Jak unikać ponownego zagracenia? 

Ja od 8 miesiecy mieszkam w swoim domku kolo lasu, w malej miejscowości wiec wogule nie mam tu sklepów, do najbliższego spożywczego ponad kilometr. Nie mam pokus jak wtedy gdy mieszkalam w londynie i byly ciągle wyprzedaże. Kupuje tylko konieczne rzeczy, buty dla dzieci czy ciuchy jak wyrosna. Jedzenie tylko jak widze ci sie konczy. Moj maz piecze chleby, robi swoje wedliny, będziemy sadzic pomidory i swoje warzywa w grzadkach. Ja przez to ze sobie kompletnie nic nie kupuje, a kosmetyki do makijazu od lat te same, kupuje tylko to co się skończy.Nie na widzę marnotrastwa, nawet resztki z obiadu pies zjada. Masz rację ze im więcej mebli w domu tym więcej sprzatania. Mam nieduży dom, a miejsca tak dużo ze szok bo mam malo mebli i naprawdę wystarczy bo nic nie kupuje. Jedyna rzeczą sa kwiaty doniczkowe, kilka mi padlo przez zime i musialam kupic nowe. Uwielbiam kwiaty i naprawdę zaspokaja moja potrzebe kupowania. Powiem ci ze takie skromne, wiejskie życie przy lesie jest dla mnie. Jak człowiek malo potrzebuje do szczęścia,tylko natura, swieze powietrze, las, cisza i spokój i spacer z psem. Mnie duze miasta juz męczą,te reklamy, wyprzedaze i sztuczne potrzeby.

A Ja przeszłam na system kopertowy. Odkładam w kopery na wyszczególnione potrzeby stałe. Na koncie tylko na oplaty. Bardziej boli jak gotówka znika z portfela.😊

Moje sposoby to: - odraczanie zakupu o parę dni - płacenie gotówką - korzystanie z biblioteki - prezenty przeżyciowe np masaż, bilety do teatru, sesja fotograficzna

Muszę częściej tutaj zaglądać bo gromadzenie&znoszenie to duży problem dla mnie. Ogranicza moją przestrzeń. Nieumiejętność wyrzucania - bo przecież może się jeszxze przydać - kolejny.

Fajne planowanie budzetu 😊 Zostaje na dluzej na kanale. Ja bym cisnela z kartą kredytową i poszukała oszczednosci w budzecie spożywczym 😊

Będąc w galerii w Krakowie zdziwiona byłam jak jest drogo Nie wiem jak ludzie mogą sobie coś kupić Ceny nie odpowiadają zarobkom Pozdrowienia dla Wsxystkich

Po zakupie domu mamy coraz więcej myśli jak go urządzić by uniknąć zatracenia, a przy okazji mieć wszystko co nam potrzebne 😅szukam wskazówek i podstawowa myśl jest taka że będzie łatwiej niż by odgracaniu bo kupujemy co chcemy a to co zostało po odgracaniu mieszkania jest takie jak chcemy

Zgadzam się z tym co mówisz. Choć musze się przyznać że zdarzają mi się zakupy nie planowane z których jestem mega zadowolona, które służą mi na co dzień i spełniają swoje zadanie. Jestem na etapie porządków szczegolnie w mediach społecznościowych.

Witaj, dzięki. Staram się unikać galerii ale wiadomo z dwa razy w ciągu roku się tam znajdę, zazwyczaj nie kupuję dużo a teraz mam na celu wykończyć wszystkie swoje jeansy i kupić tylko 3-4 pary porządnych. Staram się nie kupować spontanicznie i muszę powiedzieć że to mi się udaje i jestem z siebie dumna. Trzeba dużej samodyscypliny a jeśli jej nie mamy i jest nam ciężko to lepiej wziąć do sklepu tylko kwotę na to po co poszliśmy np 20zl na skarpetki i ani grosza więcej. Wszystkiego można się nauczyć ale to jest proces i potrzeba czasu. Trzymam kciuki za siebie i wszystkich ! Pozdrawiam ♥️

