No Panie Jakubie szok. To jest doskonały poradnik sprzedaży każdego samochodu. Nie tylko gazika. Konkretnie i rzeczowo, bez pitu pitu. 🤩 Wyskoczyłem z kapci. 👏
Robię podobnie przy zwykłych autach. A jeżeli chce zmienić jeszcze uczciwe auto to sprzedaje jednemu z 3 znajomych handlarzy żeby nie użerać się z paczajami i iglaszukaczami z budżetem na auto mniejszym niż cena rynkowa silnika na szrocie. 😂 Już sie niedawno przejechałem na fordzie .... Auto było do jazdy, mechanicznie igła ale z racji że się połamałem zdrowo to stało rok czasu pod chmurką, ruda wyszła wszędzie w małych ilościach ale jednak. Miałem to zrobić ale kolejny rok nie byłem w stanie nic zrobić przez moją nogę więc sytuacja eskalowala. Ojciec nim co jakiś czas jeździł ale ogółem praktycznie stało. Wystawiłem to auto jako sam silnik który był po remoncie, w cenie tylko części do silnika który był po niezłych modach ale ogółem większość kosztów to była moja robocizna której już nie liczyłem bo swoje nim przejeżdżałem. Jak wół pisało w ogłoszeniu sprzedam silnik, reszta gratis, napisałem że udostępniam wszelki sprzęt do sprawdzenia stanu silnika, można się przejechać na hamownie itp. Pierwszy klient ojciec z synem wyskakuje z tekstem, looooo panie tu rdzą na progach i drzwiach wyszła, to trzeba robić już. Panie buda gratis sprzedaje silnik a resztę może pan na złom lub części sprzedać, co pan z nim zrobisz nie interesuje mnie. Ale ja chcę całe auto, do jazdy. Może pan jeździć, dziur nie ma, że dwa lata jeszcze buda wytrzyma. Eee to za tyle to nie chce. Następny przyjechał i doczepił się że na stalowej jednej feldze stoi, stoi bo aluminiowa jest w garażu z kapciem. Eeee to opuścimy na tego kapcia? Panie ogłoszenie jest chyba zrozumiałe? Silnik sprzedaje! Reszta gratis. Albo możemy wyjąć silnik i resztę oddam na złom. Eeee nie nie ja cały chce wziąć. A butla to jeszcze ważna? Woooooon. Wytrzymałem dwóch klientów, wyjąłem silnik, trochę gratów z osprzętu i detali, silnik mam do tej pory, worek części sprzedałem na allegro drożej niż całe auto wystawiłem. Po roku silnik oddałem znajomemu zapalencowi bo kupił auto bez panewek, za 4 butelki bimbru. Niech się cieszy. Jeździ po dziś dzień.
O to to, ja mieszkam na blokach i rzeczy za które na OLX nie da się wyciągnąć więcej niż tysiąc po prostu wystawiam na śmietnik, niech komuś służą. Bezdomni z radością nawet moje dziurawe buty zabierali
Pracowałem kiedyś w komisie Tanie fury dojechane do granic możliwości Wystawiasz astre 2 z 500kk na blacie i dziurą w progu wielkości piłki za 3tysie, telefony tylko od Januszy i propozycje po 500zł Tak sprzedać się nie dało Auto idzie do ,,sekcji warsztatowej’’ Licznik z 500 na 200, progi na piankę, epoksyd i najtańszy lakier Nawet bez wydmuchania ziemi z środka Sprzedaje się tego samego dnia jeszcze z mokrym lakierem za 4500 Tak wygląda rynek aut w Polsce
Jak dobrze ze teraz nie mam wolnej gotówki. Uwielbiam gazy 69. Oba wyglądają dobrze i atrakcyjna cena jak na model. Odpuszczam bo bym spał bym w garażu całą zimę. Juz po wolgce m24, żona mi zarzucała ze spędzam więcej czasu z autem niż z nią. Nic nie mogłem poradzić romans trwał prawie 4 lata a później franca chciała mnie zabić- wolga nie żona.
