Ech, łza w oku się kręci. Wczoraj tam byłem, po raz pierwszy od niemal 44 lat. Pobór jesień 78; podoficerska szkoła piechoty, czyli batalion szkolny przysięga w grudniu na tym stadionie, po przysiędze nie dali przepustek na miasto, tylko spotkanie z rodzinami w garażach. Kiepsko wypadło. A potem zima stulecia.🙄 Nie wychodząc z koszar, naprzerzucałem się tyle śniegu, że do końca życia już więcej nie przerzucę. Kałuże potu na polu taktyki koło klasztorku, tak teraz słynnym. Chodziłem wczoraj po jednostce i musiałem się długo zastanawiać, który to budynek mojej kompanii, gdzie była stołówka i kuchnia i gdzie była słynna świniarnia że stadami szczurów. Już po zaliczeniu egzaminów i awansie na kaprali, przed wyjazdem do pułków OTK (mój to 15 Wrocławski Pułk OT; samodzielna kompania w Rogoźnicy), dali nam widły w łapy i ładowaliśmy gnój z pryzmy na rozrzutnik. Ale czuliśmy się poniżeni. Ha, ha, ha - młodość! Syn zawiózł mnie też pod klasztor i stamtąd popatrzyłem na nasz mały poligon. Jakże innny, bo cały teren porośnięty drzewami. Ktoś napisał, że zabrano nam najlepsze dwa lata z naszego życia - pewnie tak, ale po tylu latach miło to wspominam. I powiem Wam jeszcze to, że po tylu, tylu latach, trzymając w rękach wiatrówkę, nigdy nie skieruję lufy w stronę ludzi. Tak mi zostało z wojska. A numer mojej broni (PM wz. 43/52) to AP15548 i podaję go z pamięci, chociaż tak wielu ważnych rzeczy ze swojego życia już nie pamiętam. To mi też zostało z wojska, z Prudnika, i zostanie że mną aż do śmierci. Pozdrawiam wszystkich Rezerwistów, którzy przeszli przez Prudnik. A szczególnie Kolegów z batalionu szkolnego PSP. CZOŁEM KOLEDZY.🙂🤝💓
Dziękuje za ten film. Z wielkim smutkiem przyjąłem wiadomość o likwidacji jednostki W Prudniku. Wspaniałe wspomnienia. Początek mojej służby wojskowej to rok 1968. Właśnie w Prudniku w Jednostce wojskowej 2882. Samodzielny 68 Batalion Łączności WOWew /wojska obrony wewnętrznej/ Wiele lat pózniej dowiedziałem się że wchodziliśmy w skład znienawidzonej formacji KBW /korpus bezpieczeństwa wewnętrznego/ który zwalczał AK. Ludzie na nas pluli a nie wiedziałem dlaczego. Pamiętam że w tym czasie na terenie koszar było kilka jednostek. Pułk Zmechanizowany, (czołgi . działa...) - brał udział w zwalczaniu powstania w Czechosłowacji. następnie WOP /wojska ochrony pogranicza/, nasz Batalion i może jeszcze jakaś jednostka. Teren ogromny. Nie wszystko zwiedziłem. Po paru tygodniach wylądowałem na Izbie Chorych jako sanitariusz a miałem dobre notowania na telegrafistę. Izba Chorych była poza terenem koszar w kierunku południowym. Dziś nie potrafię jej zlokalizować. Szefem był kpt.. Kanecki - samolubny, niesympatyczny gość wiecznie z psem chodził. Moim przełożonym na szczęście bylł kpt. Wacław Olszewski. Mile go wspominam. Po 3 miesiącach nasz batalion został przeniesiony do Krakowa na Węgrzce. To już kolejny , równie piękny dla mnie okres służby sanitarnej zakończonej w stopniu kaprala. Zrobiłem ponad 2 tysiące zastrzyków pacjentom od 3 miesięcy do 78 lat. Miałem "dobrą rękę" . Szkoda że nie zostałem w wojsku jak mnie proszono. Byłbym 30 lat wcześniej na emeryturze. Pozdrawiam kolegów. Nasz pobór był głownie z żywiecczyzny. W ciągu służby doszli tzw.Ochotnicy do wcześniejszej służby wojskowej. (16 lat) ale tylko paru wytrzymało. Nasza jednostka na Węgrzcach to po części dawne Forty Austriackie. Dzięki temu Obiekt przetrwał do dziś. Z koszar pozostały ruiny a na placu alarmowym rosną drzewa. Gdzie była stołówka wybudowali domki.
dzięki za film. 1988 wiosna 3 kompania szkolna, poznaję dowódcę kpt. Teodorowskiego. październik 88 przeszedłem do zabrza, do JW 6021. łezka w oku sie kręci jak się to ogląda. pozdrawiam Cichy
24.10.1985..Zaczynałem służbę wojskową.. 1 kompania szkolna.. Dowódca - por. Borysiewicz. Dowódca plutonu - por. Byra.. Na górze kompanii znajdowała się komenda szkoły.. Podpołkownik Pieniażek.. podpółkownik Polit.. kapitan Grzech..
