Muszę przyznać, że z pewnym zniesmaczeniem czytam komentarze zachęcające do kupowania najmocniejszych motocykli, jakie tylko "da się ogarnąć" po skończeniu prawka. 250cc to świetna pojemność i nie jest prawdą, że to taka trochę mocniejsza 125-tka. 250cc przyspiesza do 100kph szybciej niż większość aut jakie można spotkać na drodze (około 6-7s do setki). Przeciętny motocykl o pojemności 600cm3 osiąga blisko 100km/h na pierwszym biegu. Na prawdę nie wiem jak jeździcie, że zachęcacie do kupowania takiej pojemności do miasta. W jaki sposób sterujecie momentem obrotowym na kole, że potrzebujecie takich pojemności do utrzymania dynamiki w ruchu miejskim? Pan Jacek potrzebuje miejskiego motocykla, którego osiągi wystarczą do przekroczenia tempa samochodziarzy. Jeździłem SV650, Hornetem 600, Ninja 250, a teraz FZ1. Każdy z tych motocykli da się ogarnąć po kursie na A, ale tylko 250-tka czegoś nauczy i da przyjemność z jazdy inną niż tylko kręcenie rolgazem na każdych światłach. Podczas jazdy zgodnej z przepisami 600-tka będzie się męczyć na niskich obrotach i dynamiką nie góruje szczególnie nad 250-300cc, które wystarczy jedynie pociągnąć dalej na obrotomierzu. Drogi Jacku, jeżeli planujesz kupić coś mocniejszego niż 250cc, to prawdopodobnie najlepszym wyborem będzie KTM Duke 390. Motocykl ten w nowej wersji ma świetnie zawieszenie i hamulce, został też bardzo korzystnie wyceniony. Znam dwie osoby, które wybrały się na tych sprzętach w Alpy.
*mam 125 tkę i moim zdaniem do miasta idealna. zwinna, lekka i wąska. w korku idealna. jak trzeba bez problemu do setki wystartuje a spod świateł zostawia samochody z tyłu przy ich normalnej jeździe. no, chyba że ktoś co światła robi czas na 1/4 mili....*
Super program👍👍👍 Ja w Polsce jeździłem na Jawa 250.W USA zacząłem od Suzuki 800 następnie Suzuki 1800 obecnie Triumh rakiet 3 2300cc zajęło mi to 1.5 roku.Kocham motory .Żeby nie było smutno Triumhowi planuje kupić Spider👍👍
Od 4 lat jeżdzę na Romet Division 125 z 2015r , kupiłem te Moto gdyż miałem operację i mam odroczenie prawka na Moto na 5 lat co mija w lipcu tego roku i już przymieżam się na prawko kat A i kupno motocykla Yamaha FZR 600 fazer. A co do opon to prawda, opony to w chinczykach szajs, ślizgały się na deszczu, zero hamowania, zmieniłem na Metzeler i odrazu jazda stała się bezpieczniejsza.
Podstawowo to chodzi o zmianę pasa ruchu bo to,że za tobą jadą samochody nic nie znaczy ale ciężko się właśnie 125-tką wciąć na lewoskręt jadąc np.drogą ekspresową to jest największy problem.
Moja droga do motocykow byla inna. Najpierw motorynka kolegi Ojca, która zjeżdżalem z górki mojego podwórka bez opalania silnika miałem 12 lat. Następnie jakiś simson skuter bardzo stary na którym tylko siedzialem i udawalem, że jeżdże. Potem po wielu latach simson skuter kolegi, którym się tylko przejechałem ale rodzice nie chcieli mi go kupić i tyle...
Heh.Szacunek,za chęć zrobienia PJ w tym wieku.Ja sam mam 36 lat.Czuję się stary i wypalony.Posiadam Hondę Hornet 600,na której już w ogóle prawie nie jeżdżę,(w tym roku zrobiłem tylko 450km przez cały sezon).Kiedyś motocykle mnie cieszyły,teraz...jakoś ta mała pasja,którą były dwa kółka,umarła we mnie.Także podziwiam Pana.
Kilka uwag :) Mówimy do siebie po imieniu, ja jestem Jacek. Dzięki za uznanie. Na wypalenie jest prosta rada - marzenia. Jestem bardzo młody, mam 57 lat. Pozdrawiam :)
ja mam 42 lata i czuje sie lepiej niz kiedy mialem 36.Prze wypadek z kregoslupem zaczelem cwiczyc zmienilem diete i teraz pomimo uszkodzen czuje sie swietnie.Polecam sprawdzenie zdrowia i jakies zmiany w zyciu bo wiek 36 lat to jeszcze nie czas na czucie sie starym.Pozdrawiam.
Miałem jawe 350 potem dwa zzr 1100 i skuter 100cm2t, teraz nabyłem Romet z175(nowy) i to jest mój najlepszy motocykl, nic się nie pasuje serwis tani i prosty. Głównie jeżdżę nim w mieście i czasem do 60km w jedną stronę od domu. Zalety to masa co za tym idzie pełną kontrola i władza nad sprzętem. I to mikro spalanie do 3l. Ma on 13kucy i 13momentu i to wystarcza aby być pierwszym między puszkami do prędkości 60km/h. Podróże po Bałkanach mi się znudziły i jeżeli nie planujecie nawijania kilometrów autostrada to większa pojemność jest całkowicie zbędna, lepiej mieć zasoby na paliwo.
Przykład z życia. Montuję windy takie w budynkach. I nie ma różnicy jakiej jest produkcji. Czy to markowy Otis czy budżetowe GMV. Jak słabo pozkręcasz to w trakcie eksploatacji będzie się rozkręcać. Mają Panowie rację.
Obecnie rynek się nieco zmienił ze względu na rozdzielenie kategorii i rozszerzenie uprawnień. Do (stosunkowo) niedawna było tak, że jak ktoś złapał bakcyla na jednoślad to najpierw 50tka powszechnie dozwolona a potem kategoria A i z reguły 500 ->600->1000. Mniejsze pojemności się nie liczyły bo nie było takiej potrzeby i nie było zbytniego wyboru w segmencie poniżej 500.
Benelli. Spoko motocykle. I w odcinku, ładnie powiedziane o składaniu moto, po wyjęciu z pudła. Miałem jednego i w sumie był ok. Ale ze względu na serwis na Wale Miedzeszyńskim, następne moto było już innej firmy. A szkoda. Bo miłem ochotę na benka.
Jeżdżę sobie WSK 125 '84 (kupiłem w opłakanym stanie i wyremontowałem), więc może najpierw zrobić prawko kat. A, a potem zacząć od 250cc ? Czy może jednak kupić nowoczesną 125cc i dopiero potem na kurs prawka ? Jak to ogarnąć ?
