MP3 i koledzy [TOWARY MODNE 33] 

Tak to bardzo smutna data, szalenie tęsknię za Programem Sąda. A w szczególności za autorami. Program który powinien być platformom internetową jak Twitter. I powiniene być globalny w dwóch wersjach cyeilnej wojskowej oraz typ wyzwanie dla wynalazców i wizjonerów twórców. To takie moje marzenie.....😔

Jakieś 5 lat temu próbowali reaktywować program Sonda, no i wyszła klapa, może dlatego że do takiego programu są potrzebni ludzie o specyficznych charakterach jak np Adam Smiałek ?

Moje CD już dawno zgrałem EAC-m do FLAC i mam wszystko na dysku śieciowym,dostęp w kilku miejscach mieszkania.

Też tak mam :) Poza tym wybór własnych źródeł to wybór także wydań. One się różnią i często nowsze brzmią gorzej (bardziej efekciarsko). Nie lubię też tak cenionych remasterów japońskich, dla mnie są zbyt agresywne.

Jest w niedalekich planach wypuszczenie większości filmów w wersji angielskiej (inny lektor, napisy przy okazji).

Już pomierzony :)

no nie do końca, w polskiej mowie nie ma słowa "sieł" 😝

@@szulat ...komu RAZ się nie zdarzyło niech pierwszy kamieniem... ;)

to już kolejna po "wi ejcz es" wpadka sztucznej inteligencji i znowu w tym samym obszarze: wymowa teoretycznie według reguł (tzw. hiperpoprawność) ale żaden rzeczywisty człowiek tak nie mówi. eh... w sumie to działam przeciw ludzkiej rasie wskazując skynetowi jego błędy w próbach podszywania się pod ludzi, ale nie mogę się powstrzymać! 😅

Sztuczna inteligencja pozdrawia ;)

No i jest to zabronione, ale w praktyce udaje się to prawo wyegzekwować tylko w stacjach radiowych i telewizyjnych. Yutube to olewa i daje głośne reklamy. Też mnie to irytuje.

@@pogodanaprzygode YT ma na stałe ustawiony poziom głośności swoich treści na -14dB LUFS. Reklamy są sciszane do tego poziomu, natomiast audio filmików jeśli jest ciszej to nie jest podglasniane. Większość jutuberow moze miec sredni poziom glosnosci nizszy niz -14dB LUFS więc reklamy będą glosniej niz dzwiek ogladanego filmu. + pare innych czynnikow, jak energia dolnego pasma, ktora w reklamach jest mega nasycona, co sprawia wrazenie glosniejszego dzwieku

I tutaj reklamodawcy stosują sprytnie technikę z Loudness Wars czyli kompresji dynamiki co powoduje że reklamy są głośnie niezależnie od ustawionego poziomu głosności.

@@Zcooger nie, w przypadku nowych mediów strumieniowych, które mają sufit (w przypadku YT -14dB) im bardziej skompresowane, zlimitowane nagranie - tym bardziej algorytm regainu je ściszy do -14dB. Oczywiście pod warunkiem, że ten sufit obowiązuje w reklamach, ktoś musiałby to zbadać :>. Trzeba znaleźć filmik, gdzie audio jest na 0dB wg 'stats for nerds' (idealnie wpasowane w sufit YouTuba), nagrywać to audio w OBSie aż pojawi się reklama - i porównać, czy jest na tym samym poziomie głośności.

Fajne to były czasy. Z jednej strony radość, że sporo muzyki można wziąć do małej kieszonki, a z drugiej strony dylemat, czy robić muzę 64 kbps i mieć więcej, czy 128 i mieć mniej utworów! Dziś to problemy mocno abstrakcyjne! Do dziś, gdzieś na płytach/HDD, mam sporo płyt, całych dyskografii, nagranych w 64 kbps. 😃

Co jakiś czas będę chciał sięgać do takich tematów z zestawieniami różnych technologii, ale nie za często, bo to wymaga bardzo dużo czasu, jeśli chce się takie rzeczy zrobić porządnie.

