Mój sposób na oszczędności na jedzeniu: garmażerka własna wg przepisów mamy ( kopytka idą jak woda), gar bigosu, forszmak. Zamiast przekąsek naleśniki, racuchy, gofry, budyń, własny kisiel z soku z malin. Poza tym mam 3 dni - zero zakupów. Nie biorę dzieci na zakupy. Robię obserwację cen w sklepach i pod promocje układam menu.Powodzenia😊
Jako bezdzietna lambadziara mogę doradzić tylko tyle: Własny chleb wychodzi taniej, można spróbować, drożdze mozna mrozić, chociaż ja osobiście nie próbowałam (korzystam z instant, ale swieże powinny wyjść taniej). Druga rzecz, z własnego dosw.: nie warto oszczedzać na białku w diecie (zeby starczyło na dłużej) np,. jedząc kanapkę z małym plasterkiem sera czy szynki, ale za to 5 takich kanapek i gdzies tam jeszcze podjadać inne rzeczy. Zdecydowanie lepiej zjeść mniej chleba a wiecej tej szynki czy sera, wtedy nie chodzimy głodni. Ale nie wiem jak to się przekłada w praktyce finansowo, mogę się tylko domyślac Trzymam za Panią kciuki ❤
Ja się w końcu nauczyłam piec chleb na zakwasie, mąka żytnia się super sprawdza. Robię zakwas w słoiku, kilka dni i piekę. To prawda, że lepiej mniej chleba, też tak jadam.
Ja nie mam budżetu 2+2, ale uważam, że warto teraz sprawdzać produkty z koszyka faktu takie jak ryż w opakowaniu 1 kg, ziemniaki, mąka, ser. Przez to, ze sklepy walczą, żeby ten koszyk mieć w niższej cenie, to czasem można trafić na fajną promocję. Np. ser kupiłam w sobotę za 19,99 w biedronce za 1 kg i tutaj co jakiś czas Lidl lub Biedronka mają te promocje na ser. Albo ostatnio dwie paczki mięsa mielonego w cenie jednego. Jak otwieram koncentrat pomidorowy, to mrożę resztę, której nie zużyję od razu, bo większe słoiczki wychodzą taniej. Robiąc rosół przy okazji też mrożę słoik rosołu i z tego zamrożonego później można zrobić risotto z jakimikolwiek praktycznie warzywami albo jest baza pod jakąś zupę.
Robię rosół z połowy kury w 7 litrowym garze i wychodzi mi na czysto ok 5 litrów bulionu. Połowę tego mrożę, drugie pół w słoiki i do lodówki. Wykorzystuję do zupy brokułowej czy kalafiorowej, risotto itp. Z mięsa i warzyw z rosołu robię pasztet, który jemu przez następne kilka dni ( rosół wstawiam wieczorem w piątek, więc od soboty mamy pasztet/ pieczeń ). Też nie kupuję ryżu w torebkach szkoda kasy. Czasem mielone wychodzi drożej niż w kawałki, ja mielę sama.
Będąc w sobotę na zakupach przypomniałam sobie Pani słowa, ktore potwierdzam ...jedzenie zaczyna być dobrem luxusowym.Bardzo lubię Pani kanał i czekam na kolejne filmy ...pozdrawiam ❤
Niestety jest coraz drożej. Mieszkam w DE, dawniej chleb mieszany pszenno-żytni kosztował ok. 2.50 euro, teraz 4.60. Nie muszę oszczędzać, ale i tak kupuję wiele rzeczy w promocji, bo uważam, że w cenie regularnej po prostu są zbyt drogie. Wszędzie ludzie kupują produkty marek własnych lub mieszane. Może nie każdy lubi, ale akurat dla mnie takie dania z PRL-u są super i myślę, że można zaoszczędzić. Np kluski na parze, z sosem owocowym, naleśniki, wątróbka, zupy różne... A nawet zasmażane ziemniaczki z kiełbasą i cebulą, jajko w sosie musztardowym, koperkowym...
Jesli chodzi o napiety buzdzet żywnościowy to u mnie sprawdzaly sie zupy z tzw wkładką mięsną, 1-2 dni w tygodniu obiad bezmięsny typu makaron ze szpinakiem, kluski z serem, nalesniki, placki ziemniaczane itp. Śledzenie promocji i wykadanie wszystkiego to oczywiste 😊
Nie wiem czy 1500zł się da, bo te +2 to mogą być dzieci żłobkowo-przedszkolne, a może być 2 chłopaków, nastoltaków, którzy jedzą więcej niż dorośli. Na pewno w oszczędaniu na spożywce pomogą: pieczenie własnego pieczywa, dania ze strączków (vegańkie curry, kotlety z fasoli, groszku itd) zamiast dań mięsnych (ale robione samodzielnie, kupne wychodzą drożej), gotowanie na dwa dni, zupy, różnego rodzaju placuszki/racuchy/gofry,/nalesniki/pierogi/kluski (ogólnie danią mączne), układanie menu pod promocje sklepowe i to co jest już w szafkach robienie zakupów w kilku różnuch sklepach, żeby złapać najtańsze opcje, wykluczenie słodyczy i przekąsek...
Witam!Ja dzsiaj w Carrefure odkryłam lodówkę z ,,nie marnuję"i sporo ludzi w raz ze mna kupiło nabiał np.serek wiejski z jagodami za 1.39 zł.do 19.04.24 Zawsze parę groszy zostaje w kieszeni.Pozdrawiam😊
Ewciu więcej przepisów proszę, menu wygląda pysznie, tylko jak to zrobić? Chetnie obejrzę film jak porcjujesz i przechowujesz produkty i potrawy żeby się nie marnowały. Pozdrawiam
z siemienia proponuję kisiel zwłaszcza że masz dużo truskawek ,szklanka wody ,parę łyżek siemienia pogotować tak około 30 minut do momentu aż będzie glutek zamiast wody a pod koniec dodać garść lub dwie truskawek i pogotować 10 -15 minut ,podawać z kwaśną śmietaną lub jogurtem albo z pudingiem wysoko białkowym ,zamiast truskawek może być jabłko lub gruszka jak kto ma to może być na bazie domowego kompotu ,wychodzi pycha ,nie czuć że to siemię a o wiele zdrowsze niż kisiel z torebki ,ma orzechowy posmak ,taki zdrowy deser
ja też :) a na parapetach mam flance pomidorów :) w tunelu też posiane sałatę , rukole oraz już zrobiłam rozsadę cukinii :) niedługo będę robić rozsadę ogórków :) uwielbiam działkowanie :) mega mnie to wycisza :)
@@sisiwrocekPrcuje w korpo, ogródek to sposob na stres😀. Wracam do domu przebieram się i dłubię w ogródku. Kiedy 10 lat temu zaczęliśmy uprawiać warzywnik warzywa były tanie, ale my chcieliśmy miec swoje Eko😀 Teraz ludzie coraz czesciej zaczynają interesować się ta tematyka.
Nawet jak budżet się spina to nadal trzeba odkładać wszystkie doopki pomidorów, kapusty, cukinii i inne bo to się da wykorzystać. Mam worki w zamrażarce. Jeden z nich to "bigos" - idą tam resztki pieczeni, sosów, skórki i żylaste kawałki mięsa z rosołu. Mam też woreczek opisany"na zupę" i tam wędrują właśnie te wszystkie niespożytkowane kawałki jarzyn. Z tego gotuję zupę krem ( na resztce rosołu lub przesmażone na oleju) . Zamiast słodyczy ze sklepu piekę kruche ciastka, smażę racuchy i zamrażam. Racuchy odsmażone na małym ogniu na patelni są jak świeże. Nie kupuję fasoli, ciecierzycy w puszkach ale gotuję suche. Mało kto wie, że we Francji gotuje się na wiosnę zupę krem z listków rzodkiewki a u nas większość wyrzuca.
U nas siemię lniane pijemy na wieczór . Ja lubię samo w sobie a córkom dodaje trochę soku malinowego albo z czarnej porzeczki czy z bzu ( takie swojej roboty) zalewam dwie łyżki stołowe ziarenek wrzątkiem do połowy szklanki ( szkl ma u nas 250ml) i czekamy aż przestygnie i się zrobi taki kisiel. Nie przecedzam bo my lubimy rozgryzać te ziarna. Co ciekawe , taki kisiel z siemienia lnianego jest najlepszym lekarstwem na chrypę i suchy kaszel
Oj pańcia tyle jedzenia na stole to muśi się podlizać hehe też mam większego psa i on jest taki miśio tuli się do mie i pieści 😅😊 co do zakupów to racja drogo i jeszcze raz drogo ja zwiększyłam budżet a i tak muszę patrzeć co kupuje. U mie 3 dorosłych tak naprawdę i czterolatek który ma wybiórczość pokarmowa i nie zje wszystkiego. Nieraz tak sobie myślę że kurcze człowiek pracuje i nie stać nas powoli na najpotrzebniejsze zakupy przecież to paranoja. Pozdrawiam😊
Ja zalewam wieczorem łyżkę siemienia letnią wodą i dostawiamy , rano tylko zamierzam, dolewam trochę cieplej wody i wypijam tak jak jest , niektórzy przesiewają i piją sam glut ale mi te pesteczki nie przeszkadzają Po dwóch tygodniach robię sobie przerwę i za jakiś czas znowu piję
Witaj. Ja staram sie zmiescic w robieniu zakupów w kwocie 300zł planuje posiłki. Rodzina 2+2 jemy pełno wartosciowe posiłki . Wszystko ogarynam od dluzszego czasu w tej kwicie . Nie kupuje niczego co zbedne . Chyba ze jest jakas promocja sensowna na to co jemy to oczywiscie wezme do przodu kupie zamrożenie. Mam ten luksus ze mam ogródek foliaczek. Wlasne pomidorki ziemniaczki, i inne warzywa. Pozdrawiam
Pani Ewo, ale te bułki to nie były odpiekane? Bo jeśli tak, to do ponownego zamrożenia się raczej nie nadają... Mój syn też uwielbia szparagi, ale ja je grilluję i polecam ten sposób, były u nas też dzisiaj na kolację z jajkiem i zniknęły...
Taaak, grilowane najlepsze i z jajkiem sadzonym. Sprawe pieczywa i mrozenia juz rok temu badalam na wlasna reke na stronach technologow zywienia, zasada ponownego mrozenia nie dotyczy miesa, jest to jednak ok w przypadku pieczywa ( chodzi o glebokosc mrozenia)
Probowalam jako dodatek, nawet zasialam ale rosnie jakby chciala a nie mogla. Nie ten klimat. Boje sie troche trzymac w domu takich rzeczy bo moj Mąż reaguje nawet na pieprz haha
Oceniam takie kwrstie organoleptycznie. Czyli po prostu powąchaj, 2 dni nie powinno sie popusc ale zdarzalo mi sie dobre daty miec na miesie a bylo popsute. Jezeli jednak cos czujesz, ze nie do konca-lepiej wyrzuc.
Na pewno wieeeeleee osob tu taki ma, ale ja juz przeskoczylam do 2 tys wiec nie chce prawic, nie wiem na ile moje starsze filmy beda wlasciwe bo i ceny kilka mies temu byly inne
