📜 NASZE KSIĄŻKI - atraworld.pl/ Najpierw rozglądamy się za bykiem, a potem Mariusz wraz z Abrą ruszają na poszukiwanie dzika. A Ty jak sądzisz, przysypany igliwiem kaban to sprawka borsuka czy rysia?
A to dopiero niecodzienne odkrycie. Kto by pomyślał. Kiedyś miałem podobną sytuację z lania strzelania wieczorem a podniesioną następnego dnia. Okazało się że w nocy przyszły dziki i rozpoczęły ucztę. Gratuluję piesków!
Zawsze chciałem zostać przewodnikiem psa do poszukiwania postrzałków i kolega Mariusz mi teraz pokazał co jest podstawą do tego... przede wszystkim przewodnik musi być opanowany o spokojny...pies wszystko czuje....JA niestety nie jestem i mi się nie udało mojego posoka ułożyć 😔... Ale cieszę się że są tacy profesjonalni menerzy jak kolega Mariusz bo dusza się raduje jak się patrzy na tak profesjonalne podejście do poszukiwania postarzałków i niekiedy skrócenie ich cierpienia!... A to jest myślę najważniejsze. Szczere gratulacje!!!! i DB.
Zapraszam do uczestnictwa w warsztatach dla przewodników posokowców I tropowców organizowanych przez Klub Posokowca w okolicach Kluczborka lub szukać warsztatów w innych rejonach Polski. Tam doświadczeni przewodnicy chętnie służą radą i pomocą. Pozdrawiam Darz Bór
Pies i przewodnik szkoli się cały czas.Kazdy postrzałek jest inny.Czasem prace są łatwe a czasem trudne. Ares jest posokowcem z którym uczyłem się sztuki poszukiwania postrzałków. Powoli będzie przechodził na zasłużoną łowiecką emeryturę a jego miejsce zajmie Abra. Każdy pies jest inny.Jeden uczy się szybko a drugiemu zajmuje to więcej czasu ,więc trzeba być cierpliwym. Pozdrawiam Darz Bór
"Piękne deszczowe popołudnie " widzę że kolegę dobry nastrój nie opuszcza.. praca jak zwykle super. Po takim strzale ten dzik za daleko to nie poszedł raczej- ten kolega mógł się trochę lepiej postarać a tak tusza zmarnowana.. no cóż zdąża się, swoją drogą ciekawa sytuacja. Pozdrawiam
Cieszę się że koledzy dzwonią gdy jest problem z odnalezieniem postrzałków więc bez względu na pogodę ruszamy na trop😊 Dzik się nie zmarnował bo kolega go zagospodarował. Pozdrawiam Darz Bór
Też pomyślałem o fotopłapce ale kolega postanowił zagospodarować dzika. Już kiedyś miałem przypadek że łania daniela po dwóch godzinach była nadgryziona I delikatnie przysypana Ale tam obstawiałem na borsuka albo jenota . Pozdrawiam Darz Bór
"Siwizna" w naszym fachu zobowiązuje, więc tymbardziej Kolegę śledzę i b.cieszę się z waszych osiągnięć.Abra ma oryginalne "brudne" umaszczenie rzadko spotykane u bawarów /jaki wiek/ - wróżę jej b.dobre wyniki.Chyba to ryś przgotowywał sobie spiżarnię, bo kocisko również delektowało się sfarbowanym pyskiem.Darz Bór!❤
Abra to sześcioletnia hanowerski.Za młodu była maści pręgowanej ale z wiekiem pociemniała. Mam nadzieję że będę miał z niej tyle radości co z mojego starego poczciwego, Aresa choć ich trufle też bywają czasem zawodne. Pozdrawiam Darz Bór
Bardzo dziękuję Ci Kolego za fachowe informacje i wstyd mi,że pomyliłem hanowera z bawarem, choć ponad 18 lat mam do czynienia z użytkowymi bawarami.Myślę, że Abra wkrótce wejdzie w szczytową formę, czego serdecznie wam życzę.Darz Bór!❤ @@MariuszJerominek-mb1hg
Darz Bór, niedawno rozmawiałem z kolegą który poluje gdzieś blisko poznania i tam zrobił się właśnie problem większy z rysiem niż z wilkiem, sarny w lesie już nie mają bo ryś nie zabija tylko z głody ale też dla zabawy. Dobra robota, jak miałby kolega strzelający (byle jakiego psa) przy sobie to by znalazł tego dzika w 5 minut dlatego moje jamniki zawsze jeżdżą polować bo nigdy nie wiadomo kiedy się przydadzą.pozdrawiam
W nocy staramy się nie szukać chyba że nóż na gardle. Zawsze jest ryzyko że sztuka się zapaży lub ją skonsumuje jakiś zwierz. Wtedy przewodnik musi podjąć decyzję którą nie zawsze okazuje się słuszna Pozdrawiam Darz Bór .
@@MariuszJerominek-mb1hg Witaj, no ja pracuję na etacie to nie zawsze jest czas szukania na następny dzień, zresztą mamy jakieś doświadczenie i widzimy czy jest szansa znalezienia zwierza od razu czy potrwa to trochę dłużej a wtedy odpuścić. Czasami jest tak dzik strzelony na komorę nie daje farby a leży w odległości 50m i bez psa można łazić cały dzień ( w trzcinach na przykład) Darz Bór
Dwa lata temu na polowaniu jeden z kolegów z sąsiedniego koła pokazywał mi zdjęcie obdrapanego pazurami drzewa więc też myślę że to sprawka rysia choć nikt z kolegów nigdy predzej nie widział w naszej okolicy. Pozdrawiam Darz Bór