💥🔥 [autopromocja] Wejdź na haj.alt.pl i kup swoją książkę szybko i bezpiecznie! 🔥💥 Jakie Wy znacie sposoby na ograniczenie/zaprzestanie picia? Co myślicie o życiu bez alkoholu? Więcej treści w tym temacie znajdziecie na kanale @soberpolishgirl oraz na instagramie instagram.com/soberpolishgirl
@@jakubszmotoocha8236 idziesz albo do rodzinnego albo do pierwszego lepszego psychiatry po skierowanie na terapie, wybierasz sobie osrodek na nfz, dzwonisz I umawiasz termin przyjecia I po krzyku. Powodzenia 😉
Dostałem wczoraj depresji 2 raz w życiu i bardzo potrzebuje pomocy... 😢 Boję się pójść na nfz do psychiatry bo już kiedyś byłem i oni mają zazwyczaj wysłuchanie ludzkich problemów w dupie a nie mam już kasy na prywatne wizyty co robić?
Moj komentarz bedzie z pewnoscia "troche" w kontrze, pewnie nie tylko do tego materialu i komentarzami pod nim, ale takze do caloksztaltu tego, co robisz, a raczej do tego, w jaki sposob wierzysz, ze sprawe nalogow mozna skutecznie zrozumiec, poznac i rozwiazac. Otoz tajemnica skutecznego zerwania z nalogiem to w duzej mierze... tajemnica. Tajemnica tego kalibru, co tajemnica wiary albo natura przemienienia w religii. Nie do odszyfrowania szkielkiem i okiem. Jesli masz za kazdym razem solidne przygotowanie teoretyczne i mimo to sie nie udaje, to zastanow sie, co sprawia, ze skutecznie (a czy skutecznie, to tez do samego konca nie bedziesz wiedzial :) uda ci sie np. za piatym, a nie za trzecim (skoro za kazdym razem byles przygotowany tak samo - jasne, erystycznie mozna skontrowac, ze za tym piatym razem byles bogatszy o kolejne doswiadczenia, ale to sie staje czesto mowa-trawa, zostaw to na boku, mam nadzieje, ze wiesz o co mi chodzi), albo ze nie uda ci sie w ogole, bo tak tez przeciez bywa.. Albo fakt, ze jeden wroci szybko, a drugi wytrwa w nowym zyciu az do smierci (choc tego sie dowie dopiero w momencie tej smierci)? Z tym zrywaniem (i tym skutecznym i tym nieskutecznym) jest troche tak, jak przedstawil to Koterski w "WJCh" - przychodzi taki Aniol Straz i mowi, ze juz nie mozesz (i moim zdaniem rezyser uzyl tej przenosni w pelni swiadomie). Nie zrozum mnie zle, ja nie neguje tego, co robisz (wrecz przeciwnie - chwala Ci za to), ja nie neguje terapii, na pewno pomogla ona rzeszom ludzi i OK, ale coraz czesciej po prostu smieszy mnie ta fetyszyzacja nauki (tym bardziej, ze jak pokazalo pewne zbiorowe, dwuletnie doswiadczenie z niedalekiej przeszlosci, nauka to takze sprzedajna i sterowalna kurtyzana), niezachwiana wiara w nia, chec opisania jej jezykiem (co czesto zmienia sie w pseudonaukowy belkot) kazdego zakamarka ludzkiego zycia, liczac, ze w ten sposob rozwiaze sie wszystkie problemy ludzkosci (tzn. z reguly jedna strona na to liczy, a druga liczy wyplate :). Jak widze ta narastajaca mode na psychiatrow, psychologow, psychoanalaitykow, kolczow, psychologow biznesu, trenerow personalnych, organizatorow kariery zawodowej i idealnego slubu to zawsze sie smieje w duszy, ze trzeba bylo w XIX w. nie zabijac Boga, to taniej by teraz nawet "co laska" wyszlo (choc nie agituje tu za religia, nie zrozum mnie zle). Tak samo jak z psychiatria dzieciakow - wszyscy gadaja tylko o psychiatrach, lekach i psychologach, a ignoruja slonia w pokoju, ktorym sa przemiany spoleczne (wyscig szczurow, cyfryzacja zycia - czy aby postep w niektorych dziediznach nie skutkuje regresem/erozja w innych?) - jasne, do pewnego momentu teza, ze do tej pory diagnostyka kulala ma zasadnosc, ale cyfry sa juz na tyle duze, ze przestalo to sie kleic. Temat jest zlozony i nie-zero-jedynkowy, trzeba podchodzic ostroznie, by nie wylac dziecka z kapiela, mam nadzieje, ze mniej wiecej wiesz, co chcialem tym przydlugim komentarzem przekazac, pozdro :)
8 marca minie dwa lata od kiedy podjęłam z mężem decyzję o zaprzestaniu picia , chcemy świadomie żyć , przeżywać ważne i mniej istotne sprawy nie otumanionym alkoholem umysłem . Życie bez alkoholu jest cudowne , wyostrzają się wszystkie zmysły i jest dużo więcej wdzięczności 😊
Ja abstynentem nie jestem, ale nic mnie tak nie motywuje do niepicia jak widok człowieka na kacu. Każdy sylwester czy inne tego typu "święto" obchodzę na trzeźwo od kilkunastu już lat i świadomość trzeźwości o poranku widząc tylu skacowanych znajomych jest mega motywująca i człowiek się wtedy mega cieszy, że wybrał trzeźwość :)
Ha ha teraz o tym pomyślałem też - to darcie ryja na sylwestra, i puste butelki rano wszędzie, itd. Sami wiecie😅 ...a teraz odejmujemy z tego- rok w rok w sylwestra - odejmujemy alkohol. To silnie powiązane jednak. Mało osób na trzeźwo obchodzi Sylwka 😮🤔
Dziekuję bardzo za rozmowę i cieszę się, że pomimo, że nie pisałeś o alkoholu w swojej książce, podjąłeś ten temat na swoim kanale! Nasze społeczeństwo bardzo potrzebuje edukacji w tym zakresie! 🙏❤️
Jaki macie pomysł gdy osoba starsza mająca już zespół Korsakowa i codziennie nieświadomie chce wypić piwo i setkę jak nie wypije to jest nie znośna...nie rozumie aby nie pić ...
