Katastrofy morskie. Śladami Lusitanii 

Bedzie mi niezmiernie miło.

Pisząc o Britanicu, trafiłem na fajny temat poboczny. I już mi się kroi na to konto wycieczka do Belfastu... :)

@@katastrofymorskie Absolutnie - popieram!

Bardzo miło mi to słyszeć. Moim zamiarem było stworzenie kanału, który nie byłby kanałem 'naukowym' z przypisami i naukowymi wywodami przedstawiającymi różne, mniej lub bardziej prawdopodobne teorie. Nie chciałem też żeby był to kanał płytki i powierzchowny; taka przeżuta papka gotowa do przełknięcia, jakich pełno na YT. Wyszło to co wyszło: kanał dla ludzi kochających morze (chorych na permanentną chorobę morską?), pokazujący mało znane fakty, ciekawostki i dykteryjki, ale z drugiej strony poważny i rzetelny na tyle, na ile mogę. I jeśli mówię np. o Mary Celeste - to pokazuje jej ryciny, a nie kadry z "Piratów z Karaibów". Niekiedy wymaga to sporo czasu i poszukiwań - ale to już mój problem. To kanał nie dla wszystkich, o czym parę osób się już przekonało, próbując przemycać komentarze polityczne, ksenofobiczne, rasistowskie czy homofobiczne. PS. Nawet nie wiesz, jak mi się spodobał neologizm "Pan Katastrof"! :)

No, to jesteśmy ziomalami, bo ja mieszkam w Cork. Tyle że dłużej - bo od 22 lat. Whiddy Island będzie - bo z Zatoką Bantry związane są dwie katastrofy - i do całkiem duże. Prom z Passage West do Cobh - to takie maleństwo... Choć parę lat temu zginęło na nim dwóch (?) Polaków, gdy ich samochód stoczył się do rzeki Lee.

Z niecierpliwością czekam na odcinek o Whiddy Island, wszystko co było do odsłuchania to wysłuchałem, ponad 100 "starych odcinków" i te nowe również, gdy wyruszam o 04.00 ciężarówką z Cork w stronę Dublina to włączam po raz kolejny "Katastrofy Morskie" aby umilić podróż, trudno sobie wyobrazić że Katastrofy w których często giną setki a nawet tysiące ludzi mogą cokolwiek umilić. Od dziewięciu lat z żoną zwiedzamy Irlandię Fiatem 126, w to lato planujemy wybrać się Maluchem do Sanktuarium w Knock i przy okazji zwiedzić Klify Moher, Wyspy Aran i wrak Plassy, potem w dół przeprawić się promem do Tarbert, dalej do Killarney i pewnie do domu bo Dingle i Ring of Kerry już mamy Maluchem zrobione, wszystko zależy od pogody i wolnego czasu, wycieczkę trzeba zaplanować na dwa dni bo po drodze nie jedną ciekawą rzecz się zobaczy, pewnie i tydzień byłoby mało bo pięknych miejsc w Co. Galway, Kerry i West Cork jest pełno. Pozdrawiam 🙂

Jack Lynch Tunnel, przez który przejeżdżasz jadąc do Dublina - to już 'moja wieś'. Plassey naprawdę warto zobaczyć. Jak będziesz kupował bilet na statek, to rejs powrotny kup z opcją rejsu wzdłuż klifów Mohair. Rewelacja! Niedaleko Galway jest plaża z koralowym piaskiem. Nim się przeprawisz do Tarbert, zatrzymaj się w Kilrush i zrób wycieczkę na delfiny butlonose. A z resztą... Gdzie nie pojedziesz - tam wszędzie pięknie... PS. Zwiedzanie Irlandii fiatem 126p (Boże, to jeszcze jeździ?) - to spory wyczyn. Mój chomik, którym także pół Irlandii zjechałem, jest wprawdzie jeszcze krótszy od 126p o 5 cm, ale komfort jazdy jest nieporównywalny...,

Sentymentalny? Hmmmm... Ale czy ja muszę wszystko rozumieć? :)

Moje też. I to od 20 lat. Dłużej niż PL jest w EU... Dzięki za propozycję pomocy.

