NAJWIĘKSZE MITY I LEGENDY O AUTOSANIE H9 

a możesz wyjaśnić mniej zorientowanym dlaczego Psiukacz i jaka jest geneza przezwiska? Pamiętam Autosany z młodości, ale nazwę słyszę pierwszy raz

Pod koniec lat 80-tych uczyłem się jeździć na Autosanie H9. To była wersja turystyczna z silnikiem 6CT107 150KM. Po przesiadce ze Stara 28 to był kompletnie inny świat. Fajna dynamika, wszystko wspomagane, cisza i komfort o jakim w Starze można było tylko pomarzyć. Bardzo miło wspominam ten wóz.

Dzięki za komentarz I pozdrawiam!

Dokładnie tak! Hamowanie silnikiem nie zawsze jest efektywne bo spowalnia pojazd. Na długich i łagodnych zjazdach luz jest jak najbardziej wskazany - czy to w osobówce, czy w jakimkolwiek innym pojeździe. Nie rozumiem tej dzisiejszej obsesji, że wyrzucanie na luz to jakaś karygodna zbrodnia. Podobno egzamin można oblać nawet za przejazd przez próg zwalniający na luzie, a tymczasem dla mnie przy pokonywaniu przeszkód typu próg czy krawężnik, itp. chwilowe wysprzęglenie to oczywistość bo pozwala uniknąć przenoszenia przeciążeń na cały układ napędowy.

@@Obywatel1978 Hamowanie silnikiem to wrzucanie niższego biegu niż normalnie powinien być użytkowany w danym momencie. Zjeżdżając z łagodnej górki po prostu odpuszczasz gaz, zmniejszając spalanie do 0 a nie wrzucasz na luz. Wrzucanie na luz to nie zbrodnia - to idiotyzm. Wrzucanie na luz aby przejechać przez próg zwalniający brzmi idiotycznie swoją drogą.

@@mleczakm Człowieku zanim odpiszesz na komentarz to przeczytaj go ze zrozumieniem. Co z tego, że na łagodnym spadku puścisz gaz i na chwilę uzyskasz zerowe spalanie skoro za chwilę znowu będziesz musiał dodać gazu żeby jechać dalej? Co do wysprzęglania podczas pokonywania przeszkód, to jest to zdecydowanie korzystne dla układu przeniesienia napędu bo nie narażasz go na niepotrzebne przeciążenia. Masz jakieś pojęcie o mechanice?

