Parę dni temu obiecałem powiedzieć kilka słów o małym palniku spirytusowym, który kupiłem. Przetestowałem go zatem i dzielę się spostrzeżeniami w filmie.
Myślałem że to jakoś rozkminione lepiej w środku że tylko przez diurki płomień wyleci, a tu widze że fajczy się cały gar. Szczerze nie dałbym za to ani centa żeby te nóżki choć pod gar były..
Skoro Tobie działa to ekstra, acz ja jakoś wolę wierzyć tablicom fizykochemicznym które mówią iż butan z żółtych kartuszy traci prężność poniżej 5stopni Celsjusza a poniżej zera daje ciśnienie tylko do momentu aź kartusz nie schłodzi się do 5 stopni ( przypominam iż podczas pobierania gazu z kartusza wychładzamy go ( fizyka ze szkoły podstawowej z lat 80tych i prawa termodynamiki). A zimą na takiej kuchence spirytusowej wodę się owszem da zagrzać, ale jakim kosztem ( i paliwa i czasu). Dlatego spirytusu jako paliwa będę używał tylko w kuchence ciśnieniowej bo zapewni ona najlepsze użytkowanie paliwa, a zimą będę używał propanu ( lub mieszanki lpg) lub benzyny a nie spirytusu czy butanu. I żeby uciąć zbędną dyskusję tak mam taki palniczek ( z zestawu Wisła2) i przy -5 stopniach wodę do zawrzenia grzałem prawie godzinę ( -5 stopni, lekki wiatr i o,7l wody w stalowym kubeczku). Dla porównania na kuchence FMS118 na lpg czas zagotowania litra wody przy -17 i porównywalnym wietrze wyniósł około ośmiu minut. Więc naprawdę "podziwiam" ludzi którzy z wielu rozwiązań wybierają najgorsze i jeszcze są z tego dumni oraz zachęcają wszystkich do wyboru najmniej sensownych dróg.
kup sobie trangię, wtedy zejdziesz z godziny do ok. 10 minut przy -20. Nie wiem czemu wszyscy usrali sie się na wąskie i wysokie kubki w dodatku często bez wiatrochronu. Dopełnieniem jest mit o szybkości gotowania w aluminium ( radiatory, fizyka ze szkoły podstawowej ) - glin owszem, dobrze przewodzi ciepło ale to działa w dwie strony, wysokie wąskie naczynie to wspaniały radiator oddający ciepło z palnika do atmosfery.
Ten dodatkowy dekielek (jak to ująłeś) to simmer ring. W zimie da się używać, ale to zależy od temperatury powietrza, Ja mieszkam na Pomorzu w miejscu gdzie występuje duża wilgotność w powietrzu (zatoka Pucka jest blisko), średnia temperatura powietrza w zimie to (w Styczniu) jakieś -0,9 st. Celsjusza, tam zimy są "Ciepłe", a mróz występuje tylko od czasu do czasu i używałem palnika Trangia B25 (Oryginał produkowane w Szwecji od 1952 roku) praktycznie przez całą kalendarzową zimę. Z resztą to zależy od tego jaka temperatura jest graniczna dla wysokoprocentowego alkoholu (W tej chwili używam takiego etylowego 96%, ale przez pewien czas używałem biopaliwa i też dawało radę, bo biopaliwo jest bardzo kaloryczne.) kiedy przestaje parować. Twój palnik jest wyższy w porównaniu do B25, ale mam nadzieję że będzie Ci służył długie lata.
Nie wiem skąd ten szał na wąskie i wysokie garnuszki?! Ja używam niskiego i szerokiego i na zwykłym gazowym palniku 0,4 litra wody zagotowane poniżej 2 minut, czyli jakieś 7-8 razy szybciej. Do mnie ten palnik w ogóle nie przemawia. Jak już ktoś wspomniał, płomień wali na lewo i prawo jak szalony. Sam palnik wraz z butlą paliwa zajmuje tyle samo miejsca co zestaw gazowy, który ma płomień, nad którym można mieć kontrolę. Wiadomo każdy lubi inny klimat, ale dla mnie nie ten gadżet nie ma żadnej przewagi nad gazem.