W badaniu u laryngologa "testuje" się słuch do 8 kHz, sporadycznie do 10 kHz. Już 40'latkowie mają w okolicy tej częstotliwości znaczny spadek.

Wszyscy mają spadek, bo ucho jest bardzo nieliniowe. Z wiekiem ma się większy. Kompresory to nie tylko wycięcie pasma, z tym jest najmniejszy problem. Największy to zniekształcenia słyszalne - "bulgotanie" dźwięku, rozmywanie ostrych subtelności, a nawet dodawanie swego rodzaju pogłosu. I to prawda, to już jest czas przeszły, dziś można używać formatów bezstratnych (czyste w założeniu nie powinny być dystrybuowane zgodnie z zasadą "po co zaśmiecać planetę", nawet jeśli te śmieci są cyfrowe).

@ Ja pamiętam dobrze to bulgotanie i rozmywanie ostrych subtelności, bo na początku tych odtwarzaczy mp3, z powodu ich małej pamięci (128/256 MB), powszechnie używało się kompresji 64 kbps. Swoje płyty CD zripowałem do 128, by mieć super jakość. Do dziś mam zarchiwizowane kupę dyskografii, ściągniętej zresztą z Netu, w tym bulgoczącym 64 kbps. 😃

witam, gdzie to mozna sciagnac? Normalnie poleciec to polecenie z poziomu cmd?

@@krzysztofwaclawski9002 Tak, albo ściągnąć YouYube-DL GUI i w zaawansowanych wpisać -f 251 -x

Exe trzeba ściągnąć ale to łatwo znaleźć.

@potatos Dokładnie, dlatego najlepiej presyłać w PCM lub FLAC aby ograniczyć liczbę konwersji do 1. W przypadku pobierania za pomocą YT-DL nie ma żadnej konwersji, program pobiera dokładnie taki sam strumień jak w odtwarzaczu na stronie jest odtwarzany.

Witaj wutłumaczysz jeszcze raz jak pobrać z YT Tym sposobem??Będę wddzieczny

Przemku, super ciekawy temat. Mozesz napisac cos wiecej? Co bylo dalej? Zgaduje, ze chodzi o analize pojawiania sie jakiegos modnego tematu w mediach, czy komentarzy nt. koka-koli - to sam dzwiek nie wystarczy. Dalej sa jakies (zgaduje) rozpoznawacze glosu, ktore robia z dzwieku tekst?

@@piotrqpl Nagrywaliśmy radio i telewizję, wyszukiwalismy w nagraniach słowa kluczowe których mieliśmy listę, wycinaliśmy klipy i wrzucaliśmy do folderów z datą, godziną i nazwą stacji, albo na taki portal gdzie można było w wygodny sposób wyszukać nagrania po tagach, datach, stacjach itd. Używaliśmy wspomnianego Cool Edit do audio a do video programu do montażu Magix, wcześniej czegoś innego ale już nie pamiętam nazwy. Tak do końca to ja nie wiem komu i po co szukaliśmy tych haseł, ale można się było czasem domyśleć. Wyszukiwalismy partiom politycznym wszystkie wzmianki na ich temat, szukaliśmy ekspozycji loga Redbull w różnych programach (sportowych głównie ale nie tylko, muzycznych też), to była duża lista słów kluczowych. Czasem chodziło o sprawdzenie jak media zareagowały na jakąś kampanię promocyjną czy reklamową, czasem firmy śledziły co media o nich mówią ze względu na jakąś wpadkę czy aferę, czasem śledziły czy pojawiają się reklamy za które zapłacili. Klientami były głównie agencje pijarowe, reklamowe, czasem osoby prywatne, czasem ktoś chciał obejrzeć przegapiony program, film albo piosenke. Mowimy o czasach kiedy VOD jeszcze nie istniał, a w ogóle to firma zaczęła działać na początku lat 90-tych kiedy nagrywała na VHS i radiomagnetofony, ale ja zacząłem pracować 10 lat pozniej gdy już na komputery nagrywaliśmy.