Zadam troche niewygodne pytanie: skoro wszystko jest kwestia edukacji, to czemu, jak czesto zdarza sie, swietnie wyedukowane w temacie nalogow osoby, autentycznie chcace skonczyc z nalogiem, upadaja i chleja dalej? Czemu s.p. W. Osiatynski (a razem z nim miliony anonimowych Kowalskich) , jak sam zreszta twierdzil, chlal dalej, skoro wiedzial, ze zle robi, az w koncu szczesliwie mu sie udalo? Czemu, mimo, ze nie byl (chyba) osoba religijna, przywiazywal (jak caly ruch AA) kolosalna role w procesie trzezwienia zawierzeniu siebie Istocie Wyzszej, jak oni to formuluja? Odpowiedz jest prosta, udzielil jej juz przed wiekami David Hume (a przed nim pewnie sprawe dostrzegl juz jakis starozytny filozof, w koncu wszystko co sensowne w dziedzinie mysli ludzkiej zostalo wymyslone wtedy, cala mysl nowozytna i wspolczesna to tylko emanacje antyku) i nie potrzebowal do tego internetu - po prostu afekt i poped sa pierwotne wzgledem poznania, "rozum jest niewolnikiem pasji", czlowiek to glownie emocje, ktore dopiero podlegaja racjonalizacji - w przeciwnym wypadku w tak hiperwyedukowanym (pozory! :) wieku XXI nie powinny juz istniec zadne nalogi. Fajnie, ze angazujecie sie w popularyzacje wiedzy i prace u podstaw, ale nie sprzedawajcie tego jako panaceum.
Mój terapeuta powiedział mi tak ,,trzeźwość jest darem i to od Ciebie zależy czy ten dar wykorzystasz,, . Można robić tyle pięknych rzeczy będąc trzeźwym,a tak ciężko jest wygrać z nałogami, które mordują nas na własne życzenie 😞
Dziękuje za każdy materiał, po każdym mam wiarę i jest lepiej, poki co niestety ciagle wracam ale wierze ze przyjdzie moment gdzie uda się być trzeźwym dłużej niż miesiac, trzymajcie się wszyscy ciepło, nie jesteśmy w tym sami
Dasz radę Tomek! Trzymam mocno kciuki - sama walczę z depresją od dwóch lat - jak będziesz trzymał się swojej decyzji to na Twojej drodze pojawią się odpowiedni ludzie ❤
Piękna rozmowa... Bardzo pouczająca dla świadomych.Powinno się więcej mówić o najgorszym narkotyku ,który rujnuje życie.Dziękuję piękni ludzie 🙏✌️💜☀️❤️
Moje postanowienie noworoczne to nie pic alkoholu. Miesiac bez alko i dobrze mi z tym. Nawet mnie nie ciagnie a piłem co weekend. Można rzucić tylko trzeba chcieć.
Niesamowite jak przez pół życia człowiek potrafi uciekać od emocji w alkohol by po odstawieniu gadać, że trzeźwość jest piękna i mamy tyle wspaniałych narzędzi żeby sobie radzić.
To niesamowite, że człowiek bardziej doświadczony staje się lepszą wersją siebie? Jak dla mnie to brawo dla niej, dobrze, że mówi o swoich doświadczeniach
Wczoraj zacząłem kolejny raz "detox" Mam nadzieję że tym razem się uda bo juz bylo wieeele prób i za każdym razem sie skusiłem na browarka po robocie a po tym to juz lecialo ostro..
Kurde świetnie, że ten odcinek powstał. Ciągle walczę i jestem po mocnym nawrocie (niby odurzanie się raz na dwa tygodnie lub raz w tygodniu ale ja już wiem, że to za niedługo się zmieni jeżeli nie przestanę) ale leci drugiej tydzień trzeźwości:) Jestem pełen optymizmu i mam fajne narzędzia :)
@@kamils3039 ale wtedy w 6 miesięcy nie nadrobię dawnej formy na siłowni a w przysiadzie ze sztangą półtora roku temu miałem 97,5 kg x) Obecnie z trudem 70 ;P
Pewnie że się zmieni braciejku. Nie ważne czy za niedługo czy za długo....Zmieni się, spokojnie... Pożeglujesz jeszcze na bezkresne wody chlania...Tylko musisz się jeszcze rozpędzić mocniej by wskoczyć na głęboką wodę tych przyjemności. W końcu Cię to zabije. No chyba że już nigdy nie zamoczysz nawet stopy. Pierdol to, lepiej ćpać sport. Nie da się z tym walczyć. Trzeba mieć na to zupełnie wyjebane i się zrelaksować w swym ostatecznym postanowieniu.
Ja w ogóle nie mam problemu z tym by powstrzymać się od alkoholu. Dopóki nie przyjdzie właśnie pierwsza- lepsza okazja. Wtedy to znajomi i rodzina zaczynają namawiać, często w natrętny sposób. Na szczęście coraz częściej potrafię być asertywnym do końca. No ale jestem świadom, że tak już będzie zawsze, bo taka jest nasza kultura. Naszą kulturę picia pięknie opisał Pezet w utworze "Szósty zmysł: "W tym kraju pijesz, gdy się cieszysz. Pijesz, gdy jesteś smutny. Ludzie zmienili miłośc do życia w miłość do wódki."
