Szczerze to efektu nie widziałem, co nie oznacza że nie mam efektu, jest po prostu niezmierzalny gołym okiem. Jeżeli będę kiedyś stosował nawożenie to tylko dolistne w małych dawkach lub dawkach homeopatycznych.
Obecne wytyczne to jest totalny nonsens. Miałem latami kozy z kurami, ba, były jeszcze kaczki, gęsi, indyki, perliczki i nawet króliki luzem. Wspólne pomieszczenie, wspólne pastwisko, żadnych kojców nic. Jedne koryta jedne poidła. Wszystko zdrowe super, zero smrodu. Głęboka ściółka. Jak rozdzielilem, już tylko drób, według gatunku to poznałem bardzo szybko co to znaczy choroba inwentarza. Różnorodność gatunkowa nie tylko dla roślin dobrze robi. Kozy się kocily z drobiem, pan ze związku hodowców kóz i owiec też nie miał żadnych zastrzeżeń, wszystko było ok.