Kuchenki spirytusowe są nieocenione na jachtach, gdzie używanie kuchenek gazowych jest najzwyczajniej niebezpieczne, jako że w razie wycieku cięższy od powietrza propan-butan nie ma jak się rozproszyć. Od 2011 roku włącznie używam większej i bardziej zaawansowanej technicznie kuchenki Origo (z regulacją płomienia) i paliwa do biokominków. Ratowała mnie też już dwukrotnie w domu, gdy remontowano instalację gazową. Żeby było śmieszniej - od 2005 roku żaglówka nosi nazwę "Leśny Dziadek" ;-D
Z mojego doświadczenia napiszę, że nie chodzi o zimę, lecz o temperaturę. Kuchenek spirytusowych nie używałem, ale gazowe (różne) znam dobrze i używałem w różnych warunkach. Wiele zależy od mieszanki gazów w kartuszu, bo niektóre zupełnie nie dają rady już około zera stopni. Konstrukcja samej kuchenki też ma znaczenie.
Zakup firebox stove wersje nano tytanowa i bedziesz miał stojak, kuchenke na drewno i inne paliwa w jednym mam i jest to super opcja. Gaszenie też łatwe.
@@LesneLenie jest wart. Mam wszystkie odmiany tych piecyków i ilość możliwych "ognisk" oraz dań do wykonania jest powalająca, jak w domowej kuchni. Ultra lekkie, wielofunkcyjne (gaz, paliwo, drewno, tabletki etc), skladane- dla mnie kuchenka idealna. Z płynnymi paliwami mam małe doświadczenie (zazwyczaj gaz), bo trochę strach przed pożarem miałem, ale korci przetestować :)
Nigdzie nie podaja na ile starcza, powiedzmy do pelna zalana kuchenka, mozesz orientacyjnie okreslic czas palenia pełnym ogniem (nie przymknietym przysłoną z zestawu)? Albo ile ubylo paliwa po tych 13min?
Nikt nie podaje zużycia, bo to zależy od paliwa. Na tym pokazanym w 13 minut zużyłem poniżej połowy pojemności, ale to tak orientacyjnie. Nie mierzyłem dokładnie.
Mój palnik jest bardzo podobny. Ma czarna uszczelkę, ruszt jest innego typu ( daje pełny dostęp do palnika i jego gaszenia ). Menażka z Decathlon_ zestaw dla 2 osób. Na jednym tankowaniu. Zagotowałem 0,6L wody. Po tym wsypałem makaron kokardki( około 200g). Po ugotowaniu i odcedzeniu podgrzałem fasolkę po "betoniarsku" 500g. Wszystko zajęło około 35 minut. Całkowity czas palenia się ognia to coś ponad 1 godzina. Paliwo płyn do dezynfekcji Orlen-80% sprawdzane alkoholomierz. Temperatura około 18 do 20 stopni w domu, otwarte okna i remont.
Używałem paliwa do "biokominków"... stanowczo za mocno kopci i śmierdzi. Denaturat też nie urywa, ale skażony spirytus całkiem nieźle daje radę, też okopci naczynie, ale za to pali się wydajnie i energetycznie jest chyba najlepszy. Z braku laku można i spirytus salicylowy wlać, też da radę.
@@LesneLenie Akurat tego rodzaju paliwa nie używałem, ale kilka testowanych biopaliw do kominków to były kompletne niewypały, kopciły i śmierdziały dość mocno. Ale pewnie jak wszędzie, trafiają się wyjątki, skoro piszesz, że prezentowane paliwo jest dobrej jakości, to tak jest - temu nie zaprzeczam:) Odnoszę się tylko do tych paliw, które mogłem przetestować. To tak jak z wódką - różne rodzaje i producenci - a efekty też nie zawsze oczywiste, czasem tylko niedyspozycja, czasem śmierć kliniczna:)) Pozdrawiam!