Co to za glupiq wymowka jest? Mowisz nie i to oznacza nie. Nikt na sile alkoholu do ust nie wlewa. Nie chcesz to nie pijesz. Polecam, abstynentka od zawsze.
@@agatagie3150 łatwo ci powiedzieć. Siedzisz w towarzystwie i słyszysz jak kolejne osoboy się z ciebie naśmiewają, że nie pijesz i co 5 minut coraz bardziej podpici mówią do ciebie: "no napij się. chociaż jednego, ze mną się nie napijesz"? To jest męczące. Jeżeli ty nie masz takiego towarzystwa jak kolega wyżej rodziny to nic nie możesz o tym wiedzieć...
Nie będzie tak zawsze. Zobacz jak palenie kiedyś było modne. Jak zakazali palenia w miejscach publicznych to dla wielu był to koniec świata. Obecnie palenie jest już niemodne, dużo ludzi rzuca, wstydzi się tego nałogu i zapachu. Alkohol to trucizna bo zawiera etanol i nie ważne czy to wino za 1000 dolarów czy za 5 złotych. Jedno i drugie to trucizna. Już widzę, że wielu ludzi dobrowolnie rezygnuje z picia. Za 10-15 lat myślę, że już nikt do picia namawiać nie będzie...
Fajna i potrzebna rozmowa. Dzięki. Wystarczy zrobić mały test i sprawdzić ilu z naszych znajomych i rodziny nie ma blisko siebie nikogo z problemami alkoholowymi, syndromem DDA itp. W Polsce takie osoby to wyjątki. Problemy wynikające z (nomen omen) toksycznego związku z alkoholem są u nas powszechne. Polacy mają toksyczny związek z alkoholem. Wiele osób chleje, a nie pije, normalizacja picia jest u nas na poziomie absurdalnym, masa ludzi nie rozumie, że bez picia można się dobrze bawić i strofuje innych jeśli oni tak umieją i nie chcą pić. A na deser jest jeszcze lobby przemysłu alkoholowego, który jest jednym z największych w Polsce oraz politycy, którzy są u nas zbyt słabi, by zrobić coś z tematem, którego ruszenie zawsze wywołuje burzę. Nie chodzi o to, by wprowadzać pełną prohibicję, ale ograniczenie reklamy i promocji alkoholu, sprzedaży w konkretnych miejscach i godzinach, realnie skuteczna edukacja na temat zdrowia i inne tego typu kwestie powinny być podstawą.
Nie mam z alko specjalnie problemu , ale Ojciec pedzi brat też, rodzice raz w tygodniu lampke wina lub pare kieliszkow jak mowia dla zdrowotności. Kiedy odmawiam to że dziwny jestem przecież to normalne. Ale jak mówię ze wole sobie czasem trawke zapalić to jestem najgorszy. Nie chce robic z siebie abstynenta ale nie lubie pić i staram się unikać jak tylko moge.
Alkoholizm to choroba wielu pokoleniowa baaaardzo wielu rodzin w Polsce :C i jest to choroba, która pozwala nie widzieć problemu. Ale brawo Ty i powodzenia :)
Po czterdziestce skończyłam z piciem ale co ciekawe większość moich najlepszych koleżanek w tym wieku skoczyło z piciem i zajęło się rozwojem intelektualnym i duchowym , to wygląda dziwnie bo to wynikło z nas zupełnie naturalnie , jestem zdziwiona ze niektórzy piją po 50 stce to zabija szare komórki i człowiek szybciej się starzeje.
Od 5 miesięcy nie piję i jakoś teraz dziwnie skończyły mi sie problemy z żołądkiem, wiecznym niewyspaniem, problemami z wagą i chwiejnością emocjonalną. A no i kilka razy rzadziej dopadają mnie stany depresyjne. O regeneracji sportowej już nie wspomnę, bo wstyd że zwalałem to na wiek (lvl 37) a okazało się, że przyczyna jest zgoła inna. Ciekawe nie? Jedyny minus jest taki, że muszę tłumaczyć się ludziom, że nie pije nawet na urodzinach no i nie mam huśtawki dopaminowej. Nie ma tej ekstazy zakończonej dołem nastepnego dnia. Teraz mój nastrój jest "OK stabilnie"
Rzecz jasna ze wszystkimi opiniami i poglądami, ale także wiedzą, praktyką czy doświadczeniem, w pełni się zgadzam i wyłapanie puenty: >>życie bez alkoholu (trzeźwość) to wolność
W pierwszych sekundach filmu wypowiedziano najważniejsze słowa: "trzeźwości to wolność". Kartele alkoholowe mamią i wmawiają ludziom, najczęściej mlodym że alko to dobra zabawa, wolność, że będzie super i fantastycznie jak będą spożywać ich truciznę. Tak naprawdę powoli i systematycznie robią z nich niewolników którym odbierają wszystko, zdrowie, pieniądze, rodziny a nie dają absolutnie nic. Mi zajęło ponad 20 lat by to zrozumieć. Dzięki wsparciu fantastycznych terapeutów zrozumiałem czym jest ta prawdziwa wolność. To jak wybor między czerwona a niebieską pigułka w "matrixie", gdy wybierzesz czerwoną i zrozumiesz cały ten fałsz którym karmieni jesteśmy nic już nie będzie takie samo. Nie koniecznie będzie super i fantastycznie ale smak wolności jest lepszy niż jakikolwiek smak alkoholu. Trucizny która jest tylko ładnie opakowana. Pozdro dla wszystkich wolnych i walczących by być wolnym. Warto.