​@@Obywatel1978 Jak zdawałem prawko w 2012 to za jeżdżenie na luzie owszem można było nie zdać. Przed progiem należało zwolnić, wrzucić dwójkę i bez gazu lub z minimalnym gazem przejechać. Przy dojeżdżaniu do świateł było bardziej liberalnie niż obecnie, wystarczyło wytracać prędkość na aktualnie zapiętym biegu, a gdy obroty już spadły można było wrzucić na luz i dalej hamować hamulcami ostatnie metry. Dziś są wymogi eko jazdy, więc należy redukować biegi hamując silnikiem, co swoją drogą sam robię. Common rail trzyma odcięte paliwo gdzieś do 1000-1200 obr/min więc warto. Benzyniaki odcinają do około 1500 obr/min, a starsze do 2000, więc tam redukowanie ma już mniejszy sens. Jazda na luzie przynosi oszczędności tylko wtedy, gdy zjazd jest bardzo łagodny i nawet wrzucenie najwyższego biegu spowalnia auto (lub obroty są już tak niskie że nie odcina paliwa). Ale w manualnej skrzyni jest wykluczona ze względów bezpieczeństwa, bo nie ma pełnej kontroli nad autem. Automaty owszem jeżdżą na luzie (tryb żeglowania) ale tam każde wciśnięcie gazu momentalnie zapina odpowiedni bieg i auto odjeżdża. Sam się przekonałem że nie warto jeździć na luzie, jak wariat jakiś wyprzedzał auta na zjeździe z górki, ledwo udało mu się schować za mnie by uniknąć czołówki z tirem, a prędkość miał na tyle dużą że zbliżał się niebezpiecznie szybko do mojego bagażnika na zblokowanych kołach. Moją reakcją było wciśnięcie gazu do dechy, co w przypadku jazdy na luzie pomogłoby mi tyle co umarłemu kadzidło. Miałem zapięty bieg i auto wystrzeliło do przodu, gość mi do dupy nie doleciał. Od tej pory popieram pogląd, że jazda na luzie na manualnej skrzyni jest wykluczona i nie dyskutuję z tym. A dlaczego tylu kierowców jeździ na luzie, nawet ci którzy zdawali prawko już na obecnych zasadach? Jazda na luzie jest prostsza i mniej wymagająca. Niech mi szofer z 40-letnim stażem jazdy na luzie spróbuje przejechać przez miasto w średnim tempie, przy średnim ruchu (sporo aut ale nie korek), ale trzymając cały czas auto na biegu. Będą się działy następujące rzeczy: 1. szarpanie 2. szarpanie 3. szarpanie. 4. regularne niedostosowywanie biegu do prędkości 5. rozkojarzenie dodatkowymi czynnościami które nie weszły w nawyk 6. kurwica i chujoza. To dlatego starsi kierowcy zapierdalają na luzie jak znalazł, bo raz nikt od nich nie wymagał innej techniki jazdy, a dwa nie wykształcili w sobie nawyku trzymania auta na biegu i pilnowania by nie szarpało. Ja z 10-letnim stażem jazdy potrafię tak prowadzić, że pasażerowie nawet nie poczują kiedy mają miejsce zmiany biegów. Jednocześnie mogę prowadzić normalną rozmowę, grzebać w radiu, ustawiać temperaturę na klimie, odbierać telefon na głośnomówiącym czy w końcu trzymać oczy dookoła głowy. Ale przyznaję że z 2-3 lata męczyłem się z szarpaniem podczas redukcji biegów przed zakrętami czy w czasie gęstego ruchu, gdy trzeba myśleć o tym co się dzieje przed maską a nie co zrobić żeby nie szarpało. Dziś redukcje z międzygazem robię nawet o tym nie myśląc. A stary wyjadacz nadal będzie mi pierdolił że lepsza jest jazda na luzie. Lepsza jest dla kogoś, kto nie opanował w pełni techniki prowadzenia samochodu, bo był zbyt leniwy albo po prostu zbyt mało zdolny. Ale nie ma się o czym rozwodzić, samochód z automatem można mieć nawet za 5 tyś złotych jak się ktoś uprze, wtedy nie ma problemów z nadmierną ilością bodźców. Tyle że tacy być może powinni mieć prawko z kodem 78. Młody adept który nie ogarnie prowadzenia auta bez jazdy na luzie tylko na taką opcję może sobie dziś ewentualnie pozwolić. I dobrze.

@@5Dale65 Przecież nikt nie mówi o tym, żeby 1/3 przebiegu przejeżdżać na luzie. Sam 98% przebiegu pokonuję na biegu. Napisałem tylko, że są pewne specyficzne sytuacje (jak np. długi i łagodny zjazd), które najkorzystniej jest przejechać na luzie. Mam w swojej okolicy osiedlówkę - długi i łagodny zjazd, co chwila progi zwalniające. Zdarza mi się przejechać ją całą na luzie z minimalną prędkością bez dotykania sprzęgła, hamulca ani gazu. Ewentualnie z delikatnymi dohamowaniami przed progami. Jazda na biegu oznaczałaby ciągłe dodawanie i ujmowanie gazu, a może i nawet redukcje.

dziekuje za komentarz i pozdrawiam serdecznie!