@@piotrqpl Na koniec mojej pracy ok 2011 już pojawiły się mechanizmy do rozpoznawania mowy i automatycznych transkrypcji. Istniały również firmy monitorujące prasę. Miały takie sprytne maszyny skanujące które potrafiły automatycznie zeskanować gazetę, odwracać strony itd., a potem zrobić OCR tego skanu.

Instytut Monitorowania Mediów?:-)

@@strowger79 Mediaskop. :)

ja też nie, ale słuchałem przez słuchawki bluetooth, więc po drodze miałem jeszcze jedną kompresję, oprócz youtubowej. tylko pliki różnicowe dają pewne pojęcie. no i uszy już nie te...

Czemu? Ja dalej używam tylko Winampa👍

no i szukanie bajeranckich skórek.

Winamp i to ten z dwójką na początku, nadal jest moim dyżurnym grajkiem pecetowym :)

@@djkrzychooo Tak i ja

I te wizualuzacje...

Czarna Wielka Płyta to moda, która kiedyś przeminie. Będzie to nawet szybciej, niż niektórzy się spodziewają.

Sprawdź googla. Obecnie w takim USA płyty winylowe wyprzedziły CD jeśli chodzi o sprzedaż. Sam zbieram CD ale większość albumów mam na Spotify. Co do gramofonów...jak się kupi dobry za więcej niż 1000zł aby nie zeszlifowała igła plyty, w miarę porządny wzmacniacz i jakieś dobre stereo kolumny to już z głowy, ale to jakieś 5k PLN trzeba włożyć a płyty drogie. Osobiście chciałbym ale CD jest lepsza bo nie trzeba przesłuchać całej płyty, można wracać do poprzedniego utworu, no ale...ludzie teraz lubują się w analogu i to o to chodzi.