Uwielbiam sprzedawać auta. Miałem wystawionego Paska B3, w całości z przeznaczeniem na części, bo części dobrych było od liku, szczery opis, wszystko co było zrobione wypunktowane, co zdechło i dlaczego sprzedaję też wypisane i przez bity miesiąc miałem telefony gdzie pytali mnie ile chce za DPFa. Zacząłem odpowiadać że DPF jest w gratisie do całego auta. W końcu pastuch zgodnie z moim życzeniem pojechał ratować swoimi częściami kolejne BeTrzy
Super opowiedziałeś o wszystkich aspektach ... przelałeś moje myśli i spotsrzeżenia na ... film. Dziękuję, uśmiechnąłem się kilka razy. I poruszyłeś kilka bardzo ważnych kwestii, wytknąłeś i powiedziałeś jak być mile asertywnym :) Pozdrowienia z Żuław.
Radzę DOKŁADNIE liczyć pieniądze jeśli sprzedajecie za gotówkę. Raz miałem sytuację że sprzedawałem swojego złomka za parę tysięcy, ustaliliśmy kwotę na 3500 zł, chłop niby liczył przy mnie pieniądze i dał cały plik. Ja przy nim przeliczyłem jeszcze raz i okazało się że dał mi 3200 zł... Na moją uwagę, przeprosił wziął ode mnie pieniądze chcąc je przeliczyć znowu i dołożył rzekomo brakujące 300 zł. Okazało się po ponownym przeliczeniu że wręczył mi 3300 xD Gdyby mi nie zależało na jak najszybszej sprzedaży to w tej chwili bym mu podziękował, ale wziąłem od niego po prostu brakujące 200 zł do łapy i się rozeszliśmy z niesmakiem.
Nawet nie spodziewałbym się że taka kontynuacja mogłaby się przydać. Chociaż mój samochód nie ma pół wieku to takie rady mogą się przydać w razie gdybym chciał go sprzedać.
Janusze są nagorsze. Sprzedawałem motocykl i pisałem że pali, jeździ, możliwy dowóz. No i dzwoni typ z warszawy (ja mam 150 km do wawy) że on jest zainteresowany, i skoro możliwy dowóz to niech przyjadę do go obejrzy. I to tego samego dnia, typ dzwoni, ja mam siadać i jechać. Jak powiedziałem że nie chcę jechać na darmo to niech na paliwo najpierw wyśle a nie. I wtedy ten że HA! Skoro nie chcę jechać, to na pewno jest ze sprzętem coś nie tak! Nie, sprzęt jest ok. Ok? No to pojedź skoro ok. To był najgorszy przypadek jaki dzwonił (chyba na szczęście), ale ludzie, szanujcie się.
Dzięki poprzedniemu filmowi trochę ochłonęłam, bo już jechałem po grata. Od tamtego czasu biorę to bardziej na chłodno, więcej oglądam, czytam i sprawdzam. Zajmuję się przygotowaniem zarówno miejsca/warsztatu jak i swojej wiedzy. Stąd bardzo dziękuję.