Ładnie Jacku, widzę że zakup stabilizacji nagrywania to dobry kierunek. Wybacz nie oglądałem poprzednich materiałów od czasu gdy pisałem, ale życie ;) generalnie polecam jeżeli robisz materiał sponsorowany to można w opcjach twórcy dodać taki znacznik. Twoja treść jest rozmaita, a widownia należy do starszej z pewnością (masz też na to podgląd) cierpliwie do celu. Rośnij w siłę bo jesteś jednym z najbardziej treściwych twórców.
Bardzo dziękuję za ciepły wpis, uznanie i życzenie dalszego rozwoju. Chcę jednak wyjaśnić pewną kwestię, nic personalnego, ale ta sprawa pojawia się dość często, więc opiszę to właśnie teraz. Ogólnie to nie lubię kryptoreklamy, lokowania produktu i materiałów sponsorowanych. Pojęcie "sponsorowany" rozumiem wprost. Płacą mi kasę, uzgadniamy treść i jazda. W tym przypadku żaden z tych warunków nie został spełniony, podobnie zresztą jak i w poprzednich moich bardzo wielu filmach tego typu. Widzowie mają, jakby to powiedzieć..., myślenie życzeniowe w tym aspekcie, wydaje im się, że rzeczywistość jest taka, jak im się wydaje, że jest. Krążą też mity o zarobkach takich YTberów jak ja. Nic na to nie poradzę, jeśli komuś się wydaje, że swoimi myślami kreuje rzeczywistość, to już jest jego sprawa. Prawda jest taka, że nakłady są równoważone przez zyski dopiero przy 100k subskrypcji, wtedy osiąga się zerowy zysk, wcześniej jest on ujemny. Co do "sponsorowanych" treści. Zacznijmy od tego, że mało kto chce współpracować z YTberem, mogę się jedynie domyślać, że ludzie nie chcą by im pakować się w biznes z kamerą. Miałem do czynienia z tym bardzo wiele razy. Jak myślisz, dlaczego nie kręcę już w Aeroklubie Warszawskim? A w Goldwings? Przyjrzyj się uważnie na kanale, gdzie już nie kręcę. Z jednej strony oczekuje się od mnie interesujących treści, a z drugiej gani się za jakiekolwiek formy współpracy. Tu podkreślę jeszcze, że utrzymywanie tego stanu rzeczy kosztuje mnie bardzo wiele trudu, umiejętności i kasy. Tutaj pójdę nieco ostrzej. Jest bardzo wiele innych, niezmiernie ciekawych kanałów na YT. Szczególnie polecam "Mama Blowa" - pół miliona subskrypcji, musi być fajny. Możesz Ciebie to dziwić, że ja się konfrontuję w tej chwili z widzami, że staję w opozycji do nich, mimo iż są oni solą popularności na YT. Muszę to wyjaśnić. Po pierwsze kompletnie mi nie zależy na popularności, choć "życzeniowy widz" może mieć odmienne zdanie. Otóż parcia na szkło już nie mam od 20 lat. Wtedy miałem swój program w dwójce przed milionową widownią. Setki razy występowałem w największych stacjach telewizyjnych i radiowych w Polsce, znów przed wielomilionowymi widowniami i audytoriami. Robiono ze mną programy do mainstreamu w Melbourne, Waszyngtonie, Hongkongu, Montrealu, Santiago, Buenos Aires oraz w bardzo wielu miastach europejskich. Występowałem też w filmach, zresztą bardzo wiele razy. YT przy tamtych wydarzeniach to skromny epizod. Idźmy dalej. Pewnie zastanawiasz się, czy tego typu wpis nie spowoduje irytacji widzów i ich odejście z kanału. Nie, nie obawiam się tego kompletnie, YT działa zupełnie inaczej, niż wszyscy w koło myślą. Subskrypcje to jest coś, co służy widzowi, a nie YTberowi. Subskrypcje porządkują lubiane kanały w Waszych "klaserach", nie w moich. Przez złe zrozumienie tych spraw wykształciła się zupełnie nonsensowna postawa roszczeniowa widzów: " Zrób to, zrób tamto, nagraj, skróć, wydłuż, zła muzyka, złe tematy, złe podejście". To trochę tak jakby pójść do knajpy, spróbować wielu dań, na wszystko powybrzydzać, a na koniec... wcisnąć łapkę w górę lub w dół... Może być jednak inaczej. Jeden z moich ulubionych YTberów prosi swoich widzów, by zdjęli subskrypcje z jego kanału. Dlaczego? Bo chce mieć widzów, którym zależy na oglądaniu jego filmów... Tak więc będę nadal robił filmy w takiej formule, to co uważa się "sponsorowaniem" w moich filmach jest formą podziękowania dla partnera za jego czas, trud i wizerunek. Jeśli będę za tego typu filmy brał kasę, to oczywiście wspomnę o tym. I jeszcze jedno. YT sam pilnuje porządku w tych sprawach. Jako ich partner mam obowiązek zgłaszania tego faktu. Jak na razie mam u nich "zieloną buźkę", jest to znak który wyświetla się w panelu zarządzania, że wszystko jest OK. Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za wiele ciepłych słów. Pozdrawiam :)
Polecam gorąco motocykl Honda CBF 500 :) - świetny na początek przygody. Bezawaryjny, niedrogi, mocy ma na tyle, że po roku jazdy i tak czuję, że jest dla mnie bardzo mocny. Generalnie jest to sprzęt najbardziej polecany dla początkujących - idealny do miasta, bo zwinny, ale ma też dość mocy i na trasy.
na posterunku ;)Brawo z postanowieniem zrobienia A ;)Rozsądek należy mieć przed zakupem. Wszelkie planowane ograniczenia znikają po wejściu na 2oo. Zawsze się odkręci. Dlatego 250ki uważam za idealne mieszczuchy i nie tylko. Masz też kolejny temat do podejścia naukowego - jak motocykl skręca z uwzględnieniem zaokrąglenia bieżnika.
Ze skrętami (w sensie rozkminki) to nie mam problemu. Czysta fizyka. Ktoś mi tu polecił film "Biblia pokonywania zakrętów". Doceniam profesjonalizm autorów filmu, ale nie ma tam dla mnie kompletnie nic nowego. Samoloty podobnie skręcają, zrobię o tym wkrótce film, jestem dogadany na MELu, tam mają odpowiednie rekwizyty :)
Beletrystyka ;) Dla mnie zawsze jest czysta fizyka ;), ale tu ta czystość mieści się w mechanice ;). Jednak w fizycznych rozważaniach z podręczników nie jednego bardzo praktycznego aspektu - wpływu profilu opony na to jak motocyklista _musi_ się składać w zakręcie. Podręczniki opisują przypadek rowerzysty na cienkich szosówkach, a nie motocyklisty na szerokich oponach. Zawsze jak coś skręca, to musi pojawić się siła dośrodkowa i w tym jest na pewno podobieństwo ;)
Praca zawieszania jest nieistotna. Zawieszenie jest tylko po to aby utrzymywać stały kontakt opony z podłożem. Wydaje ci się że coś wiesz, to proszę bardzo - wylicz (tak, to słowo, bo wiedza fizyczno-techniczna oznacza że możesz podac konkretne wartości) pochylenie przy jeździe po łuku dla opon o profilu 90/90 i 180/45. Promień krzywizny opony sięga do połowy profilu. Załóż sobie dowolną masę, ale jak chcesz niech to będzie 100kg. Oczywiście nie bronię ci dodać zawieszenia, ale ponieważ mi się podobno wydaje, a ty wiesz to podaj jeszcze wymiary, oraz konfigurację sprężyny w tym zawieszeniu, która w przypadku opony 180/45 ugnie się dokładnie o 10mm. Jeśli to zrobisz, to udowodnisz, że naprawdę wiesz, a mi się tylko wydaje.