@@sylwiarettig-fz4gv A to jest kanał o uzależnieniach i dotyczy leczenia uzależnień, nie jest skierowany do osób zdrowych więc moja opinia na temat alkoholu jest z perspektywy osoby uzależnionej i co najważniejsze trzeźwej. Pozdrawiam.
@@sylwiarettig-fz4gv Z calym szacunkiem ale masz małe pojęcie o alkoholiźmie i uzależnieniu. Twierdząc, że jest różnica miedzy piciem raz kiedyś na co jakiś i piciem non stop jesteś w błędzie. Można być osoba uzależnioną pijąc 3 razy w roku. Jest wiele nałogowych modeli pucia. Wszystko zależy od tego jak to picie alkoholu wpływa realnie na twoje życie i życie twojego otoczenia. Sugeruje obejrzeć jeszcze raz ten film że zrozumieniem. Pozdrawiam.
15:57 jaki rytual zamiast lampki wina? Można pić bardzo dobrą wodę , kupioną w szkle najlepiej😂 ...wiecie że te wszystkie wody do kupienia w sklepia w szkle i w plastiku - mają swój niepowtarzalny smak? Serio. To sie nadaje by celebrować 😂😜🧘🏻 czemu by nie? Mnie to bardzo pasuje. Można pić dobry sok, jeść coś fajnego itd. co kto lubi👍🏻😅
Świetny materiał, polecam użycia nakładki na mikrofon, ponieważ nieraz słychać podmuchy powietrza co kiedy ogląda się w słuchawkach sprawia lekki dyskomfort. Trzymaj się ciepło :D
Wszystkie działania które prowadzą do potwierdzanie presji umysłowej( chęć przyjemności) są niekorzystne , wytrzymałość i nie działanie pod presję jest korzystne to buduje siłę i przezwyciężenie presji prowadzącej do krótkotrwałej przyjemności
Za dużo nie zmienia się. Zauważ! Promocja alkoholu otacza nas ze wszystkich stron. Prawie każdy film jest z alkoholem. Pomijając sensacyjne, bo tam alkohol leje się strumieniami. Nawet tak spokojne filmy jak np detektyw Poirot itp. Wszędzie jest alkohol, w małych lub większych ilościach.
@@bernardkozlowski3950 zgodze sie, ale reklamy alkoholu zawsze nas otaczaly. Wazne jest dla mnie, ze coraz wiecej osob takich jak Joanna promuje trzezwosc. Widze rowniez zmiany wzgledem tego w moim otoczeniu
Ooo przepraszam bardzo,ale moim zdaniem UK jako wzór trendu niej pijących to nie nie ... Szkocja płynie buckfast'stem , a Anglia winem i piwem , tzw "dry January" tu , to mżonka. I ciekawi mnie też jak w Polskim języku slowa typu zrobiłem research , dotarłam do mojej deadline , ktos sobie robi self scanning, ktoś robi coś randomowo wchodzą do słownika :) dziwnie to brzmi . Pzdr z deszczowej Anglii
Mega materiał. Trafiłam dzisiaj bo ciągu 6 dniowym ale na szczęście przerwałam ciąg i jest tragedia ale nie wrócę. Uświadomiło, mi. Jaki jest problem. Nie potrzebnie się bałam
Mi pomogły dwie rzeczy przestać pić pierwsza to bóle migrenowe na drugi dzień po piciu a drugie to powrót do hobby jakim są gry video Cyberpunk 2077 wymiata😊
Dopamina,dopaminą I adrenalina to presja otoczenia oraz nieustanne generowanie stresu sprawia, że ludzie sięgają po używki zatem pierwotną przyczyną uzależnień jest patologiczne otoczenie a nie wina samych uzależnionych oczywiście nałogi dotykają każdej warstwy społecznej i to właśnie przemawia za moją tezą tylko jedynie tym wyższym warstwom,czy ludziom bardziej inteligentnym udaje się walka z nałogami ponieważ tylko oni posiadają jakieś zasoby czy to finansowe, czy intelektualne. Życie stało się tak ciężkie do zniesienia że ludzie nie są w stanie unieść nawet własnych emocji. Wyzysk i złodziejstwo na każdym kroku a alkohol i inne używki mają służyć odcięciu się od tego tyle że są Potworna pułapką ponieważ nawet ludzie którzy posiadają jakąś tam inteligencję i są w stanie to zrozumieć oraz widzą problem z czasem przestają go widzieć i się jak szczur w labiryncie bez wyjścia. Moim zdaniem zatem to nie używki są to problemem i chorobom pierwotna przyczyna tej choroby tkwi głębiej ale się to ukrywa. Zdrowy człowiek nie potrzebuje żadnych używek w naturalny sposób odpadają One nie mają dostępu do zdrowego człowieka tylko chory człowiek sięga po używki.