Wprawdzie czekaliśmy na ten film kilka lat a sam nawet nie siedzę w temacie graciarstwa, ale miło się słucha w ramach przestrogi jak opowiadasz o przygodach z januszami którzy najlepiej chcieliby za darmo z dostawą do domu. Jakby komuś dalej tkwił pomysł żeby odnawiać grata a nie wystarczą twoje doświadczenia, zawsze jest męczeński przykład Motobiedy i PPFa. PS. Szanuję za długie, obszerne opisy, prawdziwa rzadkość kiedy kupuje się rzeczy w internecie tak ogólnie, nie tylko stare pojazdy. Niestety większość sprzedających woli wlepić dwa zdania które nic nie mówią
Dobre te porady i ciekawie opisujące specyfikę polskiego klienta. Nie mieszkam nad Wisła, tylko nad Dunajem (pięknym i modrym w dodatku) i znam bardziej specyfikę tamtejszego kupca/sprzedawcy - nie wnikam w liczby, ale liczba transakcji z pewnością trzycyfrowa. Oldtimerami handluje się tu przyjemniej, bo ludzie z reguły bardziej na poziomie, a tzw. Janusze Bałkanów, Turcji, Polski, czy krajów ościennych ograniczają się z reguły do marek niemieckich i niektórych japońskich. Klasycznymi "psujami" rynku są szczególnie ci z basenu Morza Śródziemnego, którzy bez wczytywania się w treść ogłoszenia na wyścigi dzwonią pytać o "ostateczna cenę" tylko po to, żeby ja traktować jako trampolinę do dalszych negocjacji. Wiele osób prywatnych, szczególnie starszych, boi się tej nachalności i sprzedaje dobre samochody do ogłaszających się serwisów ich skupu mamiących reklamami bezstresowej i korzystnej transakcji. Jestem akurat w trakcie sprzedaży pojazdu militarnego i po dłuższych probach na terenie PL, przywiozłem go tu do mnie i już mam nabywcę. Dość specyficzny był FB - pełno gadania i tu wymienionych "golodupcow" i mądrali, ale żadnych konkretów. Podsumowując: nawet po częściowym zepsuciu rynku przez południowców wole i tak austriacki rynek i sposób negocjowania.
Racja. Sprzedawałem do Danii, Czech i Wielkiej Brytanii i to były zupełnie inne doświadczenia. Oni też sprawdzają polskie grupy militarne na FB i czasem się zgłaszają ale są nieufni. Nic dziwnego patrząc na nasz rynek i jego "obyczaje". Z tymi GAZikami spodziewam się długiego czekania. Gdy kiedyś wystawiłem niekompletnego trupa bez papierów za 5k złożonego z lichych części po remontach i pomalowałem całość na szybko farbą do dachów to się chcieli o niego pozabijać "bo taki ładny, ja go sobie zrobię".
@@IrytujacyHistoryk Ja negocjowałem i kupowałem tez oldtimery (i nie tylko) dla moich polskich kolegów, z których kilka występowało w filmach lub prezentacjach youtubowych. My zreszta tez kiedyś wymieniliśmy jakiegoś emaila. Inne zabytki tez mnie interesują - w MWP jest na ekspozycji unikalna łącznica LP30 ode mnie. A teraz sprzedaje Lightweighta - Pan swój rozdział o tytule LR już chyba zakończył :-)
@@paullnowak4383 Zdecydowanie! Nawet Ukraińcy jak wysyła im się pojazdy nie chcą LRów ani starych ani nowych. Ten rozdział jest zamknięty. Gazików mam więcej ale dwa kolejne są opłacone/zaklepane, inny zaraz wyjeżdża i jeśli tych dwóch komuś pożenię to będzie w końcu pusto :D
No tragedii nie ma ale ten drugi jest średnio oryginalny bo ma oświetlenie z traktora, fotele z jakiejś Toyoty a filtr powietrza z Poloneza a silnik przypomina mi dziwnie Warszawę. Ciekawostka, ten samochód nazywa się UAZ 69, były też GAZy 469 a to dlatego że obie fabryki wzajemnie sobie pomagały z wydajnością produkcji więc jeden model był pod dwiema markami.
Jak przychodzi u mnie czas na sprzedaż samochodu to zaczynam mieć "flashbacki z wojny" czasem naprawdę zastanawiam się czy nie warto auta wywieść do stacji demontażu, a nie użerać się z kupującym. Wiem, że sprzedaż starego samochodu to specyficzny rynek ( dlugo jezdzilem w124 i jak trzeba bylo go sprzedac to rece opadały z kazdym kolejnym telefonem) ale nie mnienia to faktu że to ciężki temat. Pozdrawiam i życzę szybkiego znalezienia ogarniętego kupującego.