Ja też zaczynałem od 125 na "B" To była super przygoda, ale po pół roku zapisałem się na kurs "A" Egzaminy zdane za pierwszym podejściem, i przesiadka na Hondę CBF600SA. I tak od 3 sezonów wystarcza mi do wszystkiego :-) Fajny kanał, pozdrawiam.
Mam nadzieję że zrobisz film o nauce jazdy początkującego motocyklisty i wytłumaczysz czym jest ten magiczny przeciwskręt, dzięki któremu jazda na motocyklu jest bezpieczna i daje frajdę.
Przeciwskręt to jest coś bardzo oczywistego dla pilota. Okazuje się, że zasada zakręcania na motocyklu i w samolocie jest podobna. Od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem by zrobić o tym film (zakręcanie samolotu). Pozdrawiam :)
Ten cały przeciwskręt ma się w tzw. pamięci mięśniowej, tzn. robi się to odruchowo. Niby dobrze, dopóki nie wsiądziesz na skuter wodny. Moja kobieta szalała po morzu a ja nie potrafiłem nawet skręcić bo mi się odruchowo ten przeciwskręt włączał ;p
Masz prawko? Masz. Jezdzisz wg znakow drogowych? DOSTOSUJ PREDKOSC DO PRZEPISOW I WARUNKOW JAZDY, ruszanie ze swiatel to nie jest ruszanie z lini start a nastepne swiatla to meta, czasu nie wyprzedzisz. A co do absu to uwazam ze to kierowca ma czuc manualnie motocykl i wiedziec jak manualnie w danej chwili uzywac hamulca i ktorego a nie motocykl.
Mówi Pan, że nie ma Pan mocy kiedy stoi jako pierwszy na światłach. Potem Pan mówi, że chce Pan jeździć zgodnie z przepisami. Trochę brak konsekwencji :). 125, aby jeździć zgodnie z przepisami posiada aż na wyrost mocy. Jeżdżę 125 po mieście już trzeci rok. Przez moje miasto przelatuje droga krajowa więc przycisnąć też można/trzeba. DWA RAZY miałem sytuacje że zablokowałem auto na światłach. Raz krótko po ruszeniu, gość wyprzedził mnie i zniknął za horyzontem :) (ale mielił kołami na trzecim biegu więc "zwykły" motocykl myślę, miałby problem). W normalnym ruchu, z czasem reakcji 99,9999999999999999% kierowców 125 oblatuje wszystko. Niedługo mam zamiar zrobić kat. A bo oczywiście brakuje mocy, ale na 125 nie dam powiedzieć złego słowa. Tym bardziej że kat. B daje możliwość komuś bez prawka, spróbowania jazdy, bądź co bądź, motocyklem. Pozdrawiam i bardzo fajny materiał!!!
Przeciętny chińczyk 125 nie ma więcej jak 9 km więc rzeczywiście z pod świateł może ciężko ruszać dynamicznie i troche trzeba go bujać. Ja jeżdże Aprilią sr max 125 o mocy 15km. Taka moc na miasto moim zdaniem idealna, spod świateł zawsze jestem pierwszy. Jak ktoś chce być pierwszy to musi naprawdę już dać na wysokie obroty w przeciętnym samochodzie. Tak więc taki sprzęt na miasto idealny, ale w trasie to jednak już zamało. Jeszcze po wioskach jakąś sie jedzie ale po autostradzie to już nuda.
Cześć Jacku Cześć Łukasz ja przyznam Ci się że mam traje mam vulkana 1500 mam BMW 650 no i mam skuter 125 daelim otello i dlaczego Wam to pisze nie dla szpanu czy żeby się pochwalić zgadnij czym najczęściej jeżdze???no oczywiście skuter i to jest mój podstawowy środek lokomocji w takim mieście jakim jest Dusseldorf pozdrawiam Was!!!!
125 ma zalety a jakie? Takie iż jest w miarę bezpieczne, bo dokręcenie manetki gazu nie spowoduje niekontrolowanego skoku motocykla do przodu, więc z z pod d... raczej nie ucieknie, następna zaleta to niskie spalanie ok 2,5 litra na 100km np. CBR 125 którą teraz miałem okazję jeździć...Np. Radom- Zamość zrobiłem za niecałe 30 zł!!!! Na tym zalety 125 się kończą i zaczyna się bieda....A największa bieda jest wtedy kiedy w dzień powszedni na zatłoczonej krajowce musisz się odnaleźć i zacząć kombinować, dam radę przeskoczyć te ciężarówki czy nie, czy podczas wyprzedzania nie wyskoczy nic z naprzeciwka czy nie.... Niestety brak przyśpieszenia, a prędkość max 100-110 nie pozwala na aktywne i bezpieczne wyprzedzanie, dlatego warto zrobić prawko i siąść na coś większego.... Nawet jak jedziemy w grupie i jadą z nami 125tki to musimy na nie czekać, bo mają roblem z utrzymaniem przelotowej.... Także 125 to tylko na miasto, tu sie sprawdza doskonale
Zgadzam się taki motocykl jest łatwy w prowadzeniu, lekki i łatwo się nim manewruje. Powiem tak, najlepiej jak 125 ma te 15 kucy to i na dłuższe trasy będzie ok. Jeśli chodzi o miasto to moja 125 pali 1.7 litra na 100 km.
Z moich doświadczeń z 125cm to najfajniejsza, najwygodniejsza to Varadero, Shadowka, potem Virago i Suzuki Maruer (maruder najwolniejszy max 90km/h). CBRka znowu najdynamiczniejsza, sprytna ale deko mała i te oponki jak w Simsonie....
