BF1 to był prawie wypadek przy pracy EA. Zamiast kolorowej napierdalanki otrzymaliśmy ciężkie historie o bezsensu wojny, kruchości życia ludzkiego i dehumanizacji żołnierzy. Zresztą zwiastun single-playera już sam w sobie daje przedsmak tego co zobaczymy w grze, tak samo świetnego dodatku Apokalipsa. To co też jest dobre, to że tak naprawdę antywojenny klimat jest przeniesiony też do trybu multiplayera. Nie ma tego błędu jak w Spec Ops The Line gdzie gra krytykuje wojnę w single, ale w multiplayer masz bez myślenia naparzać do każdego. Mapy w BF1 mają utrzymaną wyblakłą kolorystykę, destrukcja jest imponująca, nie ma radosnych okrzyków żołnierzy, czujesz ciężar tego konfliktu. Mapa Passchendaele czy Somma wręcz mają obrzydzić graczowi zabawę, jest mrocznie, ciemno, brudno. Oczywiście można narzekać na duże odstępstwa historyczne, naciąganie faktów itd ale trzeba pamiętać, że to gra do masowego odbiorcy mająca się sprzedać. A masowy odbiorca nie będzie zgłębiać szczegółów czy myśleć za dużo nad tym co widzi. Dlatego właśnie uważam, że BF1 bardzo dobrze stara się skłonić tego masowego odbiorcę do jakiejś refleksji, do wyciągnięcia nauki z wojny.
Dobrze mówisz te zawolone budynki które sam możesz rozwalić albo już są na mapie robią klimat i tak szczerze ten widok przeraża jaka wojna może być okrutna i niebliczalna.
Trochę zabrakło tego prawdziwego klimatu 1 wojny światowej. Tego błota w okopach, szarż z bagnetem, drutów kolczastych. Tego co mieliśmy w intro gry. Już w grze the dark od days mamy epizody 1 wojny światowej i wygląda to lepiej pod względem klimatu.
Na mnie duże wrażenie robiły zawsze Wzgórza Verdun i ogólnie pod względem designu map zarówno od strony gameplayowej jak i ogólnego wyglądu danej mapy to najlepsze miał pierwszy dodatek "Nie przejdą" Ofensywa Nivella Przełamanie i zniszczony Fort De Vaux Za to w Apokalipsie najlepsza mapa to Passchendaele. Ten gaz po lewej stronie mapy a po prawej płonący krajobraz robi piorunujące wrażenie.
Mój ulubiony Battlefield. Smutna kampania i ten prolog gdzie giniemy widząc następne i następne nazwisko. Multi znakomite. Dzięki tej grze bardziej przyjrzałem się I WŚ, obejrzałem cały dokument Apokalipsa: I Wojna Światowa i polecam go każdemu! Mapy genialne jak i bronie, szkoda, że tryb gdzie strzelamy tylko samopowtarzalnymi karabinami jest bardzo rzadki w multi.
Myślę że równie fajnym pomysłem na film jest film o Hardline. Bo przypominam bohater nawet po zmianie stron chciał zamknąć/zlikwidować szumowiny które miały jakieś powiązania z brudnym gliną który go wrobił, pragnął sprawiedliwości, w jakiej kolwiek formie, nie tylko tej czystej. A jego dobroć, i działanie w słusznej sprawie którą chciał naprawić świat czy tam Miami gdy był gliną została wykorzystana, i brutalnie nadszarpnięta. Kumple z pracy, szef, wszystko działało we własnej sprawie za plecami wykorzystując tego jednego chłopaka który myśli że naprawi świat. Niestety ale z tym bohaterem osobiście się utożsamiam bardzo mocno.
