Red Alert 2. Jak słysze ten motyw muzyczny Hell March czy też z samego menu. No miazga. Gra w równi zajebista co Starcraft. Ale jednak przerywniki/filmiki serii Red Alert to poprostu cud miód. Do tego nie ma żadna giera podbicia w tamtych czasach... Swoją drogą bardzo dobry materiał uwielbiam jak ktoś opowiada o czymś z pasją i mówi to z sensem :)
Serię Command & Conquer poznałem dopiero w liceum za sprawą Red Alert 3. Nie wiedziałem i nie spodziewałem się przerywników filmowych, także gdy pierwszy raz zobaczyłem jeden z nich, pomyślałem: "Wow, jaka realistyczna grafika!" :D Dopiero po trzecim, czy czwartym zorientowałem się, że coś jest nie tak, jednak miłe wrażenie pozostało :)
Dobry materiał o jednej z moich ulubionych serii. Szkoda tylko, że mówiąc o C&C z 1995 pokazaliście wersję C&C Gold Edition z 1997 z lekko poprawioną grafiką i podbitą rozdzielczością. A tak na marginesie Westwood jest dla mnie jednym z najbardziej nieodżałowanych developerów, razem z Bullfrogiem i New World Computing
zawsze mnie bawi jak się mówi o "grafice, która była niesamowita", a teraz patrzysz na to i nie wiesz co to za sieka... Pamiętam jak widziałem pierwszego unreala... wow, po prostu "musk rozjebany".
Ta czesc zademonstrowana na poczatku wedlug mnie byla najlepsza. Wie ktos moze skad ja mozna pobrac ew. kupic ( nie piszcie nic w stypu allegro) Zajebisty material pozdrawiam :)
Najlepsza z klasyków: Command & Conquer: Red Alert. Grałem we wszystkie części, ale pierwsza część przypadła mi do gustu najlepiej, nawet teraz sobie od czasu do czasu pogrywam na lapku czy tablecie :D
Nie wiem czy to w grze c&c ale pamietam że jak byłem młodszy to mój ojciec grał w coś podobnego, odbywającego się również w przyszłości, były wstawki filmowe i najważniejsze - pojazdy podziemne tzw. krety. Czy ktoś pamięta co to była za gra ?
Poważnie Diuna arcydziełem wszech czasów? Dziwne ani język nie jest jakiś wybitny, ani technika nie powala jedynie mamy szalenie wciągającą fabułę jednak toposy i archetypy nie są tu jakoś niesamowicie ukazane i "sprzedane", nie zrozumcie mnie źle Diuna to fantastyczna książka i zgadzam się, że to jedna z najwybitniejszych powieści sci-fi, nazywać dzieło Herberta arcydziełem to nadużycie.
To chyba kwestia semantyki. Co w takim razie oznacza "arcydzieło"? Jeśli nazywasz książkę "jedną z najwybitniejszych powieści sci-fi" to czy to już nie oznacza de facto arcydzieła? Dla mnie osobiście jest arcydziełem. Oczywiście jest to moje subiektywne zdanie. Za każdym razem kiedy czytam oryginalną serię Diuny to poznaję coś nowego a moje postrzeganie świata się zmienia. Te książki wielkrotnie zmieniły mnie jako człowieka. Co do techniki i języka to też jest sprawa dyskujna, polecam posłuchać tej opinii: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-_ms5hDWafhw.html&ab_channel=ManCarryingThing Nie rozumiem też zarzutu odnośnie toposów i archetypów, Diuna jest cudownym przykładem dekonstrukcji takowych. Jeśli ktoś jest zawiedziony tym jak niektóre koncepcje są ukazane i rozwijane (np. postać mesjasza) to moje pytanie jest czy taka osoba zrozumiała intencję autora. W przykładzie wątku mesjasza to właśnie seria niesamowicie podkopuje wizerunek zbawców i ikon przywódców w literaturze. Dla zgłębienia tematu polecam: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-tNcsWDc4w2o.html&ab_channel=Quinn%27sIdeas
Diune na Amige 500, przeszedlem z 10 razy i zawsze najlatwiej bylo grac Harkonenami bo mieli dewastatory inne gry co sobie cenie to KKND KROSSFIRE,WARZONE 2100, Z, z ps1 i STARCRAFT1&2 z pc