Ja na wiosnę planuję swoją pierwszą 125tke ;) rozpocząłem prawko na A, ale taka szkoła jazdy, że wolę się sam douczyć na 125 i potem zdać egzamin :) Czyli jak mniemam, jutro będą motocykle w kartonach pokazane :)? p.s. ja bym ze 125 prosto na 500 wbijał, szczególnie jeśli ma się w planach 500 Pozdrawiam :)
no chyba ze mamy jak ja kilka motocykli w stajni.Obecnie mysle o przesiadce ze skutera Yamaha majesty 400 na majesty 250.Tak-to nie pomylka.Mysle o przesiadce na mniejsza pojemnosc.A to dlatego ze majka 400 jest niestety po miescie paliwozerna.Przy delikatnym traktowaniu manetki gazu spala 6L/100km po miescie.Jazda od swiatel do swiatel w duzym miescie.A przy tym wazy 220kg,wiec przyspieszenie mimo sporej mocy jak na skuter nie jest jakies spektakularne.Poodobne przyspieszenie-jesli nie wieksze ma majka250 a pali polowe mniej.I ma mniejsza mase wlasną.Podkreslam ze mowimy o skuterze na miasto.Na wycieczki po za miasto mam motocykl turystyczny w klasie 650 i cruisera w klasie 800.Ale na miasto mega wygodny jest skuter.Do pracy i na zakupy.
@@jaktoogarnac3716 Jeśli ma się miejsce w postaci garażu na więcej niż 1 motocykl to można się jak ja pokusić o kupno 2 lub więcej różnych motorkow. Każdy do innych celów :-) natomiast jeśli nie mamy całego garażu i z zasobami w portfelu nie jest najlepiej,lub zwyczajnie kalkulujemy ekonomicznie warto pomyśleć o czymś uniwersalnym.na miasto i trasę 500-600 cm3 jakąś szosowka lub naked bike z możliwością przypięcia kufrow bocznych i tylnego centralnego na dłuższy wyjazd.kiedy jezdzimy po mieście odpinamy kutry i mamy odchudzone moto które zmieści nam się miedzy autami.polecam silniki 2 cylindrowe z uwagi na ekonomię w portfelu;-) moc 50-60 km wystarczajaca a księgowy w baku nie jest dla nas bezlitosny ;-) im więcej cylindrów tym większą moc,ale ta moc nie bierze się z niczego. Trzeba te cylindry czymś napędzać. Dlatego ja zdecydował em się na 2 cylindrowe jednostki.spalanie w granicach 5L przy tej pojemności jest do przyjęcia. Pozdrawiam ;-)
mi sie podobaja motocykle typu ADVENTURE, 2 lata sie przemeczyłem na 125 i dopiero potem podjołem meską decyzje i zrobiłem prawko na A , do stołu jak i na motor jak niema pół litra to sie nie siada, pozdrawiam
Mam 168cm wzrostu i jeżdżę honda varadero 125cm3 jeden z największych motocykli tej klasy,siedząc na nim stoję na palcach i waga dorównuje 600cm3 szkoda że nie z przyspieszeniem ale 15km daje radę.😎
Ja powiem coś od siebie, a mianowicie te niższe pojemności mają dość małe prawo bytu, wytłumaczę dla czego. Po pierwsze jeżdżąc 125 można jeździć na kategorii B prawa jazdy ale chcąc zacząć przygodę na czymś większym trzeba zrobić minimum kategorię A2 albo już na bogato kategorię A jeżeli kogoś wiekowo nie ogranicza. Więc dalej mknąc w ten że temat mając kategorię prawa jazdy A2 nie opłaca się kupować motocykla poniżej 500 ccm a nawet da się kupić dobre 650 które spełniają warunki kategorii A2. Ja osobiście przejeździłem 4 lata na 125 KTM Duke w tym roku zrobiłem prawko kategorii A i zakupiłem Yamaszkę MT 07, już za mną jest ponad 1000 km zrobione i mogę powiedzieć że jeśli ma się troszkę oleju w głowie to przesiadka z 125 na motocykl co najmniej pojemności 600 ccm daje dużo frajdy z jazdy. Pierwsze tygodnie to było wyczucie maszyny a teraz to już nawet nie raz sobie myślę że można było kupić MT 09 :) Pozdrawiam serdecznie
Nie trzeba robić prawka jazdy kat.A żeby jeździć 250-tką , wystarczy kupić na allegro tuningowy silnik 250(moc 20 KM) za ok 2000 zł i wmontować go do większości chińskich 125 , nic to nie zmieni w dowodzie rejestracyjnym
A w przypadku wypadku z ofiarami, albo nawet zwyczajnej kolizji scenariusz będzie taki. Badane są przyczyny wypadku, stan techniczny motocykla. Biegły lub policjant stwierdza, że w ramie motocykla zainstalowany jest niefabryczny silnik o większej pojemności skokowej, niż wpisano w dowód rejestracyjny. Motocykl z automatu zostaje zakwalifikowany jako taki, który był niedopuszczony do ruchu i niezgodny z homologacją wydaną przez ITS na ten typ motocykla. Bo w takiej sytuacji może pojawić się choćby podejrzenie, że motocykl nie posiadał wystarczająco skutecznych hamulców jak na moc takiego silnika. Policja stwierdza, że kierujący nie posiadał uprawnień do prowadzenia takiego motocykla. Jeśli to ty jesteś sprawcą wypadku, twój ubezpieczyciel informuje cię, że w takim przypadku polisa OC przestaje cię chronić. Za wszystkie szkody płacisz z własnej kieszeni. I oby się na tym skończyło, bo jeśli ofiara postanowi zażądać odszkodowania ekstra wykraczającego poza naprawę pojazdu, to to już są dziesiątki tysięcy a może nawet dożywotnia renta powypadkowa. Jeśli jesteś ofiarą wypadku też masz przewalone. Policja może ci przypiąć współwinę lub wręcz przypisać całą winę z powodu poruszania się motocyklem niedopuszczonym do ruchu i niehomologowanym oraz bez p.j. kat. A. Ubezpieczyciel sprawcy wypadku odmawia ci wypłaty odszkodowania z powodu umyślnego i rażącego naruszenia przez ciebie prawa o ruchu drogowym. Dodatkowo cwany sprawca wypadku odmawia przyjęcia mandatu i sprawa trafia do sądu. Sąd uznaje, że pomimo, iż faktycznym sprawcą wypadku nie jesteś ty, to przez swoje działanie mogłeś przyczynić się do wypadku. Adwokat sprawcy wybrania go od winy, a być może już za chwilę masz następny proces z powództwa cywilnego o naprawę szkód wyrządzonych prawdziwemu sprawcy. Jesteś ugotowany tak jak każdy, kto uczestniczy w kolizji/wypadku prowadząc pojazd pod wpływem alkoholu. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak bardzo narażają się na spore problemy z powodu takiej niepozornej zabawy jak podmiana silnika na inny, o większej pojemności.