Taaak, Hardline to też ciekawa gra, nawet pod względem settingu, przez to też jest pewnie trochę zapomniana, gracze mimo wszystko oczekiwali wojny i czołgów
BF1 to moje dzieciństwo i kocham go za świetną kampanie co potrafi wzruszyć i pokazać piekło wojny ale też online jest świetnie zrobione ktoś ciągle ginie , ciągłe krzyki wybuchy niewiesz co się dzieje jesteś obrzucany błotem a jak tylko wyjdziesz z krateru z zazasłony to widzisz jak naciera na ciebię wróg i nic niejesteś w stanie zrobić bo zostałeś sam na flance😢. I też nie można zapomnieć o dzwiękach czasami sobie dołączam do meczu co nigogo niema i słucham dzwięku fal , padającego deszczu lub spadającego śniegu albo wyszczałów i echa szczelania za linią wroga albo wyszczałów z mojej broni coś pięknego. Jeszcze nie zapomnijmy o kodeksach i nieśmiertelnikach które odchylają rompka tajemnicy niektórych broni i uczą o krajach lub klasach a nawet uzbrojeniu które brały udział w konflikcjie. Bf1 jest dopieszczony dokońca wszystko jest dodane mało błędów szkoda że już nikt nie robi takich świetnych gier😢
Mieszane uczucia co do takiej oceny kampanii BF1. O ile jestem w stu procentach zgodny z tym że narracyjnie bardzo sprawnym rozwiązaniem jest mechanika powracania na pole bitwy nie jako ten sam spawnujący się bohater, lecz kolejne cyfry w statystykach strat, to tam mechanika zostaje tylko tam, w samouczku - później do końca kampanii widzimy ją z perspektywy właśnie tych niezabijalnych bohaterów, protagonistów swoich opowieści, którzy nie mogli istnieć. I to nie tylko z perspektywy każdy ginie przecież raz, nie ma spawnu - praktycznie nie mogliby istnieć w rzeczywistości w takich przedstawionych archetypach. Najwięcej sensu mają nasz czołgista (choć walka z tak dużą ilością A7V, przez co ktoś może pomyśleć że Niemcy mieli wówczas zasoby do prowadzenia wojny) oraz australijski piechociarz, ale już lotnik który przeżywa rozbicie maszyny za liniami wroga, po czym prowadzi małą burzę noża i cienia by przebić się do swoich? Arditi, który jak czołg nie tylko sam maszeruje na umocnione pozycje przeciwnika, ale później również sam odrzuca uderzenie lotnicze wroga? KOBIETA walcząca jako kluczowa postać w wyraźnie arabskiej grupie bojowników u boku brytyjskiego oficera? Każdy z tych pomysłów jest albo zupełnie niemożliwy (to ostatnie) albo jest po prostu dziwnie zaimplementowany (dlaczego Arditi nie otrzymuje posiłków, kogoś do pomocy by odeprzeć nalot? Dlaczego lotnicy muszą walczyć na pokładzie sterowca, gdzie naprawdę wystarczyłoby pokazajnie jak zostaje on zniszczony nową amunicją zapalającą itd). Pomijając zaś kwestie jak narracja i przedstawiona historia pasuje do stylu gry, to owa fabuła ma o tyle wkurzającą cechę, że jest osadzona w większości w 1918 roku, ale przedstawia tylko perspektywy zachodnich aliantów na sprawy, MIMO że 1918 był powiedziałbym że znacznie bardziej dramatyczniejszy dosłownie wszędzie indziej, tylko nie wśród wygrywających wówczas ze wsparciem USA mocarstw zachodnich. Jeśli istniała jakaś okazja by z sensem przedstawić w strzelance perspektywę "tych złych" na sprawę, to zdecydowanie BF1 miał do tego idealną podstawę, bowiem w 1WŚ "ci źli" są tak samo winni rozpoczęcia konfliktu jak cała reszta. Ale czy zobaczymy desperacką obronę wyczerpanych niemieckich żołnierzy przed nawałą francuskich i brytyjskich czołgów, które wspierają moździerze i lotnictwo w pierwszym pokazie pełnoskalowej wojny pancernej (do czego inspiracją mogłoby być fragmenty z książki Remarque’a)? Czy zobaczymy austrowęgierską (czeską, ukraińską, polską, austriacką, węgierską, bośniacką) potrzebę rozważania między lojalnością do kraju, który coraz bardziej nie istnieje, narodu który właśnie może odzyskać wolność i braci broni, z którymi dzieliło się piekło, a przeciw którym przyjdzie nam się obrócić? Czy zobaczymy bułgarską perspektywę, gdzie mimo tylu poświęceń i zwycięstw ostatecznie trzeba klepać w matę i oddawać po raz drugi w tym wieku ziemie swoich przodków wrogom, których właściwie się pokonało? Czy zobaczymy Turków walczących o swoją niepodległość z całym światem (Włosi, Grecy, Francuzi, Brytyjczycy), a np. muszący radzić sobie z tym co robiło się Ormianom lub że nasza rodzina została gdzieś pod Bagdadem i nie wiemy jak potraktują ją Arabowie? Nie, to by było przecież nieciekawe, w tej wojnie na koniec dnia też było dobrze, bo strzelało się do "fryca" (gdzie tutaj autorowi też się to udzieliło, że to niby takie cierpienie pokolenia, a naprawdę to chodzi zawsze o strzelanie do tych złych), by wspaniałomyślnie i jako dobry człowiek zabrać mu jego kolonie (które się spacyfikuje i będzie ciemiężyć przez kolejne 40 lat), napuścić na siebie narody i stworzyć warunki świata, które jedyne co będą mogły zagwarantować to dogrywkę za 20 lat, jak to określił marszałek Petain. O ile ta gra jest na pewno lepsza niż BFV, to tam ktoś miał jaja by dać umierającym Niemcom 5 minut czasu antenowego. Nawet historie aliantów są śmieszne, bo widzimy tylko tych zachodnich - swojej kampanii nie dostali ani Rosjanie, którzy ponieśli ze wszystkich krajów sojuszniczych największą ofiarę i tą wojnę przegrali (a można by tam napisać każdą historie jaką by się chciało, nawet z kobietami miałoby to sens, bo była to jedyna armia gdzie faktycznie istniały regularne oddziały kobiece, a nie ładować ją do zapewne najbardziej antykobiecego stronnictwa na planecie i wtedy i dziś - pamiętajmy że u boku Lawrenca walczyli dziadkowie wszystkich monarchów zatoki perskiej, gdzie rewolucją jest jak kobieta może sama prowadzić samochód). Swojej kampanii nie dostali Grecy, którzy wciągnięci do tej wojny przez Brytyjczyków będą musieli się desperacko bronić, a następnie ruszą zdobyć swoją wielką ojczyznę do azji mniejszej, wykorzystując zawał Turcji. Swojej kampanii nie dostali Serbowie, którzy skrwawili sie w tej wojnie strzeliwie, przez których ta wojna się rozpoczęła, a jednocześnie którzy mimo wszystkich opozycji wyszli z tego starcia jako regionalne mocarstwo. Swojej kampanii nie doczekali się Japończycy ani Hindusi, którzy walcząc i w Afryce i w Chinach będą tworzyli swoją tożsamość i przyszłość jako część sojuszu. Na koniec Turcy wybijają i walczyć mają z arabami w 1918, mimo że najcięższe walki wówczas toczyły się już przede wszystkim w Syrii oraz w Palestynie, jak i na tureckim zapleczu, no ale broń boże pokazać konflikt arabsko-żydowski wykorzystywany przez Londyn czy też pacyfikowanie i walkę partyzancką Ormian, którzy przetrwali ludobójstwo i rozsiani w górach Kaukazu i pod Baku bronią się przed zupełnią biologiczną anihilacją, musząc mierzyć się i z rewolucją rosyjską i z turkami i traumą przez który przeszedł ich naród (TUTAJ TEŻ MOŻNA BY WSTAWIĆ KOBIETY BARDZIEJ NIŻ U ARABÓW, MAMY BOWIEM ZDJĘCIA TAKOWYCH BOJOWNICZEK). Nawet w kwestii pokazanych Włochów kończy się to jedynie "było to stracone pokolenie", a nie ma powiedziane o tym że to "stracone pokolenie" będzie czarnym rdzeniem ruchu faszystowskiego i włoskiego rewanżyzmu, najpierw próbując wyrwać z truchła Turcji jak najwięcej, a następnie tworząc nowe ideologie, które podpalą Europę. Autor ma