Jeśli będąc podróżnikiem nie masz sporego doświadczenia albo wsparcia kogoś obeznanego z konkretnym regionem to bardzo ciężko znaleźć lokalne sklepiki, bary, które mają niskie ceny i w których jadają lokalsi. Już samo to że brakuje wypisanych cen stawia nas w słabej sytuacji. Albo wiesz ile to kosztuje i się ostro targujesz łamanym językiem, albo się dajesz jako turysta wrobić w kilukrotnie wyższą cenę. Wielokrotnie też doświadczyłem ślepoty - nie potrafiłem znaleźć miejscówek nie przeznaczonych głównie dla turystów. Tzn. po długim staraniu się da radę, ale trzeba się nachodzić, napytać, pozaglądać w uliczki i za drzwi, które z wyglądu nie sugerują by była tam fajna knajpka z pyszną bułką ze świnką za śmieszne pieniążki. Bardzo coś takiego na Kubie odczułem. Jeśli coś nie jest nastawione na turystów nie spodziewajcie się szyldów zapraszających i cen wywieszonych.