@@dabcdebc8054 W niczym to nie zmienia tego, co napisałem. Na świecie, ogólnie płyt CD sprzedaje się mało, z każdym rokiem sprzedaż spada, i to gwałtownie. Nic w tym dziwnego, że być może sprzedaż płyt winylowych przekroczyła sprzedaż CD. Niemniej, Sprzedaż CD czy winili stanowi margines sprzedawanej muzyki. Jest tak, jak napisałem. To moda. Wiele osób traktuje to jako hobby, puszczając sobie coś od czasu do czasu na winylu, bazując jednak na innej formie odtwarzania dźwięku. Tak mają głównie osoby starsze i w średnim wieku, które w to wszystko ciągnie sentyment za młodymi latami. Dla młodzieży to fanaberia, odkrywają nowe "klimaty", na przykład magię kręcącej się płyty. W każdym przypadku, czy u starych, czy u nowych, można zauważyć jedną rzecz. Mnóstwo z tych osób, po chwili obcowania z tą "super" techniką rezygnuje. Ci co dobrze znają stare płyty to od razu zauważą, że nowe wydania kompletnie nijak się mają do tych starych. Ja, i mnóstwo moich znajomych to przerabialiśmy. Mając już po wielu dobrze dobrany sprzęt do preferencji słuchowych, zdecydowanie lepiej brzmią...CD, niż te nowe "analogowe" wydania. Aby kupować stare wydania, brzmiące staro, to trzeba być naprawdę bogatym melomanem by się w to bawić! Pozostaje pytanie w imię czego? Jak się ma dobry, dobrze dobrany sprzęt, to CD daje nieporównywalnie większą jakość dźwięku. Przecież z jakiś powodów z czarnych płyt zrezygnowano na rzecz CD, prawda? Ja przez ćwierć wieku napatrzyłem się na obracające się płyty i kółka kasety magnetofonowej. Mam i gramofon, mam i magnetofon (nawet kilka). Czasem sobie coś puszczę, czasem coś nagram, ale po doświadczeniach z nowymi wydaniami czarnych płyt, wolę CD, a w sumie inną postać muzyki, bo w sumie przez ostatnie 5 lat kupiłem chyba ze 3 CD. Kolego. Ludzie z jakiś powodów masowo zrezygnowali z czarnych płyt, z jakiś powodów zrezygnowali z CD! Tak samo, z jakiś powodów zrezygnowali z analogowych aparatów foto, kompaktowych aparatów cyfrowych (w ciągu kilku lat spadek sprzedaży o 70%), czy nawet lustrzanek segmentu początkujących i średnio zaawansowanych amatorów (spadek o 40%). Były to powody techniczne i praktyczne. Dziś mamy modę na aparaty analogowe, młodzież robiąca zdjęcia od "urodzenia" smartfonami też kupuje sobie "prawdziwe" aparaty foto, chociażby jakąś "małpkę", ale niestety, większość z tych fotoamatorów z czasem orientuje się, że jednak to nie ta jakość zdjęć, kłopot z technicznymi aspektami, i ogólnie że jednak smartfon to jest to! Z muzyką jest podobnie. Wiele osób zmanipulowanych przez brednie wypisywane/wygadywane, że gramofon czy magnetofon to super jakość, prędzej czy później, a raczej prędzej, orientuje się, że jednak nie jest tak dobrze jak gadano! No nie jest dobrze, i kiedyś też było niedobrze, więc te techniki zapisu/odtwarzania dźwięku, po prostu zostały zastąpione czymś innym. Kilku zapaleńców, melomanów, absolutnie nie zmienią biegu historii w ten sposób, że czarna płyta, magnetofony, zaczną wypierać dzisiejsze popularne formy rozpowszechniania nagrań. Tak samo, kilku zapaleńców nie spowoduje, że fotoamatorzy wrócą do analogowej fotografii, a "smartfonowcy" nie nawrócą się na "normalną" cyfrową fotografię robioną "prawdziwymi" aparatami, czyli "małpkami". Co do "szlifowania" płyt przez igłę. Bez przesady, nawet te gramofony poniżej 1000 zł mają sensowną igłę/wkładkę, w sam raz na te tandetne wydania płyt kosztujących po 70 zł. Jak kogoś stać na prawdziwe analogowe płyty, stare wydania, po 500-1000 zł (i więcej!), to na pewno nie będzie tego słuchał na wkładce za 500 zł! 😃 Nie bardzo rozumiem ostatnie zdanie o słuchaniu płyt CD i winylowych. To znaczy, że co, winylową trzeba całą przesłuchać jak się zaczęło? Ja mam taki gramofon, że mogę sobie w dowolnej chwili posłuchać co zechcę, mogę nawet wrócić do poprzedniego utworu, i nie muszę przy tym słuchać całej płyty! Nawet szybciej mi to działa niż w CD! 😁 A tak na marginesie. USA to nie cały świat, w którym takiej tendencji nie ma. USA to dziwny twór, jeszcze dziwniejsze towarzystwo. Oni nie mają co z pieniędzmi zrobić. W sumie, to wydają wszystko co zarabiają, i to na głupoty. Później skutek tego jest taki, że jak coś w życiu nie "pyknie", to lądują na ulicy i śpią w parku pod namiotem. Wirus ujawnił mocny debilizm tego narodu. Okazało się, że tak, kupują hurtowo najnowsze konsole do gier, najnowsze smartfony, wszystko najdroższe i najlepsze, a 1/3 z nich nie ma nawet najtańszego podstawowego ubezpieczenia zdrowotnego, a połowa z tej pozostałej części, ubezpieczenie niewystraczające by pokryć koszty leczenia poważniejszej choroby! W domu 500 nowo kupionych winylowych płyt, smartfon za 1000$, a jak wirus zaatakował, to z leczenia pozostał tylko rumianek i zimne okłady na czoło! Takie to jest USA. Następnym takim debilnym krajem to jest chyba Japonia. Następni to są bardzo, bardzo daleko w tyle!

