Nie wiem, co napisać, bo szłam jak owieczka na rzeź i nie potrafiłam wydobyć z siebie głosu i przypomniał mi się dramat dziewczyny , bodajże z Torunia, której zgwałcone i zabite ciało, odnaleziono na śmietniku/?/i która szła z oprawcą/nota bene -Gruzinem/w biały dzień i nie potrafiła z przerażenia wydobyć z siebie głosu o POMOC.