za to doskonałą rację że historia osadzona w polskiej rodzinie spokojnie mogłaby rozwiązać te kwestie i jednocześnie dać szansę na pokazanie ogromnej części całego konfliktu - walczący w szeregach armii Kaisera brat mógłby po złapaniu w 1916 walczyć później w armii hallera; brat w armii CK monarchii mógłby walczyć po kolei z Serbami, Włochami i Rumunami, by ostatecznie zostać oszukanym przez Czecha albo wobec rozpadu armii wrócić do rodzinnego Lwowa by walczyć z Ukraińcami; brat w armii carskiej mógłby najpierw walczyć z Turkami na kaukazie i zobaczyć ślady i światków ludobójstwa ormian, a następnie zostać ściągniętym na północ, by wziąć udział w ofensywie Brusiłowa, gdzie zostałby schwytany i zrekrutowany do Legionów. Ostatecznie ich historie mogłyby się spotkać w 1920 walcząc o Polskę z Bolszewikami, tworząc klamrę kompozycyjną i pokazując przez bohaterów jakich byśmy spotkali że ta wojna była wojną wszystkich. I jakie demony ta wojna która zaczęła czasy nowoczesne powołała do życia. Ale nie zobaczymy tych różnych oblicz wojny w pełni. Kampania pokazuje obraz wojny, ale taki jaki znamy doskonale z popkultury, z zawsze tego samego obrazu błota, gazu drutu. I o ile to jest integralna część tego doświadczenia ludzkości, to nie była ona ani jedyna ani największą jego częścią. O innych niż zachodnie człowieczeństwach zaś nie mamy okazji "pomyśleć", bo ich nie zobaczymy w kampanii. Uważam to za wielką stratę, zwłaszcza że format gry zachęcał wręcz by w kolejnych DLC dodawać nowe historie, nowe perspektywy, gdy tam właśnie poruszano inne lata niż 1918, 1917 i 1915. Dlaczego kampania nie została rozbudowana o to, skoro i tak była cięta na "historie"? Nie mam pojęcia, ale jest to dla mnie bardzo smutne, bowiem wielkie medium jakim jest gra AAA zmarnowało szansę na przedstawienie historii innych, niż te już obejrzane i znane po milionkroć. Więc nie, BF1 to nie inny poziom jeśli chodzi o historie - to narracyjnie znowu to samo, zebranie najbardziej znanych filmów o tematyce z zachodnia perspektywą i przełożenie ich na grę, bez faktycznej chęci spojrzenia za kurtynę w świat śmierci. No ale, dla zachodu wojna skończyła się w 1918, a bez tego nie można by pokazać tego jak to 11.11.1918 jest ważne, bo jeśli się okaże że dla reszty świata to był dopiero koniec początku (co autor sam stwierdza, opowiadając o tym jak to IWŚ była dla nas zbawienna, a nie że był to po prostu właśnie wstęp do historii krwi i wysiłku) to przecież byłoby to nieznane i mogłoby albo kogoś wyalientować albo nawet obrazić. W kwestii godnego pokazania IWŚ ValiantHearts jest wciąż najdoskonalsze
@@M16andaingramgundokladnie, wspaniały komentarz człowieka z ogromną wiedzą, przeczytałem go z ciekawością a pajac nawet sobie tyle trudu nie zadał tylko napisał głupią odpowiedz
,,Los twojego przyjaciela jest ważniejszy od twojego własnego". Przykro mi to mówić ale nie ma cenniejszej rzeczy niż jej życie dla jednostki. Leciutko odpłynął twórca/narrator podczas tej wypowiedzi XD
Ogólnie to gdybyś napisał że dla niektórych to tak oczywiście ale dla jednostki nie ponieważ niektórzy przełożą pieniądze nad nie, a inni nowlasnie o tych innych się rozchodzi
Powiedz to św. Maksymilianowi Kolbe, rodzinie Ulmów i innym Polakom którzy zginęli za ukrywanie często obcych sobie żydów czy milionom innych ludzi w historii świata którzy zginęli tylko dlatego, by inni mogli otrzymać szanse na dalsze życie - taki komentarz mogła napisać albo osoba bardzo młoda i niedoświadczona, albo niedojrzała, albo w najgorszym przypadku - skrajnie egoistyczna...