to nie jest tak na prawdę silnik tuningowy tylko zwyczajny silnik 250, ramy chińskich 125 są duże i w rzeczywistości są robione pod silniki 250, mówię tuningowy bo podnosimy moc wymieniając silnik a jeżeli chodzi o aspekty prawne to miałbym to gdzieś czy komuś by to się podobało czy nie,wolałbym wydać 2k zł na podmianę silnika niż zasilać budżet państwa i robić prawo jazdy kat.A ...państwo co miesiąc okrada nas z podatku na zusie więc czemu ja miałbym być uczciwy,życie ma się jedno i nie zamierzam go przeżyć jak niewolnik systemu
@@jaraswas4865 Dziwnie to uzasadniasz. Zupełnie pomijasz skutki prawne takiego myślenia, a to przecież o to w tym chodzi. W przypadku kolizji lub wypadku na drodze to wyjaśnienie by cię pogrążyło bardziej niż ci się wydaje. Jeśli tak jednak stawiadz sprawę, to po co kombinować? Nie "lepiej" po prostu zacząć jeździć motocyklami o większej pojemności skokowej zamiast robić przekładki? Od razu wyjaśnię, że to sarkazm, a nie podpowiedź. PJ na motocykl to koszt 1500 zł. Straty, jaki musiałbyś pokryć po odkryciu, przez Policję, że prowadziłeś motocykl bez uprawnień byłyby znacznie większe. Wymiar sprawiedliwości i UFG zrobiłby z ciebie mielonkę. I nie chodzi tu o koszt naprawy twojego motocykla lecz o pokrycie kosztów naprawy pojazdu, który uczestniczył w wypadku. Wiedzę już posiadasz. A co z nią zrobisz - to już twoja sprawa i przyszłość.
Mam Chińczyka Romet Soft 125 i do prędkości 70 km/h daje radę. Jedzie cicho, komfortowo i ogólnie bardzo przyjemnie. Można go "rozbujać" do 110 ale to trochę trwa no i mówiąc wprost nie jest do takiej prędkości stworzony. Moim zdaniem tzw. chińszczyzna jest już na przyzwoitym poziomie, ale jeszcze wyraźnie gorsza od tzw markowych motocykli. Jeśli chodzi o zmianę 125-tki na coś większego to ja mam zamiar kupić już "prawilną" pojemność, czyli od 500 do 800 cm3. Zastanawiam się nad kilkoma opcjami: Honda NC 750, CB 500X, Benelli TRK 502 X, Suzuki V-Storm 650, Yamaha Tenere 650. A jako, że mam ciągoty do turystyki, a portfel niezbyt gruby, więc pewnie padnie na Benelli :). Zbiera bardzo pozytywne opinie na forach motocyklowych i w testach. Już na tyle dynamiczny, że można nim spokojnie jeździć (miasto/autostrada) ale jeszcze na tyle ekonomiczny, że nie zrujnuje portfela. I Tobie Jacku również polecam przestawić się od razu na takie pojemności. 250-tka jest dobra jako ten pierwszy motocykl po zdaniu na prawo jazdy dla mężczyzny, a 125-tka dla kobiety. Taką opinię słyszałem wiele razy i wydaje mi się prawdziwa.
Dzięki za merytoryczny wpis, co do pojemności to też do tego doszedłem, wczoraj zapisałem się na kurs prawa jazdy kat. A i po jego zakończeniu ostatecznie podejmę decyzję. Myślę, że będę celował właśnie te pojemności, o których piszesz :)
Fajny filmik, moj pierwszy motocykl, kupilem kilka miesiecy temu, jest znacznie wiekszy ( 1300 cc ), jezdze uwaznie , nie czuje strachu ale mam wielki respect do niego i wszystkiego na drodze, pozdrawiam :ru-vid.com/show-UCHwPSNCt2_M2IYrxgkYp2BQvideos?view_as=subscriber
Jak to ogarnąć: może zacznę od tego, że powinien Pan zainwestować w swoje bezpieczeństwo - jako takie kaski zaczynają się od 500zł (na tym nie ma co oszczędzać), do tego kurtka motocyklowa z ochraniaczami na barki, łokcie i kręgosłup, spodnie z ochraniaczami kolan + ewentualnie bioder. Do tego buty, które ochronią kostkę (tu szczególnie mogę się wypowiedzieć bo zamiast takich butów miałem adidasy i teraz mam w nodze druty :/) oraz również obowiązkowo rękawice. To taka podstawa aby w ogóle zaczynać przygodę z motocyklami. Nie polecam nikomu nowego chińczyka, już lepiej jest wybrać za podobną cenę używaną 10-letnią japonię. Piszę to dlatego, że miałem to i to więc mam porównanie. Niestety ale jeśli coś jest 3 razy tańsze (a np. transport, zysk dealera itp pewnie jest podobny) to producent musi zaoszczędzić na materiale i nie ma innej opcji. Chińskie 250ccm ma często 20 lub mniej KM a np. Yamaha yzf 125 ma ich 15. Czyli jeśli nie ma Pan prawka na A to wystarczy Panu markowe 125ccm z 15KM (max limit na B). Do miasta w sam raz, lekkie, mało pali, jak się dba to nic się nie psuje. Natomiast jeśli ma Pan prawko A to odradzam 250 - tym bardziej chińską bo tak jak pisałem, będzie minimalnie szybsza od markowej 125, oraz nadal nie będzie pozwalała komfortowo wyprzedzać samochody. Patrząc na wygląd motocykla, który Pan testował to dobrym rozwiązaniem dla Pana będzie KTM 390. Ten motorek ma 44 KM i tym można już wyprzedzić i komfortowo się przemieszczać, natomiast jest jeszcze lekki i spalanie nie jest wysokie. Myślę, że to dobry wybór dla Pana. Natomiast jeśli chce Pan czerpać przyjemność z jazdy motocyklem, jeździć nim w dłuższe trasy również poza miasta a czasami też z plecaczkiem to warto rozważyć pojemność 600ccm. Tutaj mogę polecić np. Yamaha XJ6, Kawasaki ER6 - motocykle mają moc z przedziału 70-80KM (może to się wydawać dużo przy chińskich realnych 8-9KM w 125ccm), natomiast człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego i idzie taką moc ogarnąć :)
Pisałem komentarz w trakcie oglądania nagrania, teraz wiem, że zastanawia się Pan nad chińczykiem za 22tyś - moim zdaniem to bardzo słaby pomysł. Jeśli jest Pan VATowcem i dlatego ma być nowy to np. taka Honda cb500f kosztuje tylko 3tyś drożej lub Yamaha MT07 - 7tyś. Są to markowe motocykle, które później Pan sprzeda w dobrej cenie. Chińczyk moim zdaniem połowę wartości traci w momencie wyjechania z salonu. Także te 3 czy 7tyś Panu się zwróci w momencie odsprzedaży. Natomiast jeśli nie musi być nowy to markowe motocykle można śmiało kupić używane. Proszę zwrócić uwagę, że ludzie sprzedają 10-15-20 i więcej letnie maszyny (markowe bo próżno szukać chińczyków z oczywistych powodów) bo jeśli się naprawia awarie, serwisuje na czas to będzie to jeździć, ważne aby nie był po wypadku, rama nie może być pęknięta itp. Najważniejsze zawsze jest bezpieczeństwo. Polecam szukać czegoś markowego o mocy w przedziale 40-80KM, fajnie gdyby miało ABS, ma się do tego podobać wizualnie i "dzwiękowo" ;)
Uważam że 250 to nie jest znacząca poprawa względem 125 więc osobiście odradzał bym taka przesiadkę, jeśli olej w głowie jest i troszkę obycia i doświadczenia śmiało można robić większe kroki względem pojemności. Druga sprawa ty na wiosnę zamierzasz udać się na Prawo Jazdy kat A do czego tez zachęcam , a ja miedzy innymi za sprawa tego kanału na Kurs Szybowcowy takie postanowienie przednoworoczne :))))
Brawo! Potem po nagraniu długo o tym myślałem i doszedłem do podobnego wniosku, że można by spróbować od razu 500. Wkrótce zrobię z Łukaszem także o tym film. Pozdrawiam :)
Jak dla mnie to jest za mała pojemność, z 125 na 250 to jest nic. Ja od 14 roku życia jeżdżę, A2 zdane jak miałem 18 lat, w tym roku zdałem A mając 20 lat i mam Horneta 900. Może i lepszy byłby 600, ale nie przyciśniesz to nie pojedzie. Wszystko z głową, a lepiej mieć zapas mocy, niż jej nie mieć, szczególnie na motocyklu.
