Od jakiej pojemności zacząć przygodę z motocyklem? Czy 125 na pierwszy motocykl to dobry wybór? 

Jako dzieciak wcześniej jeździłęm na motorowerze niż na rowerze. Zaczynałem od komara, przez jawkę WSK, MZ i taki ewynalazki. Po 30 latach planuje od nowa wsiąść na motocykl. JEDNAK będę kupował coś w rodzaju GSX1000 czy nowego Horneta 1000. Myślę, że będzie to świetny wybór. Moim zdaniem nie tyle moc czy pojemność ma największe znaczenie co dobranie motocykla do własnych gabarytów tak, żeby jeździło się wygodnie oraz zasobność portfela. Nawijanie makaronu na uszy, Panie kup Pan 125 na pierwszy motocykl jest bzdura.

Zacząłem od 500, potem 750, potem jeździłem wszystkim, co ma tylko litr i więcej. Kilka lat temu zacząłem myśleć o jakiejś zabawce i kupiłem Duke 390. Mam wrażenie, że dopiero na nim nauczyłem się jeździć. Moim zdaniem im większy motocykl na początek, tym większa strata czasu i krzywa uczenia bardziej stroma.

Kupujesz motocykl taki jaki Ci się podoba a następnie trzeba poświęcić czas na naukę jazdy na nim. Pojemność tu nie ma nic do rzeczy.

Na samym poczatku,polecam obejrzec kilka filmików z takimi,ktorych poniosło....

To jest jak z nartami, rowerem górskim, windsurfingiem czy wspinaczką - są ludzie, którzy mają czucie, koordynację i uważność, albo i nie. 125 może być docelowym moto albo stratą czasu. To daje się określić już na kursie. Interesującym segmentem na motocykl do oswojenia są 300-400 ccm. Współczesne sześćsetki to rzeczywiście poważne moto

125 spoko lekkie zwinne w mieście i co najważniejsze ekonomiczne 😮 ale oczywiście posiadacze za dużych zabawek będą biadolić że to kosiarka że tym się nie da jeździć tereferee😅

W Niemczech jest szkolenie 15 godzin: 7 teorii i 8 praktyki. Poza tym prawo jazdy trzeba posiadać co najmniej 3 lata.

Ja parę miesięcy jeździłem skuterem. Potem 2 lata 125-ką po czym przesiadłem się na 1200 i nie żałuję.

Jaki motocykl wybrać na początek? Jeśli czujecie się na siłach, bierzcie co Wam się podoba. Jeśli nie, kupicie coś niedużego i nabierajcie wprawy. Nie słuchajcie ludzi namawiających na małe pojemności na początek, bo wszystko siedzi w głowie. Żyjcie w zgodzie ze sobą.

Fajny odcinek bez spiny na luzie )

Hejak. Wszystko zależy po co motor kupujemy. Ja chciałem mieć możliwość dojazdu do pracy i dodatkowo lekkiego zrelaksowania w dni wolne. I miałem do wyboru kilka naprawdę ładnych motocykli z tej klasy. Zontesa GK, Yamahe Xsr, najtańszego Rometa Adv I na końcu listy stała sobie właśnie Honda Cb125F. I robiąc rachunek plusów minusów itd ostatecznie Honda wygrała. Stosunek ceny do jakości i prostoty wykonania, przebił aspekty wizualne. I od czerwca pomykam taka właśnie Cb Fką. Założyłem że jeżdżę rekreacyjnie wbiłem to sobie w głowę i w zasadzie nie czuje się rozczarowany zakupem. Oczywiście nadal jak widzę xsr albo zontesa to mi tan serduszko mocniej zabije ale wiem że to nie były najlepsze opcje i idę do Hani daje jej klapsa w kanape i jedziemy na wycieczkę :D ostatnio 400 km sobie pyknelismy w towarzystwie WSK 125 :D

Problemem motocyklów z dużą pojemnością nie jest ich moc tylko waga. Moc można kontrolować (zdrowy rozsądek, mapy silnika). To właśnie gabaryty motocykla i jego masa mają największy wpływ na to jak uczymy się nad nim panować, czy potrafimy zawrócić, utrzymać równowagę przy małych prędkościach i odpowiednio manewrować.

