Katastrofy morskie. Epizod 166. Aleksander Sibirakow 

Również pozdrawiam, kto słucha przed zaśnięciem?

morscy katastrofowiczanie

Dziękuję Ci pięknie - ale trochę chyba jednak przesadzasz... :) No... Chyba że... węgiel, który z diamentem ma ten sam skład chemiczny...

Jestem takiego samego zdania. Każdy odcinek to mistrzowska robota.

Ja również chciałbym się zgodzić z przedmówcą, a ten odcinek jest chyba najciekawszy.🙂🌏🚣

​@@katastrofymorskieod kiedy zmienileś Pan formę przerywników na chwile ciszy, zamiast tego SOS, jest petarda! Genialny kontent❤

@@John_Snow231 Och, przynajmniej z rok temu była taka zmiana...

bez wątpienia i to na tasiemiec z milionem odcinków, koń by się uśmiał

Oj tam, oj tam...

@@katastrofymorskie No w świecie, gdzie Polacy używają transkrypcji angielskiej do zapisu nazwisk risyjskich i tak też często je wymawiają właściwe akcentowanie jest smaczkiem 🙂

Niestety jak się nie ma premium to astofazs wysiada

Dziękuję pięknie.

O widzisz! Te skrzydła tez mi nie pasowały, a nie mogłem w myślach znaleźć nazwy poprawnej. Dzięki! Pozdrowienia i stopy wody!

W razie podobnych wątpliwości mogę zaoferować swoją skromną pomoc konsultacyjną z dorobku 20 lat spędzonych na morzu

Masz rację: to duperel i... małostkowość. Żeby nie powiedzieć buractwo. Po pierwsze: nie ma JEDYNEGO angielskiego akcentu, pisowni i wymowy i nie wszędzie na świecie mówi się z oxfordzkim akcentem. "Very much" w Irlandii wymawia się "wery mocz", a nie "wery macz", pisze "colour" a nie "color" czy "whiskey" a nie "whisky". Więcej: w Irlandii w której mieszkam ponad 20 lat, każdy region ma własny akcent i wymowę, po której łatwo określić kto jest z Cork, kto z Dublina, a kto z Galway. Ale "poligloci" wiedzą lepiej - bo tak ich w szkole nauczono razem z 12 czasami, z których na co dzień używa się czterech. Ja tez - jak każdy - popełniam błędy językowe, ale jeszcze NIGDY Irlandczyk czy Anglik nie zwrócił mi uwagi, że wymawiam źle. A Polacy - co i rusz, bo muszą być świętsi od papieża. Pomijam już, że to mało grzeczne jest: może i znają 12 czasów, ale nie maja pojęcia o kindersztubie. A wymowa Glasgow? Dziewczyna mojego syna jest rodowitą Szkotką. Z Glasgow nawiasem mówiąc. I według Niamh (wymawia się: Niiw) wymowa jest poprawna.

Wspominałem o tym w jakimś odcinku - chociaż trochę na boku. Chyba o teoriach spiskowych wokół Titanica. Chyba nawet zdjęcie pokazywałem.

Myślę, że Rosjanom wiele można zarzucić, ale z pewnością nie brak odwagi.

Dzięki! Ale jeszcze trochę za wcześnie na opisanie tego zdarzenia na kanale...

Będziemy cierpliwie czekać, a sprawa robi się coraz bardziej zagadkowa. "Kolejny tankowiec zatonął w Zatoce Manilskiej na Filipinach. Jednostka MTKR Jason Bradley poszła na dno w sobotę. Na morzu trwa akcja zabezpieczania wraku, tym trudniejsza, że zaledwie kilka kilometrów dalej straż przybrzeżna stara się zażegnać skutki zatonięcia innego tankowca."

Wg nomenklatury brytyjskiej. A wg nomenklatury niemieckiej? Czyli książka: Jochen Brennecke, Theodor Krancke - "Admiral Sheer. Krążownik dwóch oceanów" kłamie? A może to Ty się mylisz?

​@@katastrofymorskie on chyba był przez samych Niemców przekwalifikowany z pancernika na krążownik. Nie ma co się spierać, zwłaszcza, że pancernik kieszonkowy to nie była przecież jakaś odrębną klasa okrętów a tylko taka potoczna nazwa

Dziękuję pięknie. To brzmi jak anegdota, ale jest prawdą: zarówno w szkole średniej jak i na studiach z całego serca, gorąco i szczerze nienawidziłem historii...

Rejs kabotażowy - to rejs miedzy portami tego samego kraju.

Polecam: Jochen Brennecke, Theodor Krancke - "Admiral Sheer. Krążownik dwóch oceanów" .

Liniowy to nie, nie miał służyć do walki w linii 😊 jak inne krasowniki liniowe które miały wielkie działa a pancerzem miała być prędkości. Co do reszty zgoda, i z tą propagandową nazwa typu i z tym, że były dość nietypowymi okrętami

@@ArturBiaosiewicz z tymi polskimi nazwami to ogólnie jest jeszcze większy problem niż z angielskimi. Krążowniki liniowe (szczególnie te brytyjskie) ogólnie niezabardzo nadawały się do brania udziału w bitwach pancerników. Jutlandia to doskonałe udowodniła. Tak więc nie wiązał bym za mocno słów w tej nazwie z przeznaczeniem okrętu.

@@aleksanderdomanski222 a tak, bo pomysł i nazwa pojawiły się za Fishera przed Jutlandia 🙂 a predkosc to też pancerz czy coś takiego to jego słowa 🙂

Trzy pancerniki kieszonkowe były z punktu widzenia artylerii głównej kal. 280 mm jednak pancernikami, gdyż Scharnhorst i Gneisenau, czyli pełnoprawne pancerniki niemieckie miały ten sam kaliber. Wypornością i wymiarami pancerniki kieszonkowe były jednak conajwyżej krążownikami, ale co innego zasługuje tu na podkreślenie, a mianowicie były to bardzo dobre, skuteczne okręty , co potwierdza fakt, że żaden z nich nie zatonął w walce morskiej z okrętami czy samolotami przeciwnika. Samozatopienie, zbombardowanie w porcie czy rozstrzelanie jako testowy okręt - cel - tak zakończyły swój żywot.

Słabo... Za wikipedią: "Originally classified as an armored ship (Panzerschiff) by the Reichsmarine, in February 1940 the Germans reclassified the remaining two ships of this class as heavy cruisers."

To włączaj rano?

@@katastrofymorskie Rano nie mam czasu. Nie chodzi o to, że opowieści są nudne, wręcz przeciwnie, tylko Twój głos działa na mnie kojąco.

Wcale się nie upieram. Stosuje różne podkłady muzyczne.