrakcyjność. W końcu atrakcyjniejszy i lepszy jest dom który przetrwa 150 lat, a nie ten który rozsypie się po 100.

Gra na 500 godzin brzmi ciekawie

W CP2077 prawie 100h przegrane i w AC Odyssey 120h, w obu przypadkach nie byłem znudzony. Dobrze się bawiłem i niczego nie robiłem na siłę.

Szefuuu is back! ❤️❤️❤️

Od wielu lat, kiedy wydawca chwali się wielkością mapy i ilością godzin, to zapala mi się czerwona lampka. Po doświadczeniach z takich gier jak Inkwizycja, seria Just Cause, czy cały zalew produkcji Ubisoftu automatycznie nabieram podejrzeń, że prawdopodobnie dostaniemy mało ambitny, rozsmarowany po zbyt dużej mapie wyrzyg powtarzalnej zawartości. Skoro wydawca chwali się ilością, a nie jakością to wiedz, że coś może być nie tak. W ostatnich latach gry, które szły na równo z ilością jak i jakością to chyba tylko GTA V, W3, RDR2, Spiderman, MGS V i seria Forza Horizon. Mimo iż nie zawsze w tych grach świat jest wypełniony ciekawymi i unikatowymi aktywnościami, to nigdy nie wydaje się rozciągnięty czy niepotrzebny- w takim Spidermanie np samo miasto musi być duże, bo to po prostu wynika z tego, jak pająk się porusza. Ogólnie temat rzeka

Chwila, chwila... mówimy przecież o Dying Light 2, który wytrze sobie tyłek każdą grą o zombie, tak samo jak zrobiła to jedynka. 500 godzin? Poproszę, i nie mogę się doczekać DLC!