Zabieg z użyciem 'War Stories' czyli osobnych, niepowiązanych ze sobą opowiesci uważam za lepszy od jednej, pełnej kampanii bo tłumaczył granie na wielu frontach w ròżnych latach wojny.
Powiem ci masz talent potrafisz zrobić ciekawy materiał o grze której kampania nie była ciekawa. Świetny materiał. Zajebiście się tęgo słucha. Niektóre twoje firmy już znam na pamięć. Chciałbym kiedyś wysłuchać coś na temat gry wyścigowej w twoim wykonaniu. Może kiedyś. Jak na razie dzięki twoim filmom zacząłem przechodzi serię Wolfenstein. Dzięki warto było. Czekam na więcej. Miłego dnia wszystkim oglądającym życzę ✌️
Planuje właśnie kiedyś coś pogadać o wyścigach, ostatnio ogrywam sobie Forze i jest miło. Dzięki za dobre słowo i cieszę się, że ogrywasz Wolfy, to świetna seria gier!
Bezprecedensowo serie gier Battlefield, Call of Duty oraz Medal of Honor mają to coś w sobie. Zwrócić uwagę jednak trzeba na całą grę. Według mnie Battlefield ma swoje błędy, wybrzuszenia realizmu. Czołgista nagle może stać się strzelcem wyborowym. Żołnierz prawie niezniszczalną maszyną do zabijania. BF1 miejscami przypomina bardzo "Na zachodzie bez zmian", jednak nadal nie przekazuje pełni obrazu. Gra stworzona dla niedzielnego gracza oddaje wartości, jednak nadal nie przekazuje ich w 100%. Kampania jest niesamowitym przeżyciem. Sam przeszedłem całą grę podczas gdy z tyłu nauczycielka mówiła o lekcji. Bardzo chciałbym zobaczyć grę piękną graficznie jak BF1 czy BF5 jednak tak oddającą realizm jak Ready or Not czy Tarkov. Jest wiele elementów które mi nie pasują. Nie jest to gra idealna, jednak jeśli wzięłoby się historie jakiegoś weterana ( a takich już nie ma ) i w sposób bardzo podobny pokazałoby się jego los to byłoby to czymś pięknym. Kompania Braci pokazała że można zrobić bardzo dobrą kinematografią pokazując na każdym kroku śmierć, realizm oraz poświęcenie. Jednak tym problemem jest to że bohatera poznajemy już na etapie szkolenia. Wiemy że żołnierz pochodzi z kompanii którą katuję się żeby była najlepsza. Potem puszczeni w bój tak czy siak 40% składu gryzie piach. Wszystko pokazane tak jak było, według opowieści z dodatkowymi elementami wspomnieć realnych ludzi. Pacyfik, również bardzo dobra robota kinematograficzna. Chciałbym zobaczyć kampanię która pokaże wszystko takimi oczami jakimi powinno być. Zwykłego żołnierza, tego który nic nie wie - dowiaduje się po czasie. Gdzie każda kulka jest tą która może go zabić. Gdzie nawet draśnięcie kulką w nogę odbiera mu sprawność. Gdzie realnie gracz będzie się bać że coś się stanie. Wojna okopowa, żołnierze którzy walczą w okopach wszystkim co się da. Walka z głodem, walka z samym sobą. Chwila szczęścia i pokazanie tego że każdy żołnierz ma uczucia, oraz mózg wypruty przez propagandę. Nie ma gier idealnych, w mojej ocenie BF1 pomimo mankamentów niedzielnego tytułu nadal jest grą, która dobrze oddaje swoje "ja" i robi to na swój sposób. Gierka godna polecenia każdemu kto z grami wojennymi ma kontakt niedzielny, dla ludzi którzy chcą się poczuć jak na wojnie chciałbym zobaczyć grę opisaną wyżej. BF to solidne 8/10 jeśli chodzi o całokształt.