Jak dla mnie 125 jest fajna pojemnością dla osób młodych, które robią sobie prawko B i od razu mogą śmigać motocyklem. Ja zaczynałem swoją przygodę z motocyklami w wieku 25 lat i ekonomia zadecydowała za mnie, że pierwsze moto to będzie 750. W tamtych czasach za dobrą 125 ( używaną) trzeba było dać jakieś 8-10 tys, a ja kupiłem w tych samych pieniądzach Kawe Z750. Dodatkowo 750 w przeciwieństwie do 125 budzi już jakieś emocje i można było poczuć za te ciężko uciułane pieniadze ducha prawdziwego motocyklizmu. Dzisiaj po 6 latach i przerobieniu jeszcze dwóch litrów zastanawiam się, czy nie przesiąść sie na jakiś czas na coś z przedziału 400-500 żeby nauczyś się naprawdę dobrze jeździć. Myślę, że jest wiele takich osób, które pojeździły trochę motorowerami, a później zrobiły prawko i chciały mieć od razu prawdziwy motocykla, a 125 w stosunku do dawanych wrażeń się bardzo mocno nie opłacało. Nie jest to droga najlepsza żeby być dobrym natomiast jeżeli ktoś chce jeździć tylko rekreacyjnie to można się przesiąść z roweru na litra i nie będzie problemów ( jak się ma olej w głowie). Jak ktoś się nie nadaje na motocyklistę to i na 250 się zabije. Gdyby odłożyć na bok ekonomię ( która dzisiaj jest już o wiele bardziej dla nas łaskawa) myślę, że optymalna ścieżka to 50 - 125 - 400( 500 )- dowolny motocykl.

Zaczynałem od suzuki sv650 gladius i kolejne takze suzuki. Raz mialem tylko romans z hondą 250r ktorą kupilem specjalnie do pałowania na torze, nauki schodzenia na kolano, jazdy na kole itp. Aktualnie jezdze dalej suzuki teraz gsxs1000. Wszystko jest w glowie. Wczoraj na swiatłach objechał mnie skuter 😅 Wszystko zależy od kierowcy, od Ciebie zależy jak odkrecisz..

Lekki motocykl lub skuter klasy 125 to nie tylko pojazd na początek, ale po prostu bardzo oszczędny pojazd użytkowy nawet dla kogoś, kto posiada prawo jazdy kat. A. Oczywiście można podjeżdżać do pracy, na działkę, czy po jakieś małe zakupy na Hayabusie, ale po co, skoro w garażu stoi PCX, albo coś podobnego.

Jako laik zapytam czy są 125tki z automatyczna skrzynia biegów w typie sport czyli nie żadne skutery itp.?

Pierwszy motocykl vfr800 fi, po kilku latach kolejny - brak. Nie trzeba kupować na poczatek 125 ccm, ale jest napewno łatwiej

125 jest dobre na start tylko przez miesiąc :) więc szkoda hajsu na 125 mając A2 lub A, można sobie wypożyczyć na start na 2 weekendy. A kupić coś przedziale 40-80 koni

W uk tak jest musisz zaplacic za jednodniowy kurs cbt na 125cc i tam powiedza co robisz zke i czy sie nadajesz

Moj pierwszy to był ktm exc 125 2t bo jest zajawka na supermoto i dalej na nim jeżdżę tylko już powoli mocy brakuje

125 zdecydowanie nie a czemu?!Bo jak wprowadzili w Polsce możliwość jadu na kat B to ceny 125 poszły mocno w górę a to to samo badziewie co było przed ustawą. Róbcie a2 i lepszą jakość motocykli to już fajnie jedzie, 300-400 fajne da się dorwać nie zamula i na miast i na tą trasę będzie też spoko

Brawo za szczere wypowiedzi

Jesteście w stanie polecić takiego Zontesa 125, 2 latki można kupić w tej cenie 13.500zl

CB 125R jest mega ładny jak na 125

Ja osobiście uważam że 125 nawet na początek to za mało, no chyba że mamy za dużo pieniędzy bo nawet początkujący w jeden sezon ogarnie limity takiego motorka. Fajnym pomysłem jest 300/400 takie jak są na a2 to najlepszy pomysł na mniejszych torach można fajnie się pobawić a na drodze nie jesteśmy zawalidrogą po wyjeździe poza miasto.

Taki że przy dzwonie nie bedziemy sie pytać co z motocyklem

Czym sie da . Z rozumem !

125 jest super na początek. Złapie się bakcyla to prawko i dalej.

Preppersi Północy pozdrawiają

Yamaha r125 👍 bardzo ekonomiczny

Gdybym miał wybierać swój pierwszy, znów wybrał bym cx500

Jak zapier….lasz autem to musisz wziac litra szlifierke CBR RR albo R1. Jezeli jezdzisz autem jak piz…a to 350 Ci wystarczy na lata. ❤pozdrawiam wszystkich i bez urazy

A mój xx1100🎉

Docelowy :D HAHAHAHA HAHAHAHA :D nawet nie wiecie jak to lamersko brzmi :D