Filmik cenny w zakresie stosowania ŚOR w uprawie winorośli. Mało kto tak precyzyjnie o tym mówi i pokazuje, a jak się nie ma praktyki to trudno niektóre książkowe mądrości zrozumieć. Uwidacznia się tutaj fakt, iż duża liczba odmian o różnej specyfice wegetacji utrudnia racjonalną ochronę (mało kto chce biegać co 2-3 dni z opryskiwaczem i strojem ochronnym do każdego krzewu).
Słuszne spostrzeżenie. Utrudnia ale nie uniemożliwia. Te same kryteria oceny faz rozwojowych można stosować dla oprysku myjącego krzewów winorośli. Jeżeli jednak oprysk wykonujemy preparatem w stężeniu groźnym dla zielonych części roślin np 3 % siarkolem, to faza zielonego paka jest już zbyt późna. Min i z tego powodu odstąpiłem od oprysku siarkolem a wykonuje go Topsinem 0,2 % który jest bezpieczny również dla zielonego pąka. Więcej o tym można przeczytać na moim blogu winnicakapitana.blogspot.com/2017/03/wiosenny-oprysk-myjacy-winorosli.html
Czasami jednak trzeba opryskać czymś bardziej szkodliwym, a jak się uprawia wiele odmian, to za każdym razem problem optymalnego terminu oprysku wraca.
Jak to jest w piosence, ..."nic nie może wiecznie trwać". Nie pryskamy w deszcz. Olej tak od razu nie zostanie zmyty. Do oprysku trzeba dodać adiuwent, który poprawi jakość i trwałość warstwy filmu olejowego.
To że Topsin stosowany w fazie pękania pąków jest skuteczny, to tylko moje przypuszczenie, oparte jedynie na obserwacji presji mączniaka prawdziwego w późniejszym czasie po jego zastosowaniu. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że jest wiele osób sceptycznie nastawionych do stosowania Topsinu w tym czasie i nie można jednoznacznie powiedzieć kto ma rację? Amistar (są co najmniej dwa różne) ma zupełnie inna substancję czynną i jeśli chodzi o mnie, to nie mam zielonego pojęcia czy robienie nim oprysku myjącego ma jakikolwiek sens?