Kazdy singiel charakteryzuje sie tzw " gorsza kultura pracy"jest to fizycznie normalna kolej rzeczy..Tyle,że chinskie motocykle rozkrecaja sie notorycznie,bo sa kiepsko zaprojektowane.i to są głównie niewielkie pojemności,a już " mocno wibrują".Mam Aprilie 650 na jednym tłoku..ma też większe wibracje...ale nic sie nie rozkręca.
przeskok ze 125 na 250 to nie za duża różnica, moim zdaniem 600 jest najbardziej optymalne ale z kolei to już cięższa maszyna, pali więcej i w korku nie jedzie się tak łatwo... najłatwiej i najwygodniej skuterem ale to nie motocykl i przyspieszenie znikome :)
250-400-500ccm mysle ze idealy do miasta. Heretycy to Ci ktorzy twierdza ze 600 to minimum. Jesli ktos jezdzi tylko po miescie to do tych 60-80kmh bedzie to przyspieszac i tak wystarczajaco dobrze i znacznie lepiej niz wiekszosc samochodow a wiec bezpiecznie. 600 i wieksze pojemnosci to oczywiscie przyjemnosc ale tez wieksza masa i gabaryty ktore dla np kobiety w miescie zamiast pomoc i umilic jazde moze tylko przeszkodzic.
Nic z tego nie zrozumiałem ale spoko serwis pojazdu oraz przeglądy gwarancyjne maja duży wpływ na żywotność pojazdu i niestety duży ładny salon nie daje gwarancji tego kto tak naprawdę dba o pojazd i jak by nie było nasze bezpieczeństwo.
@@jaktoogarnac3716 hi hi kupiłem sobie takiego crosika loncin 250 i Pan mi przy odbiorze motorka mówi proszę sobie sprawdzić śrubki tak na wszelki wypadek... to spoko sprawdzam w kołach wszystko gra po przejechaniu 1,5km odpadł przedni zacisk i mało silnik nie wypadł trzymał się za głowicę tylko bo reszta śrub była zerwana
No jeżdżąc motocyklem jak i pewnie rowerem jak również w samochodzie główna siła jest na koło koła przednie tylny chamulec jest tylko wspomagający...... Ja na przykład jeżdżę Yamaha 1000 z roku 83 i nie ma żadnego wspomagania typu chamujesz przodem trochę działa tył. A więc całe chamowanie przeprowadzam przodem oczywiście nie doprowadzając do zablokowania koła dopiero podczas mocniejszego chamowanie dokładam chamowanie tyłem ale też nie za mocno. Z wyczuciem.
@@jaktoogarnac3716 Takie moje przemyślenia. Hm... Mam skuter Yamaha 125cm3 na wtrysku (brak gaźnika). Waga netto 127 kg. Fabryczna moc silnika 12 KM. Skuter jak to skuter - cechuje go brak skrzyni biegów. W jej miejsce zastosowano przekładnię napęd CVT z pasem transmisyjnym. Podobno jest optymalizowana na sprint przy ruszaniu. Niby tylko mam 12 KM plus niższa sprawność przekładni CVT, ale nie mam kompletnie żadnych problemów z tym, aby spod świateł odstawiać innych na 30-40 m zanim kierowcy zauważalnie przyspieszą. 80 km/h rozwijam w 10 sekund. I gdy ja już jakiś czas jadę z tą prędkością, inni dopiero się do niej rozpędzają, więc dzielący nas dystans jeszcze wzrasta. Umówmy się, że w ruchu miejskim (i tam, gdzie lokalne ograniczenia prędkości podnoszą limit do 70 km/h) wyższe prędkości już nie bardzo się przydają, więc to co obecnie mam do dyspozycji w zupełności mi wystarcza. Oczywiście ta moc ma swoją słabą stronę. To nie jest moc wystarczająca do wyprzedzania pojazdów już jadących co najmniej 70 km/h. Wyprzedzanie jest możliwe lecz trwa stosunkowo długo, dłużej niż samochodem. Zaczynam blokować ruch za mną. Tutaj jednak trzeba odpowiedzieć na pytanie po co mi skuter/motocykl w mieście? A po to, aby nie stać w korkach. Po to, aby w miarę możliwości wysuwać na czoło korka i ruszać pierwszy na światłach, po to aby pozostawić legalnie jednoślad tam gdzie jest miejsce i w dodatku bezpłatnie. I wtedy okazuje się, że nie chodzi w tym o to, aby za wszelką cenę być z przodu czołówki, bo nawet gdy dojadę któryś z kolei, to i tak w oczekiwaniu na cykl zmiany świateł znów wysunę się na sam przód. I to jest ten klucz do podjęcia decyzji - czy ja faktycznie potrzebuję PJ kategorii A i dużej mocy silnika jeśli i tak jadę przynajmniej równo z innymi, a wykorzystując naturalną zwinność skutera, czasowo szybciej? Podsumowując mocy nigdy nie za wiele lecz jak dla mnie te 12 KM to jest wystarczająca moc do sprawnego poruszania się po mieście z dynamicznym i szybkim ruchem. Nie myślę o zrobieniu PJ na kategorię A, bo przesiadka na wyższą pojemność dała by mi tylko jedną korzyść - możliwość mierzenia się z samochodami jadącymi 70+, a to mi nie jest potrzebne w ruchu miejskim. Bo tam gdzie chce i tak bez problemu pojadę 90 km/h. No i kolejny aspekt - ekonomia. Skuter 125 cm zużywa ok. 2.5l w cyklu miejskim. Pojemność 250 lub większa (bo przyrodt mocy jest wyraźnie widoczny) to przynajmniej o ten litr czy dwa więcej. Oczywiście te wyższe koszty przemieszczania się kompensuje wolność i niezależność przemieszczania się lecz trzeba też mieć na uwadze, że motocyklem też się stoi w korku. Może rzadziej, ale jednak się stoi, bo nie zawsze udaje się przecisnąć na czoło korka. A więc wzrasta średnie spalanie. Może zatem zamiast szukać tych 8 KM więcej w chińskim motocyklu o wyższej pojemności skokowej warto pomyśleć o klasie 125 lecz od solidnych i uznanych marek?