Wielkie dzięki za film, wiosna 89 I kompania szkolna, drugi pluton. Gawron, Skowron, Parzuchowski, kapral Jadach, koledzy jeśli oglądacie serdecznie pozdrawiam. Porucznik Byra jest na filmie poznaję kaprala Śliwińskiego, dowódcą jednostki był pułkownik Pawelec...ech
W tej jednostce po przysiedzedostalem 5 dni urlopu i w tym samym dniu (przysięgi)wyjechałem bdo domu z rodzicami z powodu braku miejsca na stolowce ,swietlicy.Tata był dumny a ja do dnia dzisiejszego mile wspominam tamte dni w Prudniku i dowodce druzyny Marka Garczarka,dowodce kompani FLAGE a także kilku kolegow (chociaż ich w wojsku podobno nie ma)przeniesieni zostali do WARSZAWY.Pobyt w Warszawie wspominam mniej mile.
Tak po prawdzie to straznicy na oczy nie widzialem a wWarszawie dopiero wszyscy przekonali sie co to musztrai jak to jest kiedy jest sie kotemProbowano z nas zrobic piata gwardyjska Dojscie do stolowki zawsze bylo uslane czolgajacasie naszakompania.Tych(z kadry) dopiero zapamietalem na dlugie lata
Przyjemne uczucie ogarnia oglądając po latach miejsca w których się wychowałem , zobaczyć znajomych z ul Strzeleckiej . Serdecznie wszystkich Pozdrawiam Maciej Gorczyca ( kompania Saperów kto mnie zna będzie wiedział czemu kompania saperów )
Popatrz ja w tej jednostce spedzilem tylko dwa miesiace na 2-ej kompani szkoleniowej WOP I zapamietalem tylko dwie osoby :dowodce kompani Stanislawa Flage I dowodce druzyny (dusza gosc)Marek Garczarek.W grudniu 1976 przygoda z Prudnikiem skonczyla sie przeniesieniem doW-wy.Pozdrawiam.Andrzej Cylwik
pozdrowienia dla wszystkich żołnierzy byłych jednostek KBW dzisiaj t.j 24.05.jest rocznica powołania.Służbę w jednostce 1060 Legionowo odbyłem w1963-65 Lata te wspominam bardzo ciepło.
Wspaniali ludzie w dowodctwie II Kompani Szkoleniowej Wop.Dowodca kompani a dowodcadruzyny to Marek Anioł(dokladnie Garczarek)Pozniejszy pobyt w Warszawie u gestapowca Bochenka to KUNCER LAGER
jeszcze raz ponawiam apel do ludzi ,którzy w 1976,77 roku byli na kompani WOP w Prudniku .Nikt się nie odzywa .Mysle ze jednak sa tacy którzy żyja (jeżeli ja zyje). odezwijcie się .AndrzejC.(kompania szkoleniowa Flagi i druzyna Marka Garczarka (człowiek ,nie tylko kapral)
Widzialem jednego podporucznika ,ktory był sierota kompanijna z indywidualnym programem musztry .Jego wg niego zaleta było to równo maszerowal w stylu prawa reka i prawa noga .Na marginesie niektórzy sa oficerami wyższej rangi ,ale kto im dal ...KAPRALA?Andrzej zB-stoku
Nie wszyscy zasługiwali żeby ich zapamiętać ale się nie da , WOP pamiętam doskonale i młodych żołnierzy na szybkich obrotach . Z musztrą faktycznie u was było OK a potem strażnica i trochę luzu w Warszawie tak już nie miałeś . Pozdrawiam Andrzeju .
Tadku ! Stra znica mnie ominela ale sluzba w MSW... NIE.Warszawa i drugi etap zaliczenia ZASADNICZEJ SLUŻBY WOJSKOWEJ.Wrocilem do domu po 15-tym września 1978 roku i zwariowałem ..ŻENIĄC SIE.Andrzej Cylwik
+Darek Stawiński Ja z kolei wspominam mile pobyt w Prudniku .Chetnie uczestniczylem w zajeciach i szkoleniu .Dostalem nawet 5 dni urlopu po przysiedze i kazano mi z rodzina opuscic jednostke bo ilosc gosci przewyzszyla mozliwosci goscinnosci(powierzchniowo)ilosc odwiedzajacych .Pozdrawiam wszystkich ,ktorzy pamietaja i moze przypomna .Andrzej Cylwik .Kompania Dowodcy o ile ja pamietam Stanislawa FLAGI