Jak ograniczyć picie alkoholu? Albo jesteś osobą która ma epizodyczny kontakt z alkoholem, nie odgrywa to w twym życiu żadnej roli z cyklu - kiedyś na weselu wypiłem parę kieliszków...i alkohol nie zajmuje w przestrzeni twego umysłu w ogóle miejsca czyli nie kupujesz tego a na sylwestra jak dadzą symboliczną lampkę to dadzą...Nie ważne... Albo...popijasz i jeszcze jest fajnie i popijasz... Albo ...popijasz i zastanawiasz się jak ograniczyć. Nie ograniczysz a jeśli nawet to na krótko. Ile będziesz jechał na ścisku dupy - tydzień,dwa,trzy ?- potem dasz w końcu w szyję i znowu ścisk dupy....Chcesz do końca życia jechać na ścisku dupy? W miarę lat picia zwieracze będziesz musiał zaciskać coraz mocniej a bez końca się nie da zaciskać. W końcu się nie da dłużej zaciskać zębów czy co tam zaciskasz...Wtedy wypłyniesz na pełny ocean i będziesz pił i pił, nie ważne czy flaszkę wódy czy pół butelki wytrawnego wina dziennie. Niczego nie ograniczysz, nie ma żadnego skutecznego ograniczania się-dla ciebie-prawdziwego żeglarza bezkresnych alkoholowych toni. Więc płyń dalej i dalej bez złudy ograniczeń. Już dawno przestałeś liczyć dni bez alkoholu- tych już prawie nie ma. Uzależnienie ? No problem. Taki styl życia. Poza tym jakoś jeszcze dajesz radę funkcjonować w zewnętrznym świecie. Nie jesteś człowiekiem który ma problem z koncepcją uzależnienia- z tym że jesteś w to wpierdolony. To nie problem - ty to lubisz więc po co ograniczać ponad niezbędne minimum konieczne do funkcjonowania w zewnętrznym świecie ? Potem dobijasz do portu - umierasz bo alko zrujnowało ci zdrowie i zabiło cię. Jak masz szczeście i jeszcze żyjesz wciąż to policz szczerze ile masz z tego przyjemności a ile cierpienia ? 50/50 ? A może radość picia zajmuje mniej niż 50% ? Nie odwrócisz trędu - radości będzie coraz mniej. Nie da się naciągać struny bez końca...Nie ma żadnego skutecznego ograniczania dla osób które zastanawiają się jak skutecznie ograniczyć. Masz dwie opcje - albo pijesz albo masz na to ostatecznie wyjebane. Lepiej ćpać sport lub jakąś inną aktywność niż pić to gówno.
Wydaje mi się, że kobiety mają trudniej przeciwstawić się otoczeniu, bo pragną naturalnie być zawsze częścią jakiejś grupy i gorzej znoszą odosobnienie lub zmianę takiej grupy, a wynika to dalej z poczucia bezpieczeństwa, utartych schematów ,ale tu już sytuacja się wyrówuje z mężczyznami
Coraz mniej ludzi pije. Całe szczęście. zmienia się mentalność ludzi w Polsce. To samo było z papierosami. Jeszcze w latach 90'tych ludzie palili bo taka była moda, dziś modne jest aby nie palić. Mam wielu kolegów którym alkohol zniszczył życie. Przez to właśnie też już się z nimi nie spotykam. To co widziałem to totalna destrukcja. Jednemu mojemu ziomkowi w jednym czasie urodziło się dziecko i matka wylądowała w szpitalu na raka. On wtedy przebywał w Niemczech bo tam pracuje. Co jakieś 2 miesiące zjeźdzali do domów do rodzin, on wtedy sam został w Niemczech, mimo że każdy wrócił do domu na chwilę. Każdy się mu dziwił bo dziecko mu się urodziło 2 tygodnie temu a matka umierała. Mimo to wolał zostać aby mógł pić bez kontroli innych. Pamiętam później jak do mnie zadzwonił. Pierwszą minutę w ciszy, płakał do słuchawki. Domyślałem się co się stało, zmarła jego mama a on się nie zdążył pożegnać. Rodzinę swoją dalej traktuje średnio i nie chciałem na to dłużej patrzyć. Ostatnio kiedy przychodził do mnie to był pod wpływem. Męczyło mnie. Szkoda, kiedyś to był dobry chłopak.
Nie jest tak, że coraz mniej ludzi pije. Może tego nie widać ale jest mnóstwo ludzi, którzy mikrodawkuja, piją piwo po pracy czy lampke. Może nie widać tego na ulicy, podwórku
Materiał w dychę. Właśnie jestem po etapie kompletnego odstawiania, szkoda, że nie wiedziałem jakie to ma skutki i objawy. Jak źle się czułem i byłem zupełnie tego nieświadomy bo nie wiedziałem nawet, jak to jest czuć się dobrze. Ale może przez ten szok będzie skutecznie. Nagrajcie coś o tym czego się spodziewać w trakcie odstawiania bo objawy mogą być tak dziwne, że ciężko w to uwierzyć, tak fizyczne i psychiczne. Tym bardziej kiedy te psychiczne pojawiają się dopiero po kilku dniach. Ja np. kompletnie nie łączyłem tego, że pocę się w nocy ma związek z tym, że tydzień wcześniej odstawiłem alkohol. Teraz widzę też jak niestabilny emocjonalnie byłem przez te kilka dni, dno. Szkoda, że zdać sobię z tego sprawę można tylko i dopiero po fakcie odstawienia... a to tylko niewinne piwko każdego wieczoru, czy 4pak na weekend. Anyway, spróbuj podczas montażu znaleźć FILTR DOLNOPRZEPUSTOWY/LOW PASS FILTER i pobawić się trochę żeby wyciąć "świsty i szczelesty". Pozdro.
Asia @soberpolishgirl ma na swoim kanale filmy, czego się spodziewać w 1, 2, 3 i 4 tygodniu. Poza tym cała masa wartościowych materiałów o wyjściu z nałogu
Wydaje mi się, że nikotyna sama w sobie często nie jest głównym źródłem problemu (choć oczywiście bywa), bardziej kłopotliwe jest zazwyczaj wszystko inne co zawierają produkty, które posiadają nikotyne (tak jak to ma miejsce w przypadku papierosów).