Oj tak, odkąd zaczelam spisywac wydatki juz tak bardzo nie mam ochoty na zakupy😁 Czasem jestem w szoku, ze nawet kupujac rzeczy potrzebne wydajemy az tyle. Ja obecnie kupuje kosmetyki tylko jak się skoncza, a ciuchy z listy. Mi się to sprawdza. Mam nadzieję dokończyć kompletowanie mojej szafy w tym roku i nie zajmowac sobie glowy jakimikolwiek zakupami w następnym roku poza koniecznymi

Ja nim coś kupię zawsze pytam sama siebie: "hola hola, nie tak prędko czy Tobie jest to naprawdę potrzebne?" Zazwyczaj działa 😁

Dzięki Marcelina za ten filmik. Sama się staram wyrzucić 1 rzecz i wtedy na jej miejsce kupuję nową. Co się u mnie jeszcze sprawdza? 1. Ostatnio namiętnie układam puzzle. Chyba 8 komplet w tym roku zaczęłam i żaden nie jest mój. Pożyczam- oddaję ;) 2. Zrobiłam sobie listę nietrafionych zakupów, na którą zaglądam. Bo może mam ochotę na kolorowe skarpetki w sklepie, ale kupiłam takie rok temu i nie założyłam ani razu bo wolę czarne lub białe. Tak samo np. z biżuterią. 3. Książki zamieniłam na Kindla i Legimi, a te które mam i nie czytam- regularnie sprzedaję chociażby przez skupszop ;) cena może niska za książkę, ale wygodny sposób na szybką sprzedaż. 4. Mowiłaś o gotówce na zakupach. Ja mam jedno konto w banku z kartą i kilka subkont bez nich. Jeśli idę na zakupy staram się przelać pieniądze na to konto z kartą, tyle ile mi trzeba. :) 5. A i trzeba wiedzieć co się lubi. Odkryć swój styl. Z perspektywy czasu odkryłam, że np. nie lubię złota, złotej biżuterii. I mówię o tym przy okazji świąt czy urodzin. Dlatego nie dostaję nietrafionych prezentów. Nie kupuję czegoś, czego nie lubię, bo jest ładne. Dziękuję jeszcze raz za wartościowe wskazówki. Miłego dnia :)

Ja tyle nagracilam, ze odgracam po kawalku. Odgracilam pokoje dzieci, polowe moich rzeczy i moje ksiazki. W ten weekend musze w koncu zabrac sie za kosmetyki i reszte rzeczy (czekalam na zmiane sezonu, ale coz). Do sklepu chodze z listami, ale zdarza mi sie kupic wiecej. Najlepiej bedzie jesli bede chodzic tylko z gotowka, na pewno wiecej nie kupie, ale coz

W sumie jak ktoś ma problem z zakupami z kartą to limit wydawania na dzień może być rozwiązaniem bo więcej się nie da wydać

Sama pochodzę z domu, w którym się składowało przydasie, nie wyrzucało "bo szkoda/bo co ja dobra ciocia będę za darmo oddawać" i teraz jeśli coś kupię, to staram się szybko pozbyć gorszego zamiennika lub jakiejkolwiek innej niepotrzebnej rzeczy (1 in 1 out) na grupach śmieciarkowych.

Te piepszone promocje żywnościowe mnie wykoncza już ręce mam długie jak małpa od noszenia siatek

Ja widzę takie rozwiązanie, jak ktoś tylko płaci karta: na zakupy większe (oprócz spozywki, np. idziemy kupić kosmetyki czy coś do ubrania) wyjać wyjątkowo przeznaczona ilość gotówki, kartę zostawić w domu