Nie wiem czy ktos wie, ale jazda z górki na biegu oznacza zerowe zużycie paliwa. Masa autobusu napędza silnik. A na luzie zawsze jakaś dawkę pompa podaje żeby silnik mógł pracować. Czyli to totalny bezsens i głupota. To pierwsza rzecz jaką czyli mnie na kursie jazdy autobusem. Z górki trzymać bieg bo wtedy autobus się nie rozpędzi ponad potrzebę, okładziny i sprzęgło nie bierze udziału w tym, wiec działa dłużej bez wymiany. I każdy kto jeździ dużymi i ciężkimi sprzętami to o tym wie.

@@76kamel Tak, to prawda jeśli chodzi o współczesne konstrukcje - przy hamowaniu silnikiem sterownik nie podaje paliwa. Ale w przypadku H9 i silnika ze Starachowic z mechaniczną pompą to nie wiem czy spalanie z górki było zerowe.

Jak się dobrze postarałeś to nawet dodawał paliwa do baku. XD

@@karolwojtyla3047 no

dziekuje za komentarz i pozdrawiam

W dzisiejszych czasach samochody mają więcej mocy, niż potrzeba. Dawniej to była norma, żeby wtoczyć się na górkę, trzeba było się rozpędzić, a jak kierowca spaprał sprawę, to musiał redukować i cisnąć na niskim biegu :D

Ropa chyba nie była na kartki?

Jakby wyłączył silnik to by nie uciągnął kierownicy.

@@bogdanpozniak3059 jak nie było wspomagania to na spokojnie kręcił, ale chyba w autosanach było wspomaganie, a wtedy to już by odcisków mógł sobie kierowca narobic

Idiotow i wtedy nie brakowało. Bez silnika to ani kierowania ani hamulców nie ma.

Dzięki za komentarz! Pozdrawiam!

Pozdrawiam piotrkowianina

piękne wspomnienia, pamiętam autosana i najlepiej się siedziało na tylnych siedzeniach. Nawet teraz słyszę pracę silnika, coś wspaniałego.

z góry świętej anny na a t to 120 nie raz leciałem volvem ale na wcisniętym sprzęgle a ROMANEM TO DO 120 NA PROSTEJ BEZ ŁADUNKU ZASUWAŁ ALE ZE ZBIORNIKA TO Z 50 KTĘ WYPALAŁ

w wojsku mialem dodatek do zoldu za oszczednosci na paliwie i to calkiem spory.Zoldu bylo 120 zeta a oszczednosci na "ogorku"-200 i to co miesiac!

Dziękuję za mega komentarz pozdrawiam serdecznie!!

Oczywiście tylko na podstawie wpisów użytkownika bo inaczej dało by się udowodnić tylko 78000 km przebiegu, a na upartego 1078000 km skoro licznik przebiegu ma pewnie tylko 6 cyfr xD

hahah ciekawa historia!

dziekuje za komentarz i pozdrawiam serdecznie!

To jest niesamowite, że taki autobus jeszcze do dziś jest w użytku. Mieszkam na Śląsku i widok i dzwięk autosanów dowożących górników do pracy był na porządku dziennym i mimo, że hałas ogromny, to fajnie było by mieszkać w mieście gdzie te autobusy nadal jeżdzą.

Trafiłem tu przez przypadek ale jak słucham tych pierdół to sie zastanwiam co za debil to nagrywał. Swoją drogą, nowoczesne skrzynie automatyczne korzystają z trybu żeglowania żeby mniej spalić.

Jeszcze parę sztuk jezdzi w Pks Grójec. Poczatkach lat 2000 to była przewaga H9 w taborze tego Pks jeszcze były Jelcze pr110 de lux które nie przetrwały tak dlugiej próby czasu chociaż byly komfortowe

@@jarekmalachowski6644 były czasem JELCZE L100, obcięty "ZEMUN", JELCZ L120 wtedy nówka 💪🦾💪🦾

Ja jeszcze na studia (2014-2018) czasami jeździłem H9, ten sam przewoźnik. W 2018 roku na koniec studiów raczej sporadycznie, natomiast bliżej ich początku, a nawet jeszcze roku 2016 zdarzały się takie tygodnie, że codziennie trafiałem na H9.