Myślę, zeby przerwać rutynę picia np. wina po pracy, należy wyjść ze strefy komfortu po przez np. wzięcia zimnego prysznica, zjesc coś fajnego, lekkiego i pójść na spacer bez względu na pogodę. To da poczucie szczęścia bo zmiana rutyny podnosi poziom dopaminy
Ja te listy zadań nazwałam w końcu listami roszczeń do siebie i tutaj należy by się zastanowić co to za osobowość żeby się tak dawać wykorzystywać tak obciążać pracą żeby nie mieć czasu żeby złapać oddech żeby nie mieć czasu na to żeby wyjść na spacer kto tutaj dojdzie Zastanówmy się ludzie wpadają w nałogi z bezradności z choroby swojej ale jest ona ściśle związana z psychiką
I podejrzewam że do powszechnie dostępnych używek, cichcem. Dosypane są inne trucizny mające na celu odebrania woli działania ludziom tak aby tkwili w miejscu i nie byli w stanie nic z tym zrobić skądinąd praktyki dobrze nam znane stosowane wobec więźniów w obozach koncentracyjnych.
Nie pije 9 dni i juz widze ze lepiej spie,nie wstaje do toalety 4 razy w nocy,ale przede mna ciezkie dni taty urodziny,wujka i siostry slub wszystko w Sierpniu 😢
@@merkucjospodpiździszewa Terapeuta, lekarz ma swoje zdanie i 90% po zajeciach terapetycznych pije dalej. A Jan Kowalski co ma problem z alkoholem chce przestac pić to najszybciej się zaszyc.. Znam takich ludzi co sie zaszyli i 90 % z nich przestalo pić!!!Sam sie zaszylem i niepije kope lat... Internet jest dla ogladalnosci a w życiu wszystko wyglada inaczej.. Nie chodzi tu o przepychanke słów lecz o prawde ze znam takich ludzi co sie zaszyli i nie pija do dzis jest to 90% najskuteczniejszy sposob na świecie!
@@merkucjospodpiździszewa Terapeuci to sobie mogą krytykować.... Specjalne krytykuja by roboty nie stracic.... Gdy sie zaszyjesz to po wypiciu alkoholu odrazu masz nudnosci kołatanie serca itp. Może w 90% doprowadzić do tego że się szybciej na drugim swiecie znajdziesz.Sama świadomość tego że masz wszyta tabletke daje duzo do myslenia czy chcesz po wypiciu znalezdz sie w szpitalu bedac juz jedna noga w trumnie... Nie ma zadnego terapeuty na swiecie co cie w jeden dzien wyleczy od uzaleznienia!!! Gdy sie zaszyjesz odrazu masz wybór czy chcesz życ czy też nie chcesz.... Wiec wywnioskój czy zaszycie się nie jest najlepszą metoda by przestac pic. Tabletka trzyma 8 miesiecy po 8 miesiacach mozna dalej się zaszyc.. I nie musisz chodzic na zajecia wysłuchiwac na temat tego ze ktos mial zone dzieci firme byl bogaty i pił i wszystko stracil bo kogo to obchodzi jego zycie jego sprawa. Zaszywasz sie i nie marnujesz czasu na zajecia terapeutyczne i szukasz sposób by znalezdz dobra prace podniesc kwalifikacje w sensie porobic uprawnienia by lżej pracowac i lepiej zarobic. Kazdy ma pasje hobby to rozwijac by wiecej czasu spedzac w czymś co lubisz itd itd
@@SandrSunrise187 ja też znam masę ludzi co sie zaszyli i nie piją od tamtego czasu. Wiec z tąd te 90 %.... Logiczne jest ze jak się zaszyjesz to po wypiciu alko czeka szpital badz trumna.. Chyba że ktoś sobie wydłubie i będzie pić dalej... Co 8 miesiecy ponawia sie zaszywanie i tak w ten sposób jest to najskutecznieszy sposób na to aby przestac pic...
Dzisiaj nie piję, ale moje dzieci dlatego, że widziały mnie pijanego i słuchały wykładów mamy o piciu taty widzą mnie jako pijaka, degenerata itp. Mój szwagier, znajomi żony i moi, którzy chlają dzień w dzień, lub " normalnie" co weekend do odcięcia to normalni ludzie. Co nie zagrało? Rozumiem by nie budować strefy komfortu pijącemu ale robienie przedstawień skacowanemu, pokazywanie mu zdjęć i pranie głowy?- nie przekonują mnie. Edukacja, stawianie spraw jasno, nie pomaganie uzaleznionej osobie- tak.
Mnie nurtuje to jak np. Mój ojciec będąc na weselu czy jakiejś imprezie okolicznościowej wypije parę kieliszków czy piwo i on wie że już więcej nie musi i się bawi świetnie... Mi po piwie dwóch czy trzech dopiero się włącza.. Jak to wyjaśnić?
Dziwne ze przy rzeczach które moga wspomóc odbudowę neuro przekazników i systemu Gaba, rozmówczyni nie wspomniala o sporcie. Przecież to naturalne endorfiny, które bardzo mogą pomóc w wyjściu z nałogu..
Bo sport jest znacząco przereklamowany i wielu nie pomaga. Ja na przykład sportu nie znoszę, w ogóle nie lubię się ruszać. Musze sie do tego zmuszać co już by wykluczało ten "zamiennik" alko jako sposób na poradzenie sobie z problemem. Żadnen sport nigdy nie sprawił że lepiej się poczułam. Nigdy.
Wydaje się że wy wszyscy macie problem z uzywkami. Uzywki są po to by je uzywac nie dajcie się zmanipulować tym przekrętom pozdrawiam serdecznie ze słonecznej Polski.
kiedyś byłem w restauracji i miałem wielką ochotę napić się piwa ale nie mogłem bo byłem samochodem i z ciekawości kupiłem piwo bezalkoholowe (nigdy wcześniej takiego piwa nie kupowałem bo było zawsze droższe niż to z alkoholem ale tak mi się chciało piwa że kupiłem) i co ciekawe to piwo mi bardzo smakowało i nie czułem się poszkodowany że nie wypiłem normalnego piwa z alkoholem i nie wiem czy to jest rozwiązanie bo wśród osób pijących alkohol z mojego otoczenia to ja pije najmniej i może dlatego byłem zadowolony z piwa bezalkoholowego. Jak na polaka który pije piwo jestem nietypowy bo jak kupuję piwo to nigdy nie kupuję więcej niż tylko jedno bo za bardzo chytry jestem i może ta chytrość sprawiła że nie jestem na poziomie żula.