PRL'story OK, nie wiedziałem że da się słuchać poszczególnych utworów osobno i wracać do nich co chwila na gramofonie. Moda czy nie, jest teraz na analoga zapotrzebowanie. No i oprócz tego to z wad jest chyba jeszcze szum płyty, co niby zwolennikom dodaje uroku...hehe. Nie mniej nawet gdybym zaczął tak słuchać i kupował za ~100zł tych lepszych dzisiejszych artystów, to jednak i tak wolę na szybko Spotify. Jeszcze pan zobaczy że wrócą kasety MC i walkmany bo to też analog i można wyjść z tym na miasto, heh..,a sam pamiętam jak to przesłuchiwałem najlepszy utwór na kasecie ciągle i ciągle i już było to aż wytarte i słabo było słychać. I tak samo...szum obracającej się kasety i silniczka. A hipsterzy już zaczynają, już są artyści co nagrywają na kasety. Fotki analogowe...no jest argument...kiedyś każdy miał pełną klatkę i kosztował taki aparat max 300zł a przecież dziś za 50zł a nawet mniej się ją kupi. Jest to na pewno lepsze rozwiązanie niż aparaty natychmiastowe. Polaroidy są tanie. Kultowego nowego miałem okazję kupić na coś powyżej 200zł, ale...wkłady do niego to chyba ~70zł za 7-10 zdjęć. No i podobno tamtejsze zdjęcia po krótkim czasie szybko blakły. Także...lepiej kupić analoga z dobrym szkłem i wywoływać w punkcie, co też tanie nie jest albo samemu zrobić ciemnię. Coś dla typowego hipstera. Co więcej, jeśli chodzi o foto odchodzi się obecnie od lustrzanek na rzecz bezlusterkowców, czyli aparatów z dość dużą matrycą (docelowo dla półprofesjonalistów pełna klatka) i odpowiednie obiektywy. I ludzie to kupują pomimo dostępności niewielkiego GoPro black za jakieś ~1000zł. A jeśli podsumowałbym rozwiązania analogowe i dzisiejsze cyfrowe: Chyba w tym wszystkim chodzi o różnicę analogu i cyfry o ile analog nie został skopiowany z cyfry hehe.

@@dabcdebc8054 mam pełną klatkę w analogu (kupiony za grosze) tylko wywołanie slajdu (C6) to teraz wyzwanie.

Brakło pary na stereo :)

Dziś już się to nie opłaca, ale seria jest o technice minionej, nawet jeśli ma dopiero kilka lat :)

Potrzeba redukcji, najpierw rozmiarów plików na nośnikach, później - transferu. Dziś to już nie jest aż tak ważne, ale w skali globalnej są to ogromne oszczędności i z pewnością pozostaniemy z kompresją na zawsze.

MP3 Pro (oraz VQF) to wielcy przegrani, bo chciwi. Yamaha zresztą zablokowała bitrate do 48kb na kanał, choć standard przewidywał dwukrotnie więcej. Byłby to z pewnością lepszy kodek od MP3 i mógłby zawojować świat.

@ no ja dużo stosowałem VQF jak znalazłem ten enkoder Yamahy na płytce dołączonej do Chipa w 1998/99 roku, ale ostatecznie dałem za wygraną, gdyż znajomi, którym kopiowałem moje produkcje w VQF narzekali, że wysokie tony są "papierowe", i faktycznie tak było. MP3 sobie lepiej radziło, choć oczywiście nie w 96kbps, tylko w 128. Cóż, to były czasy, gdy dysk 2,5GB się bardzo szybko zapełniał, więc dla mnie ten o 30% mniejszy plik miał znaczenie.