13:50 NAJWAZNIEJSZE JEST DOBRZE NAPISANA UMOWĄ :)))))))))))))))) wymienione wady, przywary i najlepiej zdjęcia wydrukowane i podpisane aby potem nie było aj waj, oraz nr telefonu kupiony aby potem można było wywalić jak się głupkowi sprzedało :)
panie Irytujący, nie wiem kim jest TEN Łukasz, który próbuje sprzedać swoje Volvo, jednak ja, jako Łukasz, który właśnie teraz próbuje sprzedać swoje Volvo, bardzo serdecznie dziękuję i łączę pozdrowienia!!
a czyli sie okazało że to nie ja - ale zbieżność jest wyjątkowa, bo nie dość, że też sedan, też seria 900, to jeszcze też czarne skóry, ten sam przedział cenowy...
Nie cierpię sprzedawać samochodów. Zawsze trafiam na jakieś dziwne osoby, albo mających wygórowane wymagania (jak od auta nowego), albo pseudoznawców, albo Januszy. I jak już tak się te wszystkie indywidua się przewiną, to często zjawia się ktoś, kto nie marudzi, podejmuje decyzję o kupnie, nieco się targuje i za niedługo odjeżdża nabytkiem. I sprawa nie dotyczy wcale tylko starych aut - nawet ze sprzedażą dwuletniego bywają kłopoty :)
Pare lat temu sprzedawalem Vectre B za 1200 zl. Ogladalo trzech gosci - jeden chcial gwarancje na 6 miesiecy ze sie nie zepsuje, drugi plakal ze opony slabe (co bylo napisane w ogloszeniu) a trzeci przyjechal z miernikiem lakieru i stwierdzil, ze auto powypadkowe bo na prawych drzwiach jest za duzo. Poddalem sie i oddalem na zlom
@Irytujacy - szacunek, w ramach materialu informacyjnego zrecznie przemyciles ogloszenie sprzedazy i zaprezentowales oba pojazdy. Nie, zebym mial pretensje :)
Tjaaa negocjacje... uwielbiam :) To samo mam z usługami. Jestem elektrykiem i często gęsto coś trzeba wycenić. Jeśli ktoś mi palnie "Paaaanie mam dwa razy tańszego" to kij mu w oko, szkoda sensu na takiego. Niestety są też tacy co "noo wie, Pan mamy tu o 2000 tańszego, to weźmiemy jego". Nikt nie wie w czym jest ta różnica, nikt nie wie czy oferty są takie same czy jest różnica w materiałach itp, ewentualnie z mojej strony w tej cenie zrobię więcej niż konkurencja, ale po co rozmawiać i negocjować? :) Tak samo w sprzedaży, wystaw coś za 1000zł i milion komentarzy "kupię za 100" xD
Z doświadczenia wiem że obszernego opisu nikt nie czyta. Z tym trzymaniem to przypominało mi się jak chciałem kupić auto, ale jakiś handlarz nagadał babie że przyjdzie za 2 tyg. Nie dochodziło do niej że ja kupuje ten samochód dziś, bo ona zarezerwowała. Koniec końców nie przyjechał, a ogłoszenie wisiało i wisiało.
Jak na moje, z opisami to zależy. Jeśli chcesz sprzedać złomka, którego klient może wziąć na tanie daily, albo w ogóle sprzęt do rozwożenia kebsów, to faktycznie, w litegraturę raczej się nie baw, szkoda czasu. "Przegląd do dnia tego, OC do tamtego, działa wszystko poza [tu lista]" i heja, wystarczy. Ale jeśli chciałbyś posłać w świat jakiś poważniejszy wehikuł i liczysz, że przytulisz nieco więcej, niż powiedzmy 5 koła, w dodatku od świadomego klienta - tu już bym się raczej szczegółowo rozpisał.
W kontekscie opisu w ogloszeniu to osobiscie gdy przegladam ogloszenia różne rzeczy na roznych serwisach to najbardziej mnie wpienia tekst "cena na piv". Ja nie wiem jakim masochistą trzeba byc żeby tak robic. Najlepiej chyba podać cene od razu żeby nie urzerac sie z na przyklad propozycjami znacznie nizszymi niz to co chcemy. Czy moje rozumowanie nie jest logiczne ?