W tej całej rozmowie wydaje mi się że zapomnieliście napomknąć o jednej z najważniejszej rzeczy żeby być trzeźwym... Praca wypełnienie dnia obowiązkami itd... Wolny dzień jest najgorszy
Praca, obowiązki, a gdzie przyjemności? Nie zapominaj, żeby robić coś dobrego i przyjemnego dla siebie; hobby czy rozwijanie pasji. Bo z jednego nałogu wpadniesz w pracoholizm, a tu już pojawia się przemęcznie, zniechęcenia i potrzeba relaksu, którym zwykle był alkohol...HALT - Tired, zmęczony i wtedy dużo łatwiej wrócić do nałogu.
Najgorzej, że ja po alkoholu jestem rozmowna, przyjazna, chętna do sexu. Nie ma we mnie agresji, mam filozoficzne rozważania, których na trzeźwo nie określam. Dlatego tak mnie ciągnie do alkoholu. Pozbywam się jakby swoich lęków i jestem taka jaka chciałabym być po alko . Czuję że jestem na prostej drodze do alkoholizmu. Nie wiem czy dam radę nie pić.
a Twoje otoczenie?bliskie osoby widzą tą zależność u Ciebie? często to jest tak że życiowi partnerzy nie do końca okazują się być tymi "życiowymi" i zamiast inwestować czas na swój rozwój w czymkolwiek to odpuszczamy sobie,przekładamy na później i alko "pomaga" godzić się z taką sytuacją.Tęsknota za kimś ważnym w naszym życiu bardzo często zniekształca samoocenę,sprawia że zgadzamy się na codzienność taka jaką mamy bez tej osoby pod warunkiem? właśnie pod warunkiem auto znieczulenia.Cele, dążenia dostosowane do własnych możliwości będą pomocne w zbudowaniu siebie i mogą być bardzo pomocne. Życzę dobrych postanowień i znalezienia tych właściwych ludzi wokół siebie.
Moj maz pije codziennie po pracy 1/4 -1/3 butelki wódki lub whisky. Nie ma dnia bez. Gdy poprosiłam o 2 dni bez, zapytał po co. Ja wiem ze jak coś powiem na temat wpływu ba związek powie ze wiek gdzie są drzwi...
Bardzo cenny materiał. Nie mogę się jednak zgodzić z tym, że każda dawka alkoholu etylowego jest toksyczna. Alkohol jest natury rozgrzewającej i owszem stosowany w nadmiarze uzależnia, jeśli będziemy pić na przykład butelkę wina dziennie. Uzależnienie od alkoholu to inaczej stan alkoholowego wyziębienia organizmu. Alkoholik potrzebuje coraz większej dawki, żeby rozgrzać organizm. W małych dawkach tj. lampka wina lub szklanka piwa znacząco poprawia przepływ energii i krążenie krwi w całym ustroju. Zwiększanie dawki po to, żeby mieć euforię to jest po prostu nasz brak wiedzy o mechanizmie działania alkoholu na organizm. Ja do niedawna sam tej wiedzy jeszcze nie miałem i też uważałem tak samo. Dokładniej o alkoholu jest na stronie akademii długowieczności i nie są to niestety sponsorowane badania. Akademia długowieczności to ogromna encyklopedia bardzo ciekawej wiedzy o człowieku, która może się dla niektórych wydać szokująca. Również dowiemy się tam, co stosować, żeby wspomóc wyjście z uzależnienia od alkoholu. Jeśli ktoś z was jest zainteresowany linkiem do tej strony to niech napisze do mnie na priv. Jestem Arkadiusz Duda niewidomy masażysta. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia.
Aha jak jesteś wypoczęty i masz mnóstwo energii jesteś zdrowy zawsze znajdzie się pijawka która będzie chciała to wykorzystać spotkałam się nawet z sytuacją Gdzie w pracy ponieważ nie paliłam to nie miałam przerwy Podczas kiedy wszyscy palący mogli sobie wychodzić na przerwę Ja musiałam cały czas pracować także Brawo dla złodziei energii
Picie nie jest złe, najbardziej boli proces trzeźwienia i to mnie powstrzymuje od picia, strach przed bólem powrotu do trzeźwości. Huśtawka nastrojów. Po latach picia, alkohol nie sprawia już takiej przyjemności.
Przestałem pić gdy zacząłem jeść grzyby, bo nie można łączyć. Jem grzyby raz na tydzień czasem dwa i nie pije już alkoholu w ogóle.. jakoś nie potrzebne
Ciekawy temat jeśli chodzi o badania o najmniejszej ilości alkoholu, gdzie wiele zwierząt, ssaków jakim jest również człowiek, zajadają się sfermentowanymi owocami. Dlaczego zwierzęta tez sięgają po alkohol?
ja nie wiem jak wogole mozna pic XD picie kilka razy do roku mnie wykancza, nie ogarniam jak ktos moze pic codziennie co kilka dni, co tydzien. W sumie nawet raz w miesiacu to sporo. W sensie skad wy macie na to zdrowie i sile `?