Kampania BF 1 jest krótka, z niewielką poprawnością historyczną i czasem dość bzdurna, ale ma także dużo plusów. Postacie są całkiem w porządku i nawet się przejmowałem losem niektórych (a zwykle npc mnie w ogóle nie obchodzą), polski dubbing zwykle daje radę, strzela się bardzo fajnie, opowieści są w miarę różnorodne, grafika bardzo ładna, a muzyka wciąż jest genialna. Jeśli mógłbym coś poprawić to dodałbym chociaż jedną kampanię po stronie państw centralnych, coś z frontu wschodniego a może i afrykańskiego (w końcu wojna światowa) i jedną misję która w miarę dobrze oddaje realia. Nie wiem czy jest to najlepsza kampania ever ale stoi u mnie wysoko, a już na pewno wyżej od ścierwa jakim jest singiel BF 4 czy BF V.
fundusze na produkcje gier w naszym kraju to pic na wodę. Kolesiostwo w rozdawnictwie doczekało się afery ale o happy endzie póki co nic nie słychać. Niestety to zniechęca do udziału w tego typu inicjatywach, bo małe studio albo co gorsza solo developer musi poświecić od groma czasu na przygotowanie dokumentacji niezbędnej na takie przedsięwzięcie a finalnie okazuje się, że nagrody były już w większości rozdane przed ogłoszeniem dotacji.
Bardzo zdziwił mnie ten materiał, pamiętam jak zagrałem w kampanię BF 1 bez żadnych nadzei. Było jednak odwrotnie, przedstawienie pierwszej wojny światowej w BF 1 to do dziś dla mnie najlepsza historia osadzona w wojennych realiach. Bardzo doceniam, jak zwykle materiał świetnie ubrany w słowa, i świetnie wykonany.
Pytasz o to czemu nie pokazali Polaków w kampanii. A co mają powiedzieć Francuzi, Rosjanie, Belgowie, Serbowie, Rumuni, Bułgarzy? Ale fakt, znacznie wyeksponowali oddział afroamerykański Harlem Hellfighters widoczny już na okładce gry.
ale ta kampania na pustyni jest na podstawie prawdziwej historii Lawrence z arabii który zjednoczył wrogie sobie jednostki do walki przeciwko turkom film na jego temat z 1962 dostał wiele nagród jakbym miał wybierać tą kampanię zamiast jakieś o polsce to bym wybrał właśnie tą w arabii xD
Ja gdy powróciłem do bf1, od razu zagrałem w mutliplayer monte gratte lub somme (mam nadzieję że dobrze napisałem) gdyż pokazywały jak I wojna światowa wyglądała
Dobra wróciłem do BF1 i odpalając tą pierwszą kampanie nawałnica stali zobaczyłem coś o czym zapomniałem po intro pojawiają się napisy że to o ww1, że to miało miejsce 100lat temu. I ten jeden wpis zaraz trafisz na linię frontu, twoje szanse na przeżycie są minimalne
Słuchanie ciebie jest dla mnie spokojem, przyjemnością i radością. Nie raz oglądałem twoje filmiki. Gratuluję twojej pracy. Niestety muszę się przyczepić o jeden temat. Chodzi o opowieść pilota oszusta. Nie wspomniałeś o tym, że jego historia jest fałszywa i prawdę można zobaczyć tylko 1 sekundowymi filmikami które się ukazują pod koniec opowieści. Tak więc epicka walka na sterowcu to tylko wymysł narratora, który jest też głównym bohaterem tej opowieści co sam nam podpowiada kiedy zwraca się do nas bezpośrednio w ostatnich sekundach powieści.