er5 jest ok na pierwszy sprzęt,ale SV650 już nie koniecznie,to jednak Vka w dość dużej pojemności,więc reaguje dość nerwowo na ruchy manetką gazu.Miałem okazję trochę pojeździć obydwoma tymi sprzętami,i dla "świeżaka" zdecydowanie będzie lepsza erka.
Z jakością to jest prawda. Jeśli nie jeździłeś firmowymi to polecam spróbować. :) Oczywiście facet od chińczyków ci tego nie powie, ale używana yamaha będzie bardziej niezawodna niż taki nowy chinol. Wiem to z doświadczenia. Mam na myśli większość elementów, wyposażenie, osiągi czy trwałość. :) Można spokojnie kupić 125, która łyka tą 500ccm i do tego jeszcze lepiej wygląda, jeździ i mniej straci na wartości. No i oczywiście przesiadanie się ze 125 na 250 a potem na 500 kompletnie nie ma sensu. Tylko stracisz pieniądze. :( Po 125 kup jakąś 500-600.
@@jaktoogarnac3716 No jasne. :D W razie czego pytaj to postaram się podpowiedzieć co wiem. A jeżeli chodzi o zimę to są i tacy wariaci, którzy właśnie na nią czekają że swoim nowym projektem enduro. :P
50cm3 10 lat. teraz bandit600 i po sezonie juz malo. olej w glowie od poczatku. jak ktos idzie na kurs i ma lata na dzien dobry pelne A. jedna jedyna opcja 0-600cm3. taka droga. min 600 na 1st moto. next jakies prawidziwe 600 min 100km
A ile ta testowa 250 ma koni ?? Bo ja mam 250 która ma 37 koni i wątpię aby prezentowana też tyle miała. Na mojej w dwa dni dało się z przyjemnością zrobić 500 km po bieszczadach.
Ja rozumiem że pierwsze chińczyki się psuły na potęgę ale jakość przez wiele lat wzrosła znacząco. Więc nie rozumiem czemu ludzie non stop powtarzają się. Yamaha i wiele innych producentów też składają w Chinach. Nawet konstrukcje silnika to kopie hondy Suzuki czy Yamahy.
Ten montaż i produkcja odbywa się pod nadzorem firm wywodzących się z kultury zachodu. I o ile taka firma nie zaniża celowo jakiści produktu, można montowniom chińskim zaufać. Natomiast chińskim firmom niekoniecznie zależy na przekonywaniu do swoich wyrobów produkowanych pod swoją marką, ponieważ musieliby wpompować mnóstwo pieniędzy w zbudowaniu wizerunku marki. Trwałoby to przynajmniej 10 lat, a poźniej stało by się tak samo drogo. Przykład? Huawei. Poza tym oni mają dla kogo produkować te swoje motocykle. W sanych tylko Chinach mieszka ponad dwa razy tyle ludzi co w Europie. A przecież są jeszcze inne kraje azjatyckie.
@@adii59 Które konkretnie marki? Kojarzę tylko dwóch producentów telefonów i kilku producentów fatalnego sprzętu budowlanego i gospodarstwa domowego. Być może jest tam kilku producentów z tzw. tradycjami - może rowerów, łyżek, wiecznych piór itp. Studiowałem historię Chin. Do końca lat 80-ch był to kraj absolutnie zacofany pod każdym względem z gospodarką feudalną (jak teraz ma to miejsce w Korei Północnej). Odwilż przyszła w latach 90-ch, gdy przywódcy partyjni pojęli, że takiej masy ludzi nie uda się utrzymać w ryzach. Nie ze względu na brak instrumentów siłowych tylko konsekwencji politycznych. Przywódcy Chin nie chcieli przykleić sobie etykiety Korei Północnej. Dzięki temu uratowali świat przed masową emigracją azjatów oraz utrzymali względny porządek w kraju. A wpuszczenie do siebie zachodnich koncernów dało im dostęp do wiedzy o nowoczesnych technologiach, której sami nie zdołali wypracować. A gdyby chcieli to uczynić, to trwałoby to latami. Na tym właśnie polegał deal - tanie koszty produkcji w zamian za dostęp do tzw. know how - wiedzieć jak. A Chińczycy? Zaczęli żyć w złotej klatce. Tylko pozornie są wolnymi ludźmi. Oni mają tak duży wewnętrzny rynek zbytu, że nie muszą wychodzić ze swoimi markami o trudnych nazwach poza swój kraj. Wracając jednak do Twojej wzmianki o chińskich markach podaj ich nazwy. Z chęcią wchłonę tą wiedzę. Może to zmieni mój punkt widzenia i otworzy mi oczy na coś, co przegapiam? Pozdrawiam.
@@cojapatrze7623 Z smartfonów to np Xiaomi od 8 lat produkuje świetne smartfony. Sam mam redmi note 3 i nie mam ochoty zmienić. Z motocykli to loncin, qj gruop,Zongshen i cf Moto. Sam loncin swoje produkty sprzedaje BMW. Zongshen najpierw sprzedaję w Chinach i po opinii dopiero sprzedaję do Europy. Te wszystkie marki które mamy w Polsce pochodzą z tych fabryk. Cała jakość produktu zależy od tego co Zipp Romet czy Junak zamówi.