Zdecydowanie stworzenie listy życzeń zakupowych na początku roku pomaga mi w kupowaniu tego, czego faktycznie potrzebuje będę to nosić lub używać. Dodałam na listę zarówno buty, bieliznę, kosmetyki jak i sprzęty typu telefon bo wiem, że mój już ledwo daje radę czy zaparzacz do herbaty sypanej, żeby się już nie denerwować paprochami. Na każdą z rzeczy określiłam też przybliżony budżet, aby uniknąć przepłacenia oraz chwilowych zachcianek wybrania czegoś np. droższego tylko dlatego, że ma inny kolor. Za każdą zakupioną nowo rzecz czy część garderoby znajduję coś czego już nie używam, nie noszę. Zależnie od stanu danej rzeczy oddaje, sprzedaje lub wyrzucam by nie gromadzić nadmiernej ilości. Unikam też zbędnego przeglądania sklepów internetowych, anulowałam 90% subskrypcji, a do galerii nie wchodzę dopóki nie muszę. Jeśli pojawia się jakiś wydatek o którym wcześniej nie myślałam i nie mam go na liście, daje sobie czas na zastanowienie czy naprawdę tego potrzebuje skoro wcześniej dałam radę żyć bez tego? Jeśli jest to coś co faktycznie pomoże mi zaoszczędzić czas, pieniądze czy moje nerwy to wtedy wiem, że mogę sobie na to pozwolić.

Super film 😊

I ta ja która stara się żyć jak najbardziej ekologicznie, pozbywać się niepotrzebnych rzeczy i kupować rozsądnie, tym bardziej, że znam się na reklamie i wiem jak nadawcy nami manipulują, ale dalej nie potrafię zrezygnować z książek papierowych i ciągle je gromadze. :>

Przydatne informacje 😀

Kciuk w górę! Nie za długi rzeczowy materiał. Takie niby oczywiste proste rzeczy, a w praktyce to różnie bywa. Dziś akurat segreguję rupiecie. Trochę na złom i mam też dużo tzw. 1 euro produkt. czyli nie ma sensu na internet wystawiać, bo wysyłka wyjdzie drożej. Trochę ta zaraza pomieszała mi w tym szyki, bo z oczywistych względów nie chcę mi się z tym jechać na Flohmark jak nie mam finansowego noża na gardle :-)

Chyba za długo siedzę już w minimalizmie. Od bardzo dawna nie kupiłam żadnej pierdoły. :D Po za tym rzeczy powodują u mnie stres, więc raczej pozbywam się niż kupuję nowe.

Super filmik! I śliczne włosy 😍🔥

Rzeczywiście lista - może to byłoby u mnie kluczowe. Fajny filmik.

Ja staram się nie kupować nowych rzeczy, ale wiadomo czasem się zdarza więc wtedy stosuję zasadę one in one out. A czasem dopadają mnie wyrzuty sumienia, że kupiłam coś nowego i wpadam wtedy w szał oczyszczania domu. W rezultacie za jedną nową rzecz oddaję 5 - 10 starych ;) A jeśli chodzi o ubrania to mam stałą ilość wieszaków i kategorycznie trzymam się tej zasady. Jeśli nie mam wolnych wieszaków to zastanawiam się 2 razy czy na pewno potrzebuję tej rzeczy i czy mam coś co chcę oddać w zamian.

mądra dziewczyna!

Hej, jak nie masz gotówki, a chcesz używać karty, to na koncie karty debetowej zostawiasz tylko tyle ile możesz wydać (jeśli na karcie nie włączysz możliwości debetu to nie możesz wydać więcej niż jest zostawione na karcie) i po prostu jak kupisz więcej to odrzuci płatność biedzie trzeba wycofać z rachunku nadwyżkę.

Ja co miesiąc po wypłacie blokuję część kwoty, przez co na co dzień wydaje mi, że mam mało na koncie, więc wydaję mniej. A do tego satysfakcja z uzbieranej do tej pory kwoty i spokój psychiczny, że w razie czego mam poduszkę finansową jest bezcenna :D

Mnie zawsze mebli brakowało, bo a to sprzęt elektroniczny, a to książki. Na szczęście mam już więcej półek, a na nich ład, a nie powciskane wszystko do granic możliwości. Co ciekawe do kupowania nowych mebli bardziej skłonny jest mój chłopak niż ja. Ja jakoś sobie wszystko upchnę, jedyna rzecz którą chce to większa komoda, bo dostalismy ładna pościel i ręczniki,a tych nigdy nie za wiele, zwłaszcza że mam gości czasem, którzy nocują. On z kolei wymyśla kolejną półkę, większe biurko, małą półkę koło komputera itd. :D Staram się z nim tak planować, by mieszkanie nie było zagracone. Wolę jeden pojemny mebel, niż wiele mebli z kilkoma szufladkami. Czeka nas zakup juz mam nadzieję 3 ostatnich mebli, by wszystko idealnie pochować :D

Można ustalić limit dziennych wydatków na karcie, jeśli nie chce się wracać do gotówki.

Ja przewaznie place karta. Jezeli mialabym placic gotowka wydawalabym o wiele wiecej, bo wzielabym zawsze troche wiecej gotowki niz przewiduje, ze zaplace za zakupy a reszta z tego, co mi zostalo po zakupach "rozplyneloby" sie na nie wiadomo co. A tak placac karta, wydaje tylko tyle za ile kupie, a reszta zostaje na koncie i nie znika nie wiadomo gdzie.

Niestety nie umiem operować gotówką i nie umiem wyjść bez karty (mam ją w telefonie, blika też, więc nie zadziała) bo gdyby się coś stało w trakcie to nawrt nie będę miała za co do domu wrócić, o nie nie nie, jakiś zapas pieniędzy muszę mieć. Na szczęście rzadko mi się zdarza że wracam do domu i mam takie "o boże co ja kupiłam i gdzie są moje pieniądze" bo mam małe mieszkanie i jestem zwyczajnie chytra. Polecam wyhodować w sobie takiego małego Żyda.

Bardzo fajny film, dzięki za te rady 😊 Ja sobie nie bardzo radzę z "one in one out", muszę popracować nad silną wolą 😩 niestety dalej mam tendencję do ponownego znoszenia rzeczy po odgraceniu. Wydaję ze 3 torby przedmiotów, ubrań itp., ale po jakimś czasie znoszę kilka sztuk odzieży albo jakieś naczynie czy inną pierdołę. W ogólnym rozrachunku i tak wychodzę na 0, ale to dalej nie to 😅 A trzymacie się kategorii? To znaczy, że jedno ubranie przynosicie i jedno wydajecie czy mieszacie kategorie i np. ubranie za ozdobę, przybory kuchenne za torebkę itp.?

Argument, że oszczędzając/stosując minimalizm zyskamy czas który możemy przeznaczyć na przyjemności zamiast na pracę powtarza się w prawie wszystkich filmach o takiej tematyce, ale nie ma on sensu dla osób pracujących na etacie, a takich jest chyba najwięcej? Ja muszę spędzić w pracy 8 godzin każdego dnia i niezależnie od tego czy zarobione pieniądze przeznaczę na bzdury czy tylko na niezbędne wydatki, to wolnego czasu mam dokładnie tyle samo. Rozumiem zamysł takiego argumentu i pewnie ma on zastosowanie co do osób biorących jakieś nadgodziny czy dodatkowe prace, żeby więcej zarobić, ale wydaje mi się, że co do większości osób jest on zupełnie nietrafiony.

Od roku nie kupuje ubrań ale dostałam kota na punkcie zakupów spożywczych chociaż mam limit finansowy to lodówka duża pęka

Nie ma odnośnika do filmu o działaniu reklamy.

U mnie po 2 latach ponownie uleglam kupowaniu niepotrzebnych rzeczy.Probuje na nowo wrocic do minimalizmu.

a co to za utwor, ten na samym koncu? ;)

Kiedy mnie diabeł kusi zadaje sobie pytanie: potrzeba czy zachcianka. Pomaga 😉

A dopasowana reklama promuje karty visa 😆