@@LesneLenie Dziś przetestowałem to samo paliwo i przyznaję, że jest świetne, to co pisałeś zgadza się całkowicie. Testowałem na kuchence Esbit CS2350HA, litr zimnej wody w temp. pomieszczenia 18 stopni zagotował się w 8 i pół minuty, co jest bardzo dobrym wynikiem. Rzeczywiście podczas spalania nie czuć prawie nic, paliwo jest bardzo dobrej jakości, okopcenie również prawie żadne. W stosunku do używanego przeze mnie wcześniej wysokoprocentowego skażonego spirytusu 99,9% jest znacznie lepsze zarówno pod względem energetycznym jak i względem kopcenia i zapachu. Próby w terenie niebawem, ale jestem przekonany, że będzie bardzo dobrze. Pozdrawiam:)
Hej! Nie żebym hejtował bo każdy ma swoje preferencje, ale kiedy słyszę że ktoś zachwala kuchenki na alkohol ze względu na oszczędność wagi to niestety nie mogę się z tym zgodzić. Gdyby porównać wagę kubka tytanowego, mini palnika i kartusza 100ml, do ilości paliwa które musisz obliczyć na dany czas, twojego miedzianego pierścienia, kuchenki z mosiądzu, butelki, podstawki, wiatrołapu oraz czegoś do czyszczenia sadzy, ciekaw jestem jak by to wypadło:) Sam mam alkoholową kuchenkę „White Box”, zrobioną z aluminiowej butelki po piwie. Działa świetnie, ale używam bardziej z powodów sentymentalno romantycznych, kiedy waga ani wydajność się nie liczą. Serdeczne pozdro!
Paliwo nie jest ciężkie. Sadzy nie ma. Ciężki jest faktycznie miedziany pierścień. Ale do porównania dołączając cenę, to nadal alkoholowe rozwiązanie jest dobre 🙂
Używasz tej kuchenki czy jak wszyscy robisz tylko test w jakim czasie zagotuje wodę? Poza tym ciekawe jak ściągnąłeś ten kubek z kuchenki przy takim dużym płomieniu bez rękawic albo chwytaka raczej niewykonalne. Minusem jest to że nie zgasisz płomienia jak naczynie jest na kuchence. Dla mnie to kuchenka do testów, niepraktyczna.
Używam tego palnika gość często. Jest mały i łatwo się go pakuje, więc używam go chętnie. Jak tytanowy kubek postawi się dobrze, biorąc pod uwagę wiatr, to da się zdjąć kubek bez rękawic. Ale faktycznie częściej robię to w rękawicy. Gaszenie, to faktyczne problem, ale mając w zestawie "dziwkę" spokojnie zdejmuje podstawkę i gaszę już sam palnik.
Oczywiście że zdejmie, tytan i jego stopy z glinem i krzemem są bardzo złymi przewodnikami ciepła. Dlatego używanie tytanowych naczyń do grzania czegokolwiek jest równie złym pomysłem jak używanie takich palniczków na alkohol. Owszem da się ale za cenę zużycia i paliwa i czasu.
Nie odważyłbym się użyć tego w namiocie, a z gazem robię to bez problemu. Trudny do opanowania płomień, łatwo coś podpalić np. sucha sciółka. Cena paliwa nie jest konkurencyjna do gazu... lepiej, zainwestować w gwizdek do przelewania z tanich kartuszy do gwintów. Palnik podgrzewa się tea lightem, a butle gazu też świeczką, albo wkłada się na chwilkę do podgrzewanej w garnku wody. Pozdrowienia dla Leśnych.
Przecież, to jest klasyczna kuchenka na spirytus. Wystarczy mała butelka na parę dni i jednocześnie mamy czym zdezynfekować np. skaleczenie. Po co jakieś eco paliwo do kominków?
@@CoffeHeaven22 Zanim pójdziemy dalej w dyskusję, uporządkujmy pewne rzeczy. Przez spirytus rozumiałem tu ten produkt, który zawiera 96% roztwór alkoholu etylowego zdatnego do spożycia. Oczywiście jest też spirytus techniczny, który nadaje się do dezynfekcji, ale lepiej go nie spożywać. Ten jest tańszy. Rozpałka do grilla, o której mowa na filmie, zawiera spirytus etylowy.