Haha :D ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-V2LYTdtllH4.html

Czasem bywa mądrzej, czasem sentymentalniej :)

@ A może nowy wątek na kanale Adam Śmiałek; pogrobowa kontynuacja tradycji Radioamatora i krótkofalowca, Radioelektronika, Amatérskégo Radia i Audio-Video HiFi z czasów, kiedy to pismo zajmowało się tematem w ujęciu konstrukcyjnym, a nie użytkowym? TOWARY TECHNICZNE?

Chętnie, ale wciąż nie mam tyle czasu, ile chciałbym mieć. Mam nadzieję, że to się szybko zmieni.

Nie wiem czy byłby to dobry pomysł. Maskowanie szumem zdaje egzamin (będzie o tym w drugiej części), ale tam, gdy istnieją słyszalne braki. Gdy nie istnieją, można bardziej popsuć niż naprawić.

@ Też tak sądzę odnośnie szumu. Ja poczyniłem próby w następujący sposób: Odfiltrowałem wszystko poniżej 6kHz, następnie sygnał został przepuszczony przez cliper w celu wygenerowania harmonicznych. Później za pomocą bardzo stromego filtra FIR (i paru zwykłych pomocniczych) przepuściłem z tak uzyskanego sygnału tylko te częstotliwości, których wcześniej brakowało, np. wszystko powyżej 13kHz. Oprócz tego, sygnałem sterującym (highpass 6kHz) wysterowałem wejście sterujące ekspanderem, a na jego wejście audio podłączyłem szum biały. Wyjście odfiltrowałem HP 13kHz i wszystko zsumowałem w proporcjach ustalonych na ucho z sygnałem pierwotnym. Efekt jest ciekawy, choć daleko mu do naturalnego. Brzmi ostro... no ale przynajmniej cokolwiek jest w tym paśmie.

Pamiętam jak się cieszyłem z pierwszych stacji radiowych nadających ze świata. Winamp i RealAudio rządziły :)

@ My właśnie używaliśmy Winampa do nadawania. Było całe bogacwo wtyczek, dzięki któym, prócz samego nadwawania, można było realizować nadawanie na przykład mieć prosty crossfader i pynnie sciszać muzykę by co powiedzieć/zapowiedzieć by potem znów płynie powrócić do utworu itp. Karta Sound Blaster Live robiła też niezłą robotę.

Ja na początku XXI w. odkryłem Live365, cóż to była za skarbnica przeróżnych gatunków muzyki... W tragicznej, jak na dzisiejsze standardy, jakości. Ale i tak człowiek się cieszył, że może słuchać w nieskończoność bluesa, country czy klasyków w klimacie bożonarodzeniowym...

VBR jest po prostu bardziej ekonomiczne, ale jakości wyższej nie zapewnia, ponieważ bitrate 320 kbps jest nieprzekraczalne w specyfikacji plików mp3. W prostych muzycznie fragmentach VBR obniża bitrate do zadanego ze względu na utratę danych poziomu.

Kodeki w DAB+ to po prostu AAC w wersji HE-AAC. 128 kbps będzie brzmiał naprawdę dobrze, choć nie będzie transparentny (dopiero 256 kbps jest absolutnie przezroczysty). Poniżej to już dźwięk "nieprawdziwy". Ale tak naprawdę to i tak jest lepiej niż było, bo do tej pory większość dźwięku leciała po mp2, choć na ostatnim etapie analogowo.

@Prokurator Generalny Dziura w Dupie Zobacz, spisałem wszystko co odbieram w WAW: Chopin, Czwórka, Dwójka, RDC -> 128k Stereo, Radio Dzieci -> mono 72k, Jedynka, Trójka -> Stereo 112k, PR24, Radio Poland -> 64k mono. Czyli nie tak wesoło, ale nie tak tragicznie jak przedstawiał to techmoan u siebie.

A to prawda.

Nadal go mam i używam.

Będzie w drugiej części.