Wspaniała gra, wspaniała kampania i genialny klimatyczny multik. Szkoda że EA się nie chce robić gier, po pokazali już że gdyby im się chciało, to są w stanie stworzyć arcydzieło
Szkoda czasu na BF V. Nic szczególnego w nim nie ma. A wątek z norwegią to mi się skojarzył z tym co autor zaproponował o Polsce, czyli opłacony wątek przez norwegów... Tak trochę na siłę i mocno naciągnięty. Generalnie mocno średnia kampania, strasznie się dłużąca...
Bf 1 ? Genialny wybór na pierwszy esej o grach z serii batelfield Według mnie ta kampania z bf 1 chociaż uboga w fabule To według mnie najlepsza gra o 1 wojnie światowej oraz gra pokazująca czym naprawdę jest wojna
Witam ja mam pytanie bo nie jestem totalnie w temacie jakiegokolwiek BFa czy opłaca się nadal kupić jedynkę czy może być tak że załóżmy kupię ten tytuł za 4 5 dych a za miesiąc okaże się że nie jest wspierane multi ???
Już jakiś czas temu zapowiedzieli, że wyłączą niedługo oficjalne serwery. Na szczęście serwery społeczności na ten moment śmigają, warto też poczekać bo BF1 jest często na promce za 20zł a tyle to jest sam single wart.
Ale wiesz, że 95% kampanii w tej grze nijak ma się do realiów Wielkiej Wojny? Praktycznie każda opowiedziana tu historia to bujda na resorach, nie bazująca na autentycznych wydarzeniach.
Strasznie stronniczy ten film, kompletnie pominąłeś to jak opluto w tej grze 1 wojnę światową a o BF5 który miał taka sama fabule nie wspomnę gdzie zamienili narciarzy którzy przejęli fabrykę na kobietę
Nie miał takiej samej fabuły bf1 > bf5. A z tym norweskim wątkiem to w sumie zabawnie wyszło. Rambo dziewczynka razem z mamą ratuje świat przed dostarczeniem ciężkiej wody do Niemiec...
@@madlow1201 chodziło mi że styl był taki sam fabuły, krótkie wątki i krótkie historie i pieqrwszy raz wgl słyszę ze ta fabuła im wyszła bo dla mnie była tragiczna, nie zapamiętałem zadnego absolutnie zadnego żołnierza z fabuły BF1 tylko chyba Bishopa pamietam co świetnie ukazuje jak miałka i słaba była to fabuła
Kampania nudna i krótka nie pamiętam z niej nic ciekawego a te "emocje" to lanie wody i amerykańska propaganda o bohaterach bez multi ta gra nie istnieje
Ohh oczywiście, te gry stawiają na multi, nie staram się nawet mówić, że jest inaczej! Zgadzam się też, że kampania potrafi być cukierkowa, ale jest mimo wszystko powiewem świeżości w porównaniu z Codami gdzie amerykańskość się wręcz wylewa i rzuca w nas soczystym burgerem
Dla mnie najlepszy bf i najlepsza kampania w grach ''tego typu''. Niepowtarzalny klimat, rewelacyjna muzyka i nawet teraz grafika na bardzo dobrym poziomie.