@@katastrofymorskie en.m.wikipedia.org/wiki/Whiddy_Island_disaster

W tym roku już jest za późno, ale wiosną wybiorę się na Whiddy Island z aparatem i pokaże miejsca, gdzie się to wydarzyło. Jutro natomiast jadę na Wyspy Aran, żeby pokazać wrak Plassy (lub Plassey - bo obie nazwy są poprawne): en.wikipedia.org/wiki/MV_Plassy

Miasto w którym mieszkam, w tłumaczeniu oznacza 'korek'. Jest 'majonez', ale najbardziej podoba mi się nazwa miasta 30 km ode mnie: Mallow - czyli malwa...

@@katastrofymorskie A co pan na to : "Szczyt wzgórza, gdzie Tamatea, mężczyzna o wielkich kolanach, zdobywca gór, pożeracz ziemi i podróżnik grał na flecie dla swojej ukochanej" - w oryginale Taumatawhakatangi­hangakoauauotamatea­urehaeaturipukakapikimaunga­horonukupokaiwhen­uakitanatahu ? 😃 Szukajac innych ciekawych nazw natknalem sie na ta.

Zgadzam się z Tobą. Stały 'motyw' muzyczny wydawał mi się zbyt poważny, dlatego wykorzystałem spokojny jazz. A ja - durny - nie pomyślałem, żeby zmiksować muzykę: poważny motyw na początek, 'luźniejszy' - w dalszej części. Obiecuję, że taki 'fopas' się nie powtórzy.

Masz na myśli K-19, czyli 'Hiroszimę'?

@@katastrofymorskie Zgadza się.

@@dr6965 Będzie o Hiroszimie. Na bank.

Musisz plotkować? Na razie się pisze.

Musze bo się uduszę 😀😀😀

Routegen. To jest darmowy program.

@@katastrofymorskie Dziękuję za szybką odpowiedź. Składam filmiki z urlopów i potrzebuję czegoś takiego. Pozdrawiam.

@@johntomala8154 Cała przyjemność po mojej stronie.

Staram się, żeby odcinki miały w okolicach 20 minut. To taki optymalny czas wystarczający na... dojazd do pracy, zjedzenie obiadu itp. Jeśli są zbyt długie - to traci się wątek, bo myśli gdzieś uciekają. Nawet jeśli jedna czy 10 osób może się skupić tak długo, to i tak są to wyjątki potwierdzające regułę. Czasem robię o okrętach wojennych - ale niezbyt chętnie. Jestem pacyfistą i moim zdaniem morza powinny być wolne od działań wojennych.

Rozumiem, to była tylko luźna sugestia.Podcast jest wspaniały i z radością witam nowe odcinki.Jestem starej daty, a kiedyś długie audycje np w radio to była norma, no ale cóż, czasy się zmieniają.Wszystkiego dobrego.

Powiem tak: "W Jezioranach" trwało 30 minut, "Matysiakowie" - 25. Ale dziś są inne czasy: nikt nie usiądzie przed radioodbiornikiem Pionier na pół godziny i nie będzie się gapił w zielone, 'magiczne oko'. Jesteś - jak twierdzisz - 'starej daty' - więc wiesz o czym mówię. Podcastowi bliżej jest do reportażu radiowego - a ten powinien zawierać się w przedziale 15-25 minut. I tego się trzymam...

@@katastrofymorskie Jestem z rocznika '74, mając ok 10 lat prenumerowałem czasopismo "Morze" i tak mnie do dzisiaj trzyma :)

I uważasz się za osobę 'starej daty'??? Normalnie grzeszysz... ;)

Program nazywa się PTE AV Studio 11. Są dwie wersje - obie niestety nie są darmowe... Ale warto było ją kupić...

Thx. Jak będę w Cork to stawiam piwo :)@@katastrofymorskie

Ja drugie. Dobre Twoje - dobre moje... ;)

Żółtowłosy a nie złotowłosy. Ja wiem, że facet jest jak monitor VGA i rozróżnia tylko 16 kolorów, ale tę różnicę raczej widać.

Oj wej, wpisałem złotowłosy a nie żółto....ehh

O, pojawia się i modelarska brać... :)

@@katastrofymorskie odkąd trafiłem na twój kanał to niemalże codziennie słucham w pracy. Niektóre odcinki już mam za sobą po kilka razy 😉