Dla tego kierowcy benzynowych ZIŁ-ów byli za PRL-u królami.

@@mao1702 Po wojnie nawet wylewali do rowów bo nie było komu sprzedać bo nikt nie miał samochodu.

@@Rames. Kto by benzynę do rowu lał? Po wojnie był deficyt paliwa i to straszny.

@@mao1702 Oj lali lali, w latach 60 tych nie było komu sprzedać to z nadwyżką z Ziła trzeba było coś zrobić. Dopiero era fiatów to zmieniła.

​@@Rames. Benzyna szła na lewo aż się powietrze krzywiło. Mój nauczyciel z technikum był w woju, do SOR go wzięli, zrobili szefem bazy transportowej, gdzie mieli m.inn. benzynowe Stary 28, Ziły-131 i inne Ural-e. Opowiadał o tych numerach. Każdy mądry kierowca takiego Ziła czy Urala tak regulował gaźnik (łącznie po wsadzanie do dysz paliwa drucików miedzianych, by zmniejszyć im przekrój), by mniej. palił, że dziennie miał minimum po kilkanaście litrów nadwyżki. I choć wlewy baków były plombowane, to przecież kto bronił założyć trójnik na przewód paliwowy, wiele z nich miało je już na stałe. I cała nadwyżka szła do baniaków, każdy taki kierowca miał swoją lewą beczkę, do której zlewał tą 78-mkę czy 86-tkę, a potem najczęściej brali to taksiarze czy rolnictwo, posiadające Żuki i Nysy. Taki gość to był królisko i panisko, ludzie łapówy dawali, by dostać stanowisko kierowcy, tak to był intratny interes.

Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie!

zgadza sie!Autosany posaiadaly elektryczne podgrzewacze plynu w ukladzie chlodzenia,dlatego odpalaly na mrozie.Jelcze "chodzily"cala noc...

Tak zgadza się, wspominałem o tych autobusach w poprzednich odcinkach o Autosanie, dziękuje za komentarz i pozdrawiam!

Dzięki za komentarz I pozdrawiam serdecznie!

W 1986 roku zdawałem na takim na ,,D na Wirazowej w Warszawie.

Wiesz, że gdzieś dzwoni tylko nie wiesz w którym kościele.

Popraw mnie i napisz jaką dawkę dostaje każdy z wtryskiwaczy kiedy z góry jedziesz hamując silnikiem, a jaką kiedy jedziesz na biegu jałowym. Pomijam temat bezpieczeństwa.

@@commo1967 Masz rację, tylko napisz ile kilometrów przejedziesz na luzie na minimalnym spalaniu a ile hamując silnikiem bez spalania?

@@GdaJacek Zacznijmy od tego: Nie jeździ sie "na luzie". I na tym skończmy. Chciałeś zabłysnąć, ale nie wyszło. Jeśli nadal twierdzisz inaczej idź oddaj prawo jazdy o ile je masz. Jak już doedukujesz się wrócimy do tematu.

@@commo1967 Co argumenty się skończyły? Nie ty mi wydałeś prawko i nie ty będziesz mi je zabierał...

Dziękuję za komentarz I pozdrawiam!

Wracałem kiedyś że szkoły i też była awaria skrzyni biegów i jechaliśmy tylko na 2ce. Podróż była znacznie dłuższa ale dojechaliśmy do celu.

Z 15 lat temu pamiętam było to samo, dobrze że chociaż sprzęgło działało, to chociaż dało się normalnie wysiąść, to był akurat jelonek 120M

tak tak bo powiedzmy że w autosanie było wspomaganie

@@krzysiekflorkow6335 Czytaj ze zrozumieniem.

autosan nie ma wspomagania

Dzięki za komentarz I pozdrawiam serdecznie!