Już niedługo :)

Świetnie! Czekam z niecierpliwością. Dłuższe odcinki są super, bo zawsze czułem niedosyt po kilkunastu minutach. Niech Pan wróci do treści sprzętowych, trendów w designie urządzeń itp. Świetna robota!

O właśnie podpisuję się :)

Też jestem ciekawy jaki jaka jest jakość dźwięku generowanego przez Soundcloud, czytałem, że zeszli do 96kbps. Ewentualnie, jak to sprawdzić?

Bez możliwości wysłania tam własnych materiałów ciężko sprawdzić rzeczywistą jakość. Można słuchać znanych nagrań, ale one mogą także pochodzić z różnych wydań. Ale kiedyś przyjrzę się temu.

Również jestem zainteresowany wiedzą o tym, co jest warta kompresja spotify i innych serwisów streamingowych

W przypadku spotify i serwisów streamingowych a obecnie właściwie całego przemysłu muzycznego głównym problemem nie jest kompresja danych a kompresja dynamiki czyli tzw. "loudnes war". Tak "spreparowana" muzyka strasznie męczy podczas dłuższego słuchania.

@ Panie Adamie, gdyby chciał Pan kiedyś podjąć ten temat, proszę się odezwać. Jest duże szansa, że posiadam dostęp do aplikacji która potrafi jeden i tem sam plik muzyczny umieścić w większości (kilkudziesięciu?) portali 'streamingowych' na świecie. Paru jestem subskrybentem, więc mogę też umożliwić dostęp do danych wynikowych.

Bo głównie słychać wysokie tony.

Wycina się nie same fragmenty dźwięków, a fragmenty danych w pasmach. W MP3 jest podział na blisko 600 osobnych pasm i w tych wąskich fragmentach analizuje się ciągi. Do tego jeszcze zmienia się dokładność zapisu, stosuje do opisu format zmiennoprzecinkowy i na koniec robi "zipa". A przy stereo można szukać wspólnych części. To wszystko do kupy daje oszczędności, a przy okazji też mnóstwo liczenia.

W skrócie kompresja mp3 polega na tym, że piosenkę dzieli się na ileś tam tysięcy fragmentów i następnie każdy z tych fragmentów jest przerabiany przy pomocy transformaty Fouriera na wykres częstotliwość/amplituda. Taki pojedynczy wykres zajmuje znacznie mniej danych niż sinusoida trwająca ileś tam milisekund. przy okazji na wykresie częstotliwość/amplituda można wykonać różne psychoudziwnienia, obcina się górę, modyfikuje środkowe częstotliwości itd Ostatecznie w pliku mp3 zapisana jest seria tysięcy albo i lepiej transformat fouriera. Podczas odtwarzania dekoder odczytuje po kolei każdą transformatę i przerabia sią z powrotem na jakąś tam sinusoidę.

@@gorgar6059 chciałeś chyba powiedzieć, że rozkłada transformatę na bardzo wiele sinusoid - na tony (mody) składowe

obejrzyj wpierw ten. a pozniej czekaj. bo w ten sposob. nic nie obejrzysz.

@@przemekbundy obejrzałem

A to inne kodeki, mp2 głównie. Empetrójki były projektowane głównie z myślą o samodzielnym funkcjonowaniu (były za ciężkie obliczeniowo do wplatania w filmy). Potem wszystko się zmieniło.

@ to prawda, kolega miał 486 i mógł odtwarzać mp3 tylko w mono bo proc nie wyrabiał. Jednak pierwsze osobiste odtwarzacze mp3 pojawiły się pod koniec lat 90. kiedy to standard już dawno istniał.

O flackach za dużo nie ma co mówić, to są po prostu oryginały, w związku z czym brzmią jak oryginały. Obróbkę dźwięku (poza koderami) robię w Audition.

@ Dziękuje za tak szybką odpowiedź .Wziąłem teraz na warsztat Twoją serię PRZYPADKI ADAMA , bardzo miłe filmy , chociaż u mnie zamiłowanie fotografią zakończyło się na Druhu.