Nie mam CHAD- u, lecz ADHD. Najgorszym lekiem był escitalopram. A najlepszym w ADHD z lękówką okazały się : wenlafaksyna ( Oriven) i lamortygina( Lamilept). Uwaga ADHD u dorosłych często myli się z dwubiegunówką.
Z tego, co patrzę po nowych metodach, kiedyś możliwe, że leki w ogóle nie będą potrzebne - trwają badania nad magnetyczną stymulacją mózgu i neurofeedbackiem
Cieszę się, że jest lepiej, bałem się, że będzie gorzej. Nadal mam problem, schodzenie z górki jeszcze trwa, choć jest nieco lepiej, ale prześladują mnie stany psychotyczne
Bardzo się cieszę, ze u ciebie dobrze....ja chyba mam ciagle zle dobrane leki. Jakie masz zdanie na temat litu? Testowalas? A tak w ogóle to wyglądasz kwitnąco....❤
Witaj od pół roku jestem w dziennej klinice w Szwajcarii. Leki biorę i mam takie stany mógłbym nazwać to przebłyskami że czuję się świetnie a później wracam do Stanów gdzie moja głowa jest jakby czymś oburzona miewam mgłę w oczach jestem zdemotywowany i każda czynność to dla mnie wyzwanie .
Mi te leki niestety zniszczyły życie. Choć na początku 2020 odstawiłem escitalopram, efekty uboczne w postaci dysfunkcji seksualnej trwają do dziś. Nie jestem jedynym i nawet najgorszym przypadkiem. Są osoby, na które antydepresanty zadziałały jak chemiczna lobotomia, cierpią na całkowitą anhedonię, nawet gorsze zaburzenia seksualne od moich i multum innych problemów
Czasem jest się tą "jedną na milion" osobą, której lek zaszkodzi. Zasadniczo jednak pomagają, a nie niszczą życie. Dlatego nazywa się je lekami. Przykro mi, że masz takie fatalne doświadczenia.
Masz rację, leki to podstawa. Ja za każdym razem jak wychodzę od lekarza i dostaje nowa mieszankę bo stara się nie do końca sprawdziła modlę się żeby zadziałały i to był koniec
@@krzysztof4543 ja jestem pod stałą kontrolą przy doborze leków co dwa tygodnie badania krwi i wizyty u psychiatry który przeprowadza szczegółowy wywiad odnośnie stanu zdrowia i reakcji na leki.
Od września diagnozowałam się na chad. I przez 7 miesięcy brałam lamitrin. Od ok 7-9 miesięcy całkowicie nie odczuwam emocji. Żyję, jakby te emocje nie istniały. Bez złości, bez smutku i w ogóle nie odczuwam przyjemności. Totalnie straciłam „czucie”. Zdarzyły się 2-3 razy „lekkie” górki. Mam wrażenie że utknęłam gdzieś w czasoprzestrzeni. Że jestem, a moje życie po prostu ucieka i ja nie czuję tej „sprawczości”. Uważasz, że warto dalej się diagnozować? Lekarz traktował mnie mocno niepoważnie i straciłam już wiarę w pomoc
Takie "uroki" leków tego typu. Mi antydepresanty spłaszczały emocje, było nic, bolące nic. Po odstawieniu czucie wracało, ale tylko na chwilę. Potem znów depresja i wegetacja, trwanie jak robot. Po kilku latach poddałam się, trafiłam na lekarza toksyka, który mnie straumatyzował na dalsze szukanie pomocy. Tyle o mnie. Jeśli jest to Twoja piersza próba z lekami, to ja dałabym jeszcze szansę innym specyfikom. I oczywiście poszukanie sensownego lekarza, który by dobrze poprowadził. Trzymaj się w tej martwej czasoprzestrzeni, też w niej jestem utopiona po uszy.
@@kingadzika8339 teraz odstawiłam całkowicie i od miesiąca w ogóle nie biorę. Brałam 100 mg myślałam, że lamitrin mnie otumaniał, ale wciąż nie czuję żadnych emocji.
@@kasiekqx3211 ja od 6 lat biore lemotrygine 300mg czyli normalizotor nastroju na noc plus jakis 'antydepresant' na poprawe humoru na dzien, go zmieniam co jakis czas,aby za bardzo w gorce czy w dolku nie byc. Z sama lamotrygina to jak w polZyciu, rok dalam tak zyc, gez uczuuc i dostalam antydepresant na dzien. Powodzenia w leczeniuu
@@DwubieguNova byłem pytałem i u psychologa twz byłem najbardziej drażni mnie coś takiego że mam coś takiego jak derealizacja dzwieki uszne coś takiego od tego zaczyna się u mn8e atak paniki mam tak raz na 5 miesiecy psycholog stwierdził że to na tle nerwowym czy może to być na tle nerwowym ?