Jeśli inkasował opłatę za przejazd a nie wydawał biletów, to się dorobił. Ot, socjalizm.

sluzyl jako wspomaganie hamulca zasadniczego.JELCZ-e ze swoim "gorskim"byly zdecydowanie lepsze...

Bardzo często kierowcy zjeżdzali z górki na luzie. Także nie ma bzdur w tym filmie.

​@@Elcicikos Z jakiej górki? Górka górce nierówna. Może gdzieś delikatne zjazdy na Mazurach, czy Podlasiu, ale na pewno nie na pogórzu, czy w górach południowej Polski. Już widziałem takich inteligentów co próbowali u nas na luzie, potem ratowali się hamulcami, które po kilku kilometrach zjazdu potrafiły się kompletnie spalić.

Zjeżdżali. W PKS Skarżysko Kamienna, PKS Kielce Czy PKS Starachowice to była norma. Jeszcze na początku 2000 Jelczem z PKM Skarżysko Kamienna jechałem drogę 20km 45 minut z czego przeszło połowę drogi na luzie.

Jazda na luzie;totalna bzdura PZPR, płacono za oszczędność paliwa, a niszczyli skrzynie biegów, tarcze i okładziny hamulcowe zużywały się częściej, kolejna bzdura komunistow, po za tym we wszystkich pojazdach montowano dętki, chyba każdy kierowca w życiu miał przynajmniej jeden wystrzał opony, pamiętam jak w latach 80/90 był wypadek z udziałem Autosana, w wyniku wystrzału Autosan wbił się w drzewo, dużo było zabitych. Mi się też trafiło jadąc do Berlina, wystrzał prawej opony, ale że jechałem Jelczem - Berliet to nic się nie stało poza strachem

To tego raczej nie szukaj, jak nie uruchomiłeś silnikowego to nie zadziałał.

No więc w nowoczesnych ciężarówkach czy autobusach powrócili do jazdy na biegu jałowym. Tak są zaprogramowane ze zjeżdżając że wzniesienia wyrzucają na luz bo jednak dłuższą drogę potrafią się toczyć aniżeli na biegu. Pozostawiając na biegu są duże opory. Oczywiście mowa o współczesnych automatach i o delikatnych zjazdach. Z dużej góry lepiej na biegu zostawic bo i tak masa pcha

@@marekfronc2824 Spodziewałem się, że ktoś zwróci na to uwagę. To, że w prostych słowach odniosłem się do tytułu felietonu nie znaczy, że jestem laikiem. Współczesne zautomatyzowane ( nie automatyczne z konwerterem hydraulicznym) skrzynie biegów stosowane w ciężkich pojazdach, zintegrowane są z tzw. "wolnym kołem". Nie jest to "luz", a przy zwolnieniu pedału przyspieszenia także w tego typu rozwiązaniu powstaje podciśnienie w kolektorze dolotowym, które zawsze powoduje zamknięcie dopływu paliwa w każdym czterosuwowym silniku spalinowym i wcale nie musi występować to z dodatkowym zwalniaczem ( np. klapie na wydechu itp.). "Efficency roll" ma sens, tylko w idealnych warunkach, ja wolę mieć zawsze moment obrotowy na kołach.

@@k-7500 Do zadziałania "zaworu hamowania silnikiem" nie potrzeba aktywowania dodatkowego spowalniacza. Czterosuwowe silniki spalinowe w każdym układzie zasilania mają zawór odcinający dopływ paliwa, uruchamiany dzięki różnicy ciśnień przed i za przepustnica.

@@aleksandermarczenko1432 zdajesz sobie sprawę że piszesz w temacie aurosana h9? Co by Ci tam miało zmierzyć różnicę ciśnień? I o jakiej przepustnice tam marzysz?😁😁😁😁

Prawda.A jeżeli nawet była jakaś awaria to naprawiali a kierowca i tak miał zysk z oszczędności w kieszeni.

haha dzieki za komentarz i pozdrawiam!

@@Autobusy_Slawka Pozdro! ;)