Mała uwaga co do związku pomiędzy masą i stabilnością: triale to takie prawie rowery z potężnymi silnikami i potrafią wszystko, moje suzuki to 235 kg i ciężko je utrzymać np na światłach, a np. w kawasaki czasem w ogóle się nie muszę podpierać przez 10-15 sekund. Nie patrz na pojemność itp. pojeździj na kilku motorach to będziesz pewien który jest Twój.
myślę że powinieneś nauczyć jeździć na motocyklu bo na razie trochę siejesz herezję..w motocyklu hamuje się na przedni hamulec a tył zostaw na póżniej ... odpuść sobie 250...raczej skup się na 400 lub nawet 600... mniejsze pojemności to nadal duszenie w mieście.. a zacznij edukację od książki Motocyklista doskonały - Hough David L. to jest biblia motcyklisty
Jeżdżę Burgmanem 200 i polecam taką pojemność. Są dwa powody, 1: Tylko silnik go różni od 125 a więc jest to lekka i WĄSKA konstrukcja. 2: Znakomite, nieporównywalne do 125 odejście spod świateł ;) Do miasta absolutnie polecam skuter zamiast manualnej skrzyni. Wygodna automatyczna skrzynia biegów, osłona nóg przed wiatrem, bagażnik, płynne i silne przyśpieszenia. Jeżdżę po Poznaniu i dla mnie jest to jakby INNE miasto po przesiadce na skuter. Każdy kąt jest dostępny w krótkim czasie. Na 10-kilometrowym odcinku totalnie zakorkowane ulice oznaczają, że pojadę minutę dłużej a nie 30.
Sam sobie odpowiem.,..mam prawko Ą od 20paru lat...jeżdzilem na 125, 500, 400 , a obecnie 750cc...i dopiero teraz mogę powiedziec że coś nauczyłem się jeżdzic... Do tego dochodzi ilość km jakie przejeździmy (po pierwszym 10kkm zaczynamy czuć motocykl) i na jakim sprzęcie jeździmy. Kiedyś myślałem że tylko choppery, potem neckedy, a teraz turystyki a najlepiej sport turystyk ... Do motocykli po prostu się dojrzewa
Na tym kanale się dowiedziałem że ludzie wciąż powtarzają to o chińczykach :v ja już myślałem że dawno to wyszło z mody poza mówieniem o jawnej najwyższej taniości.
Jacku, jestem w temacie motocykli od bardzo dawna. Ja zaczynałem od Simsona s51enduro i miał zawrotne 3.5 konia mechanicznego - to była moc! Później kupiłem Suzuki GS 500, który miał 48 KM (początkowo był zdławiony do 34KM) - zdawało mi się, że to już jest MOC NIE DO OGARNIĘCIA. Powiem Ci, że taka 500ccm dawała mi już możliwość swobodnego przemieszczania się po mieście i w trasie w sumie też. Maksymalnie jechał ten motocykl około 180km/h ale te 140 to można było śmiało sobie pyrkotać. 7 sekund do setki wystarczyło, żeby większość samochodów na światłach odsadzić. Później kupiłem sobie już inny motocykl, ale wiem, że ten typ już jest poza Twoimi zainteresowaniami. Zostaw 250ccm w spokoju, wsiądź sobie na takie Suzuki GS500 - lub GS 500F (z owiewkami) albo Kawasaki ER-5 - to już są poważne motocykle z prawdziwego zdarzenia.
Już tu gdzieś pisałem, że po przemyśleniu być może omsknę 250 i od razu wsiądę na 500tkę. Fakt jest taki, że się coraz bardziej wkręcam w ten temat :). Dzięki za ciekawy komentarz, Pozdrawiam :)
CR500 pewnie ;p Przyjemny spokojny motorek, nie wiem dlaczego najlepsi zawodnicy bali się nim jeździć;p A na poważnie to wiem o co Ci chodzi tylko też zapomniałem. To był Swięty graal znajomego bo ma cylindry pionowo a nie pod kątem
@@jaktoogarnac3716 nie znałem imienia, w takim razie Jacku, zrobisz kat A nie mysl o 250, na nauce polatasz na 600 w rzedzie ew jakis Twin i zapomnisz o malych poj, mowie z wlasnego doswiadczenia gdzie sam jeszcze kilka miesiecy temu pomykałem na 125cc
Przepisy mowia jasno. Teren zabudowany 50, poza do 90ciu, a jesli samochody jezdza predzej i jestes intruzem wsrod nich to idz na komisariat a nie do salonu po inny motor.
@@GrzesVJ Nie wiem co to znaczy XD, nawet w google nie ma, kurtke mam XL, nie widziałem też kuriera skuterowego dotąd, dostawce pizzy to znam, zamawiam z allegro sporo nawet, ale skuterem jeszcze zaden nie przyjechał 😕
@@jacek2pasje603 Logika nigdy nie była mocną stroną tego gatunku. Sam bym chętnie wypierdolil do Danii gdzie jeżdżą 50 na godzine. Ale w PL takie jezdzenie jest ryzykowne.
stary za 8 -10 k to ja kupie yamahę virage 1100 z sakwami a nie jakiegoś chińczyka czy tajwańca z plastiku 500 ccm za 22k ... obłęd . za 20 k to można kupić harleya z silnikiem 1800 . jak motor to tylko używka chyba że ktoś sra sianem...
Jeśli to reklama, to rozumiem polecanie 250cm3. Natomiast robiąc kat.A i mając jakieś tam doświadczenie już na 125cm3 bezsensu jest kupować 250cm3, bo po miesiącu będzie się tego zakupu żałować. Jeżdżąc na kursie MT-07 która ma 699cm3, przesiadać się na 250cm3? E,e..
Myślałem o junaku, myslałem o Benku. Ostatecznie kupuję 10 letnie viaderko :) Znajomy serwisant nie chce słyszeć nawet o chińczykach :) Po gwarancji kto mi z tym będzie robił ?
rok temu jezdzilem z kat B skuterem 125 i nakulałem 10k km przez sezon. W tym roku zacząłem od prawka na A i zakupu bandyty 1200 i jestem mega zadowolony z nabytku. Nie wiem czy każdy tak powinien ale kręcąc kolejne tysiące na nowym sprzęcie nie ginie mi banan z pyska i nie żałuję wyboru. Nawiązując do materiału video - problem wolnego ruszania ze swiatel znika :). Ani przez chwilę nie żałowałem że nie wybrałem nic słabszego. bezpiecznej jazdy i lewa w gore
A Wy jestescie z Polski wogóle?B-) Za dwadziesciapiec tys. góra,to Kowalski ma samochód!;-) Chyba,ze to stwierdzenie"stać na motocykl",oznacza,ze ma ciagle zdolnosc kredytowa na dwadziescia klockow;-) ,bo przeciez chate i samochod tez ma w klapyB-) No ale skoro starszy pan wężykuje hamując,a jadąc nie wie na którym jedzie biegu...to moze musi zmienić tresci swoich vlogów...
nie ma sensu, szkoda kasy. za każdym razem dużo stracisz przy odsperzdaży, a zabić sie można tak samo na 250 czy na 1200cm3. wszystk zalezy od kierowcy i błedów innych.
Adres www sklepu jak najbardziej kilka razy. Nie mam nic przeciwko lokowaniu, reklamowaniu itd jeśli jest o tym informowany. Zarabianie w taki sposób to nie grzech tylko uczciwa zapłata za pracę. Ten film odbieram jako reklamowy. Być może to mylne wrażenie ale takie jest.