Niestety wiele ludzi widzi w alkoholu wiele korzyści i trudno się z nimi kłócić. Alkohol naprawdę bardzo może ułatwić życie. Konsekwencje tego ułatwiania są różne i przede wszystkim rozłożone w czasie. Można sobie porównywać z narkotykami, ale picie dzień w dzień jednego piwa przez rok, nie zrobi takiej masakry w organizmie, jak zażywanie heroiny przez rok - dzień w dzień. To są fakty proszę państwa i to nie tak, że bronię alkoholu, ale doskonale rozumiem, dlaczego ludzie piją. Można ludzi pijących stygmatyzować, że nie umieją przeżyć życia na trzeźwo, że sobie nie radzą z życiem na trzeźwo... No i? To niczego nie zmienia = nie zmienia faktu, że tym ludziom alkohol funkcjonowanie w dzisiejszym świecie bardzo ułatwia. Mówienie, że można żyć bez tego - osobie, która jest tego nauczona od niemalże dzieciństwa czasami - jest szalenie trudne i zupełnie nie dziwię się, dlaczego większość ludzi nie chce zrezygnować z alko - nawet będąc świadomym tego, jakim świństwem jest ta substancja. Jeśli chodzi o pytanie na imprezach, to odpowiedź na pytanie typu: a dlaczego to jest dla ciebie takie ważne? - Najczęściej słyszałem: bo się bardziej wyluzujesz i będziesz bardziej towarzyski. I co Wy na to mądrale? To jest niezaprzeczalny fakt, że po alkoholu osoby nieśmiałe - nagle mogą stać się duszami towarzystwa... Znam... Przerabiałem i teraz po odstawieniu alko, z nostalgią wspominam tamte czasy...
No cóż. Święte słowa. Trudno z tym polemizować. Też mnie irytuje takie stawianie alko wyłącznie w złym swietle. Prawda jest taka że niektórym typom osobowości alko pomaga funkcjonować. Ale dalszy ciąg prawdy jest taki, że jeśli w grę wchodzą emocje, to alko pomaga, ale do czasu.
Idź na terapie bo kompletne bzdury piszesz. Jesteś nadal uzależniony i nie pojmujesz wielu rzeczy. Picie w dzień w dzień piwa przez rok doprowadzi do tego że po miesiącu to będzie 2 piwa po 2 miesiącach 3 piwa i tak dalej i tak dalej... alkohol pod względem degradacji organizmu stawiane jest zaraz za heroiną
Choć jak na statystycznego Polaka mało piłem, to zdecydowałem się, że koncze całkowicie z alkoholem. Często się zdarza, że mnie ciągnie do chlańska, ale mam banalny sposób na to. Przypominam sobie kaca, to jak się okropnie na nim czuje fizycznie i psychicznie i od razu mi się odechciewa.
Jaki macie pomysł gdy osoba starsza mająca już zespół Korsakowa i codziennie nieświadomie chce wypić piwo i setkę jak nie wypije to jest nie znośna...nie rozumie aby nie pić ...
ciągła suplementacja witaminy B1 oraz reszty witamin z grupy B, może jak myślenie trochę wroci to da się namowić na terapie albo schodzenie z alkoholu (psychiatra mogłby wypisać tabletki ale to trzeba ściśle kontrolować)
Jak napisałaś, że pieniądze są dla Ciebie BARDZO WAŻNE BO DAJĄ POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA to lepiej zastanów się kim tak naprawdę jesteś??? Dla człowieka, który jest inteligentną i empatyczną osobą nie PIENIĄDZĘ dają poczucie bezpieczeństwa tylko RODZINA I PRZYJACIELE SĄ BEZPIECZEŃSTWO cI W STANIE ZAPEWNIĆ! Kolokwialne stwierdzenie, że pieniądz dale bezpieczeństwo to bardzo błędne stwierdzenie, nie mające NIC WSPÓLNEGO Z CZŁOWIECZEŃSTWEM i INTELIGENCJĄ. Zastanawiam się jak taka osoba o takich postulatach może pomagać innym??? Tylko dlatego, że przestała pić i ćpać??? Proszę o sprostowanie swojego błędnego rozumowania.... Czekam
Ja zacząć pić więcej alkoholu??? Pije ale wydaje mi się że za mało a chciał bym pić więcej niestety mój żołądek jest za mały i po kilku piwach nie mam już miejsca ,,,, proszę pomóżcie rozwiązać ten kłopot i tak łącze z wódką ale nadal
To zacznij na nowo działać w kierunku Zaprzestania chlania. Łatwo już było i nigdy nie będzie. Szukaj rozwiązania i wsparcia. Może mittingi AA, może terapia...
A to nie to samo. Marihuana zwykła może pochodzić z różnych źródeł, a zawartość kannabinoidów THC i CBD nie jest znana. W przypadku medycznej marihuany, stężenie substancji aktywnych jest ściśle określone i sprawdzane w każdej partii suszu. Ponadto, jeśli dana próbka nie zawiera danej zawartości THC i CBD, nie trafia do aptek.
ktoś, kto przygotuje Cię na kryzysy, wskaże, kiedy Twój własny mózg robi Cię w balona, ktoś, kto pomoże nauczyć się trochę na błędach, zamiast je utrwalać
@@PoprostuKalisz Czyli coach? Bo na specjalistę to nie brzmi. Jeśli chodzi o nałogi to uważam że tylko terapeuta uzależnień powinien się tym tematem zajmować. Chyba że mówimy o sponsorach AA Którzy robią to w ramach własnej terapii a na to mi to też nie wygląda.
Proszę sprawdzić w Google'ach: Recovery Coaching. W tłumaczeniu na język polski mowa o coachingu procesu zdrowienia! Ten zawód nie znalazł jeszcze innego odpowiednika w języku polskim, a ma swoje początki w 2009r w Stanach Zjednoczonych, które są kolebką leczenia uzależnień 🤗