Jedna z najlepszych SCUMMów obok "Indiana Jones and the Fate of Atlantis" (11x DD na Amisi). Pamiętam jak za gówniaka (lvl+40 here) zapisywałem w kajeciku sentencje potrzebne do pokonania Sword Mastera (#pdk), bo ni w ząb angielskiego nie znałem. Ukończyłem kilkanaście razy, Dwójeczkę (też na 11 dyskietkach) także udało mi się ogarnąć. Ponadczasowe klasyki. Dzięki za materiał!
Hej! Uwielbiam The Monkey Island, ale jeszcze bardziej kocham The Longest Journey- historia, muzyka, w ogóle klimat tej gry jest cudny. Może następna na warsztat? :) Kolejne wspomnienie młodości 😊
Zgadzam się. The "Longest Journey" to chyba najlepsza gra przygodowa w jaką grałem. Niesamowicie nastrojowa, długa i z ciekawą historią. Gra posiada wspaniały, unikalny klimat. Kontynuacja "Dreamfall - The Longest Journey" też jest znakomita, a "Chapters" choć najsłabsza z serii, to nadal jest całkiem dobra.
Istnieje mod graficzny do "The Longest Journey" dzięki czemu tła i postacie w grze wyglądają znacznie lepiej.
6 месяцев назад
Moja ulubiona seria przygodówek (obok Gabriel Knight). Grałem zarówno w 1992 na 366 SX z VGA, jak i w 2022, by przypomnieć sobie przed Return to Monkey Island :)
O. :) Jedna z moich ulubionych przygodówek, obok Syberii i Broken Sworda. 💙🎮 A jeszcze dzisiaj szukałem czym się różniło CGA od EGA i akurat mi Małpia Wyspa wyskoczyła.
Pierwszy raz ograłem Małpią wyspę w 2023 roku. Mogę powiedzieć że do dziś mało jest tytułów z tak rewelacyjnym humorem. Uśmiałem się po pachy a mam 37 lat ;-)
Uwielbiam Monkey Island 1, 2 i 3. Ale najlepszy efekt to Monkey Island 1 i 2 talkie edition - ktoś wział głosy z wersji SE i podłozyl pod klasyczne VGA. Bo w SE jak sie przelaczy na pixele to chyba nie ma talkie już?
Czekałem na ten film od kilku lat jak widziałem na waszym kanale intro arhn w stylu monkey island! Ostatnio ograłem na rg35xx i polecam każdemu tą grę !😊
Pamiętam, że w TSOMI grałem na XT z Herculesem, z jakimś emulatorem CGA i muzyczką z brzęczyka (chyba tez przez jakiś emulator). Parę lat temu dorwałem jakąś mocno odświeżoną wersję pod Windowsa, ale to już nie to samo...
Na długo się zawiesiłem na tych walkach z piratami w wersji na Amigę, ale ile ja wtedy miałem, z 8 latek... Pomógł mi w końcu dział Tip's n Trick's w którymś wydaniu Secret Service. Bardzo dobrze wspominam czas z tą gierką, no i pomogła w nauce języka!
Propo ciekawych przygodówek, to bardzo podobała mi się seria "Atlantis", zwłaszcza pierwsza część "The Lost Tales". Niestety dzisiaj jest kompletnie zapomniana, a moim zdaniem niezasłużenie, bo na swoje czasy imponowała historią, dialogami z polskim dubbingiem oraz grafiką. O ile pamiętam, to sprzedawali ją w wersji na 6 lub 7 CD.
Szkoda, że nie było wspomnienia o przygodzie Monkey Island w Sea of Thieves i np porównania punktów widokowych z komentarzem Guybrusha do lokazji z pierwowzoru
Fajna wspominka, natomiast trochę razi błędne tłumaczenie słowa 'pirate' jako 'korsarz'. Te słowa mają różne znaczenia - korsarz działał na podstawie listu kaperskiego i atakował statki pod banderą państw wrogich wystawcy listu. Można wręcz powiedzieć ze prowadził legalną działalność ;) Pirat natomiast atakował kogo mu się tylko podobało.
💯😉👊✌🤚👋 Straszne pieniądze kosztowała ta gra (mam na myśli jej przygotowanie)! P.S. Kiedyś popełniłem filmik o jeszcze starszych grach przygodowych na 8-bitowe Atari! Polskich grach!
Nie żebym nie szanował serii monkey island. Uważam, że jest bardzo klimatyczna i daje sporo frajdy ale jeśli chodzi o te zasady mające zapewnić immersję to uważam to za bzdurę, chyba że ma to odniesienie wyłacznie do ich osobistego projektu. 1. Cel może być jasny ale odnajdywanie go albo nadawanie samemu może być dobrym elementem gry i korzystnie wpływać na immersję. 2. Każda gra zawiera w sobie pewne przeszkody, które należy pokonać żeby był postęp i w przypadku tych gier są to absurdalne zagadki. Właściwie to gdyby sceny z tej gry umiescić w jakiejś kreskówce to bawiłbym się równie dobrze a przy okazji nie trudziłbym bym się nielogicznymi zagadkami. 3. Nie ma czegoś takiego jak bezsensowna śmierć, chociaż jest to nieco naciągany argument. W przypadku tego typu gry sens śmierci bohatera byłby taki, że pokazywałaby to jak gra jest źle zaprojektowana. W każdym razie nie jest to argument świadczący o immersyjności. 4. Ta zasada zaprzecza drugiej bo oznacza, że jednak gra blokuje postęp poprzez zagadki. 5. Zgodnie z logiką wcześniejsze fragmenty gry powinny dawać podpowiedzi do rozwiązania kolejnych etapów zamiast najpierw stawiać nam przeszkody a następnie miłosiernie dawać nam podpowiedzi. Trochę trąci to nadmiernym eksponowaniem faktu, że twórca gry dyktuje nam zasady. Innymi słowy absurd goni absurd ale czy ta gra nie miała być przypadkiem komedią? Dlatego mimo wszystko gra jest udana moim zdaniem bo taki właśnie był jej przekaz i jest on zaprezentowany w wyjątkowo klimatyczny sposób.
Szkoda, że LucasArts uparcie jak Nintendo odmawiało zgody na lokalizowanie swoich gier po polsku właściwie aż do siódmej generacji (słyszałem plotki, że KotORa na pecetach udało się przepchnąć w wersji PL tylko dlatego, bo BioWare miało sentyment do Polaków z czasów tłumaczenia Baldurów). Dlatego z wyjątkiem wąskiego grona praktycznie nikt u nas ich przygodówek nie zna i nie ma do nich żadnego sentymentu, bo te kilometrowe zdania i subtelne żarciki trochę przekraczały możliwości pryszczatego nastolatka z wielkim słownikiem na kolanach.
@@krzysztofc12 Oczywiście, że była oficjalna polska wersja, wydana przez LEM, sam takie wydanie otrzymałem na gwiazdkę 2004. Pogooglaj sobie growe newsy z tamtego okresu, to była sensacja, sam to śledziłem. Ludzie z największego portalu fanowskiego w Polsce byli zaangażowani jako konsultanci tłumaczeniowi.
@@arhneu Co do montażu i strony technicznej to zgodzę się z tobą, ale zdecydowanie lepiej się ciebie słucha. Twój skil oratorski jest kilka leveli wyżej. Lepsza intonacja, nie gestykulujesz bez sensu rękami akcentując losowe słowa, nie silisz się na "kluski w buzi" jak w scenie z "Misia" podczas wymawiania angielskich wyrazów i koledzy z Loading zdecydowanie bardziej kaleczą lengłydż. Jak ogarną lektora do ich materiałów "jednoosobowych" to będzie 10/10, obecnie ich filmy autentycznie męczą podczas oglądania.
No Archon, trochę się zawiodłem. Tyle lat w Szkocji a lengłydż na takim niskim poziomie? Poprawna wymowa "mansion", "Caribbean", "curse" czy "melee" to nie jest jakaś fizyka kwantowa. "Gilbert" to amerykańskie nazwisko a tam raczej "G" wymawia się chyba nieco inaczej niż w Polsce..
Dziękuję za komentarz. Wymowa jest w pełni zgodna ze Scottish English, którym posługuję się w codziennym życiu. Również nazwisko Rona Gilberta wymawia się dokładnie tak jak zrobiłem to w materiale. Czyli przez „gi”, a nie „dżi”. Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję za szybką odpowiedź. Skonfrontowałem to ze znajomym Szkotem z którym pracuję (jest nim od urodzenia) i niestety nie potwierdził tych rewelacji. Szczególnie "karabijan" i "kars" wg niego nie brzmią poprawnie i nie zrozumiałby o co chodzi gdyby ktoś ich użył w tej formie. Nie zrozum mnie źle, nie jestem totalnym purystą językowym czepiającym się akcentu itp. ale jednak tego typu filmy mają charakter edukacyjny i szkoda kiedy uczą rzesze odbiorców nieprawidłowej wymowy. Wtedy niestety problem się rozprzestrzenia.
Kamiński spóźniłeś się o cały rok z tym filmem The Secret of Monkey Island koleś z kanału Pixel Goni Pixel robił taką samą recenzje i to rok